Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znadzieją

Problemy z facetem. Co robić?

Polecane posty

Gość znadzieją

Witajcie! Jestem w związku z moim facetem od ok 2,5 roku. Chciałabym Wam przedstawić naszą sytuację i wysłuchać waszych rad, bardzo tego potrzebuję. Na początku naszej znajomości kiedy jeszcze nie byliśmy razem ale mnie już bardzo zależało na nim, on nosił moje zdjęcie w portfelu itp spotkał jakąś dziewczynę na koncercie i przespał się z nią, zabrał do hotelu, do swojego rodzinnego domu, tam się bzykali i spędzili kilka dni. Dziewczyna zaproponowała mu sex po godzinie znajomości, była bardzo brzydka (nie mówię tak z jakieś złośliwości czy coś, naprawdę niewiele jest tak brzydkich kobiet, a ona do nich należała) Nie wiem co on w niej widział. Potem przyjechał do mnie i odkąd jesteśmy już oficjalnie razem to nawet na żadną kobietę nie spojrzał, mogę mu ufać, z tamtą nie ma żadnego kontaktu. Jednak gdy dowiedziałam się o tej historii nie było mi łatwo i miałam o to do niego żal przez prawie rok. Przez ponad pół roku musiałam czekać na przeprosiny od niego bo nie rozumiał że zrobił coś nie tak. Przyznaję się sama przed sobą że zachowywałam się niekiedy naprawdę źle i powinnam już wyluzować, nie rozpamiętywać tamtej laski. Miałam w sobie wiele goryczy i żalu. On tego nie wytrzymał i powiedział że kocha mnie lecz musi się ze mną rozstać bo bardzo się różnimy. Ja doznałam wtedy olśnienia i wierzcie że z dnia na dzień zmieniłam się o 180 stopni. Zrozumiałam jak bardzo go kocham i że nie mogę go stracić. Nie mogłam patrzeć na siebie gdy pomyślałam że robiłam mu takie piekło o tamtą. Już o niej nie wspomniałam, czułam tylko miłość do niego i wiedziałam że muszę odbudować to co sama zniszczyłam, odpokutować jeśli można tak powiedzieć :) Ja się zmieniłam jednak on stanął w miejscu, czułam że coś jest nie tak, że jemu nie zależy na mnie i naszych relacjach tak jak mnie. I okazało się że miałam rację, po roku od mojej przemiany przyznał że żył ze mną ale jakby obok mnie, nie angażował się. Powiedział że chce to zmienić. Rzeczywiście zmiany pojawiły się ale niewielkie i na krótko, czegoś brakowało, czułam że on każdego dnia może mi powiedzieć że odchodzi, że mogę go stracić, nie czułam się przy nim bezpieczna, brakowało takiego wewnętrznego poczucia bezpieczeństwa, spokoju, nie czułam pewności że on chce ze mną być. Więc kilka dni temu zapytałam się o to czy on czuje że chce być ze mną, że zależy mu na nas. Zamilkł i nie mówił nic przez cały wieczór i poranek. Myślałam że wyjdę z siebie. Chciałam żeby powiedział mi najgorszą prawdę ale żeby nie trwać już w tym milczeniu i niepewności. Rano nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć że już nie daję rady, żeby mi powiedział. I usłyszałam że kocha mnie ale że nie zestarzejemy się razem, że nie jestem kobietą jego życia i prędzej czy później będziemy musieli się rozstać ale jednocześnie kocha mnie i nie chce odchodzić. Zareagowałam spokojnie, zapytałam czy jest pewien tego co mówi a on odpowiedział że nie. Dużo rozmawialiśmy, na spokojnie. Prosiłam aby podjął decyzję-jakąkolwiek, możliwie w miarę szybko żeby nie trzymać mnie w takim stanie w jakim byłam. Bałam się że go stracę. Straciłabym przyjaciela, mężczyznę, kochanka, człowieka który jest dla mnie całym światem. Zdecydował się zostać i chce ze mną tworzyć tak szczery związek jak jeszcze nigdy przedtem, mówi że bał się miłości i traktował ją jak pułapkę a teraz rozumie jaka ona jest piękna, że zależy mu na nas i zrobi wszystko żeby ułożyć nasze relacje. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa. Jednak czuję że coś się we mnie zmieniło, 1,5 roku życia w niepewności, jednostronnego zaangażowania, stawania na głowie dla tej drugiej osoby i dla związku po tym co od niego usłyszałam. Czuję się zmęczona, bardzo zmęczona, wypalona, jakby coś pękła we mnie, zablokowało się, jestem smutna, nie potrafię zaufać temu że jemu na mnie zależy, na nas, nie mam ochoty na seks ( jak było dobrze to miałam bardzo często, poza tym ile miałam fantazji, przebieranki za prostytutkę, za mikołajkę, nowe żele, kąpiele itp) On jest człowiekiem aspołecznym, trudno mu nawiązać nową znajomość, ma dwóch kolegów, boi się ludzi, gdy się go pierwszy raz zapytałam czy mnie kocha to odpowiedział,, a czym jest miłość", filozof, nie chce mieć, dzieci, nigdy nie był w stałym związku i chyba łatwiej by nam było gdyby już kiedyś z kimś był, odnoszę wrażenie że brakuje mu pewnych podstawowych podstaw w reakcjach i w zrozumieniu pewnych relacji między ludźmi, zrozumienia pewnych reakcji, potrzeb. Ale ja kocham go takiego jakim on jest tylko nie wytrzymam w związku w którym ja nie czuję że ,,TAK!, że on mnie kocha nad życie i gdybym przykładowo odeszła to on by walczył, starał się, że nie wyobraża sobie życia z inną kobietą na ten moment. Mam dosyć, nie mam żadnego poczucia bezpieczeństwa, naprawdę. Byłam dzisiaj u sąsiadów, młoda para, szczęśliwi, uśmiechnięci, radośni. Jedno dziecko malutkie, drugie w drodze, odnosili się do siebie ciepło, życzliwie. Nie wiem czy ja z moim facetem mogłabym kiedykolwiek stworzyć taki dom. Nasz byłby raczej cichy, poważny, bez dzieci a gdyby dzieci się pojawiły to on zamknął by się w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu i przesiedziałby tam cały dzień. Zupełnie nie wiem co mam robić, na co liczyć, w którą stronę iść. To bardzo trudna sytuacja. Bardzo go kocham i on też gdy mówił mi o tym o czym wam pisałam wyżej to płakał i przepraszał że muszę przez to przechodzić, że tak mnie rani. Ja jestem takim człowiekiem który budzi się rano, włącza muzykę, nuci sobie, cieszy się, otwiera okno a on ,,wyłącz to radio bo mi przeszkadza, rozprasza!" ,,zamknij to okno bo zimno!" I tak gaśnie od razu we mnie ta radość. To są oczywiście jakieś błahe, głupie przykłady. Co o tym myślicie, co Wy byście zrobiły na moim miejscu, może macie jakieś rady albo przechodzicie przez coś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dggfdghfjhgkj
przeciez to zwykly k u r wiarz, poszedl sie pieprzyc z obcą dziwką? odpusc sobie. i gdzie on aspoleczny skoro sie pieprzy z kim popadnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dggfdghfjhgkj
sama widzisz ze nic z tego nie bedzie, to cie niszczy. zakoncz znajomosc, czas leczy rany, lepiej teraz poceirpiec rok niz cale zycie miec spieprzone, a co jak zrobi ci dziecko? dopiero sie zacznie.skoro ci to przeszkadza, ze on mial przygody seks to juz widac, ze nie pasujecie do siebie. do niego pasuje jakas szmata ktora daje kazdemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znadzieją
Ja już dawno wybaczyłam mu seks z tamtą dziewczyną. To już za nami, tak jak pisałam wcześniej żałuję że tak późno mu wybaczyłam. Chodziło mi bardziej o tu i teraz. To nie tak łatwo odejść, wiele nas łączy, razem mieszkamy, bardzo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dggfdghfjhgkj
chyba jednak nie wybaczylas skoro o tym piszesz :O no to powodzenia zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakitaki
naprawdę przebrałaś się za dziwkę żeby go podniecić??? naprawdę było już aż tak nudno że musiałaś się tak poniżyć? czyli co- bardziej go rajcujesz jako dziwka? niż naturalna Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dggfdghfjhgkj
no chyba oczywiste ze dziwki go rajcują skoro wtedy sie z jakas przespal. on ma pewnie jeszcze niejedną dziwke na sumieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znadzieją
Do: jakitaki Te przebieranki nie były dla ratowania związku tylko z czystej zabawy, nie czułam się poniżona. Zwykłe wygłupy łóżkowe dggfdghfjhgkj: Oczywiście że mu wybaczyłam. Napisałam o tym aby przedstawić całą sytuację i schematy jakie tu działały. Pewien łańcuszek On mnie zranił- ja miałam żal- on tego nie wytrzymał-ja się zmieniłam i tak dalej i tak dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znadzieją
Ktoś się podszywa pod mój pseudonim i wypisuje jakieś bzdury. Będę je na bieżąco usuwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dggfdghfjhgkj
on ma cie w dupie, wyraźnie ci powiedzial, ze nie jestes jego jedyną a ty z nim mieszkasz, pieprzysz sie, stosujesz jakies żele (analnie mu nawet dajesz ?), jestes zalosna. koles cie porucha kilka lat a jak sie znudzi to cie zostawi jak zużytą szmate i taki bedzie twoj koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znadzieją
dggfdghfjhgkj- Tak, masz rację że tak powiedział ale powiedział również że nikogo nigdy tak nie kochał i że nie chce ode mnie odejść. Później zdecydowanie postanowił że chce ze mną być i ,,tworzyć tak szczery związek jak jeszcze nigdy przedtem, że już nie boi się miłości i że zrobi wszystko żeby nam się udało" Jeśli chodzi i seks to ja piszę o naszym seksie kiedy między nami wszystko było dobrze i nasze relacje były spokojne. Teraz jest inaczej, ja w ogóle nie mam ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×