Daje sobie świetnie rade i nie będę pomagała rodzinie jak przyjdzie co do czego!

Daje sobie świetnie rade i nie będę pomagała rodzinie jak przyjdzie co do czego! Mam 6letniego syna, samotnie go wychowuje i wmawiam mu że niektóre osoby z rodziny są złe. Dokładnie mam na myśli mojego byłego partnera a ojca mojego dziecka i jego rodziców. Wmawiam mu że to co źli i podli ludzie... Teraz moi rodzice. Powiedziałam synowi że są źli, podli, wredni. Teraz mój brat z bratową, to samo wmawiam dziecku że to ludzie, źli, podli i wredni. Tak samo dzieci brata i bratowej, dwoje chłopców i jedna dziewczynka wmawiam to samo żeby się z nimi w przyszłości nie przyjaźnił. Ja miałam 20 lat i brat miał 20 lat jak zostaliśmy rodzicami. Z tym że rodzice po tym jak mnie chłopak odepchnął odrzucili a bratowi pomagali. I jeszcze jedno gdyby nie facet który zaakceptował moje dziecko, namówił mnie na to bym poszła na studia, pomagał przy dziecku to bym sobie nie poradziła. Dzisiaj wziełam syna do słuchawki by powiedział mojej mamie na dzień babcii - jesteś głupia zdzi.... Tak uczę swoje dziecko, czy dobrze postępuje? Bratu rodzice kazali to się do mnie nie odzywał. A później zaczął się odzywac bo zobaczył że mam męża bogatego mecenasa o 25 lat starszego który mógłby mu pomóc finansowo. Mój mąż dla swoich dzieci jest całkowicie inny. Córka mojego męża ma 18 lat i roczne dziecko i on jakoś się jej nie wyparł.