Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juz sama nie wiem co robic

Jak "zmusic" meza by przestal pic alkohol?

Polecane posty

klaro @ ale najwazniejsze, ze wciaz stanowia rodzine :p bo o to chodzi zeby walczyc, a nie tak o wyje... alkoholika z domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz wiem czemu hbjkh i pozostali siebie nie rozumieją:D:D:D:D::D bo hbjkh się wczuwa (tzw empatia) w położenie autorki topika a inni na zimno sobie komentują i się wymądrzają w stylu "wyjeb go na śmietnik", "znajdz innego", "zepchnij go na dno to się ogarnie" tylko że nie przyszło wam do głowy że ona nie chce tego, w sensie autorka? tak wiem, powinna, dla wlansego dobra zanim będzie gorzej (na razie sie nie upija, nie ejst agresywny) ale jest ciezarem i będzie coraz większym ale skumajcie że ona NIE CHCE GO WYJEBAC!!!! pytala o inne metody!!!!! i hbjkh podala jej inne metody....może mneij skuteczne ale ja tez znam sytuaje gdzie takie działanie przyiosło skutek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko niesluchaj tych co radza ci odejsc od meza ,ja tez kiedys zalozylam podobny topik i tak mi radzily ,ze prawie zaczelam sie pakowac i chcialam odejsc od meza.Mysle ze wiekszosc z radzacych niema pojecia o tym problemie.Hbjkh dobrze ci radzi, jesli zalezy ci na mezu to ratuj ten zwiazek,i prubuj wszystkich mozliwosci.Mi sie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
A zresztą mojej matce ksiądz proboszcz powiedział, że małżeństwo jest na dobre i złe i to byłoby niezgodne z wolą Bożą opuszczać męża w chorobie :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię zimy !
"nikt nie lubi gderania non stop" Najgłupszy cytat jaki czytałam. To "gderanie" to wołanie żony o ogarnięcie się. To nie gadanie o serialach w telewizji tylko o życiu. O ciężkiej sytuacji i strachu. A skoro szanowny mąż skoro taki wg Ciebie uczuciowy ma to w zadzie ? I i tak kupi piwo ? To wg Ciebie metoda tak można przez całe życie prosić, zapewniać itp. A koleżanka co jej facet nie pije to ile już ? Bo wiesz jak z rok to jeszcze nie wyleczenie a przerwa i może jeszcze zacznie więc jak już będziesz pewna to daj znać uleczymy wszystkich metodą "Nie Gderania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
A matka ojca też twierdziła, że mój ojciec pije bo matka za mało sie stara by być dobrą żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
Tym razem to znowu ja + ban x2 i dori9 dzieki :) i racja, ja sie potrafie wczuc w autorke. ktora zanim zdecyduje ze nie ma innego wyjscia i sie rozwiedzie, najpierw chcialaby sprobowac uratowac malzenstwo i ojca dziecku. pewnie ze jesli nic nie pomoze to odejscie bedzie jedynym rozsadnym rozwiazaniem. ale malzenstwo jest 'na dobre i na zle'. i kiedy pojawia sie to zle to najpierw trzeba sprobowac z tym walczyc a potem dopiero odpuscic. klaro, widocznie Twoja mama stosowala inna, podobna metode. a mianowicie, narzekala, jeczala i przyzwalala. a tu nie o to chodzi zeby alkoholikowi codziennie marudzic, bo to nic nie da. dla mezczyzny kwestia jego meskosci jest bardzo wazna. a jak meski ma byc mezczyzna ktory np. malo zarabia i praktycznie jest na utrzymaniu zony? ktory nie moze znalezc lepszej pracy? jak meski ma byc mezczyzna ktory ciagle potulnie musi wysluchiwac jekow zony? no jak? nie mowie ze autorka przez najblizsze kilka lat ma codziennie chwalic meza, nie, to nie pomoze w niczym. ma byc jedna konkretna rozmowa. ma mu pokazac ze jeszcze nie jest za pozno, ze jeszcze nic nie stracil, ze nadal jest wazny, ale ze picie jest przeszkoda i ze kazde piwo ich od siebie oddala. maz ma zobaczyc ze nadal jest fajnym facetem ktorego zona kocha, ale ze musi dac cos z siebie. jak autor zobaczy ze zona nie powtarz amu kilka razy dziennie 'przestan pic' to przestanie sam z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak autor zobaczy ze zona nie powtarz amu kilka razy dziennie 'przestan pic' to przestanie sam z siebie" - a to chyba sobie zapisze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nielubie zimy-jesli to do mnie pytanie to moj facet niepije 3 lata.I grozby typu wywalenie z domu czy odejscie nie na wszystkich facetow dzialaja,na mojego akurat podzialalo co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klara boże skumaj o czym tu jest mowa a wy wszystko od razu bierzecie za usprawiedliwianie, jako niby osoba współuzależniona... a ja nie mialem w rodzinei alkoholika nigdy i sam nie pije wiec to odpada a mimo wszystko znam przypadki gdzie wlasnie metody podobne do opisywanej przez hbjkh sie okazały skuteczne!!!! nikt tu nikogo nie usprawiedliwia !!! rozmowa jest o innych metodach dotarcia do takiego człowieka niż metody siłowe , wyjebanie, zepchnięcie na DNO!!!! bo taką metodą autorka zna i wyraznie napisala ze nie chce jeszcze np straszyc rozwodem itd, pyta o inne metody a jak sie okaza nieskuteczne to wtedy wezmie rozwod i odetnie od typa do czasu jak się nie ogarnie a raczej juz na zawsze.... czytac ze zrozumieniem!!! rzucam palenie, apropo nałogów, i mnie wkurw łapie łatwiej jak was czytam:D:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama nie wiem co robic
odpowiem na pytania: 11 lat temu moj maz wypijal po ok 0,5 L kazdego wieczora kiedy sie widzielismy (to byly drinki), ja czasami wypijalam z nim 1 drinka. zarabial wowczas po 5-6 tys zl, nie mieszkalismy razem wiec dochody i wydatki jego niezbyt mocno mnie nie interesowaly. odkad mieszkamy razem sytuacja finansowa sie pogorszyla bo sracil tamta prace i obecnie zarabia ok 2 tys (aczkolwiek zima bywa, ze i wcale bo nie ma pracy w jego zawodzie) ja zarabiam ok 1000zl. kredyt ponad 400zl, mieszkanie ponad 400zl, prad 100zl, net 50zl, telefony ok 60-70zl, paliwo ok 500zl, zlobek 300zl, jego alimeny prawie 500zl. papierosy- ok 400zl (fakt,ze juz nie pali marlboro a viceroye) /(ja w wiekszosci wydaje kase na paliwo bo do miejsca mojej pracy praktycznie nie ma mozliwosci dojechac- a przynajmniej nie w porach w ktorych ja pracuje a miesieczne bilety na autobus pks i mpk wynioslby prawie tyle samo a do zlobka woze corke w jeszcze inne miejsce wiec i na dojazdy musialabym chyba 1,5 godz x2 dziennie zmarnowac) teraz maz pije min 1-2 piwa dziennie (ze zwyklego sklepu 1 z biedronki 2 bo ten sam koszt- tak mi to tlumaczy) ale czesto pije wiecej tyle, ze mysli iz ja tego nie widze- lub 0,2 wodki lub wiecej przy weekendzie. On teraz jezdzi w delegacje wiec nie wiem ile i czy tam pije ale czuje ze tak. normalnie nie chodzi z kumplami na piwo, pije w domu, czasmai u przyjaciol jak razem jedziemy do nich- tez mi tlumaczy, ze woli wypic 1-2 piwa w domu ale jak chce to on moze chlac z kumplami i wracac do domu w nocy zataczajac sie... (wiem, ze mnie tym straszy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
owszem, patrzac od strony zony 'gderanie' to blaganie zeby przestal. ale patrzac od strony meza? wracasz do domu i co? "przestan pic, znowu sie napiles, menel, alkoholik, i co jutro znowu sie napijesz? tylko chlanie ci w glowie, ja cie nie obchodzie, nie pij" i tak w kolko. dla niego to gderanie ciagle o tm samym. a slyszac cos takiego co zrobi? otworzy piwo. bo jak baba marudzi to niech chociaz ma powod, bo ile mozna tego sluchac, a tak 'upije sie, bedzie mi dobrze, a ona niech gada ile chce, az zachrypnie'. klaro, sama widzisz, babcia powtarzala Twojej matce ze ma byc dobra zona. czyli idac tokiem rozumowania naszych babc - ma gotowac, sprzatac, dawac doopy, robic swoje i bez gadania. a to nie o to chodzi. takie gderanie przy kazdej mozliwej okazji rozni sie od jednej konkretnej rozmowy. gderanie: ona w kuchni, on z piwem w pokoju i slyszy "a ten pijak znowu chleje", on wraca pijany do domu, ona sie kapie i mowi "znowu na..bany przylazl", siedza wieczorem przed tv on popija a ona "i ciagle to chlanie, tylko piwo albo woda, a rodzina go nie obchodzi" rozmowa: siadaja na trzezwo obok siebie, rozmawiaja szczerze, z emocjami, patrza w oczy. ona mowi co mysli, co ja boli, co czuje, on sie okresla konkretnie. jedna porzadna rozmowa moze pomoc, naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
A ja proponuję skontaktować się ze specjalistą lub terapeutą i z nim porozmawiać. A całym szacunkiem do osób wypowidających się, ale czytając niektóre rady - ręce opadają :-0 Równie dobrze można szukać porady u wróżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy Wy
Dori9 - spróbuj pisze się przez o z kreską a nie sprubuj :O Czy nie rozumiecie, że Autorka nie chce wcale odchodzić od męża? Ona chce gotowego przepisu, co zrobić aby nie pił! Autorko, nikt ci takiego przepisu nie da:( I te, które mówią aby "głaskać" jak i te, które mówią "wywalić" za drzwi. Spotkanai AA też nie zawsze pomagają. Ty znasz męża, znasz waszą sytuację- sama postanów, jak postępować aby sobie nie zmarnować życia. Bądź mądrą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hbjkh, ale autroka nigdzie nie napisala, ze GDERA mezowi co tak podkreslasz, tylko, ze braknie im pieniedzy i ze PROSILA meza by OGRANICZYL PICIE - KILKA RAZY. Dokladnie tak napisala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no specjalista, to napewno. ale nikogo nie zmusisz do terapi a nawet jesli gowno to da... chodzi tu caly czas o impuls by chcial. a nir tylko DNO i strata wszystkiego moga taki impuls wywołać. ja np znam przypadek choroby dziecka...przestal gosciu pić. sam z siebie z dnia nadzien poszedl na kuracje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem rozmawiac mozna, ale jesli to nie przynosi efektow, informuje, ze nie znam zadnej metody przymuszania alkoholika do niepicia. Najlepiej jest odejsc, bo nie marnuje, sie zycia z pijakiem, sobie A PRZEDE WSZYSTKIM DZIECKU, dodatkowo takie odejscie zony czesto jest powodem ze do alkoholika cos dociera i przestaje pic. Dodam jeszcze ze naprawde warto sie zglosic do poradni leczenia alkoholizmu, al-anon czy poradni dla wspoluzaleznionych bo oni wiedza duzo wiecej niz Autorka i maja doswiadczenie z 1szej reki w postepowaniu z alkoholikami. Tyle z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
no to nic, tylko życzć rodzinie Autorki choroby dziecka, by mąż zaczął o tą rodzinę dbać :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie o takim impulsie pisalam. Ze zazwyczaj tylko DNO i TRAGEDIA jak np. odejscie zony, choroba dziecka pozwala cos zrozumiec. Wlasnie potwierdziles moja teorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w aptece kup tabletki ziolowe dla alkoholikow ,dodaje sie je pokruszone do zupy czy obiadu .po kilku dniach niebedzie mugl wypic piwa bo bedzie rzygal.Niestety niepamietam nazwy,ale sprawdzilam na swoim .polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
o prosze.. autorka straszy go ze jak nie przestaniesz pic to koniec, on straszy ze moge pic wiecej... typowe robienie na zlosc kiedy ktos cie denerwuje ciaglymi pretensjami.. (tak, w przypadku autorki pretensje sa uzasadnione, ale trzeba je wyrazic w innej formie). powiem tak, nie ludz sie ze nie pije na wyjazdach, na pewno pije i to o wiele wiecej bo wie, ze nie uslyszy tego gderania. patrzac na wasze zarobki. niby on zarabia 2 razy tyle co Ty ale.. patrzac od jego strony.. widzi ile placicie za mieszkanie, zlobek, jedzenie.. widzi ze to nie wystarcza i chcialby wyciagnac dodatkowy tysiac z kieszeni i powiedziec 'masz, bedzie nam latwiej'. ale nie moze tego zrobic bo po 1. jak sama napisalas ze zima nie ma pracy czasami, po 2. widocznie nie moze znalezc innej zeby dorobic. i jak sie wtedy czuje? jak smiec. bo chce dac dziecku co najlepsze a nie stac go. bo moze chcialby zabrac zone na wakacje i nie sta go. i tak, gdyby przestal pic, nazbieralby kasy na jakis prezent dla zony. ale nie przestaje. dlaczego? bo mysli "dam jej jakis badziew za 50zl, co ona pomysli? inni mezowie zabieraja zony do egiptu a ja co? perfumy podroby jej kupie? jestem do niczego, chcialem rodziny a nie umiem im nic dac". i poniewaz wie ze nie zmieni tej sytuacji otwiera piwo bo wydaje mu sie ze bedzie lzej, ze zagluszy sumienie. a tu co? zona przychodzi i narzeka. a co on mysli? "jestem do niczego, ona tez ma pretensje ze nie daje jej wiecej, tak czy inaczej ma mnie za nikogo, co zmieni to czy ja pije czy nie? przestane pic i nadal nie bede mial nic do zaoferowania" i kolo sie zamyka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
Moja babka kiedyś powiedziała mojej matce, że jej syn pije przez nią, ponieważ ona "robi" na 2 etatach i że dla jej syna to jest poniżające aby żona zarabiała więcej od niego, że to nie jest model tradycyjnej rodziny. Jakby więcej czasu poświęcała mężowi, rodzinie, budowaniu "atmosfery" to on na pewno by tyle nie pił :) A to nie ważne, że dzieci nie miały na buty, na wycieczkę szkolna czy na słodycz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię zimy !
hbjkh Z całym szacunkiem on pije 11 lat. Pił jak zarabiał dobrze, pije jak zarabia mniej. Nawrócenie ? Nie po prostu brak kasy. Naprawdę sądzisz, że przez te 11 lat życia nie było okazji żeby rzucić. Przecież i jemu musiało się w życiu przydarzyć coś dobrego. Ma gdzieś żonę i jeszcze ją straszy. Te 11 lat picia to nie przez gderanie alkohol przecież cały czas jest obecny w jego życiu. I to na pewno nie dlatego, że żony do Egiptu zabrać nie może albo perfum kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez mam swietna metode
na 100% zadziala w Twoim przypadku. Chcialam powiedziec ze moim hobby jest doradzanie, mam wielka empatie i setkom osob juz swietnie doradzilam. Nie sluchaj tych idiotow co mowia o jakims dnie. To ze 100 000 alkoholikow musialy zostawic zony zeby cos zrozumieli o niczym nie swiadczy. Moj kuzyn tez mial matke alkoholiczke. Nic nie pomagalo, rodzina sie od niej odsunela, stracila dziecko (corke - moja kuzynke). Dzien po smierci tej kuzynki poszlam ja odwiedzic i - teraz zdradze Ci wielka tajemnice - uzylam zaklecia uslyszanego od pewnej szeptuchy z Podlasia. Otoz trzeba przed nosem alkoholika pomahac rozowa szmatka i powiedziec z naciskiem "bzium bzium". Pomoglo jak reka odjal. Od czasu tej rozmowy powoli przestala pic i nie pije juz wcale. Takze chcialam sie z Toba podzielic ta wiadomoscia. Nie zawsze odejscie rodziny czy smierc dziecka cos zmienia, ale machanie rozwa (jasnorozowa! to bardzo wazne) szmatka i zaklecie "bzium bzium" jest skuteczne. Pisze to bo dobrze Ci zycze. Na pewno pomoze Ci , bo osobiscie to sprawdzilam a pomoglam juz wielu osobom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy Wy
hbjkh - DAJ SE SIANA KOBITO- gadasz jak KOŃ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy Wy
hbjkh- ZNALAZŁAŚ kumpelkę od "sposobów" :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara @
Uśmiałam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tez mam swietna metode
Nie masz z czego sie smiac. Z cala pewnoscia nie wyleczylas ani jednego alkoholika skutecznie z alkoholizmu a ja tak, wiec sie nie wypowiadaj :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
pewnie, niech autorka wy..bie meza z domu jeszcze dzis, niech straci meza i ojca dziecka i niech zaluje do konca zycia ze nic nie zrobila. autorko moze sie wypowiesz w tej sprawie? jak bedziesz chciala to moge skonczyc Ci doradzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×