Samobójstwo

a ten kumpel ma dzieczyne? czy ona ma kolezanki nie mogla by przyjsc z jakas

a pijesz okazjonalnie? byłes kiedykolwiek w jakimś klubie? jak wrażenia? niestety chyba musisz sobie poszukac szarej myszki w oazie

nie piję, byłem dwa razy, czułem się strasznie nieswojo. Nie ma dziewczyny już ponad rok. Nawet gdyby przyszły jakies kolezanki jego przyszłej dziewczyny to by nie były mną zainteresowane

Uswiadamiam sobie ze jestem urodzonym przegrancem jesli z kims wygram kogos oszukam to źle sie z tym czuje czuje ze zrobilem komus krzywde bedac lepszym w czyms. W istocie tak jest bo jesli ja cos zgarniam to ktos innz nie. Wiec jak mam normalnie zyc skoro zycie to walka.

a spotkałbys sie z jakąs dziewczyną poznaną na necie? czy byś to olał i nie przyszedł?

Spotkałbym się ale chętnych nie ma, nie dziwię się.

i jakby wyglądała ta randka? co bys zaplanował?

Nie wyglądałaby. Raczej zwykłe spotkanie. Jakbym umiał planować fajne randki to nie siedziałbym tutaj

i byscie się kręcili po tym mrozie czy zabrałbys ja gdzies??

Moglibysmy się krecic na mrozie, spotkanie i tak długo by nie trwało. Tematy wyczerpałbym w 5 minut

Samobójcy trafiają od razu do piekła, więc to nie jest najlepsze rozwiązanie.

mógłbyś ją zaprosić -do siebie -do kawiarni -do restauracji - do parku na spacer - jakis wlasny pomysl?

Do siebie odpada, mieszkam z rodziną W restauracji nie byłem W kawiarni nie byłem nie czułbym się w tych miejscach komfortowo i nie wiem jak się zachowywać Nie mam pomysłów jestem nudny

mieszkasz z matką i z kotem, jaki problem zaprosić dziewczynę i zamknąć się z nia we własnym pokoju?

idz do prostytutki? chyba jej byś się nie wstydził?

Ludzie przestańcie mu pomagać, jakby nikt się do niego nie odzywał to by szybciej się zabił

za cwany na to jest , moze jakby roboty nie mial to moze.

jakie dziewczyny są u ciebie skreslane, czego byś nie zaakceptował, itp.

up

"" pijesz? palisz? tanczysz? żartujesz? chodzisz na domówki/do pubow/ na dyskoteki? jak często spotykasz sie z kolegami?" nie nie nie rzadko nie/nie/nie obecnie z jednym raz/dwa razy na tydzien" Dlaczego ? Byłeś choć razy czy 2 ? Wiesz nie zawsze tańczenie /żartowanie / domówka / wyjscie do pubu/dyskoteki jest udane dużo zależy też od towarzystwa i naszego nastawienia

W restauracji nie byłem W kawiarni nie byłem nie czułbym się w tych miejscach komfortowo i nie wiem jak się zachowywać Nie mam pomysłów jestem nudny to rusz głową ...zawsze musi być ten pierwszy raz

Wiesz nie zawsze tańczenie /żartowanie / domówka / wyjscie do pubu/dyskoteki jest udane dużo zależy też od towarzystwa i naszego nastawienia Taniec jest dla pedałów. A tak poza tym mniej MTV radzę.

"to rusz głową ...zawsze musi być ten pierwszy raz" No. Jak się w restauracji nie było albo nie sączyło kawusi w ekskluzywnej kawiarni to się przegrało życie :D Kto normalny a zwłaszcza jaki facet - chodzi do takich miejsc sam?

Wiara daj linka do tego tematu z twoim postem za który Tamari nie chce Ci już dupy dać.

Sorry, źle przeczytałem :D

.

No mówię, że źle przeczytałem :D

Darker- i jak walentynki? po pracy zagadałeś do jakiejś dziewczyny?

Niektórzy w odróżnieniu od ciebie pracują i chcieli by po niej odpocząć w domu a nie marznąć na mieście.

sie na wiare niczym lampart na swoja zdobycz