Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gfhgjhghkjmhgkjmhmklh

czy wszystkie rodziłyscie z mezami?

Polecane posty

Gość mama dwojeczki
gfhgjhghkjmhgkjmhmklh - echhhh, jak urodzisz pogadamy, bo narazie caly temat porodu to dla ciebie abstrakacja ;) mamusiaPięknegoSynusia - ja ciebie rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiaPięknegoSynusia
Nie obraź się, ale masz prostacki sposób myślenia. Przykład ze szmatką był pierwszy z brzegu, nie będę się tu przecież rozpisywała jak mi pomagał przez cały, ponad 20 godzinny poród, niejeden mąż w tym czasie zamiast wspomagać żonę (miałam ciężki poród) to opija z kumplami na domówce sam fakt porodu, bo jak w nim nie uczestniczy to nie wie nawet jakie to jest przeżycie dla kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiaPięknegoSynusia
mama dwójeczki - rozumiesz mnie, bo już rodziłaś :) Szkoda że autorka kipi jadem, myślałam że po prostu chce zadać pytanie 'dlaczego' i czeka na odpowiedzi, a nie szuka zaczepki i dziwnie komentuje moje wypowiedzi. Masz rację, jak urodzi, to dopiero zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mnie mąż! nie był do niczego potrzebny, nawet do wsparcia psychicznego. Ja jak rodziłam to byłam zajęta sobą i nawet o nim nie pomyślałam. No raz, kiedy zadzwoniłam, aby mi dowiózł butelkę wody. Przyjechał dał mi ją i go pogoniłam, bo powiedziałam, że zaraz urodzę i ma sobie już iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiaPięknegoSynusia
No nic, będę szła spać, bo maluch już dawno śpi. Autorko - życzę łatwego porodu i rodź bez męża, rób jak uważasz, wtedy będziesz zadowolona. Nie kieruj się sugestiami innych, bo każda z nas jest inna i ma prawo decydować o sobie sama, a ludzie niech sobie gadają... Dopóki nie karmią cię i nie dają ci dachu nad głową, nie musisz im się z niczego tłumaczyć. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy to jest moda-nie wiem,ciężko mi powiedzieć bo nigdy nie spotkalam się z tym zjawiskiem otrąbionym w mediach z każdej z strony,chociaż w szpitalu gdzie rodziłam to jest norma że kobieta idzie z kimś(Mąż,partner,mama,siostra)poprostu może sobie wybrać towarzysza,jeśli nie chce idzie sama.A jeśli jest to lansowane w mediach to chyba dlatego że już dostępne,coraz bardziej popularne.Przynajmniej kiedyś,z opowieści mamy,teściowej,naszych babć-kobieta rodziła sama,dziecko po porodzie zabierano. na badania itp,nie było mowy o obecności kogokolwiek prócz personelu.Przynajmniej one pamiętaja taki model i taki też mi opisywały.Ja ostatecznie rodziłam z mężem,chociaż długi czas miałam wątpliwości czy ja tego chcę,bo on inaczej nie wyobrażał sobie porodu jak tylko wspólnie.Moje odczucia?Cieszę się że jednak tak się skończyło.I odrazu uprzedzę pytania ciekawskich-mężowi nie zbrzydłam,wbrew wszystkiemu moja pochwa nie wygląda jak dmuchany basen i mąż nietsety nie da rady cały do niej wejść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja rodziłam z mężem (znaczy partnerem, żeby znowu ktos się nie doczepił). Ale moja kuzynka urodziła dwójkę sama. jej mąż ma do niej trochę żal, szczególnie jak mój mu opowiadał jak było :P Kuzynka twierdzi, że porodówka to nie miejsce dla faceta, i że samej jej lepiej- szybciej i sprawniej. Uważam, że ma do tego pełne prawo- w końcu w tym momencie cała "robotę" musi wykonac ona. Myślę, że inne osobu namawiają na poród z mężem bo to naprawdę fajna sprawa. Ja tam nikogo nie namwiam, nie moja sprawa. Ale jeśli ktos pyta to zachwałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dla mnie też jest śmieszne tłumaczyć się przed kimś czemu rodzisz bez męża. To jest każdego sprawa co robi.Dziwi mnie niekiedy że kobiety wręcz zmuszają na to męża a później sie dziwią że facet się od nich się odsuwa. Jak chce sam być przytym i to przeżywać to razem z żoną to popieram to i rozumiem ale po co zmuszać. Jak przed porodem rozmawialiśmy z mężem o tym on od razu powiedział ze tam nie chce być- oczywiście przy samym porodzie-, i jak tak samo chciałam. No poród zakończył się cc. ja mam koleżanki które rodziły z mężami i które rodziły same i nigdy przed nikim sie tlumaczyły jak rodziły, tylko niekiedy sie z tego smiejemy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki tematu. Pytasz nas dlaczego Ciebie non stop pytaja dlaczego nie chcesz rodzic z mężem..To chyba nie jest pytanie do nas,tylko do nich.Uważam,że to nie jest moda,tylko przywilej,że w końcu kobiety mają taką możliwość.Na zachodzie to jest normalne,wręcz dziwi to lekarzy jak ojca nie ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea......
ja bede rodzic z mezem na 100% bo nie chce tego koszmaru przechodzic sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spacja na życzenie
wiecie co dziewczyny autorka ma rację, ja niedawno urodziłam i wciąż pytano mnie jak to bez męża dlaczego?? ano dlatego że niestety ale prawie każda z nas się za przeproszeniem zesra (cyt. położną) w momencie wypierania dziecka. mniej lub więcej ale tylko nieliczne tego unikają- ja niestety nie uniknęłam. Nie chodzi tylko o to, mój mąż to panikarz, zaraz by myślał że umieram bo przy porodzie darłam się jak zwierzę- miałam poooootworne bóle krzyżowe. bardzo się cieszę że nie wybraliśmy porodu rodzinnego znam pary które po takim porodzie do tej pory nie mają normalnego pożycia, niestety mój małżonek to esteta i obrazy bardzo długo pamięta.. Aha i każda z koleżanek twierdzi że mąż nigdy nie stoi przy głowie wcale nie pilnuje tego położna bo de facto nie od tego ona tam jest tylko zagląda w krocze. Kobitki nam jest podczas porodu wszystko jedno kto tam zagląda- chodzi o personel medyczny i nie kontrolujemy własnych zachowań ale oni mają trzeźwe oko pamiętajcie, a krwawy obrazek może potem długo siedzieć w męża głowie. A rodzić z mamą czy z siostrą?? mam normalne dobre relacje z nimi, ale rodzić razem to jakiś kosmos niby po co??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda pisze,ze miala okropne bole krzyzowe,ze jak mocno bolało..Nie sądzę,że inna miała inne:-o A co do robienia kupy podczas porodu..To chyba istnieje coś takiego jak lewatywa przed porodem.Jesli nie robia w szpitalu mozna zrobic samemu.Mi nogi zakryto przescieradlem na moja prosbe i mąż niczego nie widział a nawet jak zajrzał to nie odczułam by to cos zmienilo z naszym pozyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama3mloda
ja rodzilam sama. nie mial mi kto nawet wody podac. wesprzec na duchu. bylam z tym sama do tej pory mam zal do meza ze nie chcial byc zemna ;( tylko jak gdyby nigdy nic poszedl do pracy... do tej pory jak o tym mysle chce mi sie plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodzilam 2x bez meza bo nie chcialam , zeby on widzila mnie w takiej sytuacji, wstydzilam sie po prostu. A poza tym balam sie, ze nie bedzie mnie po tym wszytskim co zobaczy na porodowce pozadal- maz jest bardzo wyczulony na takie rzeczy. A poza tym uwazam , ze rodzenie dziecka to wylacznie moja dzialka a maz ma inne obowiazki m.in utrzymywanie rodziny i nie moze robic wszystkiego. Mysle, ze dobrze zrobilam bo uwazam , ze mezczyzni sa zbedni na porodowce. Ogolnie uwazam , ze mezowie ktorzy sa na porodowce to takie cipy nie chlopy. Sorry , ale tak sadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama3mloda
ja rodzilam sama. nie mial mi kto nawet wody podac. wesprzec na duchu. bylam z tym sama do tej pory mam zal do meza ze nie chcial byc zemna ;( tylko jak gdyby nigdy nic poszedl do pracy... do tej pory jak o tym mysle chce mi sie plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spacja na życzenie
macie dobre argumenty owszem, nie ma nic złego w rodzeniu razem ale ja sobie jakoś tego nie wyobrażam, w czasie porodu byłam skupiona tylko na sobie i dziecku mąż nie był mi do niczego potrzebny, jakieś wycieranie czoła, podawanie wody itp? u mnie na porodówce np nie można pić tylko zwilżać usta....on by tak stał i trzymał mnie za rękę- nie widzę sensu, nie kosztem tych widoków które by zobaczył. Teraz jest moda na takie życie- srają przy sobie, zmieniają podpaski itp. wszystko w imię miłości. Kobitki facet jak was kocha to oczywiście nie powie co naprawdę myśli. Powie ze było pięknie i się cieszy ze był. Nie powie ze zobaczył wydęty do dziwnych rozmiarów odbyt, zakrwawioną wielką dziurę po urodzeniu dziecka, (odsyłam na you tube- tak jest zawsze przy parciu) niektóre tak jak ja wymiotują żółcią co 10 minut- to nie są przyjemne widoki, a faceci są estetami! właśnie dlatego malujemy się i staramy ładnie wyglądać, bo przecież ile z nas ma problem że facet odwraca się za ładną laską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowa calineczka
ja rodzilam z mezem, szczegolnie dlatego ze strasznie sie balam i chcialam zeby ktos z rodziny przy mnie byl. mialam strasznie mocne skurcze z plecow i maz bordzo mi sie przydal, robil mi masaze plecow chodzil ze mna pod prysznic i polewal mi plecy goraca woda, co bardzo bardzo pomagalo przezyc ten straszny bol. rodzilam 17 godzin, sama zaplakalabym sie na tej porodowce. Gdybym teraz wybierala czy rodzic sama czy z nim to nie zmienilabym zdania, pomagal i jestem mu za to wdzieczna. Kazdy ma swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nestea...... ja bede rodzic z mezem na 100% bo nie chce tego koszmaru przechodzic sama " A skad wiesz, ze to bedzuie koszmar? Ja rodzilam 5mies temu i wcale nie byl on dla mnie koszmarem, ba! Nawet wspominam to wszytsko z lezka w oku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spacja na życzenie
co z tego że lewatywa jelita w ciąży są osłabione i sąw nich zalegi, ja przez 2 dni przed porodem nic nie jadłam wymiotowałam, dodatkowo miałam lewatywę i zdarzyła mi się nieduża co prawda wpadka, położna się tylko śmiała ze ja się przejmuje takimi głupotami powiedziała ze na 10 rodzących zdarza jej się ze sie 10 zesra i nawet nie wiedzą o tym bo tego się nie czuje jak jest party

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość splesniała
jagoda takie samo zdanie mam ja o facecie, który brzydzi się porodem, albo jest wrażliwy na pewne rzeczy. Cipa nie facet;-) Wolałaś rodzić sama - hmm twój wybór, tak jak i wielu kobiet i nawet nia pytam dlaczego. Mi mąż bardzo pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halo,to ja...
Zgadzam się całkowicie ze spacją. Rodziłam sama, mąż siedział pod drzwiami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
sorry, ale jak czytam wypowiedź, że mężowie na porodówce to cipy a nie chłopy to muszę się wtrącić! Mój facet to żadna cipa i wypraszam sobie. Jesli któraś chce rodzić sama- OK jej wybór. Ale skończcie z ocenianiem innych wyborów! U nas było oczywiste, że "rodzimy razem"! Było to prawie trzy lata temu i jakoś nie wspominamy zakrawionej dziury czy srania pod siebie! Wspominamy natomiast jak mąż sie bał, bo widział główkę, której nie mogłam wyprzeć. Jak, razem z położną, mnie dopingowali. Z rozczuleniem wspomina jak już położyli córkę na brzuchu, jak obejmowałam jej pupcię. I nie życzę sobie aby jakaś Jagoda mówiła o moim mężu, ze jest cipa bo w tych chwilach chciał być ze mną. Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spacja na życzenie
Przed porodem zastanawiałam się nad męza obecnością na porodówce, on mi pozostawił wybór czy razem czy nie ale wystarczyło mi jak usłyszałam co koledzy w pracy sobie opowiadali jeden mówił że zrzygał się jak były parte bo śmierdziało!!! a drugi nie mógł patrzeć i położna mu pozwoliła dotknąć główkę jak wychodziła i było fajnie ale drugi raz nie chce być bo żona wyglądała i się darła jak upiór. Oni tego po prostu nie rozumieli i nie są wyjątkami- tacy są po prostu faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozecie mowic,ze facet,ktory rodzi z kobieta to cipa.Ja uwazam,ze wrecz odwrotnie.Trzeba miec wielka odwage.by przezyc to z żona. Mi mąż się przydał.Masował mi kręgosłup.Rodziłam na stojąco pózniej,bo cięzko mi bylo na leżąco,nie mogłam oddychac.Przydał się bardzo,bo mnie trzymał jak juz nie mialam sil. I dodam,ze porod na stojaco jest o niebo lepszy.I szybszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znowu sie zaczyna :P Mam takie zdnie na temat facetow na porodowce bo nie dosc ze zarabiaja na dom to jesczze sa na tyle pantoflarzami zeby patrzec na porod :P a z reszta co wam bede tlumaczyc. Moj lekarz prowadzacy pierwsza ciaze powiedzial mi i mojemu M tak: - jako lekarz odradzam bo maz nie jest do nieczego na porodowce potrzebny od tego jest personel medyczny. - jako mezczyzna tym bardziej odradzam bo to na pewno nei sa widoki dla mezczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spacja na życzenie , no wlasnie o to chodzi ale wiekszosc bab tego nie rozumie bo one wszystko postrzegaja z walsnego punktu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×