Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Eszwa

Zamieszkać razem po 30... ach, trudne to.

Polecane posty

Gość Eszwa

Kiedyś mieszkałam z mężczyzną, ale już wiele lat temu się wyprowadził. Odetchnęłam z ulgą. Lubię tę wolność. Lubię pracę w nocy, nie opowiadanie się nikomu. Teraz, za kilka miesięcy, trzeba będzie to zmienić. Jak sobie radziłyście...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyobrazam sobie mieszkac samej. w rodzinnym domu bylo nas 5 osob, jak zamieszkalam z chlopakiem (obecnie mezem) nie moglam wytrzymac tej ciszy, najgozej bylo jak jego w domu nie bylo. teraz tez nie lubie byc sama w domu. ja nie widze zadnych organiczen przymieszkaniu z kims - nie mieszkany w 1 pokoju wiec nie ma problemu, gdy ktos chce cos w nocy robic, inny spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Ah, no właśnie. Ja jestem jedynaczką, a przez kilka lat po usamodzielnieniu się również mieszkałam sama. Tymczasem będziemy musieli zamieszkać wspólnie w kawalerce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OBOżeboże
ja też jestem jedynaczką i uwielbiam mieszkać sama. denerwują mnie osoby plączące się po mieszkaniu, lubię wolność, niezależność. po prostu. nie wyobrażam sobie, jak to będzie po ślubie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fdsatukjgg
Serdecznie odradzam jesli to kawalerka. Pozabijacie sie. To jest za malo miejsca dla 2 doroslych osob. I tylko jedna lazienka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Ubikacja i lazienka osobno. Tylko ja po prostu już nie umiem z nikim mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tam, bez przesady. Przecież to nie jest obcy facet, tylko Twój facet, więc nie ma powodu, żeby ograniczać sobie swobodę i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Wiem, tylko troche sie boje... Ja miewam czesto potrzebe samotnosci, poza tym on sie kladzie o 21, ja o 3... mamy inny rytm zycia. Nie lubie sie opowiadac nikomu, lubie w nocy malowac... ech. Mial ktos podobny problem? Szybko sie dotarliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotna szczesliwa 30
Moze jedynaki tak maja, bo ja tez mam z tym duzy problem. Gdy przeprowadzilam sie na studia do duzego miasta to charowalam jak wol zeby moc oplacic jednoosobowy pokoj. Tez jestem po 30 i malo ktory mezczyzna potrafi zrozumiec moja niezaleznosc i to, ze nawet spanie w jednym lozku jest dla mnie niekomfortowe. Dla innych jest to cos pieknego, dla mnie to koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Tez lubię spać sama. Jak sie do mnie przytula, od razu zaczynam się kręcić, niewygodnie mi. Niestety na mieszkanie dwupokojowe nie ma szans. Mam trochę czasu (do czerwca) by się z tym oswoić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to faktycznie lekki problem... Ale malowanie nie jest raczej czynnością głośną, to nie powinno przeszkadzać w spaniu ;) A łóżko może da się jakąś kotarką odgrodzić, żeby chłopakowi światłem po oczach nie walić jak śpi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale cie rozumiem, miałam to samo, prawie 4 lata spędziliśmy w kawalerce...masakra..lon jedynak ja jedynaczka, dochodziło do dantejskich scen, jak sie pokłóciliśmy to nie miałam gdzie się schować, tym bardziej, że byłam sama w obcym mieście, zero prywatności, zero intymności...było bardzo ciężko, odpoczywałam wtedy kiedy wracałam do rodzinnego miasta, dziś żyjemy na 130 metrach i jest o niebo lepiej, nie włazimy na siebie, każde może zając się sobą, musisz znaleźć sobie jakiś azyl, kawiarenkę, park,cokolwiek i powinno być dobrze, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Mogę malować w kuchni, ale on się budzi zaraz jak wstaję, więc jak u niego jestem, to leżę spokojnie. Z jednej strony cieszę się, że jest obok, a z drugiej aż mnie skręca, żeby sięgnąć do szafki, pogrzebać coś na kompie, czymś się zająć... czym bym mu na pewno przeszkodziła. Teraz jest tak, że np. czasem się budzę o 2 i zaczynam malować, gotować, sprzątać - cokolwiek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
Do wszytskiego i kazdego mozna sie przywyczaic szczegonie jak razem spicie.Wazne abybtrzymac sie umowy co do korzystania z WC ,lazienki itp.Mozna to rozwiazac np prze dwie oddzielne umywalki i polki na kosmetyki .DROBNE PRZEBUDOWY I PROBLEM Z GlOWY .Mozna prace w nocy tez uregulowac do oddzielnego pokoju itd Trzeba tylko miec motywacje i dobra wole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko pamiętaj, żeby zorganizować sobie w kuchni odpowiednie światło, żebyś rano nie stwierdziła, że drzewo malowane jako zielone w sztucznym świetle, w świetle naturalnym okazało się beżowe ;) A facet pewnie w końcu przywyknie do Twojego wstawania i przestanie się budzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Nie ma oddzielnego pokoju. Z łazienką to nie problem :) żadne z nas długo tam nie siedzi. Problem z tym, że ja muszę zmienić przyzwyczajenia... będzie mi ciężko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Nogogłaszczka, ja i tak w nocy maluję :) hehe. Mam żarówki imitujące światło dzienne, a nie maluję drzew :) na ogół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Problem z tym, że ja muszę zmienić przyzwyczajenia... będzie mi ciężko" Nie wszystkie przecież. Nie tylko Ty się musisz dostosować do niego, ale też on do Ciebie. Niech się odzwyczai od budzenia na Twoje szemranie w nocy i będzie git ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Przesadzam? Strach ma wielkie oczy? Hahaha, jak ja się tego boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesadzać pewnie nie przesadzasz ;) Ja akurat strasznie się cieszyłam na wspólne mieszkanie na tych ogromnych 30 metrach, ale jestem w stanie zrozumieć Twoją niechęć do dzielenia z kimś przestrzeni. Najważniejsze, żebyście obydwoje starali się dostosować do siebie, a nie tylko jedno ma się zmienić. No i loffciajcie ;] się mocno, to łatwiej będzie znosić niedogodności wspólnego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
To jest tak dobry czlowiek, ze nie umiem sie na niego gniewac, wiec pewnie duzo zniose :) Ale jakos zal rezygnowac z wolnosci... Poki co musze swój dobytek zredukować do minimum i przewrócić do góry nogami ułożone życie. Dziękuję zwłaszcza za Twe ciepłe posty, Nogogłaszczko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może być ciężko chwilami
Hejka, u mnie podobnie. Niestety mieszkanie z chłopakiem w kawalerce generuje spięcia - w obszarze hałasu (ja chcę oglądać tv, on coś tam słucha na kompie), różnych pór kładzenia się spać (ja jestem nocnym markiem), blokowania łazienki (on, nie ja), za małej powierzchni życiowej (cały dom zagracony, za mało miejsca w szafkach) itd. Może moglibyście tę kawalerkę odnając, a dla siebie wynająć dwupokojowe? Dołożysz wtedy niewiele, a komfort życia będzie większy. I nie będzie tej kwestii, że jedno z Was ma przewagę własnego terenu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może być ciężko chwilami
PS. Możesz mi powiedzieć, co to za żarówki, które dają światło jak dzienne? Też by mi się przydały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma za co ;) Generalnie nie ma się co marwtić na zapas. A co do przestrzeni, to u nas też przerąbane, bo w kawalerce mamy sterty moich ciuchów i sterty jego części do motocykli. Nie mam pojęcia jak, ale jakoś dajemy radę się pomieścić :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eszwa
Wpisz sobie choćby na Allegro hasło światło dzienne to Ci kilka wyskoczy. Ja mam akurat takie bardziej do fotografii, ale zobacz sobie co tam jest. Ja jestem bałaganiarą, mam mnóstwo rzeczy, muszę się 3/4 pozbyć do czerwca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie za wczesnie
nogoglaszczka, jestes caly czas z tym facetem, ktopry umowil sie z jakas dziewczyna przed waszym pierwszym spotkaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może być ciężko chwilami
Dzięki, Eszwa! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluszczyk kurdybanek34
Witajcie :). Cudowny temat :). Ja też mam ten problem, choć zamieszkanie razem jeszcze przede mną, bo znamy sie dopiero pół roku, ale u mnie problemem jest to, że ja już czuję iż on zabiera mi wolność angażując mnie w swoje sprawy, swoje problemy albo jeśli chce się ciągle spotykać, a ja mam ochotę pobyć w domu albo zwyczajnie zrobić co innego. Trudne to jak diabli, szczególnie że wiele, wiele lat mieszkałam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×