Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niewidoczny dla innych

Lekarzom nie chce się myśleć ?

Polecane posty

Gość Niewidoczny dla innych

Zapewne większość nie zgodzi się z tym co napiszę, a może jednak ktoś mi przyzna rację. Temat dotyczy skazy białkowej. Wiele tu na forum topików na ten temat i coraz częściej w otoczeniu znajomych bliższych czy dalszych spotykam się ze stwierdzeniem " ma skazę białkową". Czy aby na pewno wszystkie maluchy z niby skazą mają skazę białkową ? Czy jest to źle postawiona diagnoza lekarza ? Dlaczego o tym piszę ? Skóra na twarzy mojej córki kiedy była w takim wieku (3 m-ce )że mozna ją było już pewnie wziąść na ręce, ponosić, poprzytulać, kiedy mala zazęła brać wszystko do buzi i się ślinić, zaczęła się zmieniać. Nie była już taka piękna i gładka jak to się mówi pupa niemowlaka. Pojawialy się krostki, małe liszaje... znikały i pojawialy się znów. Pomyslałam, że to ze śliny, że ociera o policzka zabawkami itd. Szukalam przyczyny wszędzie. Kiedy zaczęłam jej rozszerzać dietę było chyba jeszcze gorzej, przekonana byłam że wszystko co zje to ją uczula. Ręce mi opadały - odstawiałam nowości powracałam do mleka. Po czym doszłam do wniosku że mleko ją chyba tez uczula - zmienilismy mleko na własną rękę z Bebilonu na NAN i nic. Buzia wyglądała jakby ktoś pumeksem jej policzka zdzierał. Szukałam, czytałam... to jak wyglądała jej buzia wg. zdjęcia jakie znalazlam na google pasowało na skazę białkową - zaczerwienione, suche, szorskie policzka. Plakać mi się chciało, ale docztałam że przy skazie dziecko ma jeszcze zmiany skórne prawie zawsze na zgięciach kolan, łkciach, pod pachami czy za uszkami. Ona tego nie miała. Pojechałam do przychodni. Lekarka obejrzała i niepewnie stwierdziła, że to chyba skaza. Wkurzyłam się z mężem, bo diagnoza "CHYBA" nie jest dla nas diagnozą. Poszukaliśmy prywatnie pediatry, wybraliśmy z rankingu lekarzy tego, który miał najlepsze opinie, umówilismy się. Pani przyjęla nas w święto 3 Króli w swoim domu. Zbadała małą od stóp do głów. Powiedziałam jej o swoich obserwacjach i podejrzeniach o tym co wyczytałam. Ona zdjęła małej pampersa i zobaczyła krocze - powiedziała, że przy skazie białkiowej dziecko ma ZAWSZE zaczerwienione krocze ZAWSZE ! Córka nie miała, skazę wykluczyła. Jej diagnoza była taka - zmiany skórne na buzi dziecka powstają z przyczyn takich jak: całowanie przez inne osoby, ocieranie o ubrania, nabalsamowane bądź wyperfiumowane ciało, z zarostu męża itp. czyli z czynników zewnętrznych, powiedziala że mała ma bardzo cieniutką i delikatną skórę i tak to na nią dziala. Przepisała maść robioną w aptece i wapno. Po tygodniu smarowania maścią, córka ma znów buzię jak laleczka, a my teraz bardziej uważamy by nie stykala się twarzą z byle czym, a rodzina ma zakaz obcalowywania. Mamy, czy Wasze dzieci, alby na pewno mają skazę białkową ??? Napisałam to dlatego, że dla mnie to jest niemożliwe by "co drugie" dziecko miało skazę, non toper się o tym słyszy. To chyba przesada. Lekarze chyba nie do końca potrafią zdiagnozować tego. No chyba, że matki stawiaja na tańsze mleko refundowane :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasola groch
Zgadzam się z Twoją opinią. Moja córka też niby miała skazę, a okazało się, ze to jakiś paciorkowiec. Ale oczywiście "nasza" pediatra twierdziła usilnie, że to skaza. Ja rozumiem, że lekarz nieomylny nie jest, ale jak się nie jest czegoś pewnym to się nie wygłasza od razu diagnozy skaza bialkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone buraczki w occie
Ja również zgadzam się w tym co piszesz. Kiedyś nie było nawet słychać o czymś takim jak skaza, a tera prawie każde dziecko ją ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ypsylon ...............
Zgadza sie, nie chce sie :O.... Diagnozuja co im na jezyk przujdzie. Ja widze taka sama tendencje w diagnozowaniu wzmozonego/oslabionego napiecia.... co drugi maluch na rehabilitacje jest wysylany :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej małej pediatra jak nie jest czegoś pewnien to nie stawia diagnozy tylko wyciąga bloczek i wypisuje skierowanie do jakiegoś specjaltisy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewidoczny dla innych
Podniosę. Może ktoś jeszcze się wypowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewidoczny dla innych
Podniosę. Może ktoś jeszcze wypowie swoje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgggggggggggggtttttttttttttt
to ja teraz.... moje dziecko też ma takie policzki. oprócz tego okropne bóle brzucha i mega zielone kupy robione z wielkimi problemami. lekarka wyśmiała moje podejrzenie skazy. poszłam do drugiej, która mnie nie wysmiała i dała pepti. nie wiem czy to skaza bo ta druga tez mówiła CHYBA. w każdym razie pepti pomogło praktycznie natychmiast. jak sobie pomyslę ile miesiecy trwały męki nasze i naszego dziecko przede wszystkim to mnie trzepie. nie oczekuję refundacji pepti bo i tak drożej mnie wynosił zwykły bebilon. wkurza mnie tylko ze sama sobie pepti nie mogę kupić nawet jak płacę 100%. ty autorko żalisz się że za często wszystko podpina się pod skazę a u moich lekarzy jest na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 99999999999999999999999999oooo
pediatrzy to druga jak dla mnie niedouczona banda druga po dermatologach. żal wielki bo chodzi o zdrowie maluchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxd
mnie kazano jesc produkty nabialowe (karmie piersia) bo dziecko ma na pewno kolki i skaze bialkowa... ani jedno ani drugie... za to ma uczulenie na bebilon, bebiko, nan... dlatego zadne kazszki mleczne nie wchodza w gre... zreszta moja mala ma 6 miesiecy a jedno czego chce to piers... warzywka traktuje jako dodatek raczej rozrywkowy... mozna sie wymazac i wkurzyc mamusie :P dlaetgo nie wierze w zadne skazy, kolki, refluksy itp bo to ostatnio popularne choroby, oczywiscie nie mowie tu o dzieciach ewidentnie ze skaza lub refluksem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxd
mialo byc oczywiscie odstawic produkty nabialowe a nie kazano jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewidoczny dla innych
bgggggggggggggtttttttttttttt - a ja sie nie żalę, tylko wyrażam swoje zdanie i nie liczyłam nawet, że tyle osób jest podobnego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 100% popieram autorkę!!! Miałam identyczną sytuacje z najstarszym dzieckiem. Identyczną. Z tym że my byliśmy z małym u kilku lekarzy, w tym dermatolog, alergolog, lekarz pierwszego kontaktu. Wszyscy stawiali na alergię. Nic nie pomagało - ani dieta (po bebilonie pepti było coraz gorzej), ani masci na zamówienie z wit. A bodajże.... Jedna dermatolog przepisała nutramigen. Jak zapytalam, ile ma go pic, odpowiedziala, ze "dzieci pija go latami". Załamala mnie tym.juz widziałam siebie robiacą specjalne dietetyczne nalesniki, paczki, pierogi itd... wszystko na nutramigenie. Zeby malemu nie bylo przykro, nastawialismy się, że cała rodziną będziemy żreć ten nutramigen :-O W koncu na 2 dni przed 1. urodzinami trafilismy do jednej lekarz -alergolog-dermatolog w jednym. Obejrzała dziecko dokładnie, CAŁE, czego do tej pory nie zrobił żaden inny lekarz. I stanowczo stwierdziła: on nie ma żadnej alergii.... Nakazała odstawić nutramigen, dawac normalne mleko mod. Co z pewna niesmialoscia uczynilam. Niedlugo potem zaczał jesć kasze manne na zwyklym mleku krowim... zaczal jesc WSZYSTKO! co za radosc :-) I tez pani doktor powiedziała, ze zmiany na buzi sa od śliny, od smoka, ktorym obciera buzie, ze wdała się bakteria itd..... Synek dostał masc z antybiotykiem, po ktorej wszystko zeszlo i nie wróciło!!!! Oby wiecej było lekarzy, którzy znają się na swoim fachu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabareton
Tez sie zgadzam, mielismy podobna sytuacje, maly jak mial ok 2 mcy mial takie czerwone szorstkie policzki, z drobnymi krostkami. Przez przypadek trafilismy do szpitala (zle pobrany posiew i wyszla jakas bakteria z kosmosu) i zapytalismy na obchodzie co to jest, lekarka spojrzala i w 2 sekundy postawila diagnoze : alergia... Tylko ze nie dalam sie, poniewaz z natury mam ograniczone zaufanie do lekarzy uznalam ze jeszcze poczekam z kombinacjami. Zeszlo samo po jakims tygodniu, do dzis buzia jest gladka i sliczna. Prawdopodobnie byl to tradzik niemowlecy czy cos podobnego, tak pozniej powiedziala mi padiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×