Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jesssiii gggh

Jakieś szaleństwo z tą nauką samodzielnego usypiania dziecka

Polecane posty

Gość Jesssiii gggh

czytaj metoda "uśnij wreszcie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesssiii gggh
Czytając niektóre tematy mam wrażenie, że matki chcą, aby dziecko było od pierwszych dni jak najbardziej samodzielne i jak najmniej zawracało głowy.. to po co decydowaliście się na dziecko? Cieszcie się tymi chwilami, w których lgną do was, bo przyjdzie czas, że nie dadzą się przytulić. Nie mówię rozpieszczać, ale przytulać, kochać. Nie zostawiać płaczącego w łóżeczku!!! Takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie,jeszcze bedziemy tesknic za czasami,kiedy dzieci chcialy sie tulic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już tęsknię :) mój syn od samego początku zasypiał i zasypia sam a tak bym chciala czasami go utulić do snu :) córa mi to rekompensuje ma 5 lat a nadal zasypia tylko z mamą no ewentualnie z tatą lub babcią, ale nigdy sama chyba że już totalnie wykończona pada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfnfhnf
Zgadzam się. Poza tym moje dziecko faktycznie zasypia same od wczesnego okresu niemowlęcego. Myślę że to dlatego że właśnie nie zostawiałam go, przytulałam, otulałam ciepło (moda na zimne stopy dziecka to coś chorego) więc czuło się bezpieczne i nie musiało domagać uwagi i opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój starszy był nieprzytulaśny i też dobrze zasypiał od zawsze praktycznie - zadnych fanaberii, ale nie można go było objąć, bo się wyginał, czy czytać do snu...zależy od dziecka trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa tygrałaś...a potem sie
różnie to bywa. to ze ja odkladam dziecko do lóżeczka zeby zasnęlo znaczy ze go nie kocham?? przed odłozeniem zawsze przytulam, całuję, glaszczę, szeptam do uszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesssiii gggh
No własnie, mój mały różnie śpi w nocy, czasami prześpi od 20tej do 8 rano bez pobudki, czasem budzi się raz na mleko, a czasami co chwilkę. Ale nawet wtedy, gdy co chwilę płacze, nie zostawiam go płaczącego, bo wiem, ze coś jest wyraźnie nie tak, skoro płacze. Nie rozumiem, czy kierują się matki, pozwalając dziecku, żeby popłakało w łóżeczku... mówię stanowcze nie tej metodzie!! Ba, jestem nawet przekonana, że za jakieś 20 lat okaże się, że spowodowała jakies trwałe, np emocjonalne deficyty u dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie ,zależy od dziecka :D mój przytulasem też nie jest raczej małym odkrywcą dla którego przytulanie to chyba strata czasu :P Zasypiał sam w łóżeczku od urodzenia z przerwą na ząbkowanie i skoki rozwojowe. A jeśli płacze w łózku to raczej oznaka że chce sie bawić a nie spać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...a ja nie dokończyłam - inna sprawa kiedy matka nie potrafi wyczuć momentu na sen i wtedy położyć dziecko, wtedy mogą zacząć się problemy - trzeba malców obserwować praktycznie od początku i kłaść kiedy są zmęczone, no z małymi wyjątkami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dzisiejszych czasach mamy
w ogóle nie powinny zabierać ze szpitala dzieci do domu, tylko od razu do tygodniowego żłobka. Co najwyżej odwiedzać w weekendy. Po co dziecku miłość dawać? Niech się uczy, że ten świat jest chory i liczyć można wyłacznie na siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co chodzi w tym usnij wreszc
A czy ktoś mi wyjaśni, o co chodzi w tej metodzie "Uśnij wreszcie" - sama nazwa jest taka jakaś... niecierpliwa, to "wreszcie" niezbyt dobrze brzmi. Jakie zimne nogi, o co chodzi??? Jestem mamą bliźniaków 2,5 roku i od początku mogli z nami spać, mieli swoje łóżeczka a potem własny pokój, w tej chwili od roku mają łóżka sypialniane z barierkami i mogą sobie swobodnie wchodzić/wychodzić. Nigdy nie sugerowałam się książkami, dobrymi radami, zawsze postępowaliśmy z mężem intuicyjnie. Robimy tak, jak jest nam dobrze i wygodnie i jak jest dobrze dzieciom. Może nie o metodę zasypiania chodzi ale o sam fakt rytuałów - u mnie dzieci mogą nie wiem jak wariować, szaleć, ale jak tylko dam im sygnał, że czas na spanie kładą się do łóżka i po prostu zasypiają. Nie ma problemu, płaczu, uciekania. Wiedzą, że jest czas na sen i już. Zasypiają z nami, potem ich przenosimy. Jeden syn przychodzi w nocy, czasami śpi z nami całą noc, drugi śpi w swoim łóżku i przychodzi dopiero rano. Także mają różne gusta. Ale nigdy nie zamknę łóżka przed dziećmi bo wiem, że takie spanie trwa chwilę i się nim cieszę, póki mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgghjk
tulenie do snu, to nie to samo co kołysanie czy noszenie....moja bratowa i jej matka na zmianę noszą na rekach (na podusi) 2 letnie dziecko żeby zasnęło!! Mój syn nie miał jeszcze roku i spał już na tapczaniku siadłam przy nim i czytałam mu bajki...i tak zasypiał! Teraz znów staram się o dziecko i nie ma mowy bym nosiła je na rękach żeby zasnęło....Przytulac dziecko jest rzeczą naturalną, uczyć kołysania czy noszenia przed snem to idiotyzm. Potem takie matki narzekają jak to mają ciężko...jak rozpieszczą to mają za swoje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POPIERAM POPRZEDNICZKE! ludzie nie rozumieja ze dziecko bez bujania zasnac potrafi tylko przyzwyczajenia nas gubia! uwazam tak samo:przytulanie , calowanie,czytanie bajek-ok ale lulanie, bujanie hustanie itd to duuuza przesada. zalozylam topic "usnij wreszcie" bo sama stosowalam. niestety zostalam zjechana bo niektore mamy sa bardzo ograniczone i potrafia patrzec tylko na wprost. tego co z tylu juz nie widza. uwaza sie przeciez ze jak dziecko placze to zla matka. to ciekawa jestem co ludzie o nich mysleli kiedy dziecko wylo bo mialo kolki:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu chyba nie chodzi o noszenie i bujanie,tylko o zostawianie dziecka w lozeczku nawet jak placze..Nie popieram noszenia do snu i nigdy tego nie robilam,ale tez nie jestem w stanie sluchac placzu mojego dziecka..Jesli placze to go wyjmuje,usiade z nim na chwile na lozku czy krzesle,zeby sie poprzytulal i odkladam znowu. Na ogol nie ma u nas problemow z zasypianiem.Rzadko zdarza sie,zeby plakal,ale tez klade go dopiero jak jest zmeczony,a nie jak mam takie widzi mi sie. Sama tez bym nie zasnela jakby mi kazano isc do lozka kiedy jestem jeszcze pelna sil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój synek jest straszny przytulasek i my zreszta tez, generalnie całą trójką non-stop sie tulimy i każde z nas ma bardzo dużą potrzebę kontaktu fizycznego - i przed snem juniora bardzo czesto leżymy w trójke i i sie po prostu tulimy. Synka nie trzeba nosić, do łózka idzie jak jest śpiący i to całe "usypianie" zajmuje może z 5 minut - nie wierze że matkom/ojcom nie chce sie poświecić tak małej chwili na to żeby poleżeć z małym i sie po prostu przytulić też jak ostatnio czytam kafe to mam wrażenie że najlepiej żeby roczne dziecko samo spało, samo jadło, sikało do nocnika i wszystko mówiło...a to świadczy tylko i wyłącznie o kompletnej niedojrzałości rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamalesia
Mój syn ma półtora roku. Zasypia sam, je częściowo sam-ale nie dlatego,że mi się nie chce go karmić,a dlatego,że on chce sam. Wcześniej jak jadł z butelki,to tylko w obiedzie mu pomagałam,a teraz jak je płatki na mleku lub kanapkę z dżemem,to mu pomagam. Raz spał z nami-nikt się nie wyspał. Jak próbuje coś wymusić na mnie lub robi coś czego mu nie wolno,to wsadzam go do łożeczka i zostawiam,żeby sobie przemyślał swoje postępowanie. Czasem wtedy popłacze-może z minutę i się uspokaja. Potem gada sobie po swojemu i coś się skarży :p ogólnie uważam,że należy okazywać duuużo miłości dziecku,należy mówić,że się jest z dziecka dumnym, że się je kocha,ale należy wyznaczać pewne granice. Jak zawsze we wszystkim trzeba zachować umiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×