Wczoraj na rodzinnym obiadku - nieświadome wbicie szpili.

Wiesz, jesteś ode mnie o 6 lat starsza, a mnie już w tej chwili wypominają, że matka była mężatką w moim wieku, że muszę jak najszybciej kogoś znaleźć, bo nikt dla mnie nie zostanie. Zawsze ktoś coś powie na temat tego, że za bardzo wybrzydzam. Szkoda tylko, że tego nie robię, bo mnie nikt nie chce. Żałosne.

No właśnie, najgorsze jest to, że rodzina wciąż dziwi się, że nikogo nie mam, że to bardzo dziwne. W domyśle - sama musisz ich odstraszać. A tymczasem nikt do mnie nie startuje, może w jakiś podświadomy sposób rzeczywiście ich odstraszam?