Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Gość Madziulka123
Dziewczyny jestem w domu bo Maluszkowi nie śpieszy się, jeszcze tego samego dnia mnie wypuścili bo brak wolnych miejsc a były poważniejsze przypadki. Dziś rano trafiłam na Kraśnickie na Izbę i muszę wam powiedzieć że tam są rodzinne porody- fakt wstrzymane odwiedziny ale siedząc na izbie czekał pan którego żona miała mieć cesarkę. Jak na blok trafi dopiero może wejść, wcześniej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziulka123 a co sie stalo ze trafilas na IP? A w ogole to we wszystkich szpitalach w Lublinie obowiazuja zakaz odwiedzin i porodow rodzinnych? Przeciez juz chyba po grypie... Nie wiecie jak jest np na Lubartowskiej, Jaczewskiego? To przy cesarce tez moze towarzyszyc maz? Czyli jednak moj lekarz sie mylil... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, mnie też interesuje kwestia porodów rodzinnych w innych szpitalach...Dajcie info jeżeli znacie temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sisia 25 teraz zastanawiam się co ten Twój "zakręcony lekarz" miał na myśli mówiąc o zniesieniu zakazu porodów rodzinnych... Żagiel Med nie wchodzi w grę bo tam zakazu nie było, więc o jaki szpital chodziło hmmm.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mery12
Ja byłam u mojej gin w piątek i pytała mojego męża czy chce byc przy porodzie i w taki sposób to mówiła wszystko ze oczywistym wydało mi sie ze juz niema zakazu... termin mam na 8 i jak do tego dnia nie urodze to mam przyjść jeszcze na wizyte i jak coś to w poniedziałek czyli 11 na pierwsze ktg i tak co dwa dni-tak mnie moja poinformowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vendetta17 no ja tez nie wiem co mial na mysli bo w zadnym innym szpitalu nie pracuje... Mowil ze jesli nie ma przeciwwskazan to porody rodzinne sa, ale co tu gdybac pewnie dowiemy sie jak jest faktycznie jak juz ktoras urodzi na dniach ;) Mery12 z tego co piszesz to tez wychodzi ze porody rodzinne sa... Nas tez sie pytal czy chcemy rodzic razem i mowil ze nie trzeba tego nikomu wczesniej zglaszac a jedynie maz musi sobie kupic fartuch i ochraniacze na dole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV:
Dziś byłam na badaniu cukrzycy. Jej, faktycznie wypicie glukozy nie należy do przyjemnych. Teraz czuję się taka ospała. Czy to normalne? Czy takie objawy mogą na coś wskazywać? Dziś o 19.00 idę też na pierwsze spotkanie do Aktywnej:) Bardzo się cieszę. Któraś z Was też się może wybiera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mery, Sisi, powiem Wam, że to normalnie jakieś jaja są :) No i zgadzam się z Wami, że i tak wszystko wyjdzie w praniu- trzeba być dobrej myśli. Gdyby to nie był mój pierwszy poród, to może inaczej bym do tego podchodziła. W tej sytuacji jednak, nie ukrywam że obecność męża nawet puki co w teorii, działa uspokajająco na moje nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domimama - tak, chodziłam do Aktywnej Mamy, jeśli byłaś na wczorajszych ostatnich zajęciach to ja jestem tą mamą z najmniejszym brzuszkiem :( , niewysoka blondynka. A Ty? Dziewczyny, co do Lubartowskiej to położna potwierdziła, że tam obowiązuje zakaz-sama tam pracuje. Powiedziała nawet, że zakaz nadal obowiązuje we wszystkich szpitalach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda_gk to w takim razie Krasnickie to wyjatek czy co? Skoro niby wszedzie zakaz... Vendetta17 no zarty sobie z nas chyba robia ;) Ale wierz mi, to bedzie moj drugi porod - pierwszy na Lubartowskiej 5 lat temu, bez meza - i teraz nie wyobrazam sobie rodzic bez meza. Wtedy nie wiedzialam czego sie spodziewac a teraz juz wiem i chce zeby byl ze mna :) MatkaEV: a mialas 75 g glukozy do wypicia? Mi bylo tylko niedobrze, chcialo mi sie wymiotowac poki nie zjadlam kanapki z ogorkiem kiszonym - siostra mi przyniosla do przychodni bo ja glupia wzielam sobie batonika a nie pomyslalam ze po wypiciu takiego ulepku baton bedzie ostatnia rzecza na ktora bede chcial spojrzec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domimama
magda_gk: ja byłam, ale krótko (byłam już na poprzednich warsztatach)... z najmniejszym brzuszkiem? Kurczę, jestem coraz mniej spostrzegawcza... ratunku... ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podsumowując: położna z Lubartowskiej potwierdza, że tam obowiązuje zakaz porodów rodzinnych, na Kraśnickiej z tego co czytamy coś się ruszyło, no i nasz Staszic- z info od Waszych lekarzy można wnioskować, że tatusiowie chyba mogą być przy porodzie. Ojej ale galimatias:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mery12
to mój pierwszy poród i bardzo bym chciała zeby mąż mógł być ze mną bo inaczej to będę ryczeć chyba cały czas;( zawsze w trudnych chwilach tak się składało ze zostawałam sama a tym razem kiedy może być przy nie okazuje się że jednak i tak nie będzie mogł!? nie chce tak... a z drugiej strony już tak bym chciała rodzić że zaczyna być mi wszystko jedno-strasznie kuje mnie w pochwie i w ogóle mam wrażenie że zaraz mi ją rozerwie, aż sikanie sprawia ból. dziewczyny blisko terminu-też tak macie czy może u mnie sie coś "zepsuło"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domimama - to ja już wiem kim jesteś :) 2 albo 3 tygodnie temu siedziałyśmy obok siebie na workach, ja byłam z mężem-taki wysoki brunet dobrze zbudowany ;) ja blondynka gdzieś Twojego wzrostu. Przyszłaś do nas wtedy z innej grupy. Jeśli chodzi o zakazy w szpitalach to ja napisałam tylko to co nam położna przekazała na zajęciach. Nie chciałam wprowadzać żadnego zamieszania jeśli chodzi o Kraśnickie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
a ja dzisiaj dostalam wezwanie do sądu w charakterze swiadka, w sprawie, ktora byla 3 lata temu. zastanawiam się nad napisaniem podania o umozliwienie nieobecności z powodu zaawansowanej ciąży. rozprawa jest w polowie kwietnia - zostanie mi miesiac do porodu, nie będę miałą co robic tylko włoczyć się po sądach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziulka123
Ja byłam w zeszłym tygodniu na ktg ale wszstko dobrze było i kazano mi w poniedziałek przyjechać kłaść się ale jak pojechałam okazało się że mało miejsca a u mnie nic niepokojącego nadal nie było to powiedzieli żebym jechała do domu i za dwa dni znów się zgłosić bo mają panią z przenoszoną ciążą i dzieckiem ponad 4,5kg i muszą coś z nią zrobić. Ostatnio źle się poczułam i pojechałam na Kraśnickie z mężem. Siedząc na izbie i czekając na badanie przyszedł mąż jakiejś pani która miała rodzić- cesarkę mieć. Kupił sobie fartuch zielony ale powiedziano mu że nie wpuszczą go póki żona nie znajdzie się na trakcie porodowym bo nie będzie tam stał i czekał. Czyli tam jak się dogadasz wpuszczą do rodzinnego no ale... odwiedziny wstrzymane bezwzględnie. Rzeczy na ladzie na izbie się zostawia a położne roznoszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mery 12, a Ty kiedy masz termin porodu? Ja od kilku dni mam bóle w okolicy pęcherza, ale tylko wtedy gdy mały się wierci. Mówią, że im bliżej porodu to dziecko jest spokojniejsze, ja natomiast nie widzę, żadnej różnicy, szczególnie wieczorem i nocą, mam istną dyskotekę w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vendetta17 .. . mój mały do samego końca był mocno aktywny i wiercił się jak trza to szykuj się jak się urodzi tez będzie pewnie taki zwiercony jak mój nie uleży spokojnie nawet jak śpi ,a mówili mi że jak w brzuchu tak szaleje poza też tak będzie i się sprawdziło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV:
Sisia25: tak, miałam 75 g glukozy:) Już się unormowało, czuję się dużo lepiej. Mi z kolei pomaga kanapka z białym serem i pesto:) Byłam na spotkaniu w Aktywnej. Zapisałam się do grupy na poniedziałek 17.30. Jest może na forum jakaś kobitka z tej grupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mery12
Vendetta 17, termin na 8 czyli piątek, dziś w nocy masakra była, co pól godz do toalety a z bólu to wyć się chciało, gdyby nie to ze miałam idealne wyniki moczu to bym juz myślała ze to problem pęcherza ale to po prostu mały na nim leży, a jak się zaczął wiercić nad ranem to od żeber do samego dołu myślałam ze mnie rozerwie, nawet niewiem ile waży-w 32 tc miał ok 1840 to teraz dwa dni przed terminem niewiem ile może mieć. jak mam czekać jeszcze ponad tydzień na ewentualne wywołanie to się wykończę chyba. no i szkoda że te rodzinne nadal zakazane, aj;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domimama
Magda_gk: jeśli zmieniałaś wtedy lekarza to ja też już wiem kim jesteś ;) miło mi. Hania: Wg Twoich informacji to chyba i tak lepiej się nastawić na samodzielne rodzenie, niż potem płakać z żalu... My i tak chcemy jechać dość późno do szpitala, więc jeśli nie spanikujemy to większość pierwszego okresu spędzimy razem w domu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domimama masz racje, najlepiej odczekac w domu jak najdluzej, wtedy tez zawsze mniejsze prawdopodobienstwo ze odesla... A wlasnie, dalej takie oblezenie Staszica? Czy juz sie troche uspokoilo? No i jeszcze jedna bardzo wazna dla mnie kwestia: skoro dalej obowiazuje zakaz odwiedzin to czy jesli dziecko musi zostac dluzej to czy matka tez moze? A jesli matka wychodzi to czy moze dziecko odwiedzac? No i ile tam wlasciwie jest lozek na porodowce, tzn. ile kobiet moze rodzic w jednym czasie, wiecie moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia_29z
Dziewczyny ja rodzilam dzisiaj w nocy na staszica no i niestety brak jest porodow rodxinnych. Ale polozne sa naprawde super i bardzo pomagaja. U mnie zaczelo sie wszystko zaczelo sie o 22 na porodowke pojechalam po 3 a urodzilam dziewczynke o 4.10 . Nic nie slyszalam o odsylaniu do innego szpitala wiec jest dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hania, po przeczytaniu Twojego wpisu zarosiły mi się oczy, ale została ociupinka nadziei. Chyba hormony zaczynają dawać o sobie znać. Mam jakieś dziwne wahania nastrojów:( Mery, to faktycznie końcówka ciąży wygląda u ciebie wariacko, patrząc na szaleńcze tańce mojego małego, mogę spodziewać się podobnych dolegliwości. Trzymaj się dzielnie, to już prawie meta:) Domimama, zgadzam się z Tobą, ja również jak najdłużej chcę przeczekać w domu. Ale tak jak pisałaś boję się, że spanikuję, bo to mój pierwszy raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia to gratuluję córeczki i szybkiego porodu. Fakt super położna jest połową sukcesu!! Vendetta ja się już nastawiam psychicznie, że będę rodzić sama. Mam tylko nadzieję, na pomoc personelu. A co wyjazdu do szpitala to nawet jak spanikuje to mnie mąż sprowadzi na ziemię :) i nie pozwoli jechać za szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, wielkie gratulacje!!! No i powiem Ci bardzo dobry scenariusz- przeczekałaś w domu ile mogłaś i godzinka porodu w szpitalu- pięknie, jeszcze raz gratulacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domimama
Monia: Gratuluję i Tobie i Córci! Jakoś sprawnie i szybko u Ciebie poszło - super. No i jeszcze masz siły, żeby nas na bieżąco informować :) Ja coraz bardziej pzekonuję się, że z dwóch możliwości wolę dobre położne, niż możliwość obecność męża, no chyba że kompleksowo dostałabym jedno i drugie :) (wsparcie męża - dobra rzecz, ale kompetentne i przyjaźnie nastawione położne są nieocenione...) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×