Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przedpoo

czemu tyle małzeństw sie rozpada?

Polecane posty

Gość przedpoo

wiecie co jestem przerażona...dziś czytałam ze zwiazek Dowbora i Koroniewskiej tez sie rozpadl...wokoł mnie same rozwody, ludzie maja dzieci sa ze soba dluzej lub krocej, niektorzy maja kase inni nie ale i tak małzeństwa sypia sie jedno po drugim....straszne to jest...czy naprawde nie istnieje cos takiego jak milosc?czy uczucie zawsze sie wypala?jestem trzy lata po ślubie mamy maleńką córeczke a moj maz wczoraj do mnie mowi:w sumie to nie wiem czym jest milosc, czy milosc jest przed slubem czy po...czy to obowiazek....takie gadki a kiedys mowil ze łaczy nas wyjatkowe uczucie ze zawsze bedziemy razem...jak mu powiedzialam ze mi przykro skoro nie wie czym jest milosc i kiedy jest to powiedzial ze tylko tak filozoficznie rozwazal...ale wiecie co mam wrazenie ze to jest jak w piosence Anny Jantar:''Nic nie może przecież wiecznie trwac co dał nam los trzeba będzie stracic...nic nie moze wiecznie trwać za miłość też przyjdzie nam zapłacić...' :((((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu? - bo łatwiej się rozwieść, a nie walczyć o związek - bo ludzie przestali uważać, że małżeństwo jest na całe życie - bo nie są przygotowani na samodzielne życie i rodzicielstwo - bo jesteśmy coraz bardziej egoistyczni i nie chce się nam poświęcać dla drugiej osoby - bo biorą ślub dla pięknej imprezy;-) - bo wzięli ślub bo dziecko I setki innych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilonna90
myślę, że ludzie idą po prostu na łatwiznę. Nie chcą walczyć, zapominają dlaczego są razem i że są po tej samej stronie barykady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reddik
jestem półtora roku po ślubie i też widzę, że wiele par się rozpada, jak dla mnie bez powodu znajomi przchpdzą teraz przez obrzydliwy rozwód (wiadomo, chodzi o dużą kasę) to i walka zacięta czasem sobie myślę,czy nas też to czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem lepiej sie rozstać niż marnować życie na bycie z kimś, kogo sie nie kocha - ja się rozwiodłam z pierwszym mężem i nawet jednej sekundy tego nie żałowałam i cieszę się że nawet mi przez myśl nie przeszło żeby walczyć o ten związek bo bym spędziła życie z jakimś beznadziejnym durniem a tak mam cudownego faceta i cudowne dziecko może dla mnie, jako osoby nie związanej z KK ślub nie ma w sumie większego znaczenia, ważne jest to, jaki ludzie tworzą związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo mylą pożądanie
z miłością :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaheira- ale chyba nikt inny ci pierwszego męża nie wybrał. To była twoja i tylko twoja decyzja żeby się z nim wiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka
znam tylko jedną parę, która się rozwiodła - moją babcię i dziadka (ale to było wiele lat temu, mam nowego dziadka:) i ostatnio koleżanka, ale tam bardzo zamotała teściowa:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmja z mezem
w tym roku bedziemy obchodzic 4 rocznice slubu wiele juz razem przeszlismy oprucz tego od 4 lat staramy sie o dziecko wiadomo leczenie ,klinika i nie bylo nam łatwo ale wciaz jestesmy razem wspieramy sie i przede wszystkim bardzo duzo rozmawiamy ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie przesadzałabym,że tak wszystkie małżeństwa. W najbliższym otoczeniu mam 4 przypadki (moim dziadkowie, 2 koleżanki i kuzynka)na kilkadziesiąt,gdzie małżeństwo nie przetrwało. Ale po rozwodzie i jedna i druga strona założyła szczęśliwą rodzinę-tylko moja kuzynka została sama,ale jej mąż ma już żonę i 2 dzieci. Ja jestem 17 lat po ślubie i wiadomo raz gorzej,raz lepiej,obecnie jestem drugi raz w ciąży,no cóż różnie bywa,ale trzeba pracować nad swoim małżeństwem,a nie głupotami się martwić. Mężowi na Twoim miejscu bym nie truła,bo tylko konflikty będziesz wywoływała takimi rozmowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedpoo
a ja mam takie nieodparte wrazenie ze uczucie sie wypala, przychodzi rutyna,codziennosc, poczucie obowiazku...to jest przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedpoo
kiedys wierzyla ze milosc jest na zawsze ze wszystko wokolo moze sie zmieniac ale nie my...nie nasze uczucie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ;ludzie maja coraz wieksze
mozliwosci poznawani innych ludzi i porownywania. Sczerze - bierze sie slub w okreslonym wieku, wybierajac najlepszego realnego partnera - co nie znaczy ze lepszych sie juz potem nie spotka, skoro co dzien moizna zawrzec nowe znajomosci i czesto spotkac czlowieka, który nam o wiele bardziej pasuje pod kazdym wzgledem. takie jest wspolczesne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona80808080jj
Miłość się nigdy nie wypala (wyobrażacie sobie gdyby tak miłość rodziców do dzieci się wypalała??!!), wypala się pożądanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pol roku
po slubie i juz czasem mysle o rozwodzie. w dodatku ogladam sie za innymi... porazka ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TV TRWAM BEZ KONCESJI
przez graffiti reklamujące wolny seks 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam, ze to tez duza wina technologii. Tak latwo teraz jest poznac kogos przez internet czy nawet odnalesc stara milosc... Po za tym wydaje mi sie, ze kiedys 'rozwod' to juz byla ostateczna ostatecznosc (ze tak to ujme) a teraz - cos nie gra to odrazu rozwod. Ludziom nawet nie chce sie walczyc, bo uwazaja, ze po drugiej stronie trawa jest bardziej zielona. Nie zawsze jednak tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uważam że kobiety stały sie odważniejsze i już nie boja sie pietna rozwódki - jeszcze 30 lat temu jak mąż ja katował i chlał to i tak do końca zycia siedziała z palantem bo co rodzina powie, co ludzie powiedzą, bo taki ma "obowiązek - męczyć sie i cierpieć", bo nie ma prawa do szczęścia, dzisiaj kobieta jak jej nie pasuje to idzie do sądu i po kłopocie, zdaje sobie sprawę że ma jeszcze szanse na szczęście i nie musi sie z dupkiem męczyć a trawa najczęściej jednak jest zielona :) (napisałam z punktu widzenia kobiety, ale to samo myślę w drugą stronę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terracotta
Bo 90% ludzi bierze slub za wczesnie ... nie znaja sie nawzajem, nie wiedza co to prawdziwe zycie i myla milosc z motylkami w brzuchu :O.... Milosc to cos wiecej nie wzdychanie, kwiaty przy kazdej (i bez ;) ) okazji, romantyczne kolacje, piekne zareczyny ( zpiescionkiem za min 3.000zl :P ) i slub na 300 osob.... a niestety zdecydowana wiekszos par na podstawie wlasnie takich "zyciowych spraw" decyduje sie na slub. Poza tym zarowno kobiety jak i mezczyzni nie potrafia zrozumiec ze ksiaze/ksiezniczka z bajki, ktory zawsze chodzil pod krawatem/w powiewnych sukienkach sexi, wyprefumowany/wyperfumowana, zapraszal na kolacje/seewowala pyszna dania ,a kolacje przy swiecach tez potrzebuje spokojnej przystani, gdzie bedzie sie czul swobodnie i nie bedzie "na cenzurowanym"... i tak przystan powinien/powinna miec we wlasnym domu. W zwizzku z tym WYMAGAJA zeby zawsze bym nienaganny... Ostatnio rozbawil mnie temat "czy zostalibyscie z facetem ktory charka do umywalki" .... to swietnie obrazuje wymaganie jakie maja obecnie mlodzi ludzie : szukaja IDEALU i nie dociera do niech ze ideal nie istnieje :P Milosc to cos co pozwala przejsc do porzadku dziennego nad przesolonym obiadem, brakiem kwiatow z okazji urodzin i skarpetkami rozrzuconymi w sypialni :P Kiedy jest prawdziwa MILOSC takie drobiazgi nie sa w stanie jej zniszczyc ... jesli jej nie ma wystarczy "charkanie do umywalki" zeby sie zwiazek rozpadl :P :D To tak okiem kobiety z 12 letnim stazem malzenskim i ponad 20 letnim stazem zwiazkowym... czego wszystkim zycze :) Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pary powinny sie przede
wszystkim ze soba porzadnie zaprzyjaznic, dobrze, jak pochodza z podobnych srodowisk, jesli lubią nawzajem swoje rodziny, maja wspolne cele, aspiracje. Wtedy malzenstwo coraz bardziej sie cementuje z czasem. Niestey ludzi o tym nie mysla. Tyle jest topikow"nienawidze matki swojego faceta" - i jak budowac zwiazek z takim poczatkiem? Przeciez sama dzika namietnisc nie wystarczy, jest jeszce codzinne zycie, ktore nie poownno byc koszmarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terracotta widzisz, ja akurat znałam mojego męża, slub miałam mały, pierścionka mi nie kupił i nie było motyli, takie klasyczne małżeństwo z rozsądku, bo mi sie wydawało że jak do 28 roku zycia się nie zakochałam w nikim, a w paru związkach dłuzszych byłam, to znaczy że amory nie dla mnie i wystarczy że kogos lubie no i nie wystarczyło...mimo że mieszkaliśmy 2 lata ze soba przed ślubem i nie było tragedii, po slubie z każdym dniem coraz bardziej mnie odpychało od niego, w końcu kiedy wyjechał na stałe to przestałam się przejmowac jego osoba i zyłam tak, jakbym była singielką, mysle że on tez... trudno mi powiedzieć które z nas bardziej ucieszył ten rozwód...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terracotta
jaheira1 --> z tego co piszesz to u Ciebie jeszcze inna sytuacja zaistniala.... po prostu nie bylo MILOSCI ;) tylko przyyjazn/przyzwyczajenie/ pogodzenie sie z losem :P . Sprowadza sie to do jednego : wzielas slub ze zlego powodu i bez milosci Jesli Ci to nadobre wyszlo to super :) ... tylko moze szkoda tych kilku straconych lat .... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to nie szkoda bo akurat pierwsza miłość mojego życia był w związku mniej więcej przez cały ten okres co i ja, i pewnie byśmy sie minęli... :) a tak wreszcie wiem co to motylki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki89
duzo tu racji w tym co piszecie-moj maz tez czesto wzdycha i rzuca teksty typu :ze by sie drugi raz nie ozenil itp....boli mnie to ......Wczoraj akurat mielismy taka rozmowe i mu tylko dalam taki przyklad znajomego ,kase ma ,dom a jakos nie moze znalezc partnerki i co.....tez mu zle .Ale prawda jest taka jak piszecie ,ze nie ktorzy to by chcieli zwiazek jak z bajki ale bez machniecia palcem ,a tak sie nie da.Trzeba caly czas o siebie zabiegac ,dbac itp..A ja juz nie amietam kiedy moj facet dal mi kwiaty bez okazji itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tarakota---świetnie napisałaś to:) masz racje w 100%:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, lepiej
się rozstac niz marnowac sobie zycie tylko ja się pytam : dlaczego sie nie zastanowia PRZED ślubem czy to aby na pewno TO ?? bo wtedy liczy się tylko wystawne wesele, prawda ? a potem przychodzi szara rzeczywistośc a biała sukienka ląduje na dnie szafy. Przychodzą problemy, czasem poważne, przytłaczające... i niektórym łatwiej odwrócic się od siebie, odejśc niż zawalaczyc, wspierac się, tworzyc jeden front. Budowanie związku nie jest proste. Ale jeżeli ludzie się kochają to nic ich nie złamie, tak uważam. A dla mnie miłośc oprocz pożądania, to chęc bycia razem, zaufanie, chęc zrozumienia drugiej osoby, odpowiedzialnosc za druga osobe a to nie przechodzi z dnia na dzien, pożądanie moze tak ale nie to. Więc zawsze warto dbac o relacje, bo w końcu nie bez powodu wybraliśmy sobie tego człowieka na towarzysza na całe życie. Deklaracja ze chce się z kimś spędzic cale życie, ślub... to są ważne rzeczy, a nie widzimisię bo przecież zawsze można się rozwieśc. Lepiej się milion razy zastanowic, niz potem rozwodzic, prawda ?? Z mojego doświadczenia powiem tak, wiele przeszliśmy ale nie zlamalo nas nic, w dalszym ciagu chcemy byc razem. Ale przed ślubem juz wiele przeszlismy, mieszkalismy razem, poznalismy sie, nie mieliśmy wątpliwosci, po slubie nic się nie zmienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, lepiej
i nie wierzę w to, że przed ślubem ktoś jest cudowny a potem się okazuje, ze idiota. Albo ktoś liczy ze się po ślubie zmieni, albo jest zaslepiony pożądaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, lepiej
"bo mi sie wydawało że jak do 28 roku zycia się nie zakochałam w nikim, a w paru związkach dłuzszych byłam, to znaczy że amory nie dla mnie i wystarczy że kogos lubie" -- ręce opadaja, sama jestes sobie winna... heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego? byłam w różnych związkach po kilka lat, zakochać się nie zakochałam, zawsze praca i nauka były na pierwszym miejscu, więc jak spotkałam w miarę przyzwoitego faceta, z którym sie fajnie gadało i z którym mieszkałam 2 lata przed ślubem i jak pisałam było znośnie, nie wtrącał mi sie w moje sprawy i nie oczekiwał obiadów, prania jego skarpetek itp, to doszłam do wniosku że w sumie mogę wyjść za niego ...oczywiście że to był błąd, bo mogłam wcale nie brać tego cholernego ślubu, ale wtedy ten ślub i tak był wydarzeniem drugorzędnym dla mnie i wydawał się rozsądnym wyjściem chocby ze względów finansowych (bo łatwiej prowadzić gospodarstwo domowe wspólnie jak sa dwie pensje - żeby nie było, zarabiałam 2 razy tyle co mój były, więc jesli ktos na tym miał zarobic to raczej on...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terracotta
owszem, lepiej --> ja tez nie wierze :) ... i dlatego TRZEBA sie dobrze przed slubem poznac... bo kazdy, nawet najgorsza "menda" jest w stanie przez jakis czas krolewicza poudawac :P Jeli facet ma wady nad ktorymi nie potrafi sie przejsc do porzadku dziennego trudno, trzeba sie rozstac. wiki89 --> widzisz ja wlasnie o tym pisze ;) ... nie dostajesz kwiatow bez okazji i ... co z tego wynika ? Czy to Ci jest naprawde do zycia niezbedne ? Czy bez tego nie "czujesz" ze cie Twoj facet kocha ? Potrzebujesz koniecznie takich "dowodow" milosci ? Zgodze sie z Toba, o zwiazek trzeba dbac, ale niekoniecznie przez kupowanie kwiatow i inne "tanie gesty".... na taki gest stac kazdego, a na wsparcie w ciezkiej sytuacji, na pomoc, na dobre slowo, na najzwyklejsze "bycie ze soba" juz nie kazdego ... a przynajmniej nie na dluzsza mete :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×