Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Eszwa

Zamieszkać razem po 30... ach, trudne to.

Polecane posty

Szkałam takiego tematu. Mój facet chce za mną zamieszkać. Mam 39 lat, dwuch synów, swoje mieszkanie, jestem niezależna finansowo. Mój facet jest w moim wieku, bezdzietny, kawaler, też ma swoje mieszkanie i również niezależny finansowo. Ja od 5 lat mieszkam sama z dziećmi i jest mi z tym SUPER. Nie wiem co podkusiło mojego faceta do takiej decyzji :( Rozmawialiśmy o tym, ale uzgodniliśmy że zamieszkamy razem za jakieś 10 lat, jak dzieci będą już w miarę samodzielne. A co najlepsze on uważa że ja bardzo chcę z nim zamieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sskhkjkjs
dla mnie to koszmar nad koszmarami. mam 30 lat od 6 mieszkam sama i jest cudownie! nie wiem co to musiałby być za facet-anioł, zebym zechciała z nimz amieszkać. nie wyobrażam sobie tgeo. Nie cierpię jak ktoś mi się pałęta po mieszkaniu. kiedyś 1,5 roku mieszkałam z facetem i odetchnęłam z ulgą kiedy się wyprowadził. Boze jaka ja wtedy byłam szczęśliwa, a przecież go kochałam. gotuję sobie co chce, raz ugotuję a potem przez miesiąc nic nie gotuję. nie wyobrazam sobei tłumaczyć sie ze wszytskiego. Po przyjścou s pracy luibię ułożyć się wygodnie na sofie w starych dresach z laptopem i kawą i do wieczora nie tkną palcem.wspólne mieszkanie to nie dla mnie, ciagle musiałabym być kimś kim nie jestem i to by mnie zrujnowało psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też kocham mojego faceta. WIdzę że dobrze wpływa na moich synów (nie mają kontaktu ze swoim ojcem). Ale mieszkanie razem to ciężka sprawa. Uwielbiam samotne wieczory. Oglądam w TV głupoty, siedzę do której chcę przy kompie. Mam prawie 40 lat, czy coś ze mną jest nie tak, że nie chcę mieszkać z facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate lublin
mam identycznie kocham Go baaardzo, ale mieszkanie wspólne to zupełnie inna sprawa , też uwielbiam leżeć wieczorem w łózku oglądać durne seriale i jeszcze zapilać papierosa i uwazam, że kawalerka 2 pokoje nie nadaje się dla trzy osobowej rodziny nie i już i nie ma to nic wspólnego z uczuciami i z tym czy chcę z Nim być bo bardzo chcę, ale nie chcę żeby kotops na mnie non stop siedział dosłownie i w przenośni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zupełnie nie rozumiem czemu mieszkanie z kimś miałoby oznaczać, że trzeba udawać kogoś, kim się nie jest. Przecież w ogóle w związku nie o to chodzi! Ja gotuję to, co chcę i kiedy chcę. Maciek zje albo nie. Jak chce coś innego, to sobie sam zrobi. A i ja mu często wtedy podjem . Praktycznie zawsze po przyjściu z pracy zaczynam od uwalenia się przed telewizorem i dopiero jak odsapnę, to biorę się za jakiekolwiek "prace domowe". No i mam kogo zaganiać do zmywania :D Nie mam też zupełnie potrzeby chodzenia po domu odstawiona jak stróż w Boże Ciało, żeby przypadkiem mój facet nie zobaczył mnie w dresie i podkoszulce czy z umiarkowanie świeżymi włosami ;) bo akurat mam wolne a nie chciało mi się myć głowy. Tak mi wygodnie i już. Tak samo on ma swobodę w mieszkaniu, no bo w końcu mieszkamy tam razem, wspólnie wynajmujemy, więc nie widzę powodu, żeby jedno czuło się "mniej u siebie". Owszem, wkurza mnie walający się wszędzie tytoń(bo on sobie skręca sam papierosy) ale co poradzisz? ;) No, także rozumiem, że można być osobnikiem mocno terytorialnym ;] i nie życzyć sobie nikogo na swoim terenie, ale stwierdzenie, że nie chce się mieszkać z kimś, bo nie będzie można być sobą - zupełnie mnie nie przekonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Haha! A myślałam, że to ja jestem nienormalna. Widać, jak ciężko ludziom po 30 zmieniać stare nawyki, prawda? Zwłaszcza jedynakom. Bo mój partner ma 2óch braci, większą część życia mieszkał w Internacie, a prawie całe zycie dzielił z kimś pokój. Mój facet to... chyba... anioł. Co nie zmienia faktu, że pewnie będę musiała ograniczyć nocne wariactwa i nocną aktywność, bardziej dbać o siebie (chociaż może tego nie zrobię :D), dopasować się do jakiegoś harmonogramu sprzątania / gotowania... Lubię takie weekendowe pomieszkiwanie, sporkania, randki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Ja nie do konca będę mogła być soba, bo prawdziwa ja to osóbka trochę aspołeczna... haha Może wpadnę tu jutro, tymczaem bywajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet na pewno przywlecze do mnie swoje meble a ja mam swoje mieszkanie urządzone po swojemu. Mam swoje mebelki w swoich ulubionych kolorach. Swoją szafę a on chce miejsca dla siebie :( Ale jakoś trudno powiedzieć mu że nie mam kompletnie ochoty na jego "wprowadzkę". Widzę że on też jest trochę przestraszony. Miał u siebie spokój i ciszę a u mnie jest często głośno a wyniki dzieci w szkole czesto prowadzą do małych awanturek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eszwa, jak tez jestem trochę antyspołeczna :) Kiedyś myślałam co bym wolała non stop przebywac w tłumie ludzi czy do końca życia być na bezludnej wyspie, to z całą pewności wybrała bym to drugie rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sskhkjkjs
no o tmo mi chodziło, ja też jestem trochę aspołeczna i generalnie ludzie mnie męczą, nawet jeśli bardzo kocham. ja już mieszkam tyle lat sama, ze nie widze odwrotu. I w zyciu nie uwierzę, ze człowiek jest sobą w towarzystiwe kogokolwiek, nawet przy matce przybiera się pewne pozy i zachowania "Człowiek jest sobą jedynie w samotności" a ja mam silną potrrzebę pozostania sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mamm
zwłaszcza z tym spaniem :O nie cierpię, jak ktoś mnie dotyka, przytula, w ogóle śpi w tym samym łóżku :O ma ktoś tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie płaczę jak śpimy razem ale bardzo lubie spać sama. Moje koleżanki śmieją sie za mnie, że każda inna by się cieszyła jakby facey chciał z nią zamieszkać, a jak jęczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sskhkjkjs
i tu jest właśnie cały ten problem :-( i to jest smuitne naprawdę, bo człowiek naprawde kocha, ale ejdnoczesnie MUSI/POTRZEBUJE DO NORMALNEGO ŻYCIA i ODDEHCYSANIA pzrestrzeni, samotności... ja wiem,że to cięzko zrozumieć, bw moim otoczeniu NIKT tego nie rozumie a i mi samej nie jest najwygodniej bo swiadomie stronie od powazniejszych relacji, zeby czasem nei chciał się wprowadzić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sskhkjkjs
spac tez lubie sama :-O w ogóle nie toleruję żadnego chrapania, ani dyszenia podczas snu (inne sytuacje dozwolone), ani nawet głośniejszego oddechu :-D jak chcę ciszę to mam mieć ciszę a nie jakieś szmery.Poza tym lubie być sama w łózku, mam łóżko 160X200i uważam, ze jest to łóżko jednoosobowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko święta racja. Mój facet bardzo się angażuje w wychowanie mojego młodszego syna. Ale bardzo często mamy różne zdanie na temat metod wychowawczych. Z jednej strony łatwiej by mi było wychowywać go samej a z drugiej strony facet czasami się przydaje (choć to głupio brzmi). Teraz jestem sama w domu, on poszedł do pracy i dopiero mogę oddychać w SWOIM mieszkaniu pełną piersią. Jest mi super. Życie jest pogmatwane, z jednej strony go kocham i chcę spędzać z nim czas, a z drugiej tak bardzo się cieszę jak wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda nigdy nie mieszkałam z facetem (swoim), ale mam współlokatorów w innych pokojach... i myślę że dopóki ma się swój własny kąt, wszystko jest ok. Mam za to doświadczenie mieszkania w pokoju z siostrą, też inny tryb życia, ona ranny ptaszek, ja wolałam dłużej posiedzieć, ona trochę pedantka, ja trochę nieuporządkowana... to na dłuższą metę może być problem. Miałam 15 lat, jak zaczęłyśmy robić wszystko, żeby się oddzielić, żeby chociaż pokój przedzielić na pół. Może macie taką możliwość, żeby np. postawić wysoką szafę i za nią komputer tak, żebyś mogła sobie pracować, kiedy facet śpi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×