Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika z 4 synkami

zostałam sama ... co dalej

Polecane posty

Monia przepraszam za mój mały błąd ortograficzny. Wracając do tego filmu to powiem Ci szczerze, że go nie oglądałem bo ogólnie mało oglądam filmów, bardziej wolę muzykę taką ponadczasową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia wybacz ale już uciekam bo jutro mam trudniejszy dzień a jakby tego było mało to idę na noc do pracy, także słodziutkich snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
dziekuje ... spij dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
chyba sie wyglupilam bo napisalam do Ciebie a tu ups.. cos jest nie tak z adresem przy nicku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika trzymaj sie
Doskonale Cię rozumiem . Mam podobna sytuacje z tym ze dwoje moich dzieci już doroslo. jestem kompletnie sama i w obcym kraju ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
do autorki; nie szukaj pocieszenia u facetow, natniesz sie znowu ...najpierw popracuj nad sobą bo zle funkcjonujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
maru .. nie chodzi o pocieszenie . ja jetem z tych ostrozniejszych.. zle rozumiesz moje intencje a moze ja cos zle napisalam. co do funkcjonowania pewnie ze zle., nie ukrywam tego... miotaja mna tak skrajne emocje ze bez pomocy fachowca sie nie obedzie i zdaje sobie sprawe.. pisanie mali czy nawet pisanie tutaj to nie forma pocieszenia.. tak mi sie wydaje ale moze sie myle .. nie bylam w takiej sytuacji.. do tego brak dzieci czyli czytaj za duzo wolnego czasu.. to sie jednak niedlugo zmieni to takie moje male 5 minut na pisanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia zawsze są ludzie, którzy mają i będą mieli swoje zdanie, nic ani nikt tego nie zmieni. Czasami wypowiedzi potrafią "dotknąć" człowieka w mniejszym lub większym stopniu, waże by nauczyć się z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś kiedys, że forum stało się częścią Twojego życia przynajmniej na razie. Powiem Ci, że u mnie stało się podobnie, choć tak naprawdę nie wiem czemu, ale stało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia byłam w podobnej sytuacji. Dawno, 11 lat temu. Poznałam GO gdy miałam 17 lat, pierwsza w życiu dyskoteka, pierwszy facet i stało się, zakochałam się. I choć widziałam, że pije, że jest nie odpowiedziałny to ja go kochałam. Zaprowadziłam do AA. Był dwa razy na rozmowie indywidualnej i koniec. Potem jeżdził do knajpy, a ja do AA na grupę dla współuzależnionych. Po kilku spotkaniach zaprzestałam bo zrozumialam swoj problem i juz mi ta grupa nie była potrzebna. Dawałam mu setki szans, zawsze tak samo- przychodził z kwiatami, przepraszał, obiecywał poprawę, ale on tak naprawdę kochał takie beztroskie życie, nikomu nie musiał się tłumaczyć kiedy wróci, z kim, w jakim stanie... gdy z nim mieszkałam to po wypłacie nigdy nie wracal, zjawiał się po kilku dniach gdy się pieniądze skończyły, czego nie przepił sam, to jego współtowarzysze, albo przegrał w gry. To była norma. A ja naiwna czekałam z nosem przy szybie łudząc się, że "dziś" to się zmieni. Ale było coraz gorzej. Po pracy zahaczał zawsze o bar, potem nie wiem gdzie i z kim był. Wracal kiedy chciał. Czasem po kilku dniach, czasem nad ranem walił mi do okna bo swój klucz zgubił, a drugiego bym mi nie dała, żeby się nie dostał w niepowołane ręce. To był koszmar! Kiedy zaszłam w ciąże nic się nie zmieniło, ale jeszcze miałam 1 % nadziei. Gdy urodziłąm córkę wykradł mi akt urodzenia i wypłącił kasę z ubezpieczalni, wypłacił też zasiłęk porodowy z ZUS-u, tak to się wtedy nazywało, odpowiednik dzisiejszego becikowego. Chlał dwa dni. Nie miałam na wózek, na łóżeczko, a on pił. Córka miała tydzień kiedy pojawiła się gorączka. Nie miałam pieniędzy na leki bo on przepił. Pojechał rowerem do brata żeby pożyczyć. Wrócił dwa dni później na wielkim kacu. Gdy go nie było pomogła mi kolezanka przy dziecku, a we mnie coś pękło. To był przełomowy dzień. Nie interesował się mną, pomiatał, lekceważył kilka lat, ale na takie samo traktowanie naszej córki mu nie pozwoliłam. Spakowałam jego rzeczy w kilka reklamówek i wystawiłam na podwórko. Teraz po 11-u latach wiem, że to była najlepsza decyzja mego życia. Wychowywałam córkę sama, próbowałam sobie ułożyc życie ale trafiałam na panów, ktorzy nie nadawali sie do założenia z nimi rodziny. 3 lata temu poznałam mojego męża na Sympatii i jest super. A tamten nadal pije, nic się nie zmieniło. Widocznie tak jest mu dobrze, a to już jego wybór, ja nie chcę mieć z patologią nic wspólnego. W przypadku Twoje męża Moniko jest nieco inaczej, aż takim potworem raczej nie jest bo przynajmniej dzieci zabioera, mój =nie, ale co z tego, skoro nie chce widzieć swojego problemu??? tego, że rani Ciebie i dzieci, że cierpicie wszyscy? Dobrze, że masz przyjaciół, ja wtedy starciłąm wszystkich, przez niego, nikt nie chciał mnie znać, bo ciągle biegałam po knajpach, żyłam w amoku, szukałam jego, bałam sie ludzi, którzy mnie zaczepiali i oczekiwali spłaty jego długów. Coś Ci powiem - nie szukaj znajomości na siłę, ale gdy nadarzy się okazja to korzystaj, kobieta czy mężczyzna, byle to pozytywna osoba była, człowiek nie może w takim okresie zostać sam. On miał swoją szansę, jak narazie jej nie wykorzystał, Ty próbowałaś rozmowy, "złotych środków", nie zadziałały. Teraz kolej na jego ruch. A jeśli nigdy go nie zrobi? Jeśli woli takie życie? Nie marnuj szansy, żadnej, żeby poukładać swoje życie, mężczyźni są wszędzie, to nic złego umówić się na kawę, może to przeznaczenia... Trzymaj się Monia, bądź silna dla dzieci, ale nie kosztem siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniczynka powiem Ci szczerze, że bardzo się wzruszyłem tym co napisałaś. Powiem szczerze, że nie sądziłem iż takie związki mogą istnieć, to coś nieprawdopodobnego. Za walkę, którą podjęłaś masz u mnie wielki szacunek, nie każdy potrafi się podnieść po takim przeżyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po swoich przeżyciach do dizisaj mam problemy jak tylko o tym pomyślę, ale nauczyłem się z nimi żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja jestem silna kobietą, silna psychicznie choć sama nie wiem skąd u mnie ten dar. W wieku 22 lat straciłam mamę- zmarła na raka, ona była moja jedyną rodziną, bo ojca nie miałam nigdy, rodzeństwa też nie mam i wiesz chyba wtedy się nauczyłam żyć i odpowiadać za siebie żeby przetrwać. Dwa lata temu w wieku 33 lat sama zachorowałam na raka piersi, dałam radę- pokonałam gnojka i jestem zdrowa choć wiem, że nie zna się dnia ani godziny... , że to może powrócić, ale jest OKAY :) Obecnie walczę z ... sadłem, przez rok schudłam 35 kg, już jestem w normie, ale jeszcze 4 kg chcę zrzucić, to co mi zostało po ciąży sprzed lat i po chorobie nowotworowej. Więc jak widzisz taki mam charakter- ciągła walka o coś, byle do celu :) Najważniejsze to nie przejmować się, bo od tego człowiek tylko siwieje i staje się zgorzkniały dla otoczenia, lepiej znaleźć mądre rozwiązanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę Ci tej niesamowicie silnej woli przetrwania, bo ona powoduje, że życie choć trudne jest możliwe do zaakceptowania. Na teraz powiem, że pokonałaś samą siebie, stanęłaś na równe nogi, które być może poniosą cię bardzo daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Koniczynka314 .. DZIELNA JESTES:) dziękuję że się odezwałas. Dzis mam świetny dzień. Rozmawialam tez z dziecmi.. Jeden z chlopcow mial problem na podlozu psychologicznym.. a dzis sie okazalo ze jest jak reka odjal... zniknal... Jestem w pracy i ciagle mam dobre wiadomosci.. i w moim pokreconym zyciu chyba sie cos odmienia.. Jestem jakas dzisiaj naładowana pozytywnie, W mojej firmie tez zaczyna sie super dziac .. mam dom w kredycie wiec to tez wazna sfera mojego zycia. Koniczynka wierz ja sie zastanawiam nad tym czy kiedykolwiek bylabym w stanie tak walczyc o milosc ... chyba nie. Trzymaj sie Ciepło WIELKA KOBIETO.. i ciesze sie ze sobie poukladalas zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja żałuję, teraz po latach bardzo żałuję straconego czasu. Można walczyć o miłość jeśli facet jest tego wart, a on nie był, byłam młoda i głupia, jaka naiwna! Odrobina ludzkiego egoizmu jest wskazana, a ja się nad nim litowałam, traktowałam jak chorego! Przecież nawet największy pijak trzeżwieje i powinien spojrzeć z dystansem na to co robi swoim postępowaniem najbliższym osobom, które podobno ... kocha! O jakie to żałosne. Wiesz myślę, że żeby alkoholik przestał pić to powinien znaleźć sie najpierw na dnie, takim dnie dla niegpo, bo dla jednego bedzie to utrata przyjaciol, dla innych domu, dla kogos innego odejscie rodziny. Ale powinno go to zabolec. To chyba jedyna szansa, żeby alkoholik cos zrobil z sobą. Jesli nie zrobi to znaczy, ze tak mu dobrze i nie ma sie co łudzić! Cieszę się, że masz dziś dobry dzień Monia, zasłużyłaś na same takie! My kobiety nie mozemy pozwolić się poniewierać! Jezeli same nie będziemy siebie szanować i lubić za to jakie jesteśmy to jak mozemy oczekiwac tego od innych? - od dzieci, od rodziny, współpracowników... Ech ja nie żałowałam ani przez moment, że spakowałam drania, ja i moja mała niunia (dziś prawie 12 lat ma:) ) miałysmy spokój i choć było nam nie raz smutno i ciężko, bo nie miałysmy rodziny bliskiej, ani dalszej to byłyśmy szczęśliwe, nikt nie kłamał, nie okradał nas, nie krzyczał, nie budził nad ranem, nie wykorzystywał... A życie jest piękne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Ja generalnie zaczynam inaczej myslec. na nowo.. Nie bede sie ogladała na to co było.. co bedzie czas pokaze.. Jestem niezalezna silna i zaczynam sie wiecej usmiechac. Bede jezdzila do Pani psycholog bo wywoluje u mnie bardzo pozytywne emocje i lubie z nia rozmawiac.. bedziemy razem pracowac. Bede wiecej dzieciaki zabierala do kina na wycieczki... musze tylko sprawy zawodowe ogarnac ulozyc tak zeby bylo mniie na to stac:) .. jesli okaze sie ze maz sie odezwie i bedzie probowal wrocic... dopiero wtedy sie zastanoiwie. Jesli odezwalby sie dzis nie wiem co bym zrobila .. ale on na szczescie nie szuka kontaktu wiec nie musze sie zameczac. Zranil mnie wielokrotnie i nie umiem tak na dzien dzisiejszy wyobrazic sobie naszego wspolnego zycia. trzymajcie za mnie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymamy Monia, trzymamy! Nie rób żadnych głupstw i uważaj na siebie! A z NIM zanim zmienisz cokolwiek to przemyśl to sto razy, czy to jest dobra decyzja, czasem człowiek pod wpływem chwili robi różne głupstwa, podejmuje pochopne decyzje, a potem jest za późno. Masz rację z tym spędzaniem czasu z dzieciakami, te chwile są bezcenne, dzieci tak szybko dorastaja i wyfruwaja z gniazdka, te chwile kiedy są tylko z Toba i chcą być to ten czas kiedy możesz dać im siebie by zapamiętały na całe życie, ech smutne jakieś ... Pozdrawiam cię dzielna kobieto :) baaardzo cieplutko! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zmieniajcie swój świat, wpływajcie na swoją przyszłość bo warto jest być Kimś lepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie wszystko da się zmienić, nie na wszystko ma się wpływ, są rzeczy, z którymi trzeba się pogodzić. Wiesz czasem tak wiele chciałoby się zdziałać, tyle jest energii, pomysłów, ale ma się związane ręce... Są bariery, których nie da się pokonać. Wiesz każdy z nas tu będących ma jakiś problem, tak myślę, bo inaczej by nas tu nie było. Moim chyba największym jest brak przyjaciół, brak rodziny typu mama, rodzeństwo, kuzynostwo... Wiesz to jest straszne kiedy przychodzą święta, weekend i nie ma się człowiek z kim spotkać. Przez alkoholika, którego pilnowałam kilka lat żeby nie pił straciłam wszystkich przyjaciół, a potem chyba sama od nich stroniłam ze wstydu. Peniw mojej winy było sporo, ale fakty są faktami - jestem sama, pusta w środku, czuję się inna coś jak Alf, on był przynajmniej zabawny... Ech przynudzam refleksyjnie, przepraszam. Pozdrawiam Was wszystkich, dobranoc... P.S-Monia myślę o Tobie, sama jestem mamą i wiem, próbuję sobie wyobrazic przez co przechodzisz i jak się czujesz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Koniczynka.. Ja tez o Tobie mysle.. powaznie dzis znalazlam jego prace po ostatniej terapi w osrodku odwykowym... pisal ze zaniedbywal rodzine ze pozbawil zone kobiecosci ze kompletnie odpuscil sobie myslenie o domu i zaangazowanie w dom,..ze wolał przespac temat ale ze teraz jest juz na dobrej drodze ze juz bedzie planowal dzien realizowal te plany .. i ze bedzie chodzil na terapie a co przede wszystkim bedzie pracowal nad zaangazowaniem w rodzine dom.. tam nawet byla mowa o jakims rowerze spacerach basenach... tylko ze to wszystko trwalo moze 3 tygodnie,, a pozniej porzucil AA i terapie i wrocil tumiwisizm,... ja wozilam dzieci na pilke nozna i gralam z nimi bo tatusiowie grali to ja ustawialam pacholki na hali to ja po,magalam przy organizacji turnieju.,. on wiedzial ze turniej ma byc ale nie poszedl na niego.,.. tylko spal... na mikolajki tez nie spytal czy sa prezenty na urodziny tez nie zainteresowal sie czy jest cos organizowane czy jest prezent czy beda goscie,,, nic tylko minimum czyli zarobienie pensji... ale ja wiem ze jestem silna i dam rade.. juz mam plan co bedziemy robic po powrocie maluchow, i bede go realizowala z ogromna skrupulatnoscia... Koniczynka z jakich okolic jestes? moze sie spotkamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki moje przeżycia przy Waszych są niczym, chociaż dzisiaj moja żona postanowiła mnie wypytać o moje życie o to co czuję po latach. Wypiliśmy po dwie lampki wina, zacząłem Jej to przedstawiać tak jak ja to czuję i najnormalniej w życiu rozpłakałem się... Wstydzę się tego tak bardzo, że cały czas jest mi trudno o tym mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Mario.. Łzy oczyszczaja .. wiem to po sobie... dzis jest nowy dzień.. nie wiem czy będę czesto zagladała bo mam duzo pracy przed wyjazdem z najstarszym dzieckiem w gory.. musze przygotowac duzo rzeczy przed wyjazdem kupic spodnie narciarskie kurtke.. ja nie jezdzilam nigdy na nartach to bedzie moj pierwszy raz... :) będe jednak do Was zagladala.. jestem pewna ze z dobrymi wiadomosciami.., Mario duzo ciepełka dla Ciebie i dziekuje Ci za wszystko!!! Koniczynko WIELKA KOBIETO ... wiem że będziemy w kontakcie,,, Maru .. gdzie zniknełaś ? zapominam i jest mi z tym dobrze... !! :) Miałaś rację To jest rok BYKA .... a ja jestem bykiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia ja również dziękuję i... wracam do swojego świata w którym jestem zupełnie innym człowiekiem (bardzo uśmiechniętym). mój udział w tym forum już się kończy, ponieważ "... wracają miliony wspomnień, wracają chwile jak najczulsza noc, już nie zapomne widzisz to po mnie bo czuje , że żyję bo czuję tą moc..." te słowa piosenki najdokładniej odzwierciedlają to w jakim teraz jestem stanie, ale ja zawsze się podniosę z kolan. Być może nie zapomnę tego do końca życia bo trudno o tym nie myśleć. Wczoraj miałem taką prawdziwą noc wspomnień i wiem, że ona już nie wróci bo ja tego nie chcę, czasami myslę, że mógłbym pójść do psychologa ale po namyśle... nie dam mu tej przyjemności. Pozdrawiam Was serdecznie z gór polskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
jestem,jestem....Czasem real mnie wchłania ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
maru.. mnie tez teraz walcze z fakturami i dostawami.. ale zawsze skrobne dwa słowa:) dzis wymienilam kilka bardzo oficjalnych maili z mezem i juz nie czulam wscieklosci ani smutku tylko bardziej rozbawienie.. tak.. prosze ... dziekuje... :) wracam do pracy pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mario ja myślę, że czasem dobrze zatrzymać się na chwilę i spojrzeć wstecz za siebie na to co było, wyciągnąć wnioski, naukę na przyszłość... W codziennym natłoku wydarzeń, obowiązków łatwo się zatracić, czasem pogubić, więc dobrze jest zwerbalizować swoje myśli, uczucia w obecności kogoś bliskiego, a łzy oczyszczają, Monika ma rację, każdemu to pomaga, byle nie za dużo :) Pozdrawiam Ciebie i polskie góry, ech jak dawno ich nie widziałam... Monia no wiesz ... z tą "WIELKĄ KOBIETĄ" to przegięłaś! 110 kg miałam rok temu, wtedy to miałabyś rację, ale teraz mam już książkowo, więc ... grrrr ! No wiem wiem :) nie to miałaś na myśli, ale tak w pierwszej chwili mi się skojarzyło, bo mam obsesję na tym punkcie ha ha :) Podziwiam Cię za te narty, turnieje... No nie wiem, czy bym potrafiła..., dobrze, że mam dziewczynkę, bo nie mam pojęcia o tych chłopięcych zabawach, grach, a nienawidzę zimy więc wyjazd na narty byłby dla mnie największym koszmarem... Dobrze, że "rozmawiasz" z PANEM, z pewnością nie raz będzie jakaś kwestia do obgadania dotycząca dzieci, musicie mieć kontakt bo pod względem wychowawczym jest to bardzo wskazane, żeby rodzice mieli podobne zdanie, chłopcy rosną, nie raz możesz potrzebować PANA pomocy żeby z nimi porozmawiał po męsku i dobrze jeśli to wyniknie z rozmowy, a nie żebyś musieła w tym celu do niego się zwracać z PROŚBA... no tak myślę. Pytałaś skąd jestem chmm jak znam życie to dokładnie z drugiej części naszego pięknego kraju... Jestem z okolic Kalisza, Ostrowa Wlkp. A Ty na pewno z "końca świata"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika_123
Koniczynka ja oczywiscie mialam na mysli Twoja DUSZĘ ... !!! odwage siłe.. ale to wiesz:) wiesz ja z synami wędkuję .. maz nie lubi... chodze na piłkę masz nie lubi skladalam puzzle .. maz nie lubi.. robie lekcje ... jakos maz zapominal... i moglabym mnozyc.. osoatnio na topie mamy zloty militarne zebyscie nas wszystkich widzieli w mundurach poprostu odlot:) w sumie bardzo pragnelam córki ale dobrze jest jak jest Jak najstarszy sie doweidzial o braciach powiedzil MAMA BEDZIEMY CIĘ NA REKACH NOSIC JAK KRÓLOWĄ ... :) żartowniś:) ...... z tymi nartami to sie dopiero okaze bo jak sie polamie to nie wiem kto samochod poprowadzi... Młody za młody:) oj nie mogę plamy dać chlopcy potrzebuja ojca i bedziemy mieli kontakt i szacunek moze przyjazn.. mam nadzieje ... mąz jest dobrym człowiekiem ale nie dla mnie ... ja jestem z mazowieckiego wiec wszedzie mam tak samo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×