Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonooka22

prosze doradzcie...pomóżcie

Polecane posty

chciala bym odejsc ale nie potrafie...na dodatek tam sie poswiecilam zwiazkowi ze zostawilam prace i zajelam sie domem i narzeczonym..mozna ujac ze jestem zalezna od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcieć to móc. A skoro się od niego uzależniłaś, to tak naprawdę nie chcesz. A skoro nie chcesz, to musisz się przyzwyczaić do takiego życia, do niewolniczego posłuchu, braku miłości i partnerstwa. Lajf is brutal, dziewczyno. Wybór należy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję, dziewczyno. Mój były mąż też chciał mnie od siebie uzależnić. Też mu się zdarzało picie i znikanie z domu, kiedy ja pracowałam a potem zamartwiałam się o niego. Gdy przebrał miarę, powiedziałam dość i wyprowadziłam go z domu. Było ciężko, ale wizja przyszłości z kimś takim była nie do zniesienia. Teraz jestem kochana, doceniana i szanowana. Nie stać cię na to? Nie jesteś tego warta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wsparcie nic ci nie da, bo nie chcesz nic zmienić. Wsparcie przydaje się tylko wtedy, gdy chcesz z czymś walczyć a ty walczyć nie chcesz. Mogę się tylko domyślać, w jakim dołku jesteś, ale bez twojego "chcę" będziesz coraz bardziej pogrążać się w tym bagnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób sobie tabelkę zysków i strat - tak na chłodno. I sama zadecyduj, czy warto walczyć. I czy jest o co walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten, kto jest kochany, ma pewną władzę nad kochającym. Może mu np. łatwo zrobić przyjemność, bądź przykrość. Może wykorzystać skłonność do poświęceń drugiej osoby, bądź samemu się poświęcić. W pewnym sensie zawsze kochający jest uzależniony od kochanego. Chodzi tylko o to by ta miłość była odwzajemniona. Jeśli nie jest, to tak czy inaczej kochający będzie cierpiał i dobrze się to nie skończy. Powinnaś więc przekonać się, czy on cię kocha. Zacznij od wymagania szacunku wobec siebie - żeby był słowny, liczył się z twoim zdaniem, umiał przepraszać za złe zachowanie. Jeśli tego nie będzie, to miłości z jego strony prawdopodobnie też nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ouwa
bardzo zle zrobilas zostawiajac prace koniecznie ja odzyskaj koniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litosci ludzie!!!
brawo Damascenka!!!!.Miec taką przyjaciółke jak Ty to jak los wygrany na loterii. Gówniara jeszcze nie zrozumie, moze kiedys, jak dorosnie(czytaj nabedzie doswiadczenia zyciowego) i obudzi sie z mezulkiem chamem i tyranem i bachorkami u boku-bez pracy, swojej kasy, bez niczego.Bedzie zza pózno, ale cóz.Teraz chce walczyc o tzw.miłosc....Buhahahahhaha dlaczego baby sątakie głupie???????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość litosci ludzie!!!
ojej, łez nie potrafisz powstrzymac...ojej, no biedactwo, a jakas Ty infantylna, to niedobrze sie robil ble.....:( Facet Tobą pomiata, a Ty bedziesz o nigo płakac.Ojej.Jakas Ty biedna. A JA SIE CIEBIE PYTAM, GDZIE JESTES TY????????????????????????? TY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie on, TY!!! Najpierw poznaj kim jestes sama, bez nikogo.Dopiero wchodz w związki.Ale w takie, jakich TY chcesz.TY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo Damascenka!!!!.Miec taką przyjaciółke jak Ty to jak los wygrany na loterii. Tylko bez złośliwości, proszę :D Mam dziś większą wrażliwość, niż zazwyczaj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TO JEST ZLE ZE KOGOS KOCHAM I ZE CHCE WALCZYC???? Źle, że nie masz o kogo i o co walczyć. Chyba, że jesteś "donkiszotką" i lubisz walkę z wiatrakami. Albo lubisz samoudręczanie się. To jedno. Drugie: Jak chcesz walczyć? Czym dysponujesz? Jakie masz środki do walki? Jesteś kłębkiem nerwów, rozczarowana, pełna rozpaczy, żalu, bólu i buntu. W takim stanie nie jesteś stawić czoła komuś takiemu, jak twój facet. On dmuchnie a ty padniesz plackiem. Najpierw zabierz się za siebie, odbuduj swoją wartość we własnych oczach. Nabierz dystansu. Piszesz, że jest starszy o 11 lat, a więc jest od ciebie bardziej doświadczony. rzekłabym nawet, że jest zblazowany. Z taką rysą na charakterze, to raczej cię urobi pod siebie, niż da się urobić na pokornego wałacha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"TO JEST ZLE ZE KOGOS KOCHAM I ZE CHCE WALCZYC????..." To bardzo dobrze, że kochasz, a skoro kochasz to walczysz. Chodzi tylko, żebyś nie walczyła metodą przymilania się do niego i spełniania jego wszelkich zachcianek. Tak jego miłości nie zdobędziesz. Sama na pewno też widzisz, że ta metoda jest nieskuteczna. Ty teraz płaczesz, a on może nawet nie widzi, że jest jakiś problem. Musisz sprawić, żeby to jemu zależało i żeby się musiał choć odrobinę postarać. Nie chodzi o to, że masz już zerwać i spisać go na straty. Chodzi o to, żeby od niego wymagać i komunikować mu, że coś jest nie tak jak sobie wyobrażasz. Ale jeśli nic się nie zmieni, to wtedy radziłbym o nim zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, żeby od niego wymagać i komunikować mu, że coś jest nie tak jak sobie wyobrażasz. Ze słów autorki wynika, że to nie jest typ człowieka, któremu można dyktować warunki. Zastanawiam się, czy ta miłość, o której pisze autorka, to MIŁOŚĆ czy UZALEŻNIENIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona, właśnie ktoś założył temat o poużalaniu się nad sobą. Może tam ktoś będzie chciał cię pogłaskać. Bo na tym tobie zależy: na poniunianiu. Ja się wycofuję. Nie maj lajf, nie moje mankiis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×