związek krzywdzący wszystkich

ja nie zakładałam tu wcześniej żadnego topiku... alimenty mam zasądzone, płaci je skrupulatnie, spotyka się z córcią, ale najgorsze jest to, że on mi ciągle robi nadzieje, poza tym jego żona jest dość poważnie chora, co się okazało całkiem niedawno i to też jest blokadą do naszego bycia razem - on tak twierdzi. ja już nie chcę z nim być, ale nie da się przestać kochać z dnia na dzień, no nie da się. on mówi, że jak żona wyzdrowieje, to będziemy razem. ale kiedy wyzdrowieje, tego nie wie nikt. poza tym wszystkim dochodzi do tego jeszcze fakt, że jak byliśmy razem przez dłuższy okres, to kupiliśmy samochód i teraz stoi nieużywany i ja go nie chcę i on - a sprzedać też nie.

posluchaj - a jak widzi rozwiazanie sprawy ojciec dziecka? To czlowiek ,ktory jest starszy od Ciebie? Co Cie w nim pociagnelo , ze weszlas w taki karambol? Nie oceniam Cie , chcialabym razem z Toba znalezc wyjscie najbardziej optymalne w twojej sytuacji ?

jak on widzi rozwiązanie? dobre pytanie. przeczekać ten okres, kiedy jego żona choruje - nieważne czy to będzie parę miesięcy, czy parę lat - potem będziemy razem i pokonamy wszystkie przeciwności losu. tak wnioskuję po jego zachowaniu. jest starszy ode mnie, ale tylko o parę lat. co mnie w nim pociągnęło? jak się poznaliśmy, nie wiedziałam, że ma żonę, zakochałam się, a potem przypadkiem wyszło na jaw jego małżeństwo o dwójka dzieci - żałosne, wiem.

pieprzy z chora zona.Nawet gdyby byla chora, to jesli by chcialby byc z Toba , to odszedlby. On nie chce i trzeba przyjac to do wiadomosci.Nie chce sprzedac samochodu - to albo niech Cie splaci .Moze mysli, ze tymi paroma groszami na samochod bedzie Cie mial blisko. Samochod to tylko rzecz. Bez niego tez bedziesz zyla.Masz mieszkanie - ma Ci kto pomoc przy dziecku?

oj, kochanie już sobie wyobrażam jak się szarpiesz w tym układzie... ale co cie podkusiło się w to pakować? :O niezależnie od odpowiedzi - dorośnij i postaw na dorosłe decyzje. Nic innego ci nie pomoże niestety :O

przeczekać ten okres, kiedy jego żona choruje - nieważne czy to będzie parę miesięcy, czy parę lat - potem będziemy razem i pokonamy wszystkie przeciwności losu. i ty przepraszam w to wierzysz? :O

mam mieszkanie, mam siostrę, która mieszka obok mnie i zajmuje się córką, kiedy ja jestem w pracy. teoretycznie powinnam sobie doskonale dawać bez niego radę - praktycznie wszystkie moje postanowienia zawsze znikają, kiedy on przychodzi. i mam do siebie o to wiecznie pretensje.

nie, nie wierzę w to. ja już w nic mu nie wierzę, bo wiem, że potrafi nieźle nakłamać, żeby dopiąć swego. pewnie swojej żonie mówi, że ze mną już się dawno nie spotyka.

a to Zonkil, kuzwa harem sobie chce zalozyc. Dwie baby i on jeden . Dziewczyno -wywal go z zycia.Niech placi alimenty , z dzieckiem widzenie i czesc.Nie daj sobie zrobic z mozgu wody. Przegrasz z" Sultanem "( o kuzwa co za Zonkil).

bo wiem, że potrafi nieźle nakłamać, żeby dopiąć swego. i ty pozwalasz sobie wciskac te bajki? :O

nie spie jeszcze kimkolwiek nie byłby sultan ( wtf?) rada jest najlepsza z mozliwych ...

Wiesz dlaczego nie potrfisz tego zakończyć--- bo masz nadzieje, że mimo wszystko na końcu bedziecie razem. Masz 28 lat i właśnie oddajesz swoje życie walkowerem. Miłość niestety jest ślepa a w przyszłości będziesz sama z dzieckiem i będziesz przeklinać dzień w którym go poznałaś. Będziesz przeklinac siebie, że dałaś się tak łatwo oszukiwać i że zmarnowałaś swoje życie. Chcesz sie pozbyć nadziej. Postaw wszystko na jedną kartę. Powiedz, że odchodzisz bo chcesz ułożyc sobie życie z kimś innym skoro na niego liczyc nie możesz. Nie słuchaj jego obietnic i zapewnień o chorobie żony itp (wątpie aby w ogóle była chora). odejdź. Jesli nie podązy za tobą bedzie to oznaczać, że nigdy nie miał takiego zamiaru a ty byłaś tylko takim ciekawym dodatkiem do życia. Przyczym uważam, że oboje postępujecie nie godziwie bo rodzina, przynajmniej jak dla mnie jest świętością, i nikt nie ma prawa jej rozbijać. Jak tylko sie dowiedziałaś o tym, ze facet jest żonaty to odrazu trzeba było odejść. Rodzina to świętośc (i nie chodzi mi tu o sen chrzejcijański tylko ogólnie o wartośc w życiu)

w miejscu jaj ma stare nogi