Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mimi18

Jak sprawic by mąż mnie przeprosił!!!!

Polecane posty

Gość kotka74-81
Szkoda mi Ciebie laska .... slodka mloda niunia.. ehhhhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wole bursztyn od diamentu
mimi18, milczenie jest glupota bo niczego nie rozwiazuje i niczego nie zmienia. To jest straszne kiedy dziecko staje przedmiotem rozgrywek w malzenstwie. Jedynej sensownej rady udzielila ci Eleena. Ty sie musisz wziasc za siebie, zrob prawo jazdy i stan sie bardziej niezalezna. Po prostu przygotuj sie do samodzielnego zycia bo z tego co piszesz to predzej czy pozniej bedziesz do tego i tak zmuszona. To malzenstwo nie przetrwa. Wogole czytajac kafe i zakladajac, ze ludzie mniej wiecej prawde pisze to dochodze do wniosku, ze cos jest nie tak w naszym kraju z wychowaniem dziewczynek :( Dorosle kobiety prezentuja tutaj straszny obraz - zazwyczaj w sytuacjach kompletnej zaleznosci, bez pracy, umiejetnosci, dodwiadczenia zawodowego, zle traktowane, bez poczucia wlasnej wartosci, w fatalnych malzenstwach zawartych w wieku 21 lat...Bardzo to wszytko przygnebiajace :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z postem powyzej mnie.. ja sobie nie wyobrazam siedziec w domu ciagle i nadskakiwac mezowi... ludzie nie potrafia tego szanowac, mezczyzni szczegolnie maja dziwna sklonnosc do szybkiego przyzwyczajania sie do obslugiwania ich i jeszcze przy tym strzelania fochow. Zle jest zarowno z wychowaniem chlopcow (bo widze swoich rowiesnikow, ktorzy talerza po sobie umyc nie umieja, dzieki kochanym mamusiom) oraz dziewczynek, ktore wlasnie jak tu napisano, pchaja sie do slubu w wieku 20/21 lat. parodia. Mimi, wez sie za siebie:) to przykre ale ja tez mam wrazenie, ze to malzenstwo nie przetrwa. Juz nie tylko dlatego, ze tesciowa maci, co dlatego, ze Twoj maz kompletnie nie ma jaj i co gorsza, przerzuca konflikty miedzy wami, na dziecko! Jak on moze sie nie opiekowac dzieckiem, czy ono jest tylko Twoje:O?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara ale jara fujara
SŁUCHAJCIE BABY!! z doświadczenia mówię, że najlepiej w takiej sytuacji działa milczenie. generalnie sprawdza się walczenie bronią przeciwnika. on milczy? milcz i ty. on wychodzi z domu z koleżkami? wychodź i ty. on nie odbiera telefonu? nie odbieraj i ty. macie moją 100% (zbudowaną na 27 latach małżeństwa) gwarancję, że ten sposób DZIAŁA. ktoś wyżej napisał, że to głupota nieodzywać się, bo mąż może pójść się pocieszać do innej. ALE ŻONA TEŻ MOŻE! mąż też powinien o tym pomyśleć, że nie odzywając się może stracić żonę!! czemu wy tak nadskakujecie mężczyznom? przecież oni potem was nie szanują i ignorują. zastanówcie się nad tym co napisałam i weźcie to sobie do serca. facet będzie szanował tylko taką kobietę, która szanuje siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona nie moze wyjsc
tzn mimi -bo musi non stop siedziec z dzieckiem. Ona na wlasne zyczenie jest ubezwlasnowolniona kura i kuchta domowa. Totalna glupota grac w te same gry.Swiadczy to o bezsilnosci i braku wyobrazni. Kobieta swiadoma swojej wartosci przyciaga, glupi milczek jest oslem , ktorego mozna polklepac po dupie , on i tak oslem zostanie. Mimi jest kompletna niestety :-( idiotka , z kupa idiotek na kafe w tle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona nie moze wyjsc
dodam tylko -jakim trzeba byc znow OSLEM, by wejsc w rodzine alkoholikow. Jeszcze facet alkoholik , ale matka alkoholiczka? Nie umiesz wybierac, nie umiesz oceniac sytuacji . Osiol . Mimi -nie zycze Ci zle, ale twoje malzenstwo jest juz tylko wspomnieniem, nie masz szans uratowac tego wszystkiego , bo madrosc= 0 , przebieglosci= 0, rozsadku= 0, jaj= 0, samodzielnosc=0 Tyle ze dalas dupy, urodzilas dziecko i na to chwile osiagniec= 0. Biada oj biada takim oslem byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara ale jara fujara
Totalna glupota grac w te same gry.Swiadczy to o bezsilnosci i braku wyobrazni. Kobieta swiadoma swojej wartosci przyciaga, glupi milczek jest oslem , ktorego mozna polklepac po dupie , on i tak oslem zostanie. Bzdura. tylko granie w tą samą grę pozwoli mężowi poczuć, jak to właściwie jest, jak najbliższa osoba przestaje się odzywać. zyska wgląd w to, co serwuje autorce. tylko to pozwoli mu zrozumieć swój błąd. autorko, ja bym to rozegrała tak: nie wykonuj żadnych kroków. jeśli do ciebie zadzwoni, powiedz mu szczerze: lubię cię, jesteś wartościowym facetem,ale inaczej wyobrażałam sobie tę znajomość. mamy inne oczekiwania, dlatego lepiej będzie, jeśli przestaniemy się kontaktować. życzę ci naprawdę udanego życia. i zamilknij. po prostu, bądź uczciwa z nim, a co ważniejsze- ze sobą. i znajdź kogoś, kto odwzajemni twoje uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara ale jara fujara
autorko, pomieszałam dwa topiki :) pierwsza część jest do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "żona nie może wyjść" nie zgadzam się z tym co napisałaś ...ja nie rozumiem jak można tak być nie miłym i tak osądzać człowieka jak ty podsumowałaś mnie ...związałam się z moim mężem bo go kochałam i nie zważałam na matkę alkoholiczkę skoro jej syn taki nie był ,nie piję alkoholu więc dlaczego miałam go skreślać z tego powodu że jego matka pije ...przecież to nie winna dzieci jakich mają rodziców...tylko ja zawsze starałam się zrozumieć że on chce pomagać rodzicom ,starałam się zrozumieć że taki jest z charakteru że nie potrafi rodzicom odmówić to chyba dobrze o nim świadczyło jak jeszcze byliśmy narzeczeństwem ...ale teraz jak jesteśmy małżeństwem i jak pojawiło się dziecko to już mnie poniosło bo jego matka zaczęła przesadzać z tą pomocą i o byle co więc zaczęłam reagować no bo dziecko powinno być najważniejsze...i bardzo nie ładnie mnie oceniłaś z tym że dałam d..y ...chyba dać mężowi to normalne co ty nie dajesz że tak się wymądżasz...a to że urodziłam dziecko że mam mojego synka to jest najpiękniejsze w moim życiu osiągnięcię i do końca życia BĘDĘ DZIĘKOWAĆ ZA TO BOGU ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już ku..a nie wytrzymuje strasznie wku...a mnie zachowanie męża ...non stop przy laptopie albo tv ...mam ochote odezwać się i mu porządnie wygarnąć że coś mu się ku..a pomyliło że niech będzie obrażony na swoją mamuśkę a nie na mnie i nic nie pomoże mi przy dziecku a synek co raz bardziej płacze marudzi bo co raz bardziej mu dokucza to zapalenie oskrzeli:(nawet ciężko mi leki mu podać bo wierci się ,kopie nózkami ,macha rączkami i wypluwa lekarstwa...i zero pomocy i wsparcia ze strony męża chociaż by jakieś miłe słowo by powiedział w ogóle się odezwał to człowiekowi rażniej by sie zrobiło a ten nadal nic, ani słowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
widze, ze nadal borykasz sie mimi z problemem. Czemu zaparlas sie tak milczec ? Nie kumam tego. Tylko wkurzasz taka metoda jego, siebie doprowadzasz do szewskiej pasji , dziecko czuje intuicyjnie wroga atmosfere w domu. Nie rob tak Kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odzywam się bo mam swoją godność ...a po drugie to jak się zapytałam gdzie jest termometr bo ostatnio robił porządki w szafce z lekarstwami to nic mi nie odpowiedział a ja szukałam ku..a mać i dobrze wiedział gdzie jest i nic nie odpowiedział a ja jak najszybciej chciałam zmierzyć dziecku gorączkę....to po cholerę mam sie odzywać skoro on nawet nie ma zamiaru nic odpowiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam to samo.6 miesięcy temu urodził się nasz syn.Dom rodzinny męża jest 200km od naszego miejsca zamieszkania. Moja teściowa postanowiła niecały miesiąc po porodzie przyjechać na weekend. Nic ją nie obchodziło,że moja blizna po cc ciężko się goiła.A ja nawet nic do gadania nie miałam!Po prostu zadzwoniła,że jest w drodze.Przyjechała i od razu zaczęła narzekać,że nie taką polędwice lubi, że ser nie taki. Myślałam, że wyjdę z siebie. Szczyt wytrzymałości osiągnęłam kiedy ta baba wlazła do naszego pokoju po czym wpakowała nam się do łóżka, bo chciała popatrzeć na wnuka.Jak powiedziałam,że to mnie wkurza mojemu mężowi, to stwierdził,że nic się nie stało.Jak tylko pojechali po buty dla niej(bo przyjechała do wnuka a nawet syna nie dotknęła,bo po sklepach latała)uciekłam z synem z domu. Dzięki Bogu było lato. Siedzieliśmy tak 2 godziny. Przyszedł mąż i z pretensjami, że to też jego dziecko i on się nie zgadza na to żebym go zabierała(chciałam jechać z synem do rodziców). Stwierdziłam, że ma rację. Ojcem jest genialnym, więc nie chciałam izolować syna.Całą sobotę i niedzielę warczeliśmy na siebie,a teściowa udawała,że nic nie widzi. W końcu po jej wyjeździe doszliśmy do wiosku,że więcej ta kobieta nie przyjedzie. Teraz mój syn dostał jakiegoś obrzydzenia do fotelika samochodowego-płacze strasznie.Mój mąż dzwonił do teściowej,rozłączył się i mówi, że musimy do niej jechać, bo inaczej ona przyjedzie do nas a on nie chce się kłócić,jej natomiast nie przekona żeby nie przyjeżdżała,bo go nie posłucha. Wściekłam się, bo mąż doskonale wie jak syn męczy się w foteliku. Pomijam już,że szantaż "albo wy albo ja" doprowadził mnie do furii. To nawet we własnym mieszkaniu nie mogę decydować czy kogoś chce czy nie?! Myślicie, że przesądziłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę że nie przesadzasz bo wiem jak to jest z teściowymi ...ja gdy urodziłam synka też na początku mieszkaliśmy troszkę tam u męża to jak wróciłam ze szpitala to siedziałam sama z dzieckiem w pustym pokoju ..dość że byłam strasznie obolała to robiła wszystko żeby mój mąż nawet przez chwilę ze mną nie posiedział a to mu to kazała zrobić a to znowu co innego i tak przez cały dzień dopiero przyszedl wieczorem do mnie a jak poszłam sie wykąpać i poprosiłam mojgo męża by mi pomogł plecy umyć bo byłam tak osłabiona po porodzię że nawet krew mi podawali bo dużo krwi straciłam to gdy przyszedł mi pomóc do łazienki to teściowa śmiała się na cały głos ze mnie że przesadzam że już nawet do tego męża wykorzystuję...nastepnego dnia spierdo....am stamtąd ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dostalas to samo czym walczysz . Foch za foch . Ja na twoim miejscu podalabym dziecku lek , posadzila , polozyla dziecko na laptopie , wczesniej uszykowawszy sobie kurtke i buty przy drzwiach wyjsciowych. Bez awantur zostawilabym dziecko z mezem, mowiac , ze wychodze na spacer , bo musze odpoczac , przewietrzyc sie . Jestem zbyt zmeczona wylaczna opieka nad chorym dzieckim. Potrzebuje oddechu i przemyslen nad tym zwiazkiem , z dupy wzietym . Chocbym miala chodzic 3 godziny na mrozie, zmusilabym go do polozenia dziecka i bycia z nim dzis. Ale oczywiscie Ty nie chcesz posluchac starszej Pani .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem tylko dlaczego dla niego tak ważna jest potrzeba mamusi, a nie dobro synka. Raz zgodziłam się pojechać to mały strasznie się męczył. Pół drogi płakał a pół krzyczał. Najlepsze,że mąż do dzisiejszej rozmowy uważał,że nie możemy synka tak męczyć. A tutaj w pięć minut zmienił zdanie. Ale po tym jak na moje pytanie o to czy według niego lepiej żeby dziecko się męczyło bo teściowa ma kaprys,usłyszałam, że tak bo chce jej drogi zaoszczędzić,postanowiłam się nie odzywać. W d****ie go mam skoro swoją mamę stawia nad naszego syna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie jablka
Ku*wa no ja bym go chyba zabiła do tej pory... niech sie dasa, robi co chce, ale zeby przy dziecku Ci nie pomoc to juz jakis skur*iel musi byc! no tak mnie zdenerwował ten Twój temat, ze masakra:( strasznie Ci wspolczuje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "kociakita" no właśnie ja tego wogóle nie rozuniem przecież po ślubie najważniejszą rodziną jest żona i dzieci...ja nie rozumiem dlaczego mój mąz tak postępuję przecież tyle dla niego zawsze starałam się robić a jego matka tyle mu krzywdy wyrządziła jak była pijana:(dlaczego to wszystko się zmienia po ślubie i wszystko wychodzi po ślubie jaki kto jest naprawdę ...no własnie u mnie tak samo najpierw wszystko ustalimy nasze plany ale gdy tylko zadzwonią jego rodzice że jest tam coś do zrobienia to wtedy nasze plany już nie są najważniejsze tylko to co trzeba tam zrobić... do "elleena "piszesz że dostałam to czym walcze ale ja odrazy w ten sam dzień co była ta kłótnia z jego matką to wtedy chciałam z nim porozmawiać a on już pierwszy nic się nie odzywał no to skoro ja coś pytałam i chciałam rozmawiać a on nie to ja też przestałam się odzywać i czekam tyle dni aż on się pierwszy odezwie skoro nie odzywa się to znaczy że nie chce nadal rozmawiać a po 7 dniach zapytałam go o ten termometr i też mi nie odpowiedział no to przecież nie zmuszę go do rozmowy ze mną i żebyśmy sobie na spokojnie porozmawiali tak jak radzisz no bo on nie chcę... ja bym tak zrobiła że bym mu dała dziecko i poszła się przejść ale jaką ja mam pewność że on się dzieckiem zajmię dobrze skoro jak raz już wyszłam do łazienki żeby się wykąpać to dziecko połażyłam obok niego na łóżku i poszłam a dziecko zaczeło płakać i płakać a ja czekałam nie wychodziłam z łazienki no ale dziecko zaczeło się już zanosić w płaczu więc wyszłam z łazienki i weszłam do pokoju a on nadal leży odwrócony tyłem a dziecko tak się wierciło ze mało by brakowało aby spadło z łózka no i jak ja mam z nim dziecko zostawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posluchaj -jesli piszesz, ze dziecko mialo spasc z lozka , ze mu calkowicie nie ufasz nawet jako ojcu w stosunku do wasnego dziecka, to znaczy, ze ten facet nie nadaje sie na ojca, meza . Im szybciej w takim razie staniesz sie samodzielna kobieta , tym lepiej , bo to malzenstwo jest" pokraka" malzenstw . Ktos radzil Ci, ze masz mu pokazywac , jak to jest niezbedny Wam, jak Wam -Tobie i synowi niezbedny.Bez niego wprost sobie nie poradzicie. Jezu -toz takie myslenie dla mnie jest niepojete.Jak mozna szanowac partnera , ktory bedzie uczepiony do nogawki spodni. Jak mozna pokazywac swoja slabosc , kiedy jestes ignorowana , jako zona i matka . Powinnas i zrobic prawo jazdy i zadbac , by jak najszybciej miec swoje wlasne pieniadze. Jesli staniesz sie kobieta, ktora w zamysle moze dac sobie rade , ktora twardo i stanowczo kroczy przez zycie , albo ugrasz troche szacunku i powazania , albo bedziesz ujadajaca kobieta , jak pies ktory duzo szczeka a na tapniecie noga , podwija ogon. Tu nie chodzi o przeciagniecie sznurka na ktoras strone, tu chodzi o reforme twego malzenstwa, ktore chyli sie ku tragicznemu upadkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nie jest doskonały
Współczuję Ci bardzo. Ale mądra kobieta nie może prowadzić takiej wojny, bo nikt nie będzie wygranym. I jeśli kiedykolwiek dałaś do zrozumienia że zona i dziecko są najważniejszymi osobami w jego życiu, to nie licz na przeprosiny. Zapewniam Cię że dzieci nawet najgorszych rodziców są w życiu rozdarte, bo czują się odpowiedzialne za wszystkich których obdarzyli swoim uczuciem, On nie wie co ma teraz zrobić, bo nie chce wojny dwóch ukochanych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herr doktorr proktorr
Autorko, Twój mąż prawdopodobnie jest DDA, jeśli to prawda z tym alkoholizmem teściowej. Poczytaj sobie w necie, może zdecydujecie się na terapię, jeśli chcesz się w to bawić. A tymczasem najważniejsze, żebyś opanowała bieżącą sytuację - Elena dobrze Ci radzi, działaj, nie odpowiadaj fochem na foch, bo to do niczego nie prowadzi. Jak się uspokoicie oboje to porozmawiajcie o tym, co i kto jest dla was ważny - mamusia czy syn i żona, musisz to jasno mężowi powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My się odzywamy,ale rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Widzę, że u Ciebie tak jak u mnie- teściowa kością niezgody. A najbardziej wkurza to, że nie potrafi dostrzec,że ona jest nachalna! Nie interesuje ją,że nie chcę żeby przyjechała. Dla niej ważne,że ona chce. Wyjdź na trochę jak dziecko zaśnie. Powiedz tak jak pisała Ci Elena. Ja dodałabym jeszcze, że skoro ze sobą nie rozmawiamy to może lepiej się rozstać. Daj mu do myślenia. Może zmądrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herr doktorr proktorr
"Zapewniam Cię że dzieci nawet najgorszych rodziców są w życiu rozdarte, bo czują się odpowiedzialne za wszystkich których obdarzyli swoim uczuciem" ----- o, tu jest przykład typowego myślenia DDA, obarczanie się odpowiedzialnością za własnych rodziców, uzależnionych, często patologicznych. To NIE JEST normalna sytuacja, w normalnych rodzinach dziecko po założeniu własnej rodziny odpowiada przede wszystkim za własne dzieci i małżonka, bez żadnego "rozdarcia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak mi teraz wytłumaczysz to że woli matkę od żony ,matke która ciągle pije ,,wiele razy go uderzyła ,szarpała ,wyzywała woli matke która własnemu mężowi czyli jego ojcu w kłótni rozbiła łeb szklanką i musiał sobie szkło z głowy wyciągać a potem poprawiła jeszcze raz ale tym razem wyjęła kości zamrożone z zamrażarki to że jej mąż wylądował w szpitalu w wigilię ,dalej woli matke która obraża jego żone czyli mnie i nasze dziecko mnie obraża od suk itd a dziecko nazywa bachorem ...a ja żona non stop mu gotuję, piorę ,robie masaże bo on tak lubi gdy wraca z pracy bo jest przemęczony ,podaje mu herbatki ,,gdy jest chory opiekuje się nim ...a matka to nawet mu nie gotowała może raz w tygodniu coś tam już ugotowała z nudów...no to dlaczego nadal tak woli swoja mamusię???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herr doktorr proktorr
mimi, powtarzam po raz kolejny, twój mąż jest DDA (dorosłym dzieckiem alkoholika), więc stąd jego patologiczne zachowania. Poczytaj koniecznie o DDA i sposobach radzenia sobie z takimi ludźmi, łatwo nie będzie, ale materiału masz w sieci dużo: artykuły, ebooki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak mimi-twoj maz jest doroslym dzieckiem alkoholika. Ale nie obraz sie Mimi, bo ja jestem bardzo zyczliwa Ci osoba , ale jestes malo elastyczna , malo dyplomatyczna i malo sprawna do dzialan osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nie jest doskonały
do doktor Tylko wytłumacz zainteresowanemu nie mi że jeśli jest dorosły i ma swoja rodzinę to powinien zapomnieć o matce. Tu już nie pomoże rozmowa, ale jest potrzebna poważna terapia i trudno się dziwić że jest w takiej sytuacji. Autorka chce najlepiej ale tylko "ostre cięcie" lub delikatne i wyrozumiałe spojrzenie na problem może ich uratować. I nie mi to oceniać co będzie lepsze, ja rozumiem Mimi ale tez drugą stronę, gdyż znam kogoś kto dziś już nie potrzebuje zrozumienia, wspaniałej żony i matki która powinna się otrząsnąć w porę. Dziś potrzebna mu modlitwa i pewnie wiara w to że będą tacy którzy pomogą w wychowaniu jego 4 dzieci. I mimo że nie mnie to dotyczy bezpośrednio, muszę im pomagać , bo On był dorosły, odpowiedzialny i kochał wszystkich. jak napisał: JESTEM ZBYT SŁABY, BY BYĆ MĄDRYM ZA WSZYSTKICH!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×