Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość glupia marzycielka

Macierzynstwo mnie totalnie przeroslo, chetnie cofnęlabym czas...

Polecane posty

Gość glupia marzycielka

Nie piszcie mi proszę że to depresja poporodowa... Chcę się tylko wygadać. Mam 27 lat i za przeproszeniem goowno z życia. Wspaniałego męża który ma mnie dość, mnie i naszej sytuacji. Mamy... czworo dzieci. O ironio, zawsze chciałam mieć jedno jedyne dziecko, nie wierzę w miłość siostrzaną (mam dwie siostry, które mają mnie głęboko w tyle), od zawsze marzyłam o rodzince o modelu 2+1. Marzył nam się syn. Gdy byłam na czwartym roku studiów postaraliśmy się o dziecko. Wydawało się nam to doskonałą decyzją, ja pracowałam wtedy na zlecenia (tłumaczenia), plus studia - planowalam wziąć rok dziekanki i z pomocą żłobka albo opiekunki studia dokończyć i z odchowanym dzieckiem iść do pracy. Mąż (2 lata po ślubie wówczas) zarabiał całkiem dobrze, starczyłoby na spokojne życie z maluszkiem. Mieszkanie mieliśmy swoje, 3 pokoje (w tym jeden salon z aneksem kuchennym). No i zaszłam w ciążę bliźniaczą. Ile nocy przepłakałam to ja tylko wiem:( przerażała mnie ta wizja, dwójki dzieci, do tego dwóch dziewczynek. Od 9 tygodnia ciąży na zmianę leżałam w domu albo w szpitalu bo ciąża była zagrożona. Chyba cudem udało mi się ją utrzymać do 35 tygodnia i urodzić śliczne dwie dziewczynki. Ale jakim kosztem... nie wyrabiałam się z tłumaczeniami, więc został mi tylko jeden stały zleceniodwaca a reszta zrezygnowała. Dziekankę wzięłam już na czas ciąży, bo musiałam leżeć. Wróciłam na studia gdy dziewczyny miały prawie pięć miesięcy. Opiekowała się nimi ciocia mojego męża, wspaniala osoba. Jakoś się to poukładało, do czasu, gdy dziewczynki skończyły 10 miesięcy, wówczas okazało się że jestem w drugiej ciąży:( Również bliźniaczej. Zaszłam w ciążę zabezpieczając się zastrzykiem anty, widocznie na mnie nie zadziałał. Byłam załamana, wiedziałam że mieszkanie za małe, że pieniędzy nie wystarczy na czwórkę malusich dzieci, że trzeba się będzie pożegnać ze studiami i "karierą". Byłam już zdecydowana żeby ciążę usunąć, ale nie mogłam;( I znów ciąża zagrożona i szpital plus pozycja leżąca. Gdyby nie ciocia i zaległe urlopy męża nie wiem jak dałabym radę. Urodziłam dwie dziewczynki ( o ironio, mam czworkę dzieci a wymarzonego chłopca nie) i praktycznie od pierwszego dnia byłam sama z czwróką dzieci w domu bo mąż nie mógł już sobie pozwolić na wolne. Jestem wrakiem człowieka, i nie piszcie mi że będzie lepiej, bo to powtarzam sobie od dawna - byle tylko młodsze zaczęły przesypiać noce, byle starsze skonczyły z pieluchami, byle mlodsze zaczęly chodzić itp. I mimo, że już nie są niemowlętami (młodsze córeczki są z października 2010) to jestem coraz bardziej zmęczona. Męża prawie nie ma w domu, bo pracuje na 1,5 etatu byśmy mogli związać koniec z końcem. Ciocia mi pomaga, ale z wszystkimi dziewczynkami nie zostanie bo się boi, więc jak idę na zakupy to albo z młodszymi albo ze starszymi, nigdy sama. I to zakupy typowo spożywcze albo pieluchowe bo na inne nas nie stać. Odkąd zaszłam w drugą ciążę nie kupiłam nic na siebie, nie przeczytałam żadnej książki, nie obejrzałam całego filmu. Po prostu tylko śpię i zajmuję się dziewczynkami. Nawet na spacer ciężko mi samej wyjść bo moje starsze dziewczynki to wulkany, a nie mam tylu rąk by prowadzić i wózek i dwie dziewczynki. Poza tym gdy pojawiam się z moimi dziewczynkami ZAWSZE są komentarze, zazwyczaj miłe, ale też i o tym że dałam doopy i mam gromadkę dzieci bo jestem patologią. A ja nie jestem odporna psychicznie. Na fitness czy basen dla odprężenia nie pójdę bo 1. nie mam siły na nic a 2. nie mam pieniędzy, z kartką w ręku robimy plan od 1go do 1go a jak nam się uda odłożyć 100zł na miesiąc na nieprzewidziane wydatki to jest sukces. Na szczęście dzieci mam zdrowe, więc na lekarza wiele nie wydaję. Nie piszcie proszę żeby mąż szukał lepszej pracy bo szuka cały czas. Nie jest łatwo. Nie piszcie mi proszę też o tym, bym ja poszła do pracy, bo bez skończonych studiów i z doświadczeniem tylko w zlecaniach tłumaczeniowych szans na wielki zarobek nie mam. A niania do czwórki dzieci zapewne nieźle sobie policzy. Ciocia się czwórką nie zajmie, a nawet jeśli zabierze dwie to i tak na 2-3 godzinki. Czekam aż starsze pójdą do przedszkola, ale tu kolejny problem bo pierwszenstwo mają dzieci osób pracujących a ja nie pracuję. A kolejna kwestia to taka czy znajdę pracę którą opłacę opiekunkę dla młodszych bliźniaczek i przedszkole dla starszych czyli około 2000zł nie mając wyksztalcenia?:( Czuję że przegrałam życie, kocham swoje dziewczynki ale nie potrafię się powstrztymać od myślenia że bez nich bylam znacznie szczęśliwsza. Teraz jestem wrakiem. Wychudzonym, nieumalowanym wrakiem bez perspektyw. Moja kariera pewnie zacznie się i skonczy na kasie w biedronce, a tyle miałam planów i marzeń. Mąż też jest zmęczony bo zasuwa po 12 godzin w pracy a czasem i w weekendy. Mamy czwórkę pieknych zdrowych dziewczyn a ja nie potrafię ich trakrowac inaczej niż ciężaru. Chciałam się tylko wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohhhhhh
dziewczyno nawet nie wiesz ile kobiet by dało zeby byc na twoim miejscu kobiety sie staraja latami albo wcale miec nie mogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwinkaaa 2777777777
masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia marzycielka
ohhhhh - ja bym się z chęcią wymieniła z tymi co latami się starają;( albo z każdą mamusią z kafeterii która narzeka na jedno/dwoje dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fizyka nuklearna
Rozumiem Cie autorko...doskonale. Mozna mieć dość, miec powyżej dziurek w nosie opieki nad czwórka dzieci... . jedyne co moge Ci powiedzieć to to,ze z kazdym rokiem bedzie Ci lżej...ale sił musi Ci starczyć. Co zrobisz? Nic..pogódx się z ta sytuacją, bo w koncu znienawidzisz dzieciaczki:( Przesylam Ci dobre fluidy, mysle o Tobie i życze wszyastkiego dobrego:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ohhh nie pisz głupot, marzą o dziecku ale nie o czwórce na raz z taką mała rożnicą wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez autorka nie napisala
Że dzieci nie kocha czy coś! Ja Ciebie rozumiem! Wspolczuje! Mam jedno wymarzone, wyczekane, wystarane dziecko i jestem z nim sama i wiem że czasem czlowiek ma dosc! Podziwiam że dajesz rade z 4! Kawal dzielnej z Ciebie kobitki!!! Nie będę pisac że będzie lepiej, bo tego nie wiem, ale wierze że uda Ci się poukladac zycie tak abys nie czula się przegrana!!! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez autorka nie napisala
Że dzieci nie kocha czy coś! Ja Ciebie rozumiem! Wspolczuje! Mam jedno wymarzone, wyczekane, wystarane dziecko i jestem z nim sama i wiem że czasem czlowiek ma dosc! Podziwiam że dajesz rade z 4! Kawal dzielnej z Ciebie kobitki!!! Nie będę pisac że będzie lepiej, bo tego nie wiem, ale wierze że uda Ci się poukladac zycie tak abys nie czula się przegrana!!! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci banalne słowa ciesz się z tego co masz. Masz dach nad głową, zdrowie, zdrowe dzieci i co do garka włożyć. A kariera wbrew pozorom nie jest przekreślona, znam kilka osób które przerwały studia a pracują na fajnych stanowiskach. Kase masz szanse jeszcze zaczać robić. Jak młodsze dzieciaki podrosną wyślij je do żlobka i zacznij żyć troche też dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alephanteee
ohhhhhh moze i ktoras by się chciała zamienić, ale na pewno byłyby to pojedyncze przypadki. Autorko wspolczuję bardzo ale jestes jeszcze młoda, moze za jakis czas skonczysz studia i znajdziesz dobra pracę. Naprawdę nie mam pomysłu na poprawę Twojej sytuacji. Dziękuj Bogu ze jest jeszcze ciocia. A co z Waszymi rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tylko tyle, że
Twoja historia jest wręcz nieprawdopodobna, ale rozumiem Cię;) co mogę napisać więcej? kiedyś, gdy byłam jeszcze nastolatką mój tato powiedział mi, że nawet się nie zdążę obejrzeć, a będę "stara";) przypomniałam sobie te słowa kilka dni temu, gdy skończyłam 34 lata:D mam prawie tyle samo lat co mój tato, gdy wtedy mi to mówił (miał wtedy 40 lat) i faktycznie - przeleciało tyle lat nie wiadomo kiedy;) dziewczynki podrosną i Ty też odetchniesz:) mało tego - mam nadzieję, że będziesz mogła na nie liczyć zawsze ;) głowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja bardzo lubię dzieci, ale nie chcę miecswoich i po prostu przeraża mnie Twoje cierpienie :-( ja bym się chyba zabiła :-( wiem, zę to straszne, ale uczuć w sobie nie zmienie. Współczuję CI :-( Powiedz, jak możnaby Wam pomóc? Skąd jesteś??? Ja chętnie bym się zajęła czasem popołudniami 2 dziewczynkami, proawdzę w domu gabinet, przyjmuję tez dzieci i mogłyby przychodzić na parę godzin pobawić się, bo zabawek, gier itp.mam bardzo dużo, wiosną na jakiś spacer...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia marzycielka
dziekuje za dobre slowa, teraz siedze i lzy mi plyna po policzkach. Chyba przy zyciu trzyma mnie jeszcze wsparcie męża ale on też jest zmęczony i wiele dusi w sobie. Nawet seksu nie uprawiamy bo się boimy:( od urodzenia młodszych dziewczynek seks był 4-5 razy, zawsze zaraz po okresie w gumce i z wytryskiem na zewnątrz a i tak podczas seksu nie myślałam o niczym innym jak o kolejnej ciąży. ja się naprawdę staram cieszyć z dziewczynek ale nie umiem wzbudzić w sobie takiego uczucia żeby twierdzić że jeden uśmiech czy jedno "mama" wynagrodziło mi wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Nasturcja
ja też współczuję a komentarz typu doceniaj bo inne chcą a nie mogą jest absolutnie nie trafiony. Ale życie masz jedno i użalanie się nie pomoże Ci, szkoda ze nie możesz liczyć na pomoc rodziców czy teściów - nic nie piszesz więc tak podejrzewam że jest. Dziewczynki będą starsze to trochę na pewno odżyjesz. Na pewno nie jest Ci łatwo, ja mam jedno dziecko i mimo że jest grzeczne i nie sprawiające żadnych problemów to nie myślę o następnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu..
chciałabym Tobie powiedzieć autorko że rozumiem jak musi być Tobie ciężko z tą 4ką i że jesteś bardzo dzielną i silną osobą bo jednak dajesz radę,ale pomyśl tylko jak cudowna starość cię czeka-4 córeczki bedą się Tobą opiekowały,nigdy nie będziesz się czuła samotna jak większość starszych ludzi i zawsze będzie wokół ciebie masa kochających cie ludzi-zawsze trzeba mysleć pozytywnie-mimo wszystko,zobaczysz że będzie dobrze-małe oddadza ci spowrotem całą tą miłość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja bardzo lubię dzieci, ale nie chcę miecswoich i po prostu przeraża mnie Twoje cierpienie :-( ja bym się chyba zabiła :-( wiem, zę to straszne, ale uczuć w sobie nie zmienie. Współczuję CI :-( Powiedz, jak możnaby Wam pomóc? Skąd jesteś??? Ja chętnie bym się zajęła czasem popołudniami 2 dziewczynkami, proawdzę w domu gabinet, przyjmuję tez dzieci i mogłyby przychodzić na parę godzin pobawić się, bo zabawek, gier itp.mam bardzo dużo, wiosną na jakiś spacer...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
jeśli to nie jest prowakacja to naprawde wspólczuje. za dużo szczęścia na raz - można by rzec. tak się zastanawiam czy oprócz cioci nikogo nie masz do pomocy, żadnych koleżanek, rodziców, teściowej ? zostaw męża w domu z dziećmi i wyjdz sama do koleżanki, gdziekolwiek, po prostu idź chociażby do sklepu pooglądać ciuchy. nie możesz być na okrągło 24 godziny z czwórką dzieci przecież od tego można zwiariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotto gdansk
marzycielka podaj numer konta przeleje ci 100tys bo mam luzne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogo chcesz oszukać?
żeby być tłumaczem i zasuwać zlecenia, nie musisz mieć mgr, ba! nie musisz być filologiem. Wiem, że teraz jest ciężko, ale nie odpuszczaj, bierz jakieś małe zlecenia, żeby nie wypaść z rynku i ... pracuj! Akurat kwestia twojej pracy to najmniejszy problem. Przecież będziesz pracować w domu. Ja wiem, że przy dziecku, to nie to ;) ale jak widzę masz wspaniała pomoc w cioci. Starsze do przedszkola, młodsze z ciocią, a ty zasuwasz tłumaczenia! GŁOWA DO GÓRY!!! :D BĘDZIE DOBRZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
trzeba podwiązać jajowody i inne kategoryczne posunięcia wykonać, bo bez sensu jest, zebytście nie mogli mieć seksu, bo w zasadzie tylko to ocali waszą rodzinę, miłosć, będziesz znów na pare chwil mogła poczuć się kobieco, porządana..wiesz o co chodzi. Seks jest czymś dla was teraz strasznie waznym i nie mozecie z tego rezygnować a te starsze dziewczynki ile mają lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia marzycielka
zielonooka - dziękuję za propozycję, choć raczej nie skorzystam bo nie chcę nikogo niczym obarczać jedyunie się wygadać, a jestem z okolic trojmiasta. Co do moich rodziców to mama mieszka daleko (lublin), dwa-trzy razy do roku nas odwiedza i zostaje na kilka dni. Ale też pracuje więc nie mogę się nią wyręczać, poza tym mój tato choruje więc na dłużej go zostawić nie może. Finansowo sami mają kiepsko, pomagaliśmy im gdy nie było dzieci. Oni nie mają z czego nam pomóc, chociaż mama nam po ciucholandach obkupuje dziewczynki i czasem coś przysyła. Teściowa nie żyje od kilku lat a teść nas odwiedza raz w miesiącu i czasem coś wspomoże finansowo, gdy od pierwszego do pierwszego nie starczy. Ale też nie jakoś wiele bo jemu też się nie przelewa. Mamy w nich wsparcie duchowe, mamie mogę się wypłakać przez telefon i bardzo za to jestem wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak...
chyba nie o pomoc materialną autorce chodzi bo mąż przecież pracuje. dziewczynie brakuje wsparcia, raczej psycholog by się przydał ale to za duzy wydatek i organizacyjnie nie do udżwignięcia bo kto się zajmie 4 dzieci na raz. moim zdaniem po pierwsze znajdz dobrego ginelokologa żeby dobral odpowiednią antykoncepcję nie można przecież żyć do konca zycia bez seksu i ze strachem że trafi się kolejna ciąza bliźniacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no skoro młodsze są z paździer
nika 2010, a w tę ciążę autorka zaszła, gdy starsze miały 10 miesięcy, to stawiam, że starsze są z poczatków 2009 roku, czyli 3-latki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cię rozumiem. Mam 2 ale jestem z nimi praktycznie sama-rodzina daleko, mąż cały czas w pracy. Jak urodziła się młodsze (starsze miało 2 lata z hakiem), łatwo nie było- jak miała 2 tyg zaczęłam pic kawę bo nie dawałam rady, przez cały dzień nie miałam czasu napić się gorącej herbaty-wspomniana wcześniej kawa zawsze była pita w biegu i zimna, zresztą co Ci będę pisać-wiesz jak jest. Ale kochana-dzieci rosną:) Teraz młodsza ma już 3 lata, chodzi do żłoba, starsze do przedszkola. Znalazłam pracę- co prawda pomimo, że jestem mgr inż. (studia też kończyłam z 2 na karku) fakt-nie zarabiam kokosów ale wychodzę do ludzi. Dzieciaki są coraz bardziej samodzielne, co raz częściej bawią się razem i jest co raz lepiej. Więc nie załamuj się. myśl pozytywnie i uszy do góry. byle do lata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
dziękuję za propozycję, choć raczej nie skorzystam bo nie chcę nikogo niczym obarczać jedyunie się wygadać nie mysl tak, ja naprawdę z ogromną radością zajęłabym się nimi, ale jestem z okolic Poznania :-( jednak jestem pewna, ze w swojej oklicy tez masz takich ludzi, na 100% , którzy chętnie i z radością zajeliby się dziewczynkami i nie odbieraj tego jako obarczanie kogoś, bo dla kogoś takie chwile z dziećmi mogą być bardzo cenne i zbawienne wręcz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogo chcesz oszukać?
tu chyba podwiązanie to jedyne rozwiązanie :( jak widać, mimo anty dziewczyna zaciązyła, to znaczy, że inne sposoby też mogą zawieźć. A dla niej jeszcze jedno dziecko to koniec :( bądź dzielna, mam nadzieję, że wkrótce wyjdziesz z dołka. Zaczniesz pracować, a dziewczynki podrosną. Szukaj zlecen!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Boze, jesli to nie prowokacja, to strasznie Ci wspolczuje, dla mnie bylby to koszmar, a idiotki piszace "bedzie dobrze", "tyle dzieci to skarb" powinny zamilknac i przestac pieprzyc bzdury. Zanim bedziesz mogla wreszcie zajac sie troche soba, minie wiele lat i bedziesz wtedy wrakiem czlowieka. Powinnas byla usunac druga ciaze. Nie bede Cie pocieszac, bo byloby to nieszczere:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tylko tyle, że
aż przeczytałam Twoja historię mojemu mężowi;) nieprawdopodobna;) w chwilach kryzysu pomyśl sobie zawsze, że być może Bóg miał dla Ciebie dwie ścieżki - jedna to ta, na której jesteś obecnie, a druga, że dzieci nie będzie WCALE mogło tak być? mogło;) zatem chyba mimo wszystko dostałaś tę lepszą opcję:) dziewuszki nie będą zawsze małe i jestem pewna, że Twój wysiłek zostanie wynagrodzony wcześniej czy później:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×