Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika z 4 synkami

zostałam sama ... co dalej

Polecane posty

Monika z tego co piszesz to można wywnioskować, że Jesteś kobietą którą chciałby mieć u boku niejeden mężczyzna. Widzisz czasami tak jest, że czasem mężczyzna jest bardziej zaradny życiowo a czasem kobieta, tylko zazwyczaj przeciwieństwa się przyciągają. Jesteś naprawdę bardzo silna, ponieważ borykasz się nie tylko z trudnościami dnia codziennego ale również walczysz z uzależnieniem męża, to jest godne pochwały ale czy warte aż takiego poświęcenia? Musisz sobie zadać pytanie czy warto dalej walczyć?. Czy warto walczyć o tą miłość?. Tak naprawdę mąż gdyby Cię szczerze kochał to pozwoliłby sobie pomóc, a jeszcze są przecież dzieci które na to wszystko patrzą i analizują. Wg mnie Twój mąż nie ma sumienia jeżeli pozwala aby rodzina tak cierpiała poprzez Jego nałóg, to nie jest choroba nieuleczalna której nie da się wyleczyć. Wystarczy mieć niesamowicie silną wolę czego Jemu życzę, a Tobie życzę podjęcia trafnej decyzji co do Swojej i dzieci przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Mario.. dziekuje za miłe słowa.. wiesz może ja za bardzo walczylam moze powinien wtedy spasc na dno zeby sie z niego podnosic.. wiesz on nie spadl jeszcze tak nisko nie jest przyslowiowym pijaczyna brudnym smierdzacym bo w odpowiednim czasie udalo nam sie to ogarnac i zaczal o siebie walczyc.. terapie szpitale odwyki.. jednak obowaim sie ze jak teraz jest sam moze juz nie byc tak kolorowo. ale z tego co widze nie pije. Moze on wlasnie tego potrzebuje moze potrzebuje byc sam moze jak jest z rodzina dusi sie i alkohol jest lekarstwem lub przesypianie.. nie wiem to jest dla mnie jak zagadka. Odzywa sie do mnie ale bardzo oficjalnie. Musi chyba jakis czas uplynac.. Problem w tym ze ja juz moge nie chciec zeby wrocil.. on sie chyba tego nie spodziewa. i cała jego rodzina tez mysli ze on sobie posiedzi w mieszkaniu pojezdzi do pracy w ciszy i spokoju przez kilka miesiecy odpocznie a pozniej wroci do domku do kochajacej zony ktora szarpie sie tutaj sama z szara rzeczywistoscia ... Mieszkam w malej miejscowowsci wiec tez juz ludzie wiedza .. Mam 4 synów musze o nich zadbac co nie jest latwe oni sie ciagle bija jak to chlopaczyska.. :) . musze zajac sie domem.. sprzatanie gotowanie .. nie mam tu nikogo babcie sa 600 km stad.. jedynie dobrze ze mam przyjaciol oni mnie bardzo wspieraja ... mam tez firme wiec musze dbac o nia bo czasy sa ciezkie, Musialam zatrudnic osobe bo sobie juz nie radzialm ale czy zarobie na jej pensje mam nadzieje ze tak... ogolnie doba mi sie nie konczy .. czasu dla siebie nie mam w suemi wcale tylko wieczorami ale wowczas tez pracuje przez internet nadrabiajac dzien. Moze teraz jak bedzie ta nowa osoba to juz chociaz nie bede musiala wieczorami pracowac. a gdzie czas dla mnie??? nie ma.. A on sobie mieszka spokojnie w cieplym mieszkanku wstaje do pracy.. popoludniu sobie pospi... i po takich wczasach chce wrocic do domu jakby nigdy nic... chyba bylabym idiotka gdybym na to pozwoliła, Tu nie chodzi o tydzien wczasow tylko z tego co wiem on ma mieszkanie wynajete i zapkacone do konca lutego. a moze jestem egoistka? nie wiem to jakas paranoja .. ide w poniedzialek do psychologa bo nie umiem juz sama sobie z tym poradzic. Mam jego wszystkie dokumenty szpitalne niech ona mi powie co o tym myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia jedno jest pewne musisz nabrać troszkę dystansu do tego całego bałaganu, najważniejsze aby nie poddać się jakiemuś impulsowi i nie zrobić kroku, którego być może będziesz żałowała. Staraj się myśleć teraz przede wszystkim o sobie i dzieciach bo One są w tym momencie najważniejsze. Ważny jest również Twój spokój ducha, którego wydaje mi się tak bardzo Ci brakuje. Myślę, że rozmowa z Kimś obcym (psychologiem) jest dobrym posunięciem, Jego obiektywne spojrzenie na tą sytuację sprawi (być może), że nabierzesz nowych sił do codziennej walki o siebie i dzieci. Życzę Ci abyś odnalazła się w tym wszystkim i trzymam kciuki za lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia jedno jest pewne musisz nabrać troszkę dystansu do tego całego bałaganu, najważniejsze aby nie poddać się jakiemuś impulsowi i nie zrobić kroku, którego być może będziesz żałowała. Staraj się myśleć teraz przede wszystkim o sobie i dzieciach bo One są w tym momencie najważniejsze. Ważny jest również Twój spokój ducha, którego wydaje mi się tak bardzo Ci brakuje. Myślę, że rozmowa z Kimś obcym (psychologiem) jest dobrym posunięciem, Jego obiektywne spojrzenie na tą sytuację sprawi (być może), że nabierzesz nowych sił do codziennej walki o siebie i dzieci. Życzę Ci abyś odnalazła się w tym wszystkim i trzymam kciuki za lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
MArio.. dziękuje teraz dzieci wyjechaly do dziadków dlatego tez jestem taka rozklejona.. jakby ktos mi cos zabrał ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację dzieci są wszystkim. Chyba dobrze, że pojechały troszkę do babci ponieważ odpoczniesz sobie psychicznie od tego małego zamieszania. Ciesz się chwilami bo uciekają bezpowrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Do Mario 100; niestety, ale uzależniony ani nie ma silnej woli, ani to nie zależy od charakteru...Alkoholizm jest specyficzną chorobą ,na której nie zna się nawet przeciętny dr medycyny. Jedynie w poradni od uzależnień można się dowiedzieć wiarygodnych informacji na temat tego uzależnienia. Uzależniony mimo szczerych chęci nie rzuci nałogu , tu działa jedynie forma przymusu wszelkiego rodzaju a i w tedy nawet po odstawieniu alkoholu zawsze będzie alkoholikiem do śmierci, nie ma pewności żadnej ,że nie wróci do nałogu po nawet wielu latach abstynencji.Sorry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie z każdego uzależnienia można wyjść, nie kwestionuje tego że potrzebna jest specjalistyczna pomoc ale silna wola i chęć zmiany ma też ogromne znaczenie w tej walce. Nałóg to jest tylko albo aż nałóg zależy w jakich kategoriach go rozpatrujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
maru.. masz racje. Mam przyjaciolke ona nie pije 15 lat. Jednak caly czas mma w sobie pokore chodzi na spotkania caly czas musi sie wspomagac psychicznie ma swoich przyjaciol ktorzy w razie watpliwosci ja wspomagaja. Ona mi duzo opowiadala o tej chorobie. Jej zdanie na temat meza jest takie jak nie podejmie leczenia wcale nawet nie patrz w jego strone.. On nie ma w sobie pokory i dalej nie rozumie o co chodzi z ta choroba, Do tego nie ma przyjaciol . Odrzucil wszystkich z terapii. Slabo to wyglada. on generalnie ma slaby charakter, słomiany zapal.. prawie nigdy nie konczyl tego co zaczynal nawet wyjscie z dziecmi na pilke czy rowerbylo jakims problemem bo zwyczajnie tego nie robil.. teraz to widze .. wczesniej jakas zaslepiona bylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Zwykle bywa tak,że uzależniony zamienia jeden nałóg na drugi...a poza tym to są ludzie patologiczni , nie mają wdzięczności nawet wtedy kiedy im ktoś uratuje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika widzę, że już podjęłaś decyzję co zrobisz, teraz tylko szukasz aprobaty ze strony forumowiczów na potwierdzenia swojego wyboru. Gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żadnej ironii w mojej wypowiedzi nie było więc proszę nie odbierać tego dwuznacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
mario .. Teraz tak.. podjelam decyzje ale on mi tez to ulatwia nie kontatujac sie odmawiajac rozmowy... nie wiem co by bylo gdyby wykazal troszke dobrej woli.. stad wlasnie moje proby wspomozenia sie w decyzji.. chociazby na tym forum.. nie wiem co mi powie ta psycholog w poniedzialek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Autorko poczytaj sobie w necie o tej chorobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia Jesteś rozdarta pomiędzy niebem a piekłem, gdzieś tam błądzisz szukając Swojego miejsca, ciekawe czy odnajdziesz się w tym wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia czy Słońce wychodzi zza czarnych chmur? Czy dzisiaj obudziłaś się silniejsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Mario.. Bylam wczoraj u znajomych wytanczylam sie wyszalalam... wstalam dzis i zajrzalam do komputera musze przyznac ze w ostatnim czasie jest to dla mnie duza czesc zycia zwlaszcza ze dzieci nie ma ostatnio wymieniam sie mailami ze znajomym .. opisalam mu cala historie i zaczelam sobie to ukladac jakos w chronologicznie to duzo daje.. mozna na spokojnie sobie pomyslec kiedy sie zaczelo psuc i co bylo powodem.. w moim wypadku na pewno ilosc obowiazkow i to ze bylam z tym sama... nie mialam babci ani opiekunki.. Maz szedl do pracy a ja zostawalam na calutki dzien sama.. sprzatnac dom ugotowac obiad a przede wszystkim zajac sie trojka mautkich dzieci najstarszy chodzil juz do szkoly.. wiecznie bylam w dresie .. brudna zmeczona zaniedbana. Maz rano sie ubieral ładnie i szedl sobie do ludzi a ja chyba bylam poprostu o to zazdrosna... Zaczelam sie zmieniac w gderajacego robota ktory odwala swoja robote i pada kolo 3 w nocy po wykonanych obowiazkach... Spania tez nie bylo bo dzieci sie na zmiane budzily. Nie przespalam calej nocy przez kilka lat. Czulam sie jak zaprogramowana wstac pranie sprzatanie nakarmienie ugotowanie pielucha tu pielucha tam... poprasowac...Maz mi pomagal ale calymi dnaimi go nie bylo.. W koncu powiedzialam dosc.. Musze cos z tym zrobic. dosc plakania w podduszke. Dzieci poszly do przedszkola a ja zalozylam swoja firme i jakos jest do dzis. Niby powinno byc lepeij bo juz mielismy wiecej czasu dla siebie ale tak sie nie stalo.. jak spytalam meze czemu odchodzi po najgorszym czasie teraz kiedy mielibysmy czas dla siebie stwierdzil tylko ze chyba sama w to nie wierze... Ja sie w duzej czesci winie za te ostatnie lata bo rzeczywiscie nie mialam czasu dla meza .. liczyly sie tylko maluchy.. ale wielokrotnie go pytalam co moge zrobic zeby bylo lepeiej mowilam do jego plecow.. unikal odpowiedzi albo mowil ze nic .. a wystarczylo powiedziec... przystopuj zwolnij pomoge ci cos wymyslimy bedzie dobrze.,. latwiej bylo uciekac w sen i alkohol.. teraz juz nie ma powrotu do starego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję z całego serca, wierze że będzie już tylko lepiej. Być może pojawi się Ktoś, kto pomoże Ci w tym trudnym dla Was czasie. Monia wspomniałaś, że Ty również nie byłaś bez winy, tak to już jest że przeważnie wina leży po obu stronach. Najważniejsze, że potrafiłaś się do tego przyznać, nie każdy to umie zrobić. Budując nowy związek a wierzę że tak będzie nie zapomnij o swoim partnerze, bo dzieci są ważne nawet bardzo, ale On również będzie potrzebował Ciebie nie tylko takiej gospodyni ale przede wszystkim kobiety. Życzę wszystkiego dobrego w tym nowym "lepszym" życiu. Miłego dnia życzę Tobie i dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Mario tak przyznaje sie .. zapomnialam ale wynikalo to z tego ze jest to za duzo obowiazku na jedna osobe nie ogarnialam juz.. ale w naszym przypadku najwiekszym problemem byl alkohol i brak rozmwoy brak komunikacji.. ja wielokrotnie pytalam co sie dzieje jak moge pomoc.. co moge zrobic zeby bylo dobrze... co robie zle... zawsze byla cisza .. gruba skorupa ktora na siebie zalozyl ktorej nie moglam przebic. nie wiem co bedzie dalej pewnie sie juz z nikim nie zwiaze na stale ale jestem kobieta i potrzebuje kogos blisko ... czasem bardzo blisko.. :) moze z czasem.. kiedys dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Byłam dziś u psychologa i powiem że dużo łatwiej było mi napisać moją historię niż to opowiedzieć.. Dawno tak się nie spłakałam.. Jednocześnie chyba poczułam ulgę.. Nie dało się na pierwszej wizycie opowiedzieć wszystkiego ale wiem ze bede do niej chodzila.. widze ze nie jest nastawiona na naklanianie do czegokolwiek tylko do sluchania. sprawila ze poczulam sie wazna .,. dobrze mi bylo tam dzisiaj milmo wylanych łez i wstydu ktory czulam caly czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważne. że jest obok Nas Ktoś kto potrafi słuchać, to jest niezmiernie istotne ponieważ wiemy, że nie pozostajemy sami z własnymi problemami. Ten psycholog to jest najlepsze wyjście na ta trudną dla Ciebie chwilę. Myślę, że sobie doskonale poradzisz z tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
mario... skad wiesz? masz jakies doswiadczenia ? czy to sfera zawodowa... napisz kilka slow o sobie proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia tam gdzie pracuję muszę mieć niestety silną psychikę, ponieważ ta praca jest dosyć stresująca. W pracy spotykam bardzo różnych ludzi i rozmowa z Nimi nie raz jest bardzo trudna. Czasami zastanawiam się czemu nie zostałem psychologiem, ale po namyśle muszę stwierdzić, że nigdy mnie to nie interesowało. Tak naprawdę moje wykształcenie zdecydowanie odbiega od tego co robię, skończyłem turystykę a jestem.......... i tu w tym miejscu następują kropeczki. Monia głowa do góry to co złe za Tobą teraz idzie już tylko lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
zaczelo to brzmiec intrygująco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia są zawody na tematy których się nie rozmawia a tym bardziej pisze na ogólnodostępnym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
no wlasnie wiem dlatego mnie jeszcze bardziej zainteresowalo:) lubie zagadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz być jak serce i rozum w najnowszej reklamie (Scherlok i dr Wattson).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
wiem wiem.. :) a właśnie bylam wczoraj na sherlocku.. polecam !!! mi się bardzo podobał .. świetne zdjecia muzyka tez.. no i moj ulubiony aktor:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×