Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ulęgałka

starania o ciążę

Polecane posty

Kruszynko mi również przykro z tego powodu! Nie smutaj się kochana. My jesteśmy tu zeby dodać Ci otuchy! Z nami będzie Ci raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewuś;
kruszynko bardzo mi przykro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kruszynko tak mi przykro , wiem co czujesz , tez przez to przeszłam , zobaczysz za niedługo sie uda i bedziesz tulic swoje maleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny...jestem kuzynką Kruszynki. Ona leży w szpitalu.Próbowała popełnić samobójstwo.Ciężko jest mi tu teraz usiąść i pisać z Wami,ale napisała w liście aby Was pożegnać. Na szczęście udało się ją uratować.Ale jest w stanie krytycznym. Ta niesprawiedliwość doprowadziła ją do takiego stanu. Mam nadzieję,że kiedyś tutaj do Was wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno wróci, bardzo jej potrzebujemy i kruszynka też nas potrzebuje , KRUSZYNKO NIE PODDAWAJ SIE ! Dominiczko utul ją od nas , kurcze niewiem co napisać :( kruszynka zawsze nas wspiera, jak jej można pomóc ? powiedz 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co czytam nie moge w to uwierzyć ze ona pisząc ,,Żegnam Was Kochane,,zegnała sie z nami na zawsze, a nie na forum, :( niewiem co napisac jest mi bardzo przykro ze los ją tak obdarzył , mam nadzieje ze szybko do siebie dojdzie , napewno potrzebuje fachowego wsparcia nie tylko od nas i bliskich jakiegos psychologa, CZEKAMY TU NA NIĄ .ja tez przeszłam poronienie tez to przeżyłam wiem co to znaczy ja do tej pory nie zapomniałam o tym i w tych złych chwilach to rozpamiętuje, ale wiem ze trzeba zyc dalej i KRUSZYNKO KOCHANA ty tez musisz ŻYĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem co mam napsac... naprawde jestem w szoku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co napisać... nie mogę w to uwierzyć :( Kruszynko kochana jesteś młoda, całe życie przed Tobą i dzidziuś też jest dla Ciebie pisany, bądź silna, MUSISZ BYĆ SILNA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeju to straszne... Kruszynko czekamy na Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane ja nie wierzę w to co napisała Dominiczka ,to nie może być prawda?!!!! Kruszynko jesteśmy blisko Twojego serduszka, nie poddawaj się, zrób to dla swojej dzidzi ,którą na pewno będziesz miała, nie rób tego sobie i swojej rodzinie ,która Cię bardzo kocha!! My też Cię kochamy!!! Dominiczko uściskaj ją od nas i niech wraca , zdrowa co najważniejsze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie dziewczyny to moja wina:((( jakbym nie założyła takiego wątku to by się to nie stało:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulegalka - przecież to się nie stało przez ten wątek, po prostu byśmy o tym nie wiedziały....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszkowata
Wtrącę się, bo podczytuję was od dawna... ja bym radziła zgłosić post o samobójstwie do moderacji w celu jakiegoś sprawdzenia. Skąd wiadomo, że to nie głupi żart? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulegalka - przecież to się nie stało przez ten wątek, po prostu byśmy o tym nie wiedziały....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulęgałko no coś Ty. ten wątek nam pomaga, mimo naszych porażek wspieramy się wzajemnie. nikt nie mógł wiedzieć że tak się stanie. A poza tym to pewnie Kruszynka też zrobiłaby to samo tylko byśmy o tym nie wiedziały. Mam nadzieję, że Kruszynka podniesie się na duchu, dowie się, że ją wspieramy duchowo i wszystko się jakoś poukłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestem. Kruszynka się ocknęła,połknęła za dużo środków usypiających,jest po płukaniu żołądka.Jak na razie nikt nie może do niej wchodzić.Jedynie Eryk.On cały czas przy niej siedzi.Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tutaj wkleję Wam opowieść jest smutna ale też podbudowująca " Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu, snach Twoich, Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole, w twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym opowiadałaś mi gładząc sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś spać. Ja wsłuchany w twoje opowieści i kojący twój głos chłonąłem każde słowo, każdą informacje a potem cichutko żeby cie nie obudzić kiedy wreszcie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak wyglądasz. Patrzyłem na swoje dziwne nożyki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówki i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie - myślałem - bo ty pewnie jesteś piękna a ja taki dziwny, pomarszczony...no i po co mi dziesięć palców -myślałem? A potem nagle wszystko sie jednego dnia zmieniło. Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. To nie może być prawda - mówiłaś - godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie bardzo pocieszyć więc wywracałem fiolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej. A potem nadszedł ten straszny dzień. Zobaczyłem ze ktoś świeci mi po oczach, straszne światło wpadało w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze, musi być. Ale płakałaś -słyszałem. Kiedy nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się cicho. Ktoś już trzymał mnie na rękach ale to nie byłaś ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko wkoło mnie zalewał błękit w każdych odcieniach. Byłem ten sam - mały, pomarszczony i z dziesięcioma palcami u rąk. Ale ciebie nigdzie nie było. Obok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do mnie. Przepowiedział. Gdzie moja mama - zapytałem? I wtedy on opowiedział mi wszystko. Ze nie każde dziecko trafia do swoich rodziców, i ze nie niema związku jak bardzo oni kochali i chcieli, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków. Ze będzie mi ciebie mamo brakowano ale musimy oboje nauczyć sie żyć bez siebie. I musiałem nauczyć sie tak żyć, Nie, nie było mi łatwo, płakałem tak jak ty wtedy i cierpiałem tak jak ty wtedy. Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam wielu przyjaciół, wiele zabawy, wiele radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, żony, dzieci żeby mogli się z nimi spotkać. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No..czasem tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zahaczamy o klomby kwiatów, ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie mogę kontaktować sie z tobą osobiście..czasem tylko pojawić sie w twoich snach ale nic więcej. Więcej. Ostatnio jednak zaczęłam robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak kiedyś. Przyjaciel popatrzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twój głos. Stałaś tam w uu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci pomoc. Bo nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz zrobić, że są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twój wielki ból. Więc piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i ostatni. Musisz wziąć się w garść,musisz się uśmiechać,żyć,dzielić się radością z innymi. Ja cie bardzo mocno kocham i wiem ze to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka znikają. Kiedy ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzięki tobie i twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym myślom. Bo kiedy będziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to zal zaleje twoje serce,smutek przesłoni ci świat i będziesz tylko myślała o tym co straciłaś. Zapomnisz o mnie. Nie ,nie zaprzeczaj ze nigdy nie zapomnisz. Pamięć to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża Smutek nie jest dobry. Każdy twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki tobie mogę zrobić jeszcze tyle dobrego. Żebyś widziała tą radość kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczęścia czerpie swoja sile. Proszę mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i myślach. Bo nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś sama - pamiętaj. I nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je będziesz i kołysać do snu. Ja tam zawsze będę,zawsze przy tobie. Zawsze. Tylko proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie,,,Kocham cie mamo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy to głupi żart czy nie, ale to dla Ciebie Kruszynko. Odezwij się do nas. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eryk właśnie dzwonił.Kruszynka bardzo żałuje tego co zrobiła.Powiedziała Erykowi,że była w szoku.Ze szpitala wychodzi dzisiaj na własne żądanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagsam87
przypomina mi sie moje poronienie.. dowiedzialam sie o ciazy w momencie gdy ja tracilam.. mialam wtedy 19 lat nie myslalam o dziecku, zalozeniu rodziny.. popadlam w depresje potym zajsciu bo glupio to zabrzmi ale pokochalam je w momencie gdy pani doktor (ktorej szczerze nienawidze) powiedziala byla pani w ciazy ale wlasnie pani porania jak krwawienie nie ustanie to prosze sie zglosic ponownie i tyle... zamknelam sie w sobie na wiele miesiecy.. potem poznalam kolezanke ktorej plod ubumarl w 6 miesiacu, potem sie okazalo ze ona ma jakas tam chorobe i dziecka miec nie moze i wlasnie zaczal sie proces adopcji, no i ona mnie z tego wyciagnela.. niestety zycie kobiety jest w jakis sposob do kitu, ale ona pokazala mi ze nie warto sie poddawac, i byc moze niedlugo bedzie miec juz swoja ukochana i wyjatkowa dzidzie :) trzymaj sie kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny dominika dziekuje ze dalas nam zanc o kruszynce to okropne nie moge w to uwierzyc przytul i ucaluj ja mocno od nas jak bedziesz mogla lub niech eryk jej to przekaze powiedz ze jestesmy z nia i czekamy na nia tu ❤️ ❤️ bardzo bym chciala do niej napisac osobiscie ale niestety nie mamy zadnego kontaktu ze soba bo ta strona jest za bardzo publiczna zeby moc podawac swoje dane osobiste !!!!buziaki sloneczko trzymaj i nie poddawaj sie jestesmy z toba musisz sobie z tym dac rade bo napewno jeszcze bedziesz szczesliwa mama wiesz co kiedys mi ktos powiedzial ze aniolki ktore opuscily swoja mame za wczesnie poprostu wybieraja sobie inny termin przyjscia na swiat musisz byc silna dla swojego malenstwa i dla osob ktore cie tak bardzo kochaja nie poddawaj sie walcz o swoje szczescie buziaki kochana ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kruszynko nie poddawaj sie!!Badz silna! ulegałka to nie twoja wina Ja dzisiaj dostałam@:( wiedziałam żeby za szybko sie nie cieszyć tymi bladymi kreskami:( 3 godziny walczyłam z bólem tak silny miałam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia nie chce nic mówić ale ja miałam taką samą sytuację tzn. wychodziły mi blade kreski na każdym teście i już się cieszyłam po czym przyszła "@" tak myślałam, brzuch bolał, że chodzić nie mogłam no i to było poronienie samoistne nawet nie musiałam wiedzieć, że jestem w ciąży gdyby nie testy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane brak sił... Misia jesteśmy My BABY silne!!! nie poddawać mi się tu !!!! dla Kruszynki i dla samych siebie!!! Kochamy Cię i tulimy.... Cały dzień o Tobie myślę KRUSZYNKO....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje ze Kruszynka do nas napisze niedlugo. Bedziemy czekac a z czasem znowu sie cieszyc kiedy napisze ze jest w ciąży. Teacherka masz ta @??? u mnie cos dziwnego... 2 dzien plamie jasnobrazowo. tak ze tylko wkladka jest lekko przybrudzona. normalnej @ nie ma. a temp w środku przed chwila mierzylam i mam 37,4, chyba powinna spasc juz prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam dziewczynki, nie potrafię się zająć innymi sprawami ,cały czas myślę o KRUSZYNCE, nawet nie myślę czy "zajdę czy nie" . Kruszynko wracaj!!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam, mam @...od wczoraj :( ogólnie zdycham, dzisiaj leże cały dzień tak się paskudnie czuje....popijam już ziółka, nie wiem co można więcej zrobić do nadchodzących staranek :( Sory ale muszę coś powiedzieć... Mam koleżankę (tą samą o której mówiłam Kani) co też mi wywinęła numer i nałykała się środków przeciwbólowych (przez faceta!!), nie jakaś gówniara małolata, o wiele starsza ode mnie, matka już jednego dziecka.... Ja to przeżyłam niesamowicie.... Wczoraj jak przeczytałam o Kurszynce..... Kruszynko, Ty wariatko, nie znam Cie osobiście, ale nie spałam przez Ciebie pół nocy!!! Przypomniała mi się cała ta sytuacją, 2 lata temu....to jest coś strasznego... Możecie mnie zjechać, ale mam trochę niewyparzony język i mówię zawsze to co myślę.... Z mojego doświadczenia wiem, ze samobójczyni się nie pociesza, to nic nie daje.... Kruszynka powinna dostać opierdziel i to porządny!!!!!! Jesteśmy tu po to, bo się staramy o dzidziusia. Nasze przyszłe dzieci potrzebują normalnych mam, a nie takich co łykają tabletki przy pierwszym załamaniu!!!! Myślę, że po takiej dawce chemii, organizm przez najbliższe miesiące nie będzie gotów na rozwój maleństwa w środku.... Ok, możecie zacząć po mnie jeździć, zakazać mi tu wchodzić więcej.... musiałam to napisać, pół nocy i cały dzisiejszy dzień mam z głowy przez CIEBIE KRUSZYNKO!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×