Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika z 4 synkami

zostałam sama ... co dalej

Polecane posty

Gość Monika z 4 synkami

u mnie jest troche inaczej .. pisze po to zeby gdzies wylac swoje mysli .. Jestem od 10 lat mężatka mam 4 dzieci i kiepsko nam sie z mezem uklada a prawie miesiac temu sie wyprowadzil.. wynajal sobie mieszkanie i mnie zostawil z 4 dzieci. Od roku szarpiemy sie ciagle ze szpitalami terapiami AA. Nie jest czlowiekiem agresywnym i zapijajacym sie w rupa ale rok temu zaczal przebalowywac nasze pieniadze jezdzac taryfa za 400 potrafil przepic w jedna noc 1000 zl nocujac po hotelach. Po tym fakcie podjal decyzje o leczeniu na oddzialach zamknietych byl w szpitalu byla na 6scio tygodniowej terapii zamknietej. Wrocil i przerwal terapie i niestety niedlugo bylo super,, okolo miesiaca mialam swojego dawnego meza pozniej znowu zaczely sie przesypiania cale weekendy wracal z pracy i do spania cale wieczory siedzialam sama. Teraz jest na etapie zwalenia na mnie winy za wszystkie swoje nieszczescia. Twierdzi ze nie jest chory i ze ja go wpedzam w chorobe ze jestem poprostu ja jestem zla zona.Jesli ktos sie zna na skali alkoholikow i kwalifikacjach to on jest w fazie chronicznej tamci ludzie chyba sie na tym znaja? On mial zalecone z wczesniejszych terapii tez kontynuowanie terapii on ma tez depresje byl miesiac w szpitalu psychiatrycznym To naprawde wartosciowy facet Kiedys byl rodzinny wesoly odpowiedzialny kochajacy romantyczny. Teraz to czlowiek smutny zajmuje sie tylko praca a pozniej spanie,. Trudno tutaj napisac wszystkie mysli ktore mi przychodza do glowy ale wierzcie ze dlugo walczylam o niego teraz poprostu nie mam sily.. sama nie wiem co czuje i co mysle.. Na dzis poprostu zbieram sily aby byc zdrowa dla moich dzieci. Teraz jestem wyplukana z kobiecosci z radosci z siły.. Jedynie moi chlopcy daja mi sile no i przyjaciele przyjaciele ktorych na szczescie mam dookoła siebie trzymaja mnie na duchu Ja nie czuje sie kobieta czuje sie robotem ktory ma do wykonania konkretne zadania .. wstac budzic dzieci dac im jesc isc do pracy itd itd... Jedynie moi chlopcy Nie spalam z mezem juz bardzo dlugo jakies 3 lata... nie bylam przytulna jestem pusta w srodku.. moze kiedys wroci uczucie ciepelka w srodku tak zwyczajnie mi za tym teskno Nie czytam tego co napisalam poniewaz wiem ze polowe bym wykasowala wiec przepraszam za bledy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzanna z nieba manna
wiem, że Ci smutno i żal tamtych chwil, ale musisz wiedzieć, że nie ma w tym Twojej winy. musisz być silna dla dzieci, choć wiem, że to tylko słowa i to wcale nie jest łatwe. A on? Jeśli zrozumie, to do Ciebie wróci, ale sam musi dojść z sobą do porządku - Ty za niego tego nie zrobisz. Nałóg niszczy nie tylko alkoholika - niszczy wszystkich jego bliskich, tak już jest. może skorzystałabyś z pomocy psychologicznej? To nie wstyd, psycholog to lekarz jak każdy inny, leczy tylko duszę a nie ciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z 4 synkami
Jestem osoba silna i raczej nie uskarzam sie ale jednak sa takie chwile jak dzis ze musze sie wyplakac.. Mysle o psychologu i zrobie to On chyba mysli ze wroci ale nie wiem tego na pewno.. pytanie tylko czy ja bede chciala zeby on wrocil., Przeciez nie mozna sobvie brac urlopu od rodziny.. On bez terapii sobie nie poradzi a na terapie nie chce isc ani na mitingi... twierdzi ze sobie poradzi sam. Ja nie wiem czy dam rade znowu zyc w takiej niepewnosci jak przez ostatni rok. Jak nie podejmie leczenia nic sie nie zmieni... chyba ze sie myle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zigzag...
jesteś bardzo dzielna.. Spróbuj odnaleźć siebie sprzed lat, na pewno gdzieś tamta dziewczyna jest.Jesteś na pewno współuzależniona ale to pewnie wiesz. Małymi kroczkami, może jakaś ksiązka wieczorem, oderwij mysli od tego co złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak postanowi wrócic to daj mu jeszcze jedna szanse. Pełna rodzina to największy skarb. Ja miałem zonę alkoholiczkę ale o nią nie walczyłem jak Ty o męża. Ona zdradziła, a na to juz nie ma lekarstwa Dałem szanse po tym ale wytrzymałą dość krótko. ps mało jest takich kobiet które potrafią walczyć o miłość, bądż silna co by sie nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z 4 synkami
widzicie ja chyba wlasnie dlatego napisalam bo mi juz brrakuje sil na walke o niego... Nie mam juz sily mu wybaczac wierzyc ze bedzie lepeiej a zwlaszcza ze on mnie wini o to wszystko. Powiedzial mi ostatnio ze nie nie moze ze mna wytrzymac ze nie chce byc ze mna ze ja go wpedzam w chorobe.., Jedynym moim grzechem bylo to ze nie mialam dla niego czasu.. i tu mu przynaje racje.. Ale zajmowalam sie sama malenkimi dziecmi. Nie majac wsparcia.. On potrafil wyjsc z psem i wrocic po 4 godzinach... Wiecie kiedy tak naprawde sie pogorszylo..tak juz na maksa ,, kiedy zalozylam swoja firme i wyszlam troche z domu. Nie wiem czy to zazdrosc niska samoocena czy co to spowodowalo. On sobie kompletnie z tym nie poradzil. Nigdy nie dawalam mu powodu aby mial jakiekolwiek podejrzenia w stosunku do mnie zawsze na posterunku zawsze przy dzieciach.. Ja sama nie wiem czy mam sile jeszcze.. Prosilam go setki razy o rozmowe i wygladalo zawsze tak samo.. bawil sie w zlosliwosci ironie.. albo najczesciej poprostu mowil mi ze nie bedzie ze mna rozmawial.. a teraz zarzuca mi brak uczucia i kontaktu.. Wiem ze bedzie mi ciezko samej wiem ze dzieci na tym ucierpia ale z drugiej strony na palcach jednej reki moge policzyc ile razy byl z chlopakami na pilce .. jedyne rozrywki jakie im planowal to spacery. Teraz chociaz w weekendy ich zabiera do kina czy gdzie indziej. Ja nie wiem zastanawiam sie czy nie jest tak ze on poprostu bedzie lepszym ojcem jak bedzie osobno. Bo zwyczajnie nie podolal obowiazkom,, Ja bylam zawsze od tego zeby myslec o rachunkach o tym ze trzeba kupic gaz do ogrzania domu ze trezba naprawic zamek... to jakis koszmar.. Moglabym juz chyba ksiazke na ten temat napisac.. Oczywiscie nie jestem bez winy bo w kazdych zwiazkach wina jest po obu stronach.. zdrada tez zwykle wynika z czegos.. z tego ze komus czegos brakuje... pomijam jakies ekstremalne przypadki tak zwanej " wscieklizny " Ale dla mnie najwazniejsza jest rozmowa i wg mnie jest to podstawa w kazdym zwiazku. Niestety ja zawsze mowilam do plecow mojego meza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z 4 synkami
i dodoam ze zawsze mu bylam wierna.. nawet jesli on nie do konca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Do autorki: Jest taka prawda : Z UZALEŻNIONYM TRZEBA SIĘ ROZSTAĆ! Jak się wyprowadził od Ciebie to dziękuj BOGU! Idz sama na terapię dla osób wspóluzależnionych albo poczytaj coś o chorobie alkoholowej, wiedz ,że taki człowiek zawsze będzie już alkoholikiem czy odstawi alkohol czy nie. Skup sie na ratowaniu siebie i dzieci. Masz dużo pracy nad sobą , nie zajmuj się alkoholikiem to strata czasu i energii,która jest Ci potrzebna dla siebie i dzieci ,jestes za to odpowiedzialna, a nie za niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Mnie to kiedys powiedział specjalista d/ s uzależnień ale ja byłam mądrzejsza i myślałam ,że mnie to się uda uratować małżeństwo, dziś żałuję straconych sił i lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z 4 synkami
maru ... wiesz... ja chyba to chcialam uslyszec.. Wiedzialam o tym chyba. Szukalam potwierdzenia. On podjał decyzje o odejsciu i chyba powinnam mu podziekowac bo nigdy bym go z domu nie wyrzucila. Czuje sie winna za takie mysle ze juz go nie chce.. winna za rozpad rodziny. ale prawda jest taka ze ja nic zlego nie zrobilam.. Walczylam o niego wybaczalam ale juz nie mam sily. Jeszcze w swieta prosilam zeby ze mna porozmawial ze znajdziemy wyjscie... ale niedawno dostalam od niego smsa.... o tresci ze jest mu źle... nie bylo w nim pytania jak sie czuja dzieci.. jak sobie radze i jak sie czuje było znowu O NIM.. zawsze tylko o nim.. on nie ma ochoty na rozmowe.. on jest spiacy on jest wkurzony i mam mu dac spokoj.. on nie ma ochoty na seks i ciagle on on... Teraz ja zmieniam sie w egloistke i bede myslala tylko o sobie i o dzieciach przede wszystkim a nielatwe zadanie mam przed soba.. 4 synow firma dom w kredycie... ALE DAM RADĘ... .. na smsa nie odpowiedziałam moze przyjdzie czas ze wroci dawna kobieta wesola seksowna zadowolona z zycia a przede wszystkim szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z 4 synkami
ano wlasnie dziekuje Ci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika z 4 synkami
mr eko... bardzo mila wypowiedz.. az sie przyjemnie robi.. wiesz nie nazwalabym tego nadstawianiem ..... tylko kochaniem sie a po drugie to trojaczki.. powodzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Dasz radę skoro postanowisz sobie ! Ja kiedyś sobie powiedziałam,że ,,Chcę jeszcze pożyć"!!!!!!!!!! Bo to nie było życie z alkoholikiem! Powiedziałam wszystkim ,że CHCĘ UŁOŻYĆ SOBIE ŻYCIE! Myśleli,że mam kogoś! A ja jak się wzięłam za siebie to przeszłam kilka terapii , przeczytałam kilka dobrych książek fachowych, zadbałam o swój wygląd....Kochana teraz to mnie wszyscy podziwiają....Można, wszystko można tylko trzeba chcieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
maru .. dziekuje.. Wybieram sie w tym tygodniu na spotkanie dla rodzin uzaleznionych .. Ja wiem ze rade sobie dam jednak obawiam sie pretensji dzieci ze nie pozwolilam ich ojcu wrocic.. one tego nie zrozumieja. maru.. jakbys zrozumiala jego myslenie? wyprowadzial sie ale swojej mamie mowi ze wroci do rodziny za 2 - 3 miesiace miesiace jak sobie pouklada w glowie .. wyciszy sie .. mi nic takiego nie mowil. Zrobil sobie urlopod rodziny ??.. przeciez tak nie mozna. jakos tego nie ogarniam szczerze powiedziawszy. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Kochana! Koniecznie spotkaj się sam na sam z psychologiem! Widać,że jesteś bardzo zagubiona w tej sytuacji, koniecznie musisz mieć pomoc fachową! Dzieci wychowasz 100 razy lepiej sama , bez ojca alkoholika! One będę mieć zły wzorzec mężczyzny i w dorosłym życiu będą mieć problemy! No nie dopuść aby on powrócił do Was! Rób coś i to szybko! Idz do prawnika i określ wyrażnie czego chcesz! Żadne tam przyjmowanie go z powrotem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Ty się nie zastanawiaj nad myśleniem alkoholika bo to jest chore myslenie....Zastanawiaj sie tylko i wyłącznie jak siebie ratować i dzieci! Marnie to widzę....jak pójdziesz na spotkanie dla wspóluzależnionych ( nie wiem czy to Al-Anon?!) to usłyszysz różne głosy ...wiele osób jest za tym aby ,,ratować rodzinę", ,,Pomagać choremu" ....to jest błędna droga i prowadzi do nikąd, ja ją przeszłam przez 8 lat i to był czas stracony...od razu trzeba było ratować siebie a nie jego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
rozumiem ze chodzi o indywidulane spotkanie z psychologiem. Tak zrobie. Wiesz mam taka znajoma ktora nie pije 17 lat zna bardzo dobrze to srodowisko i ona w sumie pomagala nam umiescic go na terapii jednak on zaraz po terapii odpuscil i nie chodzil na mitingi. Ona tez miala z nim kontakt na terapii i chwile pozniej.To moja przyjaciolka i duzo zs nia rozmawiam ona zdecydowanie mi doradza to co Ty abym go zostawila bo bede miala caly czas 5te dziecko zna go wiec chyba wie co mowi. Twierdzi ze sobie dam rade i bardzo mnie wspiera w moim postanowieniu. Nikt inny wsrod osob ktore sa wokol mnie mi tego nie doradza kazdy czeka na to az sie dogadamy. Wlasnie stad te watpliwosci.. Ja poprostu czuje presje srodowiska na ratowanie tego malzenstwa. a zwlaszcza jegio rodzina.. tesciowie ze on jest biedny chory ze sie ogarnie i ze wroci i ze sie dogadamy... oni sa pewni ze ja bede witala z otwartymi ramionami... bardzo sie pomylą... Maru jeszcze raz bardzo Ci dziękuję!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Nie dziw się ,że niektórzy chca aby ratować uzaleznionego, to jest specyficzny rodzaj choroby i nie znają się na niej nawet lekarze .Tu musi być naprawdę fachowiec d.s.uzależnień , w MONARZE np. lub W Poradni dla uzależnionych ,tylko tam dostaniesz naprawdę wartościową pomoc dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Mnie to nie wspierała ani jego rodzina ani nawet moja....twierdzili,że jestem wyrodną żoną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Musisz być pewna tego czego sama chcesz i mieć wsparcie u kogoś przez b.długi okres czasu. Szukaj sojuszników, oni będą Ci potrzebni...Czasem może Ci wracać stare myślenie i możesz mieć wątpliwości, ale się nie poddawaj , ceną jest Twoje szczęście i przyszłość synów! Mnie kiedyś spytał prawnik : ,,Jaką pani była matką!?" Ja odpowiedziałam,że chyba dobrą ,a ON NA TO: NIE ! PANI SWOJEMU DZIECKU KAZAŁA ŻYĆ W PIEKLE ALKOHOLOWYM!!!!!!!!!!!!Może to do Ciebie przemówi dobitnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Maru mowi mi to bardzo duzo... dziekuje za te dobitne slowa moj maz wyszedl w maju z terapii a jakis 1,5 miesiaca temu zapill. Nie wrocil na noc spal znowu w hotelu. Booje sie ze takie wybryki beda mu sie ciagle zdarzaly nue mowiac juz o tym ze on ciagle spi przesypia zycie wraca z pracy i idzie spac.. weekendy ja pracuje on ma wolne wiec wygladalo to tak ze on zajmowal sie dziecmi robil im obiad jak wrocilam zjedlismy razem obiad a po obiedzie on szedl spac i spal do nocy w niedzielę ja cos wymyslalam dzieciom jakis basen czy kino ... on spal ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka alkoholika
ja się wypowiem jako dziecko alkoholika teraz już jestem dorosła, mam swoją rodzinę ale piętno dzieciństwa i widoku pijanego ojca odcisnęło we mnie ślad jestem wycofana, nieśmiała, ciągle wietrzę zdradę, kłamstwo, jestem nieufna, trudno mi się zbliżyć do osób, zaufać im, to cud że założyłam rodzinę, mój mąż rozumie co się ze mną czasem dzieje bo gdyby nie wiedział to związek z nim by nie przetrwał wstydziłam się pijanego ojca przed koleżankami, nie zapraszałam nikgo do mojego odmu, w godzinach kiedy wiedziałam że ojciec może wracać do domu pijany zawsze odciągałam znjaomych od bloku aby go nie widzieli nie znosiłam jak przychodził cuchnący alkoholem, czasem wyglądał jakby spał w orwie, nie dbał o siebie, wstydziłąm się go bardzo sto razy bardziej wolałam aby go nie było w naszym domu ale mama trzymała się tego małżeństwa aby była ta przysłowiowa ""pełna" rodzina zrobiła duży błąd, skrzywdziła samą siebie i nas dzieci alkoholik nawet n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka alkoholika
ja się wypowiem jako dziecko alkoholika teraz już jestem dorosła, mam swoją rodzinę ale piętno dzieciństwa i widoku pijanego ojca odcisnęło we mnie ślad jestem wycofana, nieśmiała, ciągle wietrzę zdradę, kłamstwo, jestem nieufna, trudno mi się zbliżyć do osób, zaufać im, to cud że założyłam rodzinę, mój mąż rozumie co się ze mną czasem dzieje bo gdyby nie wiedział to związek z nim by nie przetrwał wstydziłam się pijanego ojca przed koleżankami, nie zapraszałam nikgo do mojego odmu, w godzinach kiedy wiedziałam że ojciec może wracać do domu pijany zawsze odciągałam znjaomych od bloku aby go nie widzieli nie znosiłam jak przychodził cuchnący alkoholem, czasem wyglądał jakby spał w orwie, nie dbał o siebie, wstydziłąm się go bardzo sto razy bardziej wolałam aby go nie było w naszym domu ale mama trzymała się tego małżeństwa aby była ta przysłowiowa ""pełna" rodzina zrobiła duży błąd, skrzywdziła samą siebie i nas dzieci alkoholik nawet n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka alkoholika
alkoholik nawet niepijący zawsze będzie alkoholikiem, nie pozwól by dzieci widziały jak was nie szanuje, żeby widziały ciebie nieszczęśliwą, żeby musiały się wstydzić na spotkaniach AA i dla rodzin mówi się że nie wolno się nam rodzinie wstydzic bo to nie my pijemy, ale to gówno prawda, wstyd jest zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Jasna sprawa, alkoholik nie pijący ma zachowania chore jak po alkoholu, nie jest normalnym człowiekiem ,ale jego wrakiem,a poza tym nigdy nie wiadomo kiedy wróci do picia! Nawet terapeuci zapijają się po 20-tu latach abstynencji!Ja mieszkam z eksem ,który nie pije ok.17 lat i co z tego ,że nie pije...to degenerat z myśleniem wstecznym, nie można w niczym na nim polegać, a prawo jest takie ,że musiałabym go spłacić, aby się go pozbyć, państwo nie chce mieć takich na głowie więc obarcza całym balastem uzależnienia rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
corko alkoholika... ja wiem o czym mowisz jednak u mnie jest inaczej poniewaz maz nie pil codziennie w pracy nie raz mu sie zdarzylo na jakis wyjazdach integracyjnych zaliczyc zerwanie filmu pil w domu piwo raczej nie byl agresywny zostawial nas i szedl spac.. nikt patrzacy z zewnatrz nie powiedzialby ze on jest wg tych wskazan aa w fazie chronicznej... normalny wesoly czlowiek ktory poprostu czasem sie upija... gdyby byl napitym smierdzacym i awanturujacym sie facetem nie zastanawialabym sie 5 minutczy ratowac to malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Na spotkania AA uczęszczają po to tylko aby się wspierać w chorych zachowaniach , nie przerabiają swojego programu(który mają zreszta świetny), bo oni juz nie są w stanie niczego sobie przyswoić , mózg juz nie pracuje normalnie wiadomo jak działa alkohol. Trzeba ogromnego wysiłku woli i charakteru aby stać się innym człowiekiem ,a tacy tych cech nie mają więc? Jest znikomy procent tych ,którzy nie sięgają wcześniej lub pózniej po kielicha....Smutna prawda, ale nie ma sie co łudzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Jak bronisz alkoholika to ratuj go ! Sama się przekonaj! Widocznie lubisz cierpieć i nie potrafisz uczyć się na błędach innych. Tak było niestety ze mną! Uważałam ,że on nie jest taki najgorszy....no, ale choroba postępuje, po latach było coraz gorzej, stale mu dawałam szanse bo o to prosił! W końcu syn mi powiedział: Mamo zrób coś z tym bo ja juz nie wytrzymuję! Chciał bic ojca...w mojej obronie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
maru.. wiem ze masz racje opisuje tylko moja sytuacje.. boje sie wlasnie tego ze w tej chwili on nie pije czy nawet jak pil nie byl agresywny ale to moze sie zmienic.. wczesniej tez nie wyciagla pieniedzy z konta na taryfy i balangi a jednak zaczelo sie tak dziac.. wiem ze masz racje pozdrawiam i jeszcze dziekuje jeszcze raz za to jestes na tym forum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bu-nia
Zdobyłam tę wiedzę o chorobie alkoholowej zamiast się doskonalić zawodowo, podnosić swoje kwalifikacje, dbać o zdrowie swoje i syna....no i po co mi to było?! Kobiety bądzcie dobre dla siebie , jesteśmy tego warte!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×