Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZranionaNaMaxa

rozstanie przed ślubem :(

Polecane posty

Gość ZranionaNaMaxa

Nie mam siły oddychać, ostatnie 7 lat życia szlag trafił :(, odszedł, tak po prostu, nawet moje łzy go nie ruszyły... A niebawem miał być ślub, jak mam dalej żyć? Bez niego nie oddycham :((, ale wiem, że on na mnie nie zasługuje, jedynym wyjściem jest śmierć, będę w końcu szczęśliwa :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastusiowypamiętnik
ciesz sie , że PRZED a nie PO jak mielibyscie wspólne dzieci i kredyty.. serio. zrobił ci wielka przysługę, że zadeklarował się juz teraz - chociaz dzis wydaje ci się inaczej 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szz
3 dni temu tak samo myślałam, rok po zaręcznach minął, rok pełen zawirowań w życiu. Przygotowałam małą czarną,nowe buty, perfekcyjna fryzura, chcialam go wyciagnac do restauracji i 'odnowic' zareczyny, potwierdzajac tym samym ze jestem gotowa. Nie zdazylam zejsc do samochodu a dowiedzialam ze o nim ze wciągał amfe. Świat mi sie zawalił, krzyczałam, płakałam, on wgl nie reagował. Wszyscy mi polecili zebym z nim zerwała, utopiłam pierścionek zaręczynowy w kieliszku wódki, byłam na ostrym dyżurze w miedzyczasie bo za duzo wzielam leków na sen, piekło prawdziwe przezywalam. Ale teraz mysle ze chyba powinnismy sprobowac jeszcze raz, na tyle ile to jest mozliwe. Moze i twoj bedzie chcial naprawic błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZranionaNaMaxa
Wiem, że to lepiej i staram się myśleć pozytywnie, choć tak bardzo boli :(, ale w sumie staram się cieszyć bo nigdy na mnie nie zasługiwał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZranionaNaMaxa
szz usłyszałam, że się ze mną dusi, że potrafię tylko fochy strzelać, a ja po prostu mówię prosto z mostu co mi nie pasuje i nie pozwolę sobie pluć w twarz, mam jazdę z jego matką bo mnie nie akceptuje, opowiada różne rzeczy na mój temat, a on uważa, że powinnam jej wybaczyć i się z nią pogodzić, bo to jego matka. Byłam z nim, przepłakałam wiele nocy i dni ale zagryzałam zęby na przekór jej, bo go kocham, tym razem już nie będę... Usłyszałam, że albo zaakceptuję jego matkę albo koniec. No to koniec, skoro mamusia ważniejsza i już budować tego nie będę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plastusiowypamiętnik
Ale teraz mysle ze chyba powinnismy sprobowac jeszcze raz, na tyle ile to jest mozliwe. Moze i twoj bedzie chcial naprawic błąd Moze i twoj bedzie chcial naprawic błąd nie bardzo wiem po co zapuszczasz mechanizm projekcji - nic o mnie nie wiesz, zwłaszcza CZY jest w ogołe jakis mój, CZY zrobił jakis błąd i CZY ja mam ochotę na próbowanie czegokolwiek z jakims naprawiaczem a ty mam wrażenie lubisz toksyczne zabawy życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZranionaNaMaxa
Plastusiowypamiętnik nie denerwuj się, dziewczyna wyraziła tylko swoje zdanie... wiem, że mnóstwo skurwy.synów, którzy mydlą nam oczy miłością, a w rzeczywistości mają nas w dupie, ja sama wybaczałam ze 100 razy i budowałam to od nowa bo chciałam wierzyć, że mnie kocha... Może ona zbyt mało wycierpiała by chcieć to zakończyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czara goryczy
no i brawo, zaczynasz nowe życie, czeka na Ciebie dojrzały i normalny związek, tak to sobie wytłumacz...a 7 lat? to przeszłość, licyz się co teraz, nie patrz na to jak na stracony czas, bo nie był. To podstawowy błąd kobiet - związek nie skończył się małzeństwem, i uważają to jako zmarnowany czas..bez sensu :) głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZranionaNaMaxa
Dzięki za słowa otuchy :), tylko jak przetrwać pytania rodziny dlaczego nie będzie ślubu? I jak przetrwać walentynki patrząc na twarze zakochanych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czara goryczy
pytania rodziny - bo już go nie kocham :) proste..... walentynki? a kto by się przejmował tym pustym świętowaniem zakochanym par? dla mnie to zawsze był obchciach wychodzić gdzieś razem z facetem....siedzimy wtedy w domu hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZranionaNaMaxa
Czara goryczy masz rację, dziękuję za słowa otuchy, właśnie się uśmiechnęłam więc chyba nie będzie tak źle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czara goryczy
pewnie że będzie dobrze - masz dwie rączki, nóżki i główkę? Masz! - masz dom, gdzie pożreć można ciepłą miskę zupy? Masz! - jesteś zdrowa, mądra i piękna? jesteś! No to żyj dziewczyno i nie przejmuj się baranami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×