Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ulęgałka

starania o ciążę

Polecane posty

wiem o czym piszecie ja mam dwie mlodsze siostry jedna o 4 lata druga o 12 lat a ja mam 32 lata za chwilke doskonale pamietam jak 2 lata temu sisotra zaszla w 1 ciaze my z mezem juz sie staralismy 3 lata w tym czasie ona 3 mc po slubie zaszla w ciaze pamietam jak przyjechali i oznajmimli ze bedea miec dziecko plakac mi sie chccialo nie umialam sie poawstrzymac i tak chlernie przykro potem 3 mc pozniej dowiedzialam sie ze szwagierka jest w ciazy.......bylo mi tak zal i tak chlernie przykro ze im sie udalo a dlaczego nie mi????:(:( potem bylo jeszczwe gorzej w marcu sie diwoedzialam ze druga ta njamlodsza sisotra zaliczyli wpadke .......a miala 17 lat w tym czasei 18 konczyla w czerwcu bylam zla na caly swiat i na ta niesprawiedliwosc a gwozdziem do trumny byla kolejna ciaza tej sisotry ktora ma core na roczku mojej chrzesnicy bo jestem matka chrzestna oznajmili ze spodziewaja sie drugiego dziecka nie wiedizlaam gdzie mam uciekac:(:(:( odechcialo mi sie w tym mmomencie imprezychccialam jechac do domu strasznie to przezylam i wciaz sobie zadawalam to pytanie szwagerka zaszla sisotry zaszly jedna juz bedzie miala drugie a ja co????? dzis po tym czasie juz sie z tym pogodzialam ale mialam zal do calego swiata dlaczego mnie to spotkalo dlaczego???dlaczego ie moge miec chodz jednego tak wczekiwanego dziecka? w tamtym roku najmlodszy syn sisotry skonczyl roczek w sierpniu julia skonczyla 2 lata a braciszek jej bedzie teraz w kwietniu mial roczek A JA??? CALY CZAS STOJE W MIEJSCU:(:( czasami mam naprawde dosc przykro byl mi patrzec na 2 sisotry ktore byly w ciazy.....mimo ze sie cieszylam to w....srodku do tej pory czuje zal ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bella na in vitro mozna mrozic nasienie ale nie orijentuje sie cz y na inseminacje tak samo.....ogolnie iui niesie za soba bardzo niska skutecznosc znam kobiety ktore podchodzily po 4-6 razy z niepowodzeniem co prawda udaje sie ale rzadko ale jesli sa szanse to oczywiscie ze trzeba prubowac ja takowych szans na iui nie mialam ,przeszlismy 1 probe ale z takimi wynikami nie powinnismy byli jej robic wiec u nas tlyko i wylacznie in vitro wchodzi w gre ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula to fakjtycznie przekichane no ja juz walcze troche bo 6 lat czasem sei zastanawiam jak dlugo to jszcze zniose:/ jest coraz gorzej u mnie z tra cierpliwoscia juz jej szczerze mowiac nie mam.....coraz mnie jsil wiary i nadzie po takim czasie mam w sobie...a mysliscie nads inseminacje? chod jak tez nasienie jest tragiczne to tez rzadko iui sie udaje a bral jakies wiataminy??? bo to sie da poprawic ale nie zawsze mojemu mezowi nic sie nie poprawilo plus deo tego posiada przeciw ciala plemnikowe.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja moze jestem troche na innym etapie niz wy bo my sie nie wlasciwie nie staramy pod ponad 2 lat wszystko tylko spontanicznie nie licze dni nie mierze temp.odpuscilismy popprostu juz dawno tak znam swoj organizm juz ze wiem kiedy przyjdzie@ i tyle.....bardziej sie z tym troce pogodzilam po tych 6 latach ze jest tak a nie inaczej i ze jedyna droga ktora mam jest in vitro:( a i to mi nie daje 100% sukcesu i szans na powodzenie nie wiem czy ogladalyscie cud in vitro czekajac na ndziecko tsaki prograqm o nieplodnych parach i ch dlugiej drodze do szczescia przez in vitro boze jakby siebie tam widziala kazdy odcinek przeplakalam bo tak jak bym ja tam byla na miejscu tych par...jesli ktoras nie obejrzala to goraco polecam .......mimo ze jest we mnie troche wiary i nadzieie zesie uda ale mam jej z roku na rok coraz to mniej bardzoej do tego podchodze obojetnie nie nastawiam sie na sukces porazki zwykle bola a ja juz przerobilam troche od tej pory jak sie staralismy potem leczyllismy,badalismy ,leczylismy i tak wkolo ...trok mielismy przerwy bo juz mialam szczerze dosc tej bieganiny po lekarzach i klinice.....terz mam nowe sily ale nie wiem jak to dalej bedzie to tez duze koszta jesli bym sie zdecydowala na ivf to chyba w polsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulo82 - pamietam Cie, kiedys juz do nas pisalas, podczytywałam Twojego bloga, niedawno nawet myslalam co tam u Ciebie czy jestescie po invitro.....kiedy dokladnie planujecie podejscie i w ktorej klinice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie..gdyby mi lekarz powiedział że mam 80% szans z ivf to bym już za miesiąc robiła.....;/ eh ciekawe co nam powie....masakra to jest dla mnie..ja zdrowa kobieta, niepaląca, zdrowy tryb życia, sporty i kurde niska rezerwa...to jakiś paradox;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również bym robiła od razu. Niestety moje dwie ciąże biochemiczne świadczą o tym, że invitro mi niczego nie zagwarantuje :( problem jest gdzie indziej niż w samym zapłodnieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula82 ja nawet nie wiem co Ci napisać, bo i tak żadne słowa pocieszenia nie poskutkują i wiem, że nie zależy Ci na współczuciu... czasem zastanawiam się jak ja zniosłam ten rok niepowodzeń, bo niestety należę do osób, które są niecierpliwe i jak coś postanowią to to osiągają, ja nawet zawsze przyspieszam osiągnięcie celu, oczywiście stawiam sobie realne i wykonalne cele. Ciąża mnie przerosła, to jest jedyne co sobie założyłam i do tej pory się nie udało, nie mówiąc już o przyspieszaniu i sobe z tym nie radzę.... zakładałam, że ciąża w naszym przypadku jest realnym i wykonanlnym planem, zawsze miałam okresy regularne jak w zegarku, co 28 dni, żadnych chorób czy problemów ginekologicznych, tak samo mój mąż, prowadzimy w miarę zdrowy tryb życia, uprawiamy sporty itd. dlatego byłam przekonana, że jak przestaniemy się zabezpiczać, to po prostu zajdę, a tu kolejne miesiące i nic.... I powiem Ci, że nie wiem jak sobie z tym poradzę, ja w końcu sobie odpuszczę, nie dam rady, na prawdę podziwiam Was za te 6 lat.... wiem, że pewnie było ciężko, inna sprawa, że ja nie mogę pozwolić sobie na 6 lat starań, bo będę po prostu za stara, za 6 lat stuknie mi czterdziestka i to chyba już za późno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teacherka Bardzo milo ze mnie pamietasz ciesze i jest mi nie zmiernie milo ze czytalas moj blog niestety kochana od roku nie nie pisze bo mielismy rok 2013 rokiem przerwy ju mialam tego wszystkiego dosyc:/:(potem w maju zmarla na moich oczach ukochana babcia potem nagla i szybka decyzja o zamieszkaniu i wyjezdzie za granice z mezem do tej pory ciezko mi sie pogodzic ze smiercia babci...byla dla mnie jak matka mialam ja 31 lat..bylo mi dane sie z nia pozegnac czekala na mnie do tej pory to przezywam...:(:(( mamy w planach w tym roku podejsc ale co chwile cos krzyzuje plany jK nie urok to sraczka ale ostatni rok walcze jezeli nie podejde w tym roku to juz daje sobie spokoj bo nie mam sil ledwo ledwo mi juz ich starcza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teacherka Bardzo mi przykro boze:(:(;/co za podly los ale zaszlas naturalnie? Robilas jakies badania w tym kierunku? Co lekarz na to? Mam na mysli jakies genetyczne jest przyczyna jakas tych 2ciaz biochemicznych? Bo az sama sie zastanawiam dlaczego jakie wogole robilas badania?strasznie mi przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula Powiem ci zniesiesz wszystko i zrobidz wszystko zeby sie udalo moze nie za wszelka cene bo i ja nie daze do tego za wszelka cena ale zawsze bedzie ta nadzieja wiara mala iskierka nadziei na to ze sie uda przynajmniej ja tak mialam walczylam poddswalam sie brakowalo sil bylo zle ale potem sily znow wracaly z,tym ze u mnie to tyle lat trwa ze juz jest gorzej z ta cala cierpliwoscia i nadzieja ....:(im lat przybywa kazdego roku tym trace juz w to wiare ....ale sie nie poddawaj wiem ze lata uciekaja ale jeszcze masz szanse mimo wszystko jeszcze moze ci sie udac a raczej napewno wierze w to calym sercem a prubwiscie inseminacji rozwazacie in vitro? Ja c***owiem koncze 32lata w marcu a moja rezerwa jest najnizsza i mimo takiego wieku gdzie jeszcze mam duze niby szanse na powodzenie ale z nasieniem meza i moja slaba rezerwa moze wogole sie nie udac takze glowa do gory co dalej planujecie? Dzieki kazdej i kazdej z was z osobna za mile slowa i wsparcie duzo to daje uwierzcie mi mam nadzieje ze moje doswiadczenia dadza wam wiare w to ze pomimo tylu.lat walki jaka mam za soba da wam to duzo duzo sil i wiary do walki ja moge to i wy dacie rade ja wam to mowie!!!!!chodz mi zaczyna jak pisalam brakowac sil na ta walke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobitki pamiętajcie żeby na moim fb nie pisać o starankach , przypominam wam bo moja chrzesna jest na fb która jest bardzo ciekawska i męczy nas o dzidzie i jakby coś znalazła na fb to zaraz by rozdmuchała :( tylko na tym forum o dzidzi moge z wami pisać ❤️ 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wczoraj byłam na wizycie u siostrzenicy, pobawiłam się z nią,ponosiłam na rękach i złapałam mega doła. Potem jeszcze byliśmy u rodziców mężą i jak wróciliśmy do domu to już nie umiałam tego ukrywać, mąż mnie męczył co się stało, czy aż tak wynudziłam się u jego rodziców i w końcu się rozkleiłam..... że nam się nigdy nie uda itd... dziewczyny nie daję rady, przecież ja nie mogę tak reagować, bo zwariuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Paula wiem doskonale o czym piszesz... bo ja miałam przez te 2 dni tak samo.. też wczoraj jak wrócilismy do domu to się rozkleiłam że nam sie nigdy nie uda, że nigdy nie zostaniemy rodzicami, że nie b edziemy mieć naszego wspólnego dziecka... itd jak teraz o tym piszę to mam łzy w oczach... ile jeszcze? ile jeszce czasu, miesięcy , lat, mamy się starać? co jest tego przyczyna że nie możemy zostać rodzicami? w kółko te same pytania.. nam już sił brakuje z miesiąc na miesiąc to coraz bardziej... coraz częściej łapie strasznego doła, czasami mam wrażenie że najchetniej siedziałabym w domu dzień i noc.. i nie wychodziła do ludzi żeby coraz bardziej nie cierpieć.. na duższą metę się nie da ja to wiem.. ale naprawdę ciężko się podnieść i myśleć iinaczej że się uda jak miesiąc w miesiąć jest tak samo.. same niepowodzenia, i porażki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Mam takie pytanie która z was robiła badanie na czystość pochwy, i na chlamydię, ureaplazmę i mykoplazmę z tego co dobrze Pamietam to chyba Griszanka miała takie badania robione:) chciałam zapytać o ich przebieg i czy zanim się zrobi te badania trzeba zrobić badanie na czystość pochwy? można zrobić te badania wszystkie w jednym dniu? i kiedy najlepiej je robić? o każdej porze można je wykonac czy trzeba byc na czczo i w jakimś konkretnym dc? Bo chciałabym je wykonać ja czesto mam problemy z pęcherzem, często mnie coś swędzi itd więc może mam jakies bakterie? jestem chyba więcej niz pewna że coś z tego wyjdzie..;/ jak patrzyłam na strone Diagnostyki gdzie wykonują też takie badania to tam strasznie duzo jest na chlamydię np. Chlamydia trachomatis IgG IIF,Chlamydia trachomatis IgM,Chlamydia trachomatis IgM IIF tego jest multum i ja nie wiem jaką ja mam zrobić?? bo tam pozycji jest chyba z 30 na ta chlamydie..;/ Jak któraś miała z was robione te badania bardzo Proszę was o opinie i jak to wszystko wygląda? uciekam do pracy a tak mi się niechce... najchetniej posiedziałabym w domu :( do usłuszenia kochane, miłego dnia:*:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynynie nie ma co sie lamac tylko wziasc sie w garsc zawsze tak jest i bedzie ze jakas znajoma lub przyjaciolka czy w rodzinie ktos sie znajdzie w ciazy lub wnia zajdzie na to nie mamy wpluwu niestety trzeba prubowac jestem tego zdania poki jest sie jeszcze mlodym poki sa szanse czy to naturalne czy inseminacja czy ostatecznosc jaka jest in vitro mi tez jest od tylu lat ciezko ale staram sie nie poddawac bo wiwm ze musze spruboac in vitro zeby jak by sie nie udalo powiem zrobilam wszystko co moglam .......takze walczcie nie ma co sie zalamywac kobietki macie forum na fb? A czy ja bym mogla dolaczyc? Wiem wiem w sumie sie nie znamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka dni do Was nie zagladalam. Kszewuszko gratuluje coreczki :) Piekny gest :) Zobaczesz za kilka chwil zostaniesz mama trzeciego bobasa, ktory bedzie sie rozsijal pod twoim serduszkiem. Joanno, z tym badaniem to jest tak, ze poberaja wymazy u gina na fotelu gin. Na ureaplasme i mykoplasme pobieraja szpatulka, szybko i komfortowo, na chlamydie mniej przyjemnie, bo musza uszczypnac, zeby pojawila sie krew i wtedy pobieraja wymaz. Mozna zrobic w kazdym dniu po @, ale najlepiej w drugiej polowie cyklu zeby bylo sucho, no i dwie godz. przed pobraniem wymazunie mozna oddaaac moczu (nie pamietam dlaczego) i nie musisz byc na czczo ;) A wymaz jest w kierunku chlamydia trachomatis. Oczywiscie wszystkie wymazy pobierane sa za jednym zamachem, a na wyniki czeka sie chyba dwa tygodnie, albo tydzien-teraz juz nie pamietam :p Paula 82 masz swieta racje, nie mozemy ciagle swirowac, ze komus sie udalo, a mnie nie. My tez nie musimy koniecznie wiedziec jaka byla ich droga do poczecja dzidziusia. Siostrzenica mojego m. jest w 7 m-cu ciazy, jak sie dowiedzialam, to przyjelam te wiadomosc z radoscia i ze lzami, moze lekkiej zazdrosci, ze tak latwo, a moze szczescia, ze nie maja tylu problemow co ja. Pojawi d sie nowy czlowiek i to jest wielka radosc. Trzeba byc dla nich wsparciem i najlepsza ciocia. Zycie w okol nas toczy sie jak do tej pory, pojawia sie nowe zycie - trzeba je powitac z radoscia, a jak inne sie konczy to ze lzami. Musimy to przyjac i zyc normalne. Kazda z nas jest pepkiem swojego swiata, ale tylko dla siebie, inni sa w okol nas i musimy to akceptowac. Kiedys i nam sie uda w tym czy nastepnym miesiacu, a moze za rok, ale bedziemy mialy swoje najwieksze skarby ;) Nic kochane uciekam spac CMOK 😘 Dobrej nocki, a moze lepiej goracej :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezikmalinowy To podaje swojego maila jak ktoras bedzie miala ochote sie poznac:) jogobelle82@wp.pl Griszanka widze ze starasz sie prawie tak dlugo jak i ja co u was jest przyczyna nieplodnosci? Do in vitro podchodzilas czy masz dopiero zamiar jak sobie wogole z tym radzicie z mezem? Bo nie ukrywajmy nieplodnosc jest wykanczajaca psychicznie zmienia czlowieka rodzina wie czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Griszanko Widze ze jestes po tylu inseminacjach przykro mo ze tyle prob sie nie udalo:/ja wlasciwie jestem po 1iui a wlasciwie nie powinna byla sie odbyc bo moj maz mial wtedy i teraz tragiczne nasienie wiec opcja to tylko peubowac in vitro do tej pory zaprzyjanilam sie z ta jedyna mozliwoscia jaka niesie za soba in vitro kiedys jak tam lekarze powoedzieli ze tylko in vitro bylam w szoku i nie moglam uwierzyc z naturalnie jestesmy bez szans:/ale teraz pogodzilam se z ta mysla wkoncu nie liczy sie czy naturalnie sie uda czy przez inseminacj***adz in vitro jesli bozia da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Griszanka powiedz mi jeszcze co dalej planujesz?w jakim jestes wieku?ja koncze w tym roku 32juz...lata strasznie mijaja bezpowrotnie no ale taka kolej rzeczy ...a jak podchodzisz do tematu adopcji?bierzecie ja pod uwage? a wy kobietki jakie macie zdanie na ten temat?ja poki co nie rozwazam tego w sumie nie biore tego pod uwage przynajmniej narazie.....nie wiem czy bym byla wstanie pokochac takie dziecko wiem wiem dziecko nic nie winne ale to duza odpowiedzialnosc opiekowac sie cudzym dziecjiem mie wiadomo tez z jakimi genami itd chodzy majac bawet swoje tez moze byc roznie bo to raczej chyba kwestia wychowania i po czesci srodowiska nie wiem moze kiedys teraz nie rozwazam takiej opcji ale moze za pare lat hmm gdyby in vitro nie wyszlo.... Sorki ze tak pisze w kawalkach ale zawsze cos zapomne dopisac czegos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam sprostować moją wypowiedź, griszanko ja się bardzo cieszę z dziecka mojej siostry, że jest z nią wszystko ok, że rośnie zdrowo itd. Bardzo się o nią martwiłam jak była w ciąży i zawsze życzę wszystkim jak najlepiej, na prawdę nikomu nie życzę, żeby przechodził to co my, a to że się rozkleiłam, po prostu stało się, tak zareagowałam nie mam na to wpływu, zawsze duszę w sobie emocję i wybuchłam :( Ale to nie wynika z mojej zawiści czy tym podobnych, nie chcę się tak zachowywać, ale nie wytrzymałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula82 ja osobiście nie mam nic przeciwko adopcji, ja bym się zdecydowała gorzej z moim mężem, bo on nie podziela mojego zdania. Uważa, że najpierw musimy zrobić wszystko co tylko można, aby mieć swoje, a potem zobaczymy, ale wiem, że te jego "zobaczymy" oznacza odwiedzenie mnie od adopcji. Mój mąż w tej kwestii myśli podobnie do Ciebie, czy damy radę pokochać cudze dziecko no i te geny - też ma z tym problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZeść dziewczynki :) widzę że mnie jeszcze pamiętacie :) Beziku ja brałam 2 raz po 90 tabletek castagnusa tzn dwie pełne kuracje :) ja brałam aby moje hormony wróciły do normy bo ginekolog podejżewał że ten guzek na piersi to sprawa hormonalna i chyba miał racje bo znikło. Pomogło mi to też wyregulować cykle i moze dla tego udało mi się zajśc :) A u mnie dziewczynki 16 tydzień :) niestety w dalszym ciagu nie czuję się najlepiej nie mogę w dalszym ciągu normalnie jesć ale od kilku dni chociaż nie wymiotuje :) Pozdrawiam Was gorąco i życzę powodzenia :) buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Isia super, że się odezwałaś ;) Duuużo zdrówka życzę ;) A nasza Duszak nic a nic nie relacjonuje co u niej i Dzidzi (nieładnie :) ). A mi doszło spuchnięcie stóp, ból kręgosłupa no i bezsenne noce... Poza tym wszystko ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaochnio
również staram się o dziecko . mam do Was pytanie i bardzo proszę o odpowiedz nie wiem czy we właściwym miejscu je zadaję ale nie krzyczcie na mnie bo pierwszy raz tu jestem. otóż obecnie jestem w 22 dc.ostatnią miesiączkę miałam 18 grudnia i była trochę skąpa bez skrzepów itp, nie bolał mnie brzuch.od kilku cykli chodzę na monitoring,i w 12 dc cyklu Pani Doktor powiedziała że narazie nie ma dominujacego pęcherzyka,w prawym ok 9,9 mm,a w lewym jajniku ok 12 mm (dodam że cykle mam 26-28 dniowe), kazała mi się zgłosić w 16 dc,okazało się że żadnen pęcherzyk ani drgnął.w dodatku w 11 dc cyklu robiłam test,nie wiem co mnie podkusiło,wyszła taka bardzo blada 2 kreska,ale uznałam,że skoro jest blada to pewnie nie jestem w ciąży.Gdy w 16 dc cyklu nie było wzrostu pęcherzyka a dokuczały mi piersi postanowiłam w 17 dc dla świętego spokoju zrobić bete,wynik 26,65 mlU/ml. Napisałam do swojej Pani doktor czy to ciąża,a ona stwierdziła że to za mały poziom i kazała powtórzyć.Powtórzyłam w 21 dc po 4 dniach i wynik ponad 1300 mlU/ml. więc czy to oznacza że jestem w ciąży? i czy wszystko ok że ona tak szybko przyrasta?jutro mam wizyte u lekarza ale martwię się. proszę powiedzcie mi co o tym myslicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Griszanka piszesz że te wszystkie wymazu pobiera gin a jak patrzyłam na stronę Diagnostyki to oni tez wykonuja takie badania(prywatnie) więc nie wiem gdzie lepiej je zrobic? myslałam że tylko w takich placówkach wykonują te badania.. no nie wiem może poczekam do wizyty u Ludwina i sie go zapytam? Paula82 pytasz o adopcje a więc szczerze to takie mysli po glowie mi nie jednokrotnie chodziły i nie jeden raz cos tam wspominałam męzowi ale on nieche jak narazie o tym słyszeć twierdzi" że nam się uda predzej czy później" boi sie jak to kazdy facet czy zdołamy pokochać cudze dziecko i właśnie te geny jak kazda z was pisze.. :) no my jak narazie będziemy próbować wszystkiego naturalnie, inseminacji, in vitro(nawet jakbysmy mieli popaść w długi) a w ostateczności adopcja jak nie będzie innego wyjśćia i braknie nam sił.. narazie odbiegamy od tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
zapomniałam jeszcze zapytac a przed tymi badaniami to trzeba jakoś ograniczyć współzycie kilka dni przed tymi badaniami? Dzwoniłam do placówki nie we wszystkich te badania pobieraja , i wykonuje je gin. więc zapytam się na wizycie u Ludwina. Zastanawia mnie tylko dlaczego moj gin nie zlecił mi tego badania? hm.. chyba bede musiałą go przycisnąć na kolejnych wizytach do szybszego działania bo ja nie zamierzam stać w miejscu.. a co tam Dorota u Ciebie? coś sie do nas nie odzywasz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×