Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajcia

Jak zyć z malkontentem?

Polecane posty

Gość strojna
smitne jest to , że Twój mąż mimo otarcia sie o śmierć , mimo tak drAMATYCZNEGO PRZEŻYCIA NICZEGO NIE PRZEWARTOŚCIOWAŁ . sory , z nerwów capsa nie zobaczyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
"Traktuj go , jak uposledzona istote , takie dziecko niepelnosprawne. Z politowaniem nad nim i unikaniem wszelkich drazliwych tematow . Tylko sprawy niezbedne -dyskutuj z nim.NIEZBEDNE!!! Nie przekonuj go do swego spojrzenia na swiat ." To mi się podoba i tak zrobię, przynajmniej spróbuję. Zdrowo patrzysz na sprawę z boku, Eleeeno. Ja już się gubię w stosowanych metodach, jako że żadna z nich nie przyniosła rezultatu. Teraz wiem, że to walka z wiatrakami. Życia seksualnego nie ma od około dwóch lat, sypialnie rozdzielone. Trudno żyć bez seksu, tęsknię chociażby za przytuleniem czy pocałunkiem, ale jeszcze trudniejsze jest zmuszanie się do współzycia z kimś, kto budzi tylko odrazę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
strojna widać tacy ludzie nawet w obliczu zagrożenia śmiercią nie potrafią się zmienić. Od jego zawału nie pozostała mi nawet krzta nadziei na zmianę. Wszyscy są winni, tylko nie on - skąd ja to znam? to porządek dzienny jak toaleta poranna czy wieczorna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie autorko tak po prostu
zal jest twojego meza.tak zwyczajnie po ludzku zal...nic wiecej nie napisze bo mam lzy w oczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strojna
najczarniejszą myślą jest ta , że przecież tak naprawdę to kochamy się. pobraliśmy sie dawano , ale nikt nas do niczego nie zmuszał ,przez większośćnaszego życia byliśmy rozumiejącym sie małżęństwem ale teraz ... gdybym miała gdize odejść , jużby mnie tu nie było . Mąz tylko tego jeszcze się boi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
tak myslalam , ze w sypialni albo jest zimno, albo po prostu tego zycia intymnego - nie ma. Powiem Ci , jak moja ciocia zawsze mi powtarzala: jesli mezczyzna jest impotentem , albo malo zainteresowany seksem , jest bardzo trudno z takim mezczyzna zyc , trudno wiele spraw lagodnie zalatwic z nim. Po zawale , mimo, ze nie ma wiekszych przeciwskazan do seksu , panowie ze strachu unikaja seksu, badz staja sie po prostu impotentami. Zle bedzie to rokowac dalej niestety. Moze warto byloby omowic takie sprawy z nim , w sytuacji jego duzego zadowolenia z zycia. Tylko chyba ta rozmowa , musialaby byc mistrzotwem swiata w takcie i dyplomacji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
do wypowiedzi powyżej Przypuszczam, że to żart Zapraszam do pomieszkania z kimś takim chociaż przez jeden miesiąc, a wtedy będziesz miał w oczach łzy politowania nad swoim błędem, a nie łzy żalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strojna
ajcia - ja myśle ,zę ten ktoś powyżej chciał napisać ,zemu żal Twojego męza ,ze sam sobie i Wam gotuje takie piekło . Ja jak widże jak maż sie nakręca , ile energii zurzywa na walke z całym światem o piertuszkę , jaki jest obrażaony na cały świat , że ten nie chce naginać siedo jego woli to mi sie czasmi płakać nad nim chce . Nad jego głupotą i zacietrzewieniem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale checa
ma ok 40 lat, marudzi że nic sie nie uda , ma czarne mysli, wszystko w tym zyciu to moja wina, nawet to że boli go bark , a tak go boli że juz uwiera prawie. Dzieci go denerwują gdyby wiedział ile to kłopotu nie miał by ich wcale, tak wyraza sie oficjalnie. Praca go denerwuje bo twierdzi że sie wypalił. Ale ludzie tam tez go wkurwiają a szczególnie kolega który zapytał tylko czym pachnie ? To napewno pedał :) . Nigdy nie scieli łozka bo twierdzi że po co skoro zaraz moze miec chęć na drzemkę. jezeli ja to zrobie jest awantura. Cały dzień łazi w gaciach . Nawet listonosza tak przyjmuje :) . Wszyscy to debile, półgłówki itp. Niczym sie nie cieszy. Najlepiej wygrał by toto lotto , porzucił wszystko i poleciał na karaiby na stałe !!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strojna
uśmiałam się ,ale podejrzewam ,zę taki dowcip męzowski na odzień też jest trudny do zniesienia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
Droga Eleeeno, mistrzostwem świata to będzie właśnie znaleźć taki moment zadowolenia w zyciu męża;) Fizycznie mąż czuje się bardzo dobrze, jak młody bóg, wyniki badań świetne, być może ma blokadę psychiczną spowodowaną strachem, w każdym bądź razie nie wykazuje najmniejszego zainteresowania seksem. Chętnie bym z nim o tym porozmawiała, tylko ze on od zawsze sprawy seksu uważał za temat tabu. Wypowiadając słowo sex lub miłość dławił się kluskami w gębie. Ani tak ani tak. I doszło do tego, że nie sypiamy razem od dwóch lat, jeszcze rok przed jego zawałem. Psycholog też nic nie pomoże. Kilka lat wstecz, kiedy nastepowały poważne początki kryzysu, poszliśmy razem do psychologa. Skończyło się na jednej krótkiej wizycie, podczas której pani psycholog chciała tylko trochę bliżej nas poznać, nie oceniając przy tym nikogo. Po wyjściu z gabinetu mąz wyzwał ją od "głąbów", nie wiem dlaczego, i powiedział, że wiecej nie pójdzie. Ktoś mądrzejszy od niego jest zagrożeniem, a takich ludzi jest wokół mnóstwo. Racja jest zawsze po jego stronie i choćby ewidentnie było czarne, on powie białe. To bardzo trudny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
a zapytam sie jeszcze, ile lat masz autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
45 ale potrzeby seksualne nie są jeszcze w zaniku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
a mąż o rok młodszy chociaż postrzegam go jak stetryczałego, zgorzkniałego starucha przez to jego zrzędzenie, narzekanie, czepialstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
43 lata mialam skonczone , jak wyszlam 2 raz za maz :-) Wiec 45 lat -to wiek cudowny dla kobiety . Tym bardziej , trudno bedzie zupelnie zrezygnowac z tej sfery zycia . Kurcze wspolczuje , bo powinnas teraz wlasnie czerpac z zycia wiele przyjemnosci i radosci. Jestes w stanie zrezygnowac z tej sfery zupelnie? Nie boi sie twoj maz , ze moze popchnac Cie w ramiona innego mezczyzny? Jest dodatkowo wyjatkowo ( wybacz za okreslenie) glupi i nieprzewidujacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
Tak czułam Eleeeno, że Twoja mądrość życiowa wynika z jakiegoś doświadczenia Nie jest łatwo zrezygnować z tak przyjemnej strefy zycia;) do tej pory jakoś sobie z tym radzę snując przy tym nieprzyzwoite fantazje;) Ale szczerze, to jestem na etapie lęku przed nieodpowiednimi osobnikami. Bardziej marzę o ciszy i wyzwoleniu niż o seksie. Pewnie ten najtrudniejszy etap jeszcze przede mną, kiedy zapragnę bliskości z mężczyzną. W najczarniejszym chyba scenariuszu mąż nie przewiduje innego mężczyzny w moim zyciu, oby się nie pomylił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcia
Eleeeno, mozesz zdradzić powód odejścia od pierwszego męża? Teraz muszę znikać. Wrócę do tematu później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
autorko -moze zle mnie zrozumialas :-) Wyszlam po raz drugi za maz, bo bylam wdowa.Moj pierwszy maz byl bardzo chory i wlasnie swiadomie zrezygnowalam na lata cale , z tej sfery. Wiem , ze dla kobiety jest to wazne . U mnie przeszkoda byla tragiczna choroba meza , u Ciebie nierozsadek i igranie z ogniem, przez meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lansik
Witam Babeczki, wpadłam przypadkowo do Was i czytam i oczy przecieram, wygląda to tak jakbym to ja pisała. Więc nie będę się powtarzać bo opisałyście to co ja mogłabym napisać. Z męzem żyjemy kilkadziesiąt lat a więc staż mamy długi i czym dalej to gorzej. Odizolować się psychicznie mieszkając pod jednym dachem nie da się. Nie jesteśmy z kamienia, mamy uczucia i własne zdanie a czasy niewolnictwa dawno już się skończyły. Po drugie po wielu latach w takim kochającym się stadle z malkotentem i upierdliwcem , niewiele same będziemy odczuwały, zostanie nam psychika zniszczona i wykrzywiona, będziemy zgorzkniałe i psychicznie zrujnowane. Taka jest prawda i nikt mi nie powie że z wiekiem się polepszy , niestety ale tylko się pogorszy. Jedyna moja rada to znależć sobie własną pasję i drobne przyjemności a malkontent niech się dusi we własnym sosie. Gdybym była młodsza to wiałabym gdzie pieprz rośnie , ale jeśli wcześniej tego nie zrobiłam to mam za swoje. Powodzenia autorko , możesz jeszcze zmienić wiele w swoim życiu , ale napewno nie z malkotentem bo z nim nie będzie Ci po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Was drogie kobietki. Wpisałam na internecie pod znakiem zapytania pytanie ,, Jak żyć z malkontentem"? i trafiłam na Wasze forum okazało się bardzo przydatne ponieważ wszystkie cechy które opisujecie zgadzają się z cechami mojego męża. Jest ciągle niezadowolony wszyscy w koło są fałszywi on jako jedyny jest prawdomówny takie jest tylko i wyłącznie jego zdanie. Krytykuje mnie ciągle wszystko co nie zrobię czy powiem jest głupie. Mało tego krytykuje również moją rodzinę. Próbuje mną rządzić ale ja mu nie ulegam to obraża się i wychodzi z z domu, każdą naszą kłótnie kończy w ten sam sposób a ja popadam w histerię i czasami nawet wyciągam ręce do niego bo potrafi drążyć ten sam temat przez cały tydzień i jeszcze dopowiadac jakieś zmyślone historyjki . Przy każdej kłótni potrafi mi powiedzieć że jestem zerem żebym zrobiła coś ze sobą bo nie moze patrzec na mój brzuch gdzie wcale nie jestem gruba mam tylko problemy z zatrzymywaniem sie wody w organizmie. A więc zapisałam sie na siłownię z bratem to nam powiedział ze nie damy sobie rady . Przez niego wzielismy mały kredyt na wesele bo okazało się tydzień przed weselem ze ma problemy z hazardem juz wtedy miałam wątpliwości ale żal mi się jego zrobiło bo wiem ze miał trudne dzieciństwo. Przez parę miesięcy miał problemy ze znalezieniem stalej pracy wiec też się o to klóciliśmy bo kredyt i reszta rachunków były na mojej głowie . Prosiłam go żeby poszukał jakiejkolwiek pracy bo jest mi ciężko to on mnie nazwał materialistką i egoistką. Teraz dostał pracę i stara sie w niej i mam nadzieję że się zmieni że będzie chciał w niej pracować i przestanie tak narzekać. Nie wiem sama co mam robić mam 28 lat a ślub mieliśmy dopiero 4 miesiące temu . Dopiero teraz mi pokazuje swoje prawdziwe oblicze a ja ciągle mam nadzieję że sie zmieni na lepsze .Co Wy byście mi radziły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×