Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamamadość:(

nie radzę sobie z dziećmi :(

Polecane posty

Gość mamamadość:(

Macie jakieś rady na cierpliwość do dzieci? Ja już sobie nie radzę. Starszy ma 4 lata, młodszy 3, pyskują, leją się, nie chcą po sobie sprzątać a ja mam już dość. Znajduję sobie różne zajęcia byle by tylko nie zajmować się nimi. Mieszkamy na wsi, nie ma przedszkola do którego można by ich posłać. Od 4 lat siedzę z nimi w domu sama praktycznie cały dzień. Mam dość. Są dni, że denerwują mnie całym swoim jestestwem. Kocham je, ale nie mam już siły. Czuję się okropnie, wiecznie zmęczona, zgarbiona, włosy w kucyk, leginsy, podkoszulek i tak dzień w dzień. Pranie, sprzątanie, gotowanie. Czekam aby na dzień gdy będę mogła posłać ich do szkoły. Jak przetrwać ten okres totalnego wyczerpania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Czuję że jestem złą matką, złą żoną, złą panią domu, wiecznie chce mi się płakać. Nic nie jest tak jak miało być. Inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo. Piszą że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, tylko jak być szczęśliwą mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkasz na wsi, nie macie jakiegos pola gdzie moga sie wybiegac? albo jakiegos lasu gdzie na spacer isc? dzieciaki najwidoczniej maja za duzo energii dlatego sie leja trzeba im znalezc zajecie poszukaj na necie rady super niani ona czesto w swoich programach pokazywala rozne gry i zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Aż wstyd się przyznać, ale teraz głupi wypad do biedronki raz w tygodniu na zakupy jest dla mnie atrakcją. Nie wiem gdzie się podziała ta wesoła, pełna energii, wiecznie uśmiechnięta i radosna dziewczyna z przed paru lat. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze. Mam wrażenie, że każda dziewczyna i kobieta na świecie jest lepsza ode mnie, ładniejsza ode mnie, mądrzejsza ode mnie.Źle się czuję sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
mamy i to pełno, ale to nic nie daje. Ich od rana do samego wieczora rozpiera energia. Nawet z pokoju do pokoju nie potrafią przejść normalnie, tylko zawsze biegiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Uwielbiam ciszę, spokój a oni wiecznie krzyczą, wrzeszczą, ganiają się po całym domu a mi zwyczajnie głowa pęka, dosłownie pęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umowcie sie na nagrody, zrob im taka tablice, na koniec tygodnia jakas nagroda baw sie z nimi wszystko z nimi rob i nie mow sobie ze jestes beznadziejna ja mam siostre blizniaczke, mama mowila ze nie raz miala dosc jak mialysmy 4lata, kazda biegla w inna strone na podworku i mama nie wiedziala ktora gonic, lapac zeby pod samochod nie wpasc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm............
jesteś przemęczona ja czasem zostaję z dziećmi kuzyni, to po dniu z nimi spędzonym , czuję, jakbym tonę węgla przerzuciła poproś kogoś o godzinę- dwie o opiekę nad dziećmi może jakaś miła sąsiadka (za drobną odpłatą) by się zgodziła a Ty mogłabyś mieć chwilę dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjdcgzsfd
normalnie kup samochód i odwoź ich do przedszkola, a sama idź do pracy ja swojego dwulatka wożę do przedszkola dwoma autobusami rano, zajmuje to ponad godzinę, a jeszcze do pracy muszę zdążyc, też dwoma autobusami nie mam czasu na depresję i użalanie się nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
No wlaśnie problem w tym, że nie chce mi się. Zupełnie się przez te 4 lata wypaliłam. Nie chce mi się bawić z nimi, wymyslać im zabaw, najchętniej zamknęłabym ich w pokoju na cały dzień, by mieć spokój, ciszę i porządek. Mam do siebie o to żal, każdego wieczoru obiecuję sobie, że następnego dnia dam im więcej z siebie, nie krzyknę, będę cierpliwa, wszystko wytłumaczę a rano znów to samo. Ich krzyk, moje nerwy i odliczanie godzin do wieczora. Kocham ich bardzo, ale nie daję rady sobie ani z nimi ani z sobą samą. A najgorsze jest to że nikt nie mnie nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asicaaaaaaaaa
Moim zdaniem brakuje Ci odmiany, wyjdź gdzieś z mężem, z koleżankami, ubierz się ładnie, ja mam tylko 1 dziecko, a też wariowałam przez pierwsze 3 lata, szczególnie, że wcześniej byłam bardzo towarzyska. A gdzieś w najbliższym miasteczku nie ma przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze co??
tak,posiedz sobie na internecie a niech dzieciaki same sie chowaja,nie pracujesz a jestes tak zmeczona??.......tak,jestes zla matka i z takim wychowaniem wyrosna na typowych z pod budki.....gratulacje !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też polecam rady super niani. Co prawda nie muszę z nich korzystać, gdyż moja pociecha ma dopiero 5,5 miesiąca i mam nadzieję, że nie będę musiała, ale uważam, że są świetne. Zrób tak jak napisała a g n i e s z k a _ - umówcie się na nagrody. Dzieci jak słyszą nagroda to aż się trzęsą :) Tylko z góry ustal z nimi, jakie to będą nagrody, że nie muszą one być zawsze rzeczowe. Czasem to może być np. pół godziny dłużej przed TV czy komputerem, albo wanna peła wody z mega pianą - jeden będzie zazdrościł drugiemu i będą się statkować - jeśli oboje zaskoczą Cię swoim dobrym zachowaniem zabierz ich do kina, kup popcorn. Ja tak pisze tylko dla przykładu, nie wiem na ile możesz sobie pozwolić finansowo, ale zawsze można wymyślić coś z czego dziecko się ucieszy a nie będzie kosztowne :D Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Mąż pracuje, pomaga jak może ale kompletnie mnie nie rozumie. Gdybym poprosiła go o osobę do pomocy zwyczajnie wysmiałby mnie. Przedszkole chociaż o nim marzę też odpada. U nas na wsi nie ma, a w państwowym jakieś 15km od nas nie ma miejsc. Na prywatne nas nie stać. Mąż aby powtarza, że wytrzymałam tyle to wytrzymam jeszcze do czasu aż pójdą do szkoły. Kompletnie mnie w tej kwestii nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka
a rodzice ? teściowa? nie masz kogoś blisko kto by zabrał dzieci na godzinkę czy dwie żebyś mogła odpocząć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Z Mężem nigdzie nie wychodzę. On zawsze obiecuje, że tam pojedziemy, to kupimy, tamto zrobimy itd a w efekcie zawsze albo szkoda kasy, albo nie ma czasu i tak w kółko. A koleżanki odkąd urodziłam dziecko nie mam żadnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Mąż realizuje się sam w czym tylko zapragnie a ja? Ja będę gdy dzieci pójdą do szkoły. Teraz mam z nimi siedzieć, bo tak jest taniej, wygodniej itd. Taki jest jego punkt widzenia. Sama to samo radziłabym osobie w podobnej sytuacji, ale to nie jest takie proste. Moi rodzice pracują, teściowie mieszkają dość daleko. Mąż gdy jest w domu to bardzo mi pomaga, no ale właśnie, gdy jest w domu, a to niestety dość rzadkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamalesia
Dziewczyno Ty masz problem przede wszystkim ze sobą,a nie z dziećmi. Zadbaj o siebie, pomaluj się rano,ułoż włosy-dla siebie,nie dla innych. A chłopcy,że się leją? No cóż muszą jakoś rozładować energię jaka ich rozpiera. Daj im sanki, niech zbudują górkę ze śniegu i sobie jeżdżą. Jak będzie więcej śniegu niech się bawią w eskimosów i budują iglo. Jak nie będzie śniegu,to piłka i grać w nogę, zbijaka, kosza. Kup takie nadmuchiwane kije bejsbolowe piłka do tenisa i niech grają, 2 rakietki, lotka i można grać w kometkę, w domu stół, piłeczka do pingponga, dwie deski do krojenia i jest zabawa. Kilka starych pustych plastikowych butelek, duża piłka i można grać w kręgle. Jest wiele możliwości,żeby znaleźć im zajęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeżeli jesteś zamożnia to
to skończą jako menele trwoniąc wasze pieniądze,a jeżeli jesteście biedni to skończą wasze frustraci nie wiedzący co z sobą zrobić.Jeżeli ty już teraz sobie nie radzisz,to jak wyobrażasz sobie pogonienie ich do jakiejś nauki,żeby miały szansę się złapać na jakiegoś magistra z kierunku który coś jeszcze będzie znaczył,a nie takiego którym sobie tyłek można podetrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Tak. Ja sama sobie się dziwię, bo ja wiem, że wygląda to tak, jakbym nic nie robiła. Uprać, ugotować, posprzątać, właściwie tylko tyle. To nawet nie tyle męczy co nuży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka
dziewczyno to postaw trochę na swoim... naprawdę nie masz nic do gadania w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeżeli jesteś zamożni to
Syn jako smażyciel hamburgerów będzie pisał na kafeterii,że kobiety to kurwy,bo lecą na kasę,a córka będzie się ze starymi dziadami puszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj rozumiem cie kobieto.Ja mam trzech chlopcow i szajby w domu dostawalam.A mąż wiecznie w pracy.Poukladalam sobie wszystko jak mąż pojechal za granicę.I nagle zaczęłam mieć dużo czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka Jana T
Szczerze Ci współczuję. Umarłabym żyjąc jak Ty, mój mały ma opiekunkę odkąd skończył 4 miesiące a ja wróciłam do pracy. Twój mąż nie mam ochoty widzieć Twoich problemów dlatego je bagatelizuje, po prostu brak jakichkolwiek chęci by Cię zrozumieć o tym by realnie pomóc nie wspomnę. Sama musisz zacząć działać a męża postawić przed faktem dokonanym, znajdź pracę wtedy będzie Was stać na prywatne przedszkole. I nawet jeśli po opłaceniu owego przedszkola zostanie Ci parę groszy odżyjesz. Do dzieła kobieto życie przecieka Ci między palcami nie marnuj go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Zabawy fajne, tylko co z tego jak oni po 10 minutach się znudzą. Ja wiem, gdzieś czytałam nawet żeby się nie wtrącać w bójki, ale boję się o nich. Są jeszcze mali, mogą sobie zrobić krzywdę. I właśnie wolałabym im wytłumaczyć, czy pomóc w pracy domowej a teraz to jest milion pytań z serii "dlaczego", na które nie ma logicznej odpowiedzi. Sama jest mgr, więc to nie jest tak, że jestem jakąś głupią gęsią, ale tak się czuję. A makijaż z rana nie pomaga, sprawdziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała polska czyta dzieciom
Wyeliminuj dzieciom cukier z diety, jak i białe pieczywo. Wyznacz też czas na wyciszenie - niech w ciągu dnia będzie wyznaczona godzina na czytanie, zawsze ta sama, kiedy siądziesz z dziećmi i poczytasz im książkę. Najlepiej jakąś przygodową - dzieciaki to uwielbiają, będą czekać na "kolejny odcinek" z niecierpliwością, a Ty będziesz mieć przez tę godzinę dzieci siedzące na miejscu i ciszę przerywaną tylko Twoim własnym głosem. Tylko wybierz jakąś naprawdę fajną i nie za krótką książkę na początek. Ktoś pisał o nagrodach - 15 minut czy kilka stron więcej czytania to doskonała (i darmowa) nagroda za grzeczne zachowanie. To także doskonały pretekst do dyskusji z dziećmi o ważnych sprawach i o wartościach. No i to rozwija ich wiedzę o świecie i zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Ale ja też mu powtarzam, że wystarczy, że moja wypłata pójdzie na przedszkole i że nie będziemy musieli do tego dokładać, ja i tak się będę cieszyła, bo odżyję. Ale on tego nie rozumie. A poza tym to takie błędne koło. Nie wyslę chłopców do przedszkola, bo na razie nie mamy za co (mówię o prywatnym), do pracy mnie nie przyjmą, bo nie mam z kim zostawić dzieci. Poza tym nie mamy drugiego samochodu a sama go sobie nie kupię, żeby móc Męża postawić przed faktem dokonanym. A on ma wiecznie ważniejsze wydatki. A to budowa garażu, a to to, a to tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idz do pracy i nie pytaj meza o zdanie jestes dorosla osoba, ktora moze o sobie decydowac dzieciakom przyda sie towarzystwo innych maluchow zobacza jak inne maluchy sie zachowuja, moze jest szansa ze beda podobnie sie zachowywac, bez bicia krzykow itp ie ma czegos takiego ze maz nie rozumie a nawet jesli zarobisz 1200zl, 1000na przedszkole i 200zl na dojazdy to tak czy siak idz do pracy dzieci na tym skorzystaja, ty odzyjesz, a skoro radzice sobie finansowo to dalej ebdziecoe sobie radzic pamietaj tez o tym ze teraz siedzisz w domu 4lata, to dlugo, nie boisz sie ze wypadniesz z rynku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamadość:(
Starszy syn uwielbia książki, bajeczki zna niemal na pamięć, ale w tym czasie młodszy biega, przeszkadza, przerywa. Gdy są sami ze mną jest super, gdy są obaj to są nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×