Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Takaa199

problem z przyszla tesciowa...

Polecane posty

Gość Takaa199

Pisze to, bo nie mam sie komu wygadac, i mam nadzieje, ze moze wy mi troche doradzicie... Mam ''problem'' z moim chlopakiem... a raczej bardziej z jego mama... Jestesmy razem 2,5 roku.. nie jest to moze nie wiadomo jak dlugo, ale te nie sa to jakies 3 miesiace... Ja bede miala w tym roku 20 lat a on 23.. Problem polega na tym, ze jego mama ma 63 sam fakt tego wieku nie jest problemem, tylko jej zachowanie.. Wiecie jak to bylo kiedys jakie byly poglady itd.. Wkurza mnie to, ze moj facet robi praktycznie to co ona chce.. nawet ciemnia przed nia ze chodzi do kosciola... co dla mnie ejst troche smieszne... bo uwazam ze to kazdego idywidualna sprawa czy chodzi czy nie.. oczywiscie nie mam nic przeciwko temu ze chce isc do kosciola.. tylko chodzi mi o to, ze nie zawsze to robi.. a jego matka kae mu chodzic do niego co niedziele i 5 razy mu mowi ze ma isc na ta godzine... 2 sprawa jest taka ze nie ma innej opcji jak slub koscielny... i nie ma mowy o zamieszkaniu wczesniej.. co mnie tez bardzo wkurza... nastepna sprawa jest to ze np jadac na jakies urodziny do jego rodziny.. to zawsze musismy jechac w aucie z nimi... i wychodzimy wtedy kiedy jego mama chce... jak mu mowie zebysmy jechali osobno to mi mowi ze jego tata juz jest starszy i nie chce zeby prowadzil.. rozumie jego troske ale on na codzien autem jezdzi... i wszystko jest okey.. jak np chce wyjsc z urodzin wczesniej bo czasem siedzimy nawet 6 h... to mi mowi jak to bedzie wygladalo i co powiedza inni... vo tez strasznie mnie wkurza... nie wiem co mam zrobic... on nie potrafi powiedziec swojego zdania matce.. bo niby nie chce sie klucic... jego starse rodzenstwo mieszka osobno a ona tez ''troche'' sie wtranca w ich sprawy.. a mnie takie cos wkurza.. nie lubie jak ktos mi mowi co mam robic.. i czy mam isc do kosciola i na ktora h... 2 sprawa jest taka ze ma dom ktory jest na niego przepisany... fakt faktem ze robi sobie gore.. ale wiecie jak to jest gdy na dole mieszkaja rodzice... zaproponowalam mu zebysmy znalezli jakies mieszkanie do wynajecia.. to mi powiedzial ze on sie z domu nie wyprowadzi... ok moge to zrozumiec.. ale z mama tez pogadac nie chce... a jak z nim na ten temat zaczynam rozmawiac, albo co kolwiek powiem to sie na mnie wkurza... to co powie jego mama to jest swiete... i mi mowi ze jak mi nie odpowiada to mam sobie znalezdz innego... chyba nie o to chodzi w zwiazku... to jest cos ale albo to zaakceptuje albo to koniec.. kompromis jak ma byc to z mojej strony... zony od jego brata tez za jego mama nie przepadaja... i tez mialy troche spiec z nia... i twierdza ze oni majac 30 czy 40 lat i tak licza sie ze zdaniem mamy... troche tego nie rozumie bo jak dla mnie wazne jest zdanie mojego faceta a nie calej reszty bo jak by nie bylo to z nim jestem i mam gdzies zdanie innych... co o tym myslicie ? zalezy mi na nim... ale ostatnio nie umie wytrzymac... rozumie ze jest religijna itd... ale oni przeciez a dorosli... i chyba maja prawo sami decydowac.. co mi radzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma rady. Chłopak to maminsyn, a zachowanie teściów to groteska. Masz przepis jaki na sos serowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
nie mam... tez wydaje mi sie, ze raczej tego nie zmienie... nie chce sie z nim klucic... czy rozstawac.. ale nie wyobrazam sobie tego ze powiecmy za kilka lat sie tam wprowadze.. a ona mi przyjdzie i powie ze mam isc na ta i na ta do kosciola... to wszystko jest dla mnie naprawde trudne... a najbradziej boli mnie to ze moj facet nie liczy sie z moim zdaniem tylko patrzy na to co powie mama czy rodzenstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena z zagranicy
Nastepny maminsynek. Nie wroze szczesliwej przyszlosci. Nie mysl, ze po slubie czy za pare lat jak bedzie starszy sie cos zmieni. Szwagierki twojego chlopaka tez pewnie tak myslaly, a teraz co? Ta rodzina to jakas porazka. A jak bedziecie u nich mieszakac to ci codziennie do gara i co gorsza do lozka bedzie tesciowka zagladac. Jestes mloda i uwierz mi znajdziesz sobie kogos "normalnego". Pozdraiwam i zycze madrego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
... teraz ma jeden pokuj na gorze... no i jako tako nam tam nie przychodzi... on i tak chce sie wybudowac i miec swuj dom.. ale jak by nie bylo to ona ze 30 lat jeszcze pozyje... a ja nie chce 30 lat prowadzic wojny... tak to jest nawet ok... a on nie chce jej nic powiedziec i mi mowi wies jaka ona jest... itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
"... mi mowi ze jak mi nie odpowiada to mam sobie znalezdz innego...." To jedno zadnie mowi wszystko o waszym zwiazku. Czyli w skrocie - masz sie dostosowac, albo odejsc. I Ty bedziesz musiala, wczesniej czy pozniej, taka decyzje podjac. Wiesz dobrze, jaki on jest. I wiesz dobrze, jakie uklady panuja w tym domu....jezeli wyjdziesz za niego za maz, nie bedziesz mogla potem mowic, ze jestes zaskoczona. Decyzja nalezy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
Niby tak... ale wiesz ''po slubie'' jak by nie bylo to masz troche inne prawa.. ze tak to okresle... ale nie chce czekac do slubu zeby potem robic awanture.. i sie klucic.. bo to bez sensu... potrafie ustapic i isc na jakis kompromis.. tylko dlaczego to ja zawsze mam ustepowac... tym bardziej w tak waznych sprawach...wiem ze to zdanie mowi samo za siebie.. dlatego zastanawiam sie nad rozstaniem.. zeby zobaczyc co zrobi.. i moze tak sie otrzasnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hvdkfke
Takaa199 - SŁOWNIK NIE GRYZIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Oooooooooooooo nie badz naiwana, ze po slubie cos sie zmieni!!! No to dopiero bzdura! Jezeli zamieszkasz pod jednym dachem z tesciowa, to niestety bedziesz tabczyc tak, jak ona ci zagra.....smutne, ale prawdziwe. A poza tym to troche za pozno, aby oponowac. I nieuczciwe. Znasz przeciez uklady rodzinne, znasz jego plany, jezeli wyjdziesz za niego za maz, to oznaczac bedzie, ze sie z tym godzisz. Czyz nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
No niby tak... ja sobie nie wyobrazam robic tego co mi mama kaze.. fakt ma 40 a nie 60 lat... ale mi nie mowi na ktora mam isc do kosciola i czy wogole mam chodzic.. zreszta ja bym sie nie dala i powiedziala jej swoje.. dlatego nie rozumie ich zachowania.. nie powiem bo rodzice mu pomagaja... dali m dom itd... i niby mi mowi ze nie chce sie klucic zeby nie uslyszec ze oni mu pomagali a onj tak sie odwdziecza.. no sory ale albo sie pomaga... albo nie wiem jak to nazwac... a po za tym chyba najwyzsza pora zeby tez zaczela sie liczyc z ich zdaniem... no wiem ze mieszkanie w jednym domu moze nie byc za fajne.. dlatego wolalabym wynajmowac mieszkanie w bloku... ale widzisz.. on sie nie wyprowadzi... tak jak widac.. zadna opcja nie wchodzi w gre..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Owszem, jest jedna opcja ...powazna rozmowa, a potem rozstanie. Jezeli tego nie zrobisz, bedziesz miala to, co masz w tej chwili. A potem, po wspolnym zamieszkaniu, bedziesz miala jeszcze gorzej. Decyzja nalezy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena z zagranicy
Zinnka dobrze pisze, nic dodac, nic ujac. Nie badz naiwna! Jest na kafe wiele topikow nt:tesciowa zniszczyla mi malzenstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herr doktorr proktorr
Kochana, wiej z tego związku, bo będzie tylko gorzej. Twój chłopak nic sobie nie robi z twoich potrzeb i uczuć, za to podporządkował całe swoje życie matce, więc nie ma co się pakować w takie bagno, szczególnie że wydaje się niereformowalny. Daj sobie z nim spokój, jesteś młoda, znajdziesz normalnego, dorosłego faceta, który potrafi utrzymać właściwe relacje z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
... to nie jest takie latwe jak sie wydaje... nie jestesmy 3 miesiace razem tylko juz dosyc troche.. i wolalabym jakies lepsze rozwiazanie... po za ta ''jedna wada'' wszystko jesdt ok... jest odpowiedzialny mysli o zapewnieniu rodzinie dobrych warunnkow itd... tylko ten problem z ta mama... nie wiem jak mam mu to przetlumaczyc.. bo to dziala jak plachta na byka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeje
wspolczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może odetchniesz jak
mamusia wyciagnie nogi ... dlatego zmień faceta, bo ten jest taki i już taki bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
ale co zrobic, zeby sie zmienil ? i przestal sie tak zachowywac ? byl moze ktos z was w takiej sytuacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam i rozwiodlam sie
.. z takim tandemem nie wygrasz synuś plus mamusia równa sie zgon dla ciebie spieprzaj od takiego faceta, albo wywiez go w drugi koniec Polski, moze to coś da, choc bardzo wątpie ,by ten typ sie zgodzil oddalic od swojej rodzicielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
kiedys takie slowa powiedizal mi wujek" jeżeli facet przed ślubem sie nie zmienia dla swojej dziewczyny, to poślubie będzie jeszcze gorzej". Lepiej jak zmarnowalas te 2,5 roku niz masz marnować iles jeszcze lat. /Jeszcze nie daj boze dziecko sie zjawi na świecie i przechlapane. jak z nia zamieszkasz bedzie sie wtracala ze wszystko, powie ci co masz gotować, że xle pierzesz, za duzo wody uzywasz itp. A twoj facet to ciapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
... jedna synowa wlasnie tak miala z tym gotowaniem... wiec serio to za dobrze nie wyglada... no a same chyba dobrze wiecie ze rozstac siue z kims kogo sie kocha to nie jest taka latwa sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
wiem że cięzko ale uwierz z każdym dniem bedzie jeszcze gorzej, jestes mloda, a potem stuknie Ci 30 z 2 dzieci, z depresja, brakiem kasy, myślisz że będzie lepiej??? powiedz mu ze zrywasz zobaczysz czy bedzie o Was walczył. dla niego ty powinnas byc najwazniejsza. ponadto skoro widzisz ze juz sle sie dzieje bo inne synowe wszystko xle robia to nie popelnij tych samych bledow. o ile oni zyja osobno to tak sie da ale pod jednym dachem nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubisz stawiać kropki autorko, nie? Może to dlatego, że nie potrafisz stawiać przecinków oraz poprawnie pisać :( Jak widzę te kropki, to mnie piorun strzela, czytać się tego bełkotu nie chce 'wtrancac" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do autorki
A U Ciebie nie możecie mieszkać? Uczysz się, czy pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
ja mieszkam w bloku z rodzicami, wiec ta opcja odpada.. pracuje, moj pomysl byl taki zeby cos wynajac chociaz by jeden pokuj z kuchnia i lazienka.. ale moj chlopak... ze on sie z domu nie wyprowadzi do czasu kiedy sie nie wybuduje.. bo nie bedzie placil za wynajecie... no niby robi sobie gore.. ale jak dla mnie to nie to samo... bo wiadomo samemu to samemu... no a kolejna opcja to nie ma mowy o mieszkaniu przed slubem.. bo przeciez wiem jaka jest jego matka.. i on tego nie zrobi... ;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
a po za tym nawet gdymbym miala dom i mieszkala z moimi rodzicami.. to tez nie chcialabym z nimi mieszkac.. wiec to nie jest tak ze sie na jego rodzicow uparlam czy cos... tylko po prostu nie lubie jak sie ktos w moje sprawy miesza.. nie zaleznie od tego czy to jest moja czy jego mama ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
Pogadalismy.. i szczerze powiem ze nic to nie dalo... bronil mamy... twierdzil ze miala powody do tego zeby sie do nich wtracac... i ze niby do naszego zwiazku sie nie wtranca... i ze on robi to co chce... i ze nie bedzie niczego zmienil... zapytalam sie w czym jestem gorsza od jego mamy, i ze to chyba ja powinnam byc dla niego wazniejsza... to sie wkurzyl stwierdzil, ze przesadzilam ze to jest jego mama i ze to jest zupelnie cos innego... i niby do tej pory az z nimi bedzie mieszkal to bedzie tak samo... a ja sie go pytam czy potem sie jej postawi to stwierdzil ze nie bo to jego mama i zawsze bdzie traktowal ja tak samo... powieccie mi czy to ze mna jest cos nie tak ? bo ja juz serio tego wszystkiego nie ogarniam ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znamto
witam w klubie.moja przyszla tesciowa to zmora i zmija....codziennie ja widze i mam juz dosc...przez ta wrone juz nawet nie spie po nocach i wyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała migawwwka
Tyle Ci napiszę: spier....j gdzie pieprz rośnie! U mnie podobnie się zaczęło i pewnie skończy się rozwodem, bo szkoda mi czasu, sił i życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takaa199
biała migawwwka a konkretniej ? problem jest w tym ze bardzo go kocham i chyba nie mam sily sie z nim rozstac.. nie wiem czy wyobrazam sobie zycie z kims innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znamto
tak latwo mowic o spier:) jak kocham swojego faceta...tylko tesciowa mnie wykancza...nawet wlazi nam do pokoju i szpara...podsluchuje zmora i mowi co mam robic.pewnie zaraz wlezie mi do pokoju i spyta czemu nie spie co za stara rura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×