Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość staraPannaaaaa 28

Kurczę tak strasznie zazdroszczę męzatkom... buuu

Polecane posty

zabawne, kiedyś się upychało stare panny w klasztorach lub paliło na stosach. Teraz wystarczy je wysłać za granicę. Tylko trzeba uważać także na zachodnią europę, bo tam grasują murzyni i arabi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a od jakiego wieku
wg polskich standardów zaczyna się staropanieństwo ? ;) Tzn. w jakim wieku zaczynają Cię otaczać współczujące spojrzenia bliskich i nieznajomych spoglądających z dezaprobatą na niezaobrączkowane palce ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem starą
nie jestem pedantyczna ani surowa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staraPannaaaaa 28
chyba od 26+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czego tu zazdroscic phi :P chyba nie samego faktu posiadania meza? ej mam znajoma, moze ci odda swojego bo pijak i zlodziej? ona sie pozbedzie, a tobie kamien z serca spadnie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staraPannaaaaa 28
dzieki, takiego nie chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numerowaaaaa
Trawa zawsze wydaje sie bardziej zielona w ogrodku sasiada! Nie wszystkie mezatki sa szczesliwe, wiec nie ma co sie porownywac do innych. Za maz mozesz wyjsc w kazdym wieku (przykladem sa moje 2 ciocie i prababka, ktore mialy po 3 mezow). Jak juz wychodzic za maz to tylko za kogos bardzo szczegolnego, w innym przypadku lepiej byc panna :) a 28 wiek to nie starosc jeszcze :) Ja mam 32 lata i nie czuje sie stara panna. Mam chlopaka, poznalam go jak mialam 30 lat, do slubu mi sie nie spieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a od jakiego wieku
no właśnie, sam fakt posiadania męża niewiele wnosi do radości życia i poczucia szczęścia. Sama bym już była mężatką jakieś 2 lata, ale w porę mnie w głowę stuknęło i tyleż czasu jestem singielką. Jakieś 80% koleżanek to mężatki, z tego może w porywach 10% to mężatki szczęśliwe. Reszta boryka się z wadami własnymi i męża, które po ślubie znalazły się pod jednym dachem i nie umieją razem żyć, z problemami niespełnionych marzeń i planów na przyszłość, które przed ślubem były wielkie i z rozmachem, a po ślubie przybrały rozmiar kawalerki na kredyt i bezrobocia z wyboru... Często ludzie, niezależnie od wieku wchodzą w małżeństwo z myślą, że zawsze będzie jak z obrazka, pięknie, ładnie, jak w katalogu - a niestety życie to nie tylko bzyku bzyku w wannie z olejkiem różanym, ale mnóstwo codziennych trosk, kłopotów i problemów. Zresztą, myślę, że jeśli ludzie mieliby świadomość i nie mieliby wiary, że w ich rpzypadku będzie inaczej, to nikt by ślubu nie brał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem takiego myslenia i parcia na malzenstwo 'bo mam x lat'. teraz jeszcze ci nie pasuja, ale za pare lat wezmiesz, co sie nawinie, byle by byl i byle by ludzie nie gadali, a potem placz i zgrzytanie zebow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba póki co zostanę przy swojej strategii ;) ale może za jakiś czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem tez czego zazdrościc
ja męza mam, ale obrączki nie noszę, bo nie lubię, pracuję na wsi, gdzie mnie nie znają i zwiewa mi to, czy ktos uważa mnie za starą panne czy jeszcze co innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiliaaaaaaa
Ja też im zazdroszczę. Tak bardzo chciałabym mieć męża... dobrego człowieka przy sobie. Brakuje mi wspólnego mieszkania z mężczyzną, spędzania razem czasu po pracy. Moim największym marzeniem jest mąż... a co mam obecnie? Jestem w związku/układzie z mężczyzną. Oboje jesteśmy po kilkuletnich nieudanych związkach, oboje zostaliśmy porzuceni przez 2gie "połówki". Spotykamy się ponad rok, wszystko robimy razem, kursy, szkolenia, studia, wyjazdy, wypady na miasto, rozmawiamy codziennie godzinami przez telefon, i rano i wieczorem, seks również i to wspaniały. Super się dogadujemy. Tylko żadne z nas nie jest (chyba) w sobie zakochane, bo już nie umiemy się zakochać. Jest mi z nim dobrze, chciałabym żebyśmy byli razem w końcu tak naprawdę, ale on chyba nie chce. Wiele razy mówił mi, że nie chce mieć żony, że małżeństwa są nieudane, bo ma wiele przykładów wśród znajomych, że jest fajnie tak jak jest. I faktycznie jest... tylko mi brakuje tego, żebyśmy mogli snuć plany na kolejne lata, a nie na kilka miesięcy do przodu, żebyśmy razem zamieszkali, żyli razem. On jest dobrym człowiekiem, bardzo skrzywdzonym przez los, ja też... Wszyscy znajomi uważają nas za parę, w towarzystwie zawsze mnie przytula, całuje. Każdy pyta co zamierzamy, co planujemy... Nie wiem, co robić z naszą znajomością... Życzę Wam wszystkim szczęścia w Nowym Roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz to nie wszystko
trzeba sobie samej radzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emilia, i ma racje - po co zmieniac cos co dobrze dziala, a zamieszkac chyba mozecie razem, jesli oboje zechcecie. nie trzeba miec obraczki zeby ze soba byc, mieszkac, zyc, planowac wspolne lata, jesli traktujecie sie powaznie , a nie przelotnie tez niewiele znam par, ktorym slub na dobre wyszedl. a poza tym to, co opisalas to jest zwiazek, jestescie razem, macie wspolne zainteresowania, zajecia, jest wam razem dobrze, seks jest udany.. kochasz go? a on cie kocha i chce z toba byc? jesli tak to porozmawiaj z nim, o swoich potrzebach, marzeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emiliaaaaaaa
Majtki... możesz wierzyć albo nie, ale chyba takiej opinii potrzebowałam. Właściwie skoro jest tak dobrze, to po co coś zmieniać? Tak, mamy wspólne zainteresowania, dodatkowo zaczęliśmy się uczyć razem włoskiego, chodzimy na kurs tańca, mamy już kolejne wyjazdy zaplanowane, narty jak tylko będzie więcej śniegu itd. Nie, nie kocham go, kochałam kogoś 10 lat, kogoś, kogo tak naprawdę nie znałam. Nie umiem już kochać. A on był zaręczony, kilka dni przed ślubem ona powiedziała: nie. A później się poznaliśmy, oboje smutni, nieszczęśliwi, od kiedy go znam jest wiele lepiej. Mówi, że jemu też. Dziękuję za dobre słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rttrytuyiuy
emilia jestes zepsuta kobieta, dajesz komus dupska kogo nie kochasz, on cie nie kocha? czy jestes jak suka w rui...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co w tym k..wa złego? poza tym co to jest dawanie dupska? seks to nie dawanie ani nie branie, to wymiana przyjemności. i niby co jest w tym uwłaczającego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rok starszy niż PM
To co piszesz Majtki na wacie ma jedną wadę, niby dobrze ... ale dla kuzynów, bratanków, siostrzenic...etc jest się obcą osobą. Ślub to takie związanie się z rodziną, rytuał czy się komuś podoba czy nie warto go przeprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się nie zgadzam, jak się patrzę jak moje koleżanki mężatkimskończyły a jak ja. One na bezrobociu, skwaszone miny, bieda aż piszczy, niezadowolenie i kolejne dziecko, kupy, krzyk i nieprzespane noce,łapę do biednych rodziców wystawiają bo ni ma na chleb. Ja jestem niemężatka, ale zarabiam sobie super, mogę jeszcze rodzinie pomóc, zwiedzam sobie świat i mam przyjemną pracę, dobre życie i to wszystko dlatego że się nie rozmnożyłam w młodym wieku. Nie chciałabym takiego życia jak one mają, wolę moje tysiąc razy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rttrytuyiuy
uwlaczające jest dla kobiety pieprzenie sie jak kroli z kims kto ma cie w dvpie... no chyba ze ta kobieta jest szmatą to wtedy OK, jej zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rttrytuyiuy
marilenta ty pracujesz za granicą , a tam za byle gowno dobrze placą, Polska to inny kraj. Poza tym ty masz konkubenta wiec nie ejstes stara panna tylko konkubina, badz inaczej dupodajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×