kolejny brzydal na kawę wpadł

Czytam sobie to forum i czytam i aż chyba zaraz mi się źle zrobi. Jestem brzydki (niski, uszy mi nieco odstają itp), Nie jestem fleją (chyba;) ). Nie mam dziewczyny i co?? No właśnie i nic!!! Kurde, czy brak dziewczyny to koniec świata? No nie. Mam kumpli, znajomych. Ludzie na ulicy mnie nawet poznają (mam na myśli dalszych znajomych). Czasem sobie pójdziemy na pizze, piwo itd. Brzydale skończcie to żałosne przedstawienie jaki to ja jestem nieudany. Huk pewnych rzeczy nie zmienisz. Ja prawie siebie zaakceptowałem. Śmieję się ze swojej brzydoty itd. Ludzie są dla mnie mili - nikt (poza podstawówką - ale gość dostał wtedy w czerep) mnie nie obrził, nie wytknął mi jaki ze mnie nieudacznik itd...Ciekawe czemu? Może dlatego, że ja jestem dla ludzi miły? Lubie sobie pogadać (choć jestem nieśmiały). Nie użalam się nad sobą w nieskończoność. Są gorsze rzeczy. DZieci z rakiem albo hiv, ludzie bez rąk, niewidomi. Czemu niby mam się użalać na sobą? Mam oczy, widzę świat, mam uszy (mogę posłuchać muzyki) itp reszta to tak naprawdę dodatki (miłe, ale nic na siłę). Dobre. Tyle w temacie. Aha sorki jak już było. Prosił bym jednak o nie usuwanie (przynajmniej narazie)

pewnie ze tak my tez sie cieszymy zyciem!

temat zakładany setki razy, fakt w innej formie ale jednak. użalanie się nad sobą jest mega zniechęcające dla innych, niestety ci ludzie tego nie rozumieją. zamiast zabrać się za siebie, smęcą, zrażając w ten sposób swoje otoczenie.. i niby jak taki ktoś może być szczęśliwy? poznać kogoś? zostać kochanym? "klapki na oczach i do oporu z jednym tematem,. jestem sam bo jestem brzydki"

dlatego właśnie napisem, bo jak poczytałem te kolosalne tematy, to aż żal... Ludzie nie doceniają tego, co mają i tylko szukają sobie powodów do narzekania...Zamiast cieszyć się nawet i pierdołami. Sami też pewnie nie są zbyt mili dla znajomych/obcych itd (no ale tego nie wiem).