Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

**Margaretka**

Mój mężczyzna nie chce ze mną nigdzie wychodzić

Polecane posty

Witam mam 26 lat jak już wcześniej gdzieś na forum wspomniałam. Mój problem polega na tym , że jestem związana z kimś od 9 lat i od pewnego w sumie już dłuższego czasu Mój facet nie chce mnie nigdzie zabierać. Ciągle ma jakieś wymówki a to że psy nie mogą zostać same , albo że mu się nie chce albo że szkoda pieniędzy na piwo w barze. Jednak jak koledzy z pracy go zapraszają to idzie i nie odmawia :( A ja jak chcę wyjść to sobie mogę z koleżanką lub sama ..... Jak są kogoś urodziny bądż imieniny to też najchętniej dzieliłby na dwoje że albo pójde ja albo pójdzie on . Jestem kompletnie zdezorientowana proszę napiszcie co myślicie o takim zachowaniu dodam tylko że fakt jest taki że nasze psy faktycznie są hałaśliwe jak zostają same ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienka1339
Moze nie dbasz o siebie i sie poprostu wstydzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URSZULA AA
Dbasz o siebie? Kochana lepiej porozmawiaj z chłopakiem i zapytaj się o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę że takie zachowanie nie odstaje za bardzo od pewnych standardów jakie można zaobserwować. Po prostu w pewnym wieku, z pewnym stażem związku faceci zaczynają dzielić życie na "kierat" i "kumpli", a wychodzenie z kobietą w miejsca publiczne jest powiedzmy wstydliwe i nie przystoi, od tego są kumple. Ale pocieszające jest to że przynajmniej nie patrzy krzywo na Twe wyjścia z koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem atrakcyjną kobietą, mężczyżni inni się za mną oglądają , On sam też bywa o mnie zazdrosny , tylko jakoś wspólnie wychodzić nie chce i w tym szkopuł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 167
może ma kogoś i nie chce zostać zauważony w twoim towarzystwie. Przerabialam coś takiego. Mój byly dzialał na dwa fronty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynam popadać już w paranoje , naprawdę nie wiem co mam robić oddalam się od niego , po co mi facet z którym nie mogę robić nic wspólnie poza siedzeniem w domu ;/ jakoś tak brakuje mi męskiego towarzystwa , tej adoracjii . Czuje się beznadziejnie , albo zwyczajnie zbyt wiele wymagam od życia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 167
zacznij żyć po swojemu i tyle. Albo zrozumie, że coś jest nie tak albo ty spotkasz kogoś fajniejszego. Nie musisz siedzieć w domu przez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No owszem niemal codzien go o to pytam to mówi że ktoś musi zostać z psami i dlatego nie możemy wyjść wspólnie , niemal zawsze chodzi o psy .... pozatym obserwuje go bardzo uważnie nie wykazuje cech żeby miał inną myśle że wtedy włąsnie by często chciał wychodzić z domu , ale nie robi tego .. siedzi w domu jak wchodzi to do pracy lub sklepu a pracuje niedaleko domu :) w każdej chwili mogę podejść i on ma tego świadomość miasteczko też jest bardzo małe i wszyscy się niemal znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... Więc może chodzi o to, że psy wariują, kiedy zostają same? :P Załatw im opiekę i wtedy zaproponuj wyjście. Jeśli nadal będzie się opierał, to wtedy dopiero zacznij się martwić. P.S. A Wy pracujecie? Psy nigdy nie zostają same?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dość że on nie chce mnie nigdzie zabierać , niczym mnie zaskoczyć np. romantyczną kolacją to jak ja 2 dni z rzędu wyjdę i nie będzie mnie po 4- 5 godz w domu to ma wielkie pretensje. Niby pozwala ale potem to wyrzuca. A ja robiąc jemu na złość nie pozwalam mu wyjść z kumplami , bo skoro dla mnie nie ma czasu i chęci to nie ma lekko. A jeśli idzie to w drodze z pracy na maks godz może 2 i stara sie tak abym nie wiedziała dla mnie to jest chore po prostu. Ale jak zadzwonie i zapytam to jeśli jest w barze to mówi choć wię ze ja sie wtedy wk....e na niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On pracuje , ja czasami też idę jak muszę , ale.... on ma wtedy wytłumaczenie , że praca to jest siła wyższa i tam trzeba iść i nie ma zmiłuj, a wyjście takie dla przyjemności to już nie jest obowiązek i jak nie trzeba to nie wrrrrrrrrrrrrrrrrr.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie wydaje, ze facet dziala na dwa fronty i nie chce ryzykowac spotkania.Ta druga tez oklamuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaziik
Może być tak, że idąc z Tobą nie może poflirtować (nawet niewinnie), pościemniac jak kawaler. W Twojej obecności musi Cię adorować i trzymać jakiś fason. Jak idzie sam ma pełen luz. To tak jak wychodzenie ze swoją dziewczyną razem na dyskotekę... Znasz dużo par, które razem chodzą do klubów? Jak już to na 2 godzinki wypić drinka zatańczyć dwa kawałki i do domku. Stara zasada, że drzewa się do lasu nie zanosi. Jak Ci pozwala chodzić samej to ma wtedy dla równowagi alibi do swoich kumpelskich wyjść. Nie wiem czy to dobrze czy źle ale całkiem często tak się dzieje w związkach młodych jeszcze ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2201
Ja również mam ten problem. Na siłownię do pracy to jak na skrzydłach,ale wyjście ze znajomymi to już za wiele. Właśnie w lutym minie 10 lat bycia razem i chyba się też skończy. Co z tego że kocha ja chcę czuć być kochaną a takie wyjście to naprawdę dla mnie dużo. Szkoda że rozmowy nic nie dają. Nie łudze się już. Nawet w łóżku myśli o sobie. Wiesz co się dowiedziałam? Nie wychodzimy nigdzie bo trzeba pieniądze stracić i nasz syn 7 letni musiałby zostać u wujka. Nie do wiary. A gdzie nasz związek. Mam 30 lat i prawo do życia towarzyskiego. Wypaliłam się i ciągłe chce mi się wyć. Postawiłam swoje życie na jedną kartę i teraz za to płacę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościca
witam mam 23 lata i mój chłopak nie chce mnie zawieźć do lidla, hociażwie, że jutro jest praca i chce sałate i kuraka mieć. co mam zrobić? nie lubi lidla,czy spedzania czasu ze mną? przecież zakupy są na propsie. bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem czy mamy przed sobą jakąś przyszłość, skoro nie bedziemy robić zakupów, a zatem nie bedziemy jeść to umrzemy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×