Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niesmiamaimmaiamaia

jestem niesmiala i nie pracuje bo sie wstydze i

Polecane posty

Gość gjgjgjgjj
a mnie boli ten brak zrozumienia..kij jak to powie ktoś obcy gorzej jak "najbliższa" rodzina z góry potępienie..a może dlatego jest jak jest. ja wiem że ja życia nie będe miała jak nic dalej nie zrobie..nie pójde na studia czy do pracy...a czarno to widzę...kolejne lata na pokaz i na siłę..no chyba że sprzątaczką zostane..może męcząca i mało płatna praca,ale nie będzie tak mecząca jak nie będzie stresująca już wolałabym np. przeżyć kilka lat bez niczego,wykorzystując czas na czytanie czy może na jakieś jednak leczenie...a potem najwyżej umrzeć i jak najmniej pasożytować poza brakiem pracy - tyle żeby coś zjeść,ubrać się a moge sama sprzątać jeszcze więcej i gotować żałuje że w ogóle poszłam do tego liceum...3 lata zmarnowane na jazdy psychiczne unikanie zmuszanie się do chodzenia tam i do jakiejś nauki,byle zdać bo tylko wtedy moge tu mieszkać i udawać że to normalne jak dla każdego kto normalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ar
w jakim kolorze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
gjgjggjgj musisz byc silna i sie trzymac, ja mam o tyle dobrze ze najblizsi za pelni zrozumienia dla mnie, dobrze ze poszlas do liceum jak z czasem Twa sytuacja sie polepszy to nie bedziesz miala duzo zaleglosci, i musisz myslec pozytywnie i nie skupiac sie nad swym lekiem tylko robic i zalatwiac to co musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
ar np w szarym czarnym lub brazowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ar
a na wysokosc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reddddd
Do autorki Wiesz, ze masz fobie spoleczna? To mozna leczyc. Mozna zyc normalnie, znalezc prace, znalezc meza, zalozyc rodzine, skonczyc studia. Jestem tego przykladem. Nie wolno ci siedziec i narzekac. W ciagu jednego dnia jestes w stanie dostac sie do psychiatry i wykupic przepisane leki. To na poczatek, zeby stanac na nogi. Pozniej mozesz isc na terapie. To wszystko jest mozliwe, trzeba tylko chciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
nie bardzo plasie ale nie wysokie, takie srednie. A po co te pytania:P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
i juz nie masz sladow fobii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgjgjgjj
kiedyś w siebie jakoś wierzyłam,teraz wiem że łatwo mnie złamać. I po przebłysku nadziei,próby dostosowania się teraz wychodze jeszcze niżej niż przedtem...przepraszam że tak tu piszę ale nie mam gdzie..szkoła i dorastanie uświadamia mi jak bardzo sobie nie radzę ...nie dość że już i tak czuję że to wszystko to jakaś pomyłka albo kara dla mnie to potem kara za karę..np. szlaban żebym się uczyła...przy czym to nie daje efektów bo nic sie nie zmienia,może nawet jest jeszcze gorzej. Bo to nie tędy droga..mogą mi zabrać wszelkie źródła jakiegokolwiek dla mnie relaksu i pocieszenia ja i tak sie nie zmienię przez to. No poza tym że będe miała gorszy nastrój co zaowocuje nasileniem różnego rodzaju obaw wątpliwości i poczucia samotności ( ostatnio tylko w necie to poczucie sie odrobine zmniejsza)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ar
zaraz ci powiem mialas kiedys buty do kolan/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
kurde chcialabym Ci pomoc jakos ale niezbyt wiem jak. sama sobie nie radze. na sile musisz myslec ze bedzie lepiej nie wolno sie zalamywac i rozdrapywac rAN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem nie smialy to tylko pół problemu bo zazwyczaj jak się przełamę i odezwę zacznę się zachowywać spontanicznie to sobie tylko zaszkodze i napzykrze się ludziom a oin wtedy juz mnie nie lubia a jednak wiele w naszym zyciu zalezy od innych nie potrafie dac sie lubic wiec wole siedziec sam w domu zeby innym sie nie naprzykrzac np jak jacys znajomi ida na impreze to mam ochote z nimi pojsc i wiem ze moglbym isc i by mi nie odmowili ale to tylko z grzecznosci a w rzeczywistosci nie chcieli by zebym z nimi poszedl powiecie zmien znajomych tylko ze z innymi ludxmi jest tak samo z tego wniosek ze problem jest we mnie w moim charakterze i tro ja sie powinienem zmienic zreszta nawet jak gdzies wyjde to nie umiem rozmawiac np jak jade z kolego z kolezanka autobusem i siedzimy razem plec nie ma znaczenia to jest tak ze ja powiem pare slow i on a potem jest dluga chwila ciszy i tak znow az nie mozna juz nic wymyslic do gadania i siedzimy razem jak jacys obcy i sie tylkko tym meczym,y i tak z kazdym nie dosc ze sam nie umiem rozmawiac to sprawiam ze inni przy mnie tez zapominaja jak to sie robi wiec jesli jakas osoba mnie jeszcze dobrze nie zna to jej niedopuszczam do siebie bo wiem ze potem by tylko zle sie czula ze mna a ona nie wie o co chodzi bo mnie jeszcze nie zna albo mysli ze mnie rozkreci nie lubie jak ktos probuje mnie rozkrecic bo to sie nigdy nie moze udac jak widze kogos albo wiem ze zaraz bede musial z kims gadac to juz sie zastanawiam co powiedziec jak podtrzymac rozmowe co zrobic zeby nie zniechecic kogos ale to nic nie daje a jak pojde na spontan to jest jeszcze gorzej nic na to nie poradze nie umiem dac komus towarzystwa swoja osoba poprostu zwyklej przyjemnosci z tego ze sie z kims rozmawia mam tak od przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
Mialam rozne dlugosci do kolan powyzej kolan;p no mow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
aj widze ze duzo nas niesmialych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reddddd
jesli to pytanie bylo do mnie to owszem, lekka niesmialosc zostaje zawsze, ale strach mnie nie paralizuje. Jestem w stanie isc na rozmowe kwalifikacyjna bez problemu. Sa tabletki, ktore mozna brac jednorazowo przed waznym wydarzeniem. Ja bralam dluzszy czas antydepresanty i nauczylam sie zyc normalnie. Obecnie nie biore stalych lekow. Czasem doraznie w momentach wiekszego stresu biore afobam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ar
i do tego rajstopy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
ar bo ja nie wytrzymam;( ;p zdarzylo sie w rajstopach nieczesto ale bywalo;p mow o co chodzi robisz ankiete:P? bo musze spadac zaraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
kurde zeby sie tak dalo bez lekow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ar
bo jezeli mowisz o swoich kozakach i rajstopach to nie jestes taka calkiem niesmiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reddddd
Dla mnie lepiej jest brac leki niz tak sie meczyc. Wole brac leki i zyc pelnia zycia niz nie brac i wegetowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
ar jestes dziewczyna czy chlopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgjgjgjj
dziękuje :) tylko że ja już mam zaległości i to jakie..i to mnie przeraża na tyle że sie chyba poddałam żeby to nadrobić to potrzebowałabym więcej niż te cholerne 3 miesiące..przy czym teraz czuje że nie mam siły na to..robienie i załatwianie tego co muszę właśnie sie coraz gorzej u mnie sprawdza..sam fakt że w ogóle to robiłam to była jedna z moich prób dostosowania się i podjęcia walki..wtedy miałam nadzieję ostatnio coś mi się stało że już nie potrafie się cieszyć,nie potrafie myśleć pozytywnie bo czuje że to takie na siłę,sztuczne..może mój nastrój nawet nie jest racjonalny (jak w ogóle chyba nic w moim życiu) fajnie że masz wsparcie,to jedna z rzeczy które najbardziej pomagają:) dlatego wierze że dasz radę... a ja boje sie z pokoju wyjść bo zaraz słysze coś niemiłego na swój temat.. kiedyś nie odczuwałam tego tak jak teraz dlatego siedzenie w domu mi dawało jakieś pozory poczucia bezpieczeństwa teraz wszystko sie we mnie kłóci..szkoła bez wątpienia jest najgorszym miejscem ale dom też nie jest dobrym...nie mam znajomych do których mogłabym i chciałabym pójść dlatego zostaje mi albo siedzenie w pokoju allbo szlajanie sie po mieście czy po galerii..w tym ostatnim miejscu czuje sie najlepiej (anonimowy tłum mnie nie przeraża - chociaż tyle)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
uwierz z biegiem lat mimo wszystko jest lepiej:) ja niemilo wspominam okres jak mialam 17 lat, nie odzywalam sie wcale teraz jest lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiamaimmaiamaia
wlasnie tak mi sie wydaje;p a wiec sluchaj u mnie moja niesmialosc nie objawia sie na zewnatrz (w wygladzie, stroju, poruszaniu) nie zawsze niesmiali ludzie to ubrani w workowate ciuchy z okularami o grubych szklach:) musze juz leciec zajrze tu rano 3majcie sie i dzieki za romozwe:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgjgjgjj
bo teraz taki okres że w domu udziela mi się nastroj szkolny chociaz probuje od tego uciec...no ale jak jak codzien wymowki ze sie nie ucze do matury ze jestem do niczego a matury nie mam ochoty zdawac,nie widze w tym sensu..zaden przedmiot szkolny mnie nie interesuje a na studia i tak nie ide ustnej nie zdam tak czy tak w takim stanie nie odwaze sie pojsc do lekarza tez mi ciezko pojsc..nie wiem jak sie zwierzyc chodzilam juz i mialam za slabe leki tylko spac mi sie po nich chcialo za szybko to wszystko przyszło,powinnam teraz w podstawówce być bo na takim poziomie jestem.. na sile musze myslec?? próbuje tylko mam cos takiego ze na dluzszą mete nie umiem sie oszukiwac a jak w to nie wierze to to tylko puste wmawianie sobie czegoś a podobno tlumienie emocjii tez jest nie dobre,dobrze sie gdzies wygadac ale nawet tu sie tego teraz wstydze..ktos czyta co pisze i zalamuje rece nad tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgjgjgjj
racja,ładny wygląd dodaje jakoś pewności siebie :) dlatego jak ktoś mnie nie zna to nie jest jeszcze źle...gorzej gdy trzeba sie jakoś wykazać i wychodzi ułomność ze mnie..czesto mnie to upokarzało praca ma sens gdy jest dodatkiem do sensownego życia życie dla pracy nie ma dla mnie sensu,takie "byle do jutra" 'byle miec co do gara włozyc" 'byle sie odczepili ode mnie" czemu tak jest,ze trzeba....ze jak sie nie zrobi czegos,nie pojdzie gdzies to będzie koniec i wlasciwie czemu to coś ma być lepsze niż nic? smierc nie wydaje mi sie straszna niesmiala z Tobą nie jest źle :) Masz najomych,masz wyrozumiałych bliskich ale zaraz...oni nigdy nic Ci nie wypominają? nie mówią Ci że jesteś pasożytem i masz sie wziąść w garść? zadziwia mnie to,nie chce mi sie wierzyć nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgjgjgjj
moją niesmialosc na pewno widać po gestach i wyrazie twarzy wiecie co mnie teraz boli? ze osoby,które kiedyś były dla mnie jakąś ostoją,z którymi sie dobrze czułam teraz są osobami przy których czuje sie najgorzej...tak wyszło. No i nie ma ani jednej takiej realnej ostoi już..za to z każdej strony kop w dupe dodatkowy serio,to jest jakaś paranoja..co wyjde z pokoju to akurat słysze jak mnie obgadują,potem sie czepiają czegoś,nie odczepią się za cholerę jak nie pojde do szkoly to z jednej strony ulga że nie musze tam być ale już nie ma tej ulgi bo przypłacam to awanturami,wymowkami kolejnymi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to wogole nie wyksztalcily sie jakies podstawowe umiejetnosci spoleczne ktore sa na poziomie podswiadomosci nie umiem interpretowac zachowan innych ani na nie odpowiadac na przyklad wtedy kiedy powinienem sie usmiechnac to ja zadaje jakies pytanie typu ktora godzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgjgjgjj
no tak moje problemy są wyimaginowane,zmyślone,wmówione. Pewnie odpycham jeszcze bardziej choć nie mam zwyczaju wylewać na nikogo frustracji i pluć jadem..a wiele zgorzknialych samotnością ludzi tak właśnie robi. Tylko dlaczego czuje ciągle jakieś zagrożenie,tęsknotę,czemu zdaje mi sie że śmierć byłaby ukojeniem..chyba na dnie już jestem skoro tak mysle gdyby mozna to jakos odlozyc ale nie mozna..nie moge te kilka lat nic nie robic a potem umrzec...bo przedtem bede zmuszona do zrobienia czegoś poza tym żyć by mi nie dali no w sumie już jedna osoba jest na utrzymaniu rodziców i raczej zawsze będzie,druga to porażka...na tą pierwszą idzie troche tej kasy oj idzie..ale wsparcie to ona ma i będzie miała.Może też kilka lat nic nie robić.Takie 'uroki' choroby fizycznej w zestawieniu z psychiczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×