Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zgadzam się z tym

jak mnie wczoraj stare babsko wnerwiło

Polecane posty

Gość zgadzam się z tym

czekałam na autobus z synem w wózku, ma 20 mies i nie bardzo lubi w nim siedzieć, ale jest zimno, więc w wózku cieplej, z resztą nie bedę dźwigała klocka 14 kg, bo ni eda rady przejśc większej odleglosci na nóżkach. czekaliśmy 30 min, żaden autobus się nie pojawił mimo, ze powinny podjechać przynajmniej 2, i mlody zacząl sie niecierpliwić. zaczął płakać, żeby go wyciągnąć. tłumaczyłam ze nie można bo zaraz autobys przyjedzie, próbowałam odwrócić uwagę, ale tak się narkęcił, ze nic do niego nie docierało. więc przestałam zwracać na niego uwagę, wtedy wiem ze sie uspokoi. wtedy wkroczyło do akcji stare babsko, z gębą do mnie, ze co ze mnie za matka, żeby pozwolić dziecko tak płakać i nie przytulić, bla, bla, bla... powiedziałam żeby sie nie interesowała i zajęla swoimi sprawami, a ta na mnie z ryjem, ze jestem wyrodna i takie tam. zagotowałos ie we mnie, mialam ochotę szczelić ja po pysku, ale powiedziałam tylko zeby się nie wtrącała, do widzenia i odwróciłam się plecami do niej. a ta nawiedzona komendtowała tylko ze wyrodna, ze takie to sie powinno zamykać... przez tą pindzię ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę:o miałyście takie sytuacje mamuśki?? jak z nich wybrnęlyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie miałam, bo jakoś nigdy nie pozwalam dziecku sie wypłakać bez przytulenia, a juz na pewno nie zima na dworze... w miejscach publicznych dbam również o inne osoby, które dzielą ze mną przestrzeń, a nie każdy musi mieć ochotę słuchania wrzasku obcego dziecka zresztą trudno się dziwić dziecku ....pół godziny stania na przystanku, to nawet ja bym była wkurzona, a co dopiero taki maluch....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
podobnie jak wyzej, nie pozwalam dziecku plakac bez przytulenia, a placze czasto, bo nie lubi jezdzic w wozku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giivjigj
Popieram odpowiedz poprzedniczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym
ale on płakał tylko chwilkę, gdybym zaczęła go przytulać zaraz chciałby zebym go wyciągnęła, a na to nie moglam sobie pozwolić bo musiałabym nieśc jego, torbę i pchać wózek. niestety nie mam 7 rąk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale równie dobrze, skoro te autobusy i tak nie jechały mogłaś zrobic spacer na następny przystanek, mały by się nie nudził, Ty bys sie nie stresowała a głupie babsko by nie miało pożywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
no chyba ze nie mialas wyjscia, trudno ocenic, jesli tak bylo jak mowisz to bym nie zwracala uwagi na uwagi innych, albo poprosila ta babe zeby ci wniosla wozek i toprby do autobusu rozumiem, ze podroz byla kociecznoscia? ja nie wybieram sie nigdzie, dzie wiem ze maly bedzie niezadowolony i bede miec tylko z nim problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njaklakaoa\
przesadzacie. Co dziecko tylko zaplacze a wy je na rece bierzecie od razu ??? Ja sie nie dziwie autorce- ktora kobieta stala by 30 min z 14kg dzieckiem na rekach bo nie moze chwile w wozku posiedziec????? BEZ PRZESADY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym
z resztą bardziej chodziło mi o to czy mialoście sytuacje gdzie ludzie zupełnie obcy wtrącali sie, a nie o komentowanie moich decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym
codziennie tak podróżujemy. wracałam z pracy, odebrałam mlodego ze zlobka. niestety nie mamy auta i jestem zdana na komunikację. znam moje dziecko i wiem, że płacz trwa tylko chwilkę, a jest w taim wieku ze wszystko wymusza placzem. ulegne raz i wejdzie mi na glowę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie najlepiej od małego
najbardziej spodobało mie się to zdanie .. mialam ochotę szczelić ja po pysku... Musisz być janą kobitką, skoro takie myśli przebiegają ci przez głowę. Na dokładkę analfabetką.. STRZELIĆ jakby co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
chyba autorka najlepiej zna swoje dziecko i wie że to były jego fanaberie na pokaz, a nie stare baby co wiedzą najlepiej. Nie przejmuj się, zawsze się znajdą znawcy całego świata, stare pindy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra, to z drugiej strony - poza moim synkiem nie znoszę dzieci i nic mnie tak nie wkurza jak drący sie maluch w miejscu publicznym - mam za duzo kultury żeby zaczepiac matke, ale szlag mnie jasny trafia, stoi se paniusia pół godziny na przystanku, dziecko z nudów wariuje więc płacze, a ona ma to w dupie, bo jej wygodnie, a co na to maja powiedzieć inne osoby na przystanku? trochę szacunku dla innych, sama jestem matka i bardzo uważam żeby moje dziecko nie przeszkadzało innym ludziom, i chcę żeby inne kobiety tez miały takie poczucie obowiązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polandia...
a przyszlo ci do glowy tępa mamusiu, ze moze dziecko nie tyle sie nudzilo co bylo zimno? zaszkodziloby ci gdybys po POL GODZINIE siedzenia w wozku wyciagnela go na chwile, ponosila, przytulila? to takie straszne??? ja pierdole, co za nieczułe matki wyrodne, sorry, nawet psa bym przytulila a ta suka dziecko gnębi w wozku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
a gdzie ona napisała,że dziecko pół godziny płakało? Napisała, ze chwilę płakało i zaraz by przestało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość effe
Wiesz co? Jak moje dziecko się "nakręca" to je przytulam i faktycznie się uspokaja. Poza tym te obce, "stare babsko" broniło twojego własnego dziecka. Choćby dlatego powinnaś wykrzesać w sobie trochę szacunku do tej osoby, a ze względu na synka zastanowić się czy nie miała trochę racji. A że z dzieckiem nie jest łatwo, to każdy dobrze wie, osoby postronne też. Jak wkurza komunikacja miejska, to też znany fakt. Oczywiście że mogłaś czuć się wytrącona z równowagi i bezsilna ale mimo to trzeba myślec. I jeszcze jedno, dziecko które płacze na zimnie, to dziecko co najmniej przeziębione następnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
Polandia, widać, że dzieci nie masz, albo masz wyjątkowo grzeczne i nie wiesz jak dziecko potrafi Ci krwi napsuć. Skąd wiesz czy jakby go wzieła na ręce to by przestało płakać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grytyty
effe, nie choruje się od zimna tylko od drobnoustrojów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym
jaheira1--> rozumiem ze kneblujesz swoje dziecko kiedy zaczyna płakać, zeby przypadkiem komuś nie przeszkadzać?? ulegasz dziecku we wszystkim?? już wiem skad się biorą rozhisteryzowane dzieciaki, które dostają wszystko czego zapragną, choćby miało to być wsadzenie paluszka w tyleczek:o polandia...--> nie skomentuję:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njaklakaoa\
a jak moje dziecko placze - ale noe ze mu zimno czy mu sie krzywda dzieje - tylko klasyczne wymusza to nie biore go na rece:)))))) I dokladnie po 3 minutach dziecko sie uspakaja .Kazde dziecko jest inne ja bym an tym przystanku pewnie tez wziela na rece dziecko ale to raczej by wlasnie nie przeszkadzalo to innym. Ale gdybym tam sama stala i wiedzialabym ze do autobusu jest troche czasu a maly 14kg klocek - by chcial na rece to bym pewnie robila wszstko by zwrocic jego uwage na cos innego ale na pewno bym nie nosila wiec dajcie na luz ona wie najlepiej kiedy jej dziecko wymusza a kiedy mu zimno :///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...........
wiesz, to nie o to chodzi czy jestes wyrodna czy nie, ale moim zdaniem o brak kultury. Jestes w miejscu publiczym i pozwalasz dziecku wydzierac sie na calego. Bo nie masz ochoty ingerowac, lepiej poczekac az sie uspokoi. Wiesz, stosuj takie metody w domu ale nie na przystanku czy w autobusie gdzie do cholery sa inni ludzie. Wkurzaja was nastolatki puszczajace muze z telefonyczy glosno rozmawiajace ale uwazavcie ze to nic strasznego jak dzieciak drze jape przez 15 minut. zawsze mnie to dobijalo...taki totalny brak wyczucia. I reszta musi sie dostosowac bo "to tylko dziecko". Tu nie chodzi o dziecko tylko o matke i jej sposob podejscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...........
wiesz, to nie o to chodzi czy jestes wyrodna czy nie, ale moim zdaniem o brak kultury. Jestes w miejscu publiczym i pozwalasz dziecku wydzierac sie na calego. Bo nie masz ochoty ingerowac, lepiej poczekac az sie uspokoi. Wiesz, stosuj takie metody w domu ale nie na przystanku czy w autobusie gdzie do cholery sa inni ludzie. Wkurzaja was nastolatki puszczajace muze z telefonyczy glosno rozmawiajace ale uwazavcie ze to nic strasznego jak dzieciak drze jape przez 15 minut. zawsze mnie to dobijalo...taki totalny brak wyczucia. I reszta musi sie dostosowac bo "to tylko dziecko". Tu nie chodzi o dziecko tylko o matke i jej sposob podejscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym
a ja powiem tak...........--> czytaj zamin skomentujesz... "tłumaczyłam ze nie można bo zaraz autobys przyjedzie, próbowałam odwrócić uwagę, ale tak się narkęcił, ze nic do niego nie docierało. więc przestałam zwracać na niego uwagę, wtedy wiem ze sie uspokoi. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle się mówi o tym, że jak dziecko wymusza coś płaczem, rzuca się w markecie na podłogę i wyje, bo chce kolejną zabawkę i wyje w sklepie na cały regulator, bo mama nie chce kupić kolejnej paczki chipsów, to żeby nie reagować, nie przejmować się, że płacze, a wręcz, żeby dziecko ignorować, a jak przychodzi co, do czego, to wyrodna matka, bo dziecko histeryzowało, a ona go nie przytuliła. Ludzie, trochę konsekwencji, a nie zmieniacie zdanie pod wpływem tematu. Dziecko nie płakało, bo działa mu się krzywda i kości mu zdrętwiały w tym wózku, ale płakało, żeby wymusić na matce wyciągnięcie z wózka. Autorka, by go wyciągnęła, autobus by nadjechał, a on by wył i się wyrywał, jakby chciała go znowu zapakować do wózka- znam to z autopsji. Czasem naprawdę trzeba przeczekać histerię i w miarę możliwości nie reagować, a dziecko z czasem się nauczy, że płacz i tupanie nogą, to nie jest metoda na wymuszenie czegoś. A tej babie faktycznie strzeliłabym po pysku, bo w takich sytuacjach włącza mi się agresor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
do zgadzam się z tym ok, rozumiem, nie mialas wyjscia, ale ja na Twom miejscu caly czas mowila bym cos do dziecko, spiewala itp. a na obce baby bym nie zwracala uwagi Wiesz dlaczego dziecko przestaje marudzic kiedy nie zwraca sie na nie uwagi - zaraz podesle link.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko nie ma nawet dwóch lat - na pewno rozumie że wszystkie autobusy po drodze nawaliły i dlatego nie przyjechały i na 100% zna pojęcie czasu itp... nie muszę rozpieszczać swojego dziecka i ulegać mu we wszystkim bo nie dopuszczam do sytuacji w której się wydziera, jakbym miała stać pół h na przystanku to bym poszła na nogach albo wzięła taxi - to jest środek zimy i pół godzinne stanie na zimnie nie przekonuje mnie do matki.... a potem się dziwić że matki traktowane sa jak najgorsze zło i zamiast sympatii wzbudzają tylko niechęć...trochę szacunku dla otoczenia, to otoczenie również bedzie Was szanować, bardzo prosta zasada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikal
Naukowcy, badający pracę dziecięcego mózgu i organizmu, odkrywają kolejne fakty: że poziom hormonu stresu kortyzolu we krwi płaczącego dziecka rośnie i nie opada nawet jeśli dziecko przestanie już płakać w samotności, że może on być na tyle wysoki, że uszkadza obszary mózgu odpowiedzialne za pamięć i regulację emocji, że małe dzieci nie potrafią się same uspokajać, ponieważ obszary mózgu odpowiedzialne za powstawanie emocji i za ich kontrolę nie mają między sobą żadnych połączeń, że wreszcie obraz mózgu dziecka płaczącego w samotności i dziecka odczuwającego fizyczny ból niczym się od siebie nie różnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarówka_trzecia
ehhh...jak to zwykle bywa "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Osobiście nie dałabym dziecku płakać na przystanku, w galerii, czy targowisku. Ale ręki sobie obciąć nie dam, czy w każdej sytuacji ;) No bo....matka też człowiek, i ma prawo nie mieć ochoty na uprzyjemnianiu dziecku życia. Maluch też musi się uczyć, że nie wszystko się dostanie na "zawołanie". Nie mam jednolitego stanowiska w tej sprawie :-) Mam dwie córki, wiem jak czasem się człowiek nadenerwuje ;) ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym
jaheira1--> widze ze doskonale znasz sie na wychowywaniu dzieci, znasz indywidualne potrzeby każdego napotkanego dziecka i wiesz co jest dla każdego dziecka najlepsze:D a ja nie jestem wróżką, zeby wiedzieć ze będę czekala pół godziny:p a gdyby było mnie stać na taksówki to kupiłabym sobie auto:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×