Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ggosia1986

Koszmar z dziećmi narzeczonego :( (dużo czytania)

Polecane posty

Gość Ggosia1986

Mój narzeczony ma na imię Michał, jest ode mnie dużo starszy, ma 38 lat i dwójkę dzieci, które z niewyjaśnionych przyczyn mnie nienawidzą. Jego córka(Justyna) ma 16 lat syn 17(Piotrek), ich matka nie żyje od prawie 5 lat i ich ojciec po długiej żałobie próbuje sobie ułożyć życie na nowo, ze mną... Z Michałem znamy się od ponad pół roku, oświadczył mi się w te Święta, datę ślubu mamy zaplanowaną na grudzień 2012... Z jego dziećmi nie zauważyłam żadnego problemu aż do tego piątku kiedy się do nich wprowadziłam, Michał wyjechał w tym samym dniu na delegacje do Belgii(będzie tam do maja). Od dzisiaj rano zaczął się koszmar z jego dziećmi, zachowują się w sposób naprawdę chory. Rano wstałam chciałam iśc do łazienki, jego dzieciaki siedziały w kuchni i o czymś rozmawiały, kiedy zauważyli, że wstałam Justyna pobiegła do łazienki, trzasnęła mi drzwiami tuż przed nosem, widziała, że chce wejść, nie odezwała się do mnie ani słowem za to po jakichś dwóch minutach wyjrzała z łazienki z przepychaczką do sedesu w ręku i wrzasnęła mi prosto do ucha żebym "pomogła jej odetkać kibel bo znowu się zapchał jakimś gównem", byłam zażenowana, ale ok, chciałam jej pomóc a jak weszłam do łazienki ona niby znowu zaczęła próbować odtykać ten sedes ale za chwilę z rozmachem wyjęła przepychaczkę i chlapnęła tym co na niej było(tj brudną wodą) prosto na mnie powstała mi spora plama na szlafroku a ona "ups, sorry" ale widziałam, że dusiła się ze śmiechu, ledwo się hamowała żeby się nie śmiać. Za chwilę wszedł jej brat i wrzasnął "żebyśmy się śpieszyły bo jemu chce się srać". potem niby odetkali i wtedy myślałam, że będę mogła skorzystać z łazienki (umyć się, zrobić make up), ale Piotrek właśnie wszedł na to swoje "sranie" i siedział tam dokąd nie musiałam już wyjść do pracy w rezultacie nic nie skorzystałam z łazienki, nawet nie umyłam zębów... Po powrocie z pracy czekały mnie nowe niespodzianki: 1. Nie miałam jak wejść do mieszkania, klucze myślałam, że mam w torebce a dziwnym trafem ich tam nie było a że ich nie wyjmowałam musiały to zrobić dzieciaki. Potem się okazało, że były na stole w kuchni, nie kładłam ich tam na 100%. Musiałam czekać pod dzrwiami prawie godzinę dopóki Justyna nie wróciła. 2. Kiedy chciałam sobie coś przyrządzić do jedzenia(byłam głodna) Justyna stwierdziła, że nie ma takiej potrzeby bo ona zrobiła kolacje, a tą kolacją okazał się być rozgotowany zimy ryż do którego jako dodatek zaproponowała mi sól lub cukier. Chciałam zrobić sobie coś innego z produktów, które kupiłam dzień wcześniej. Justyn stwierdziła, że nic więcej nie ma w domu, (rzeczywiście nie było, nie wiem co zrobili z tym co kupiłam no moje pytanie odpowiedziałą beztrosko, że pewnie Piotrek zjadł a ryż jest zdrowy i nie powinnam narzekać). 3. Okazało się, że Justyna całkiem przypadkiem rozbiła moją wodę toaletową, jakoś nie wierzę w ten przypadek. 4. Podczas jedzenia Justyna oświadczyła mi że "kot nasikał mi na łóżko i może trochę śmierdzieć a na moim miejscu zmieniłaby prześcieradło choć nie wie gdzie są zapasowe", myślałam, że się wściekne> Wychodząc zamknęłam drzwi od pokoju i kot by na pewno tam nie wszedł gdyby ona ich nie otworzyła i jestem pewna, że wszystko to zostało zorganizowane przez nią i przez jej brata. Co robić? Może ta historia brzmi niewiarygodnie, ale to prawda. Teraz nie mogę spać, chce mi się płakać, nie wiem jak ja to wytrzymam... Jak zadzwoniłam do Michała to zbagatelizował wszystko nim zdążyłam mu opowiedzieć... co robić? rozmowa z dzieciakami nie wchodzi w grę, wypierają się tego, że są dla mnie złośliwe choć są coraz bardziej... nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika88;
powiedz to wszystko narzeczonemu, nie wahaj sie ani chwile, jak bedziesz czekac to zmienia twoje zycie w koszmar, pewnie to maja na celu... jesli tak dalej pojdzie to wyprowadz sie jak masz dokad, bo nie ma sensu użerać się z kimś kto ma na celu cię zniszczyć, na pewno robią to złośliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
tylko śliski kocyk może tu pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasinka...
partner niewiele pomoze. Sama musisz przekonac jego dzieci do siebie. Najwidoczniej odbieraja Cie inaczej, niz poczatkowo sadzila. Jestes zagrozenie, a nie kandydatka na druga mame... Jesli to sie nie zmieni, nie zdobedziesz ich zaufania, kiepsko to widze... Nie wiem, czy nie zbyt wczesnie wprowadzilas sie do tej rodziny..? Ja bym pogadala z dwojka diablatek rzucajac karty na stol, szczerze. Powiedzialabym, ze kocham ich ojca i chce z nim byc. I zapytala co maja przeciwko mnie..? Recz jasna starajac sie byc spokojna, nie krytykowac ich, lecz starac zrozumiec. Jesli przestana sie wyglupiac, a zaczna powazna rozmowe, to moze da sie jeszcze wypracowac jakis kompromis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika88;
oni mają 16 i 17 lat... z takimi nie da się poważnie porozmawiać, ja uwazam ze rozmowa z partnerem duzo by dała... niech powie co dzieciaki robią.. niech im cos powie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasinka...
to juz nie sa dzieciaki! I zareczam, ze dla ojca beda teraz idealne. Pazurki jedynie partnerce taty pokaza... Sami jednak za dwa, trzy lata wyfruna z domu, juz maja swoje zycie, znajomych itp. Moze warto pokazac im to, powtorzyc stara prawde - ze ojciec za moment zostanie sam w pustym domu. I czy tego chca? Zeby byl samotny, smutny do konca zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggosia1986
ika88 Próbowałam z nim pogadać ale w sumie odechciało mi się jak na wstępie zanim mu zdążyłam wyjaśnić o co chodzi stwierdził, że to nic takiego w sumie się wkurzyłam i się rozłączyłam. On potem niby dzwonił do nich, ale wąpię czy to coś dało, najpierw coś im chyba mówił na ten temat(tj Piotrkowi) a potem sobie gadali na luzie jak gdyby nigdy nic. kasinka... Trudno się z nimi dogadać, oni sobie ze mnie kpią, wyraźnie wyczuwam ironie w tym co mówią do mnie jak próbuje coś wyjaśnic i wypierają się tego co w oczywisty sposób robią. Nie da się z nimi pogadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasinka...
probuj, nie ma innej rady. Ale badz strona dorosla w tym dialogu, tzn.nie daj sie wyprowadzic z rownowagi, nie histeryzuj, nie lec "ze skarga"do narzeczonego, bo to bedzie dzialalo przeciwko Tobie. I badz cierpliwa. Poszukaj psychologa lub pedagoga, ktory podpowiedzialby Tobie jak najlepiej reagowac na prowokacje tej dwojki. Co oni moga myslec, jak sie czuc i dlaczego tak a nie inaczej reaguja..? Dla mnie ewidentnie jestes zagrozeniem. Poki ojciec wychodzil na randki, bylo jeszcze jako tako. Ale teraz zamieszkalas w ICH domu, starasz sie zajac miejsce ICH MATKI. Rozumiesz? Chocbys byla brylantowa dziewczyna, dla nich bedziesz TA DRUGA. Taki stan musi troche potrwac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ika88;
domyslalm się za masz 26 lat? wiec moze chodzi im o to ze jestes taka mloda? moze to ich wkurza. nie masz gdzie wyprowadzic się? bo moze nie ma sensu z nimi mieszkac na razie jak twojego faceta tam nie ma? szkoda twoich nerwow naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vhfdv
No coz, zawsze bedziesz ta druga, ktora zajela miejsce ich zmarlej matki. Ja tez tak mialam, tylko ze mi zmarl ojciec i mama znalazla sobie po latach faceta. Tez bylam nastolatka i nienawidzilam go z calego serca, za to ze panoszy sie w MIOM domu (ktory zbudowal moj ojciec) i zabiera mi mame. Tak dlugo drazylam i obrzydzalam go matce, az sie rozatali. Moj starszy brat tez go niecierpial. Poza tym mama miala pieniadze, a on byl zwykly dupek, ktory szukal sobie przytulnego gniazdka. Jest mi zal, ze mama jest teraz po latach sama, ale ciesze sie, ze nie z tamtym dupkiem. Moze dzieci twojego faceta tez wyczuwaja, ze nie jestes dobra partnerka dla ich ojca. Pol roku i juz z nimi mieszkasz? szybko. Przepowiadam ci, ze masz ciezkie chwile przed soba i nastolatki sa madre, potrafia krecic rodzicami tak jak im sie podoba, zazwyczaj uzyskuja to co chca. A jesli zaczniesz skarzyc narzeczonemu, to tylko obroci sie przeciwko tobie, a oni jeszcze bardziej cie znienawidza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli masz 26 lat to sama jesteś sobie winna. To są prawie dorosłe osoby i nie mają pstro w głowie. Oni cię nie akceptują i ja się nie dziwie. Po pierwsze weszłaś na ich teren. Po drugie jest między tobą a ich ojcem zbyt duża różnica wieku. Dla nich to możesz być koleżanką, ale nie matką czy partnerką ich ojca. Bo dla nich jesteś młodą śiksą, która złapała ustawionego faceta. Nie oszukujmy się, ale ty nie będziesz sprawować rządów w domu. Ja nawet na ich miejscu zrobiłbym to samo. Skrupulatnie uprzykrzałbym ci życie. Na każdym kroku. Głupia jesteś, że ty tego nie zauważyłaś wcześniej. Ty nie będziesz dla nich autorytetem, oni nawet ciebie nie potraktują poważnie. Przez różnicę wieku. Oni pewnie sobie pomyśleli że ojciec ulży sobie na boku z młodą i na tym się skończy, a ty szybko wprowadzasz się do nich i stanowisz zagrożenie dla nich. Jesteś na ich terytorium. Gdyby mój ojciec tak zrobił to bym też taką młodą pogonił i bym ją skrupulatnie psychicznie niszczył. Nie dziwie się nastolatkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do uslug
to sa teoretycznie wasze dzieci bo chyba jestes z nim, wiec troche sie postaraj i poczuj ze sa wasze a nie tylko jego...br...Wasze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola ladna czasem for you
nienawidzilam go z calego serca - wiec ufasz mi..ok. postepy dziekuje i za to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samtzu
Życie jest za krótkie żeby się szarpać z dzieciorami faceta. Nie ma tutaj dobrej rady, ale ratuj siebie. On też wygodnie postąpił zamieszkałaś kiedy jego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he
Lol Evolution Revolution

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko czego spodziewałas sie
wchodzac z walizkami do ich domu? pchasz się tam gdzie ciebie nie chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haku.
za grzechy trzeba płacić jesteś dla nich obca osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midzinka19
ty kurvvo, przylazłas na gotowe do faceta i chcesz sie rzadzić ? myslisz że bedziesz pania w domu ? jestes scierwem i tak to rodzeństwo cie delikatnie i kulturalnie potraktowało bo ja bym ci talerze na łbie rozbiła won!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midzinka19
takich picek co polecą na starszego faceta ułożonego co zarabia to jest na pęczki więc niech za wyjatkowa się nie uważa, bo przyszła do kogos i chce się zadomowić ze swoja dupą takich pełno chetnych, von !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klawiatura mi sie pryestawila
cyemu tak atakujecie autorke_ a ten facet to co_ po pol roku sie oswiadcyzl, kayal sie wprowadyic bo musial na delegacje wzjechac_ dobrye wiedyial jakieęaniolkię sa y tzch jego dyieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klawiatura mi sie pryestawila
chyba juz zrobilam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znas znas
znas sie na podchodach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Srafeteria
Naskarż narzeczonemu, a potem nie wpuść ich do domu, wyjdzie na to, że się mszczą za naskarżenie i wymyślają głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Srafeteria
Nie wpuść ich do domu po wymianie zamków w drzwiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz 26 lat, jesteś niewiele starsza od jego dzieci:P. Dla nich bedziesz koleżanką a raczej młodą siksą , która owineła sobie ich ojca w okół palca. Weszłaś na ICH teren, nie akceptują Cię i pewnie bardzo skutecznie bedą "umilac" Ci pobyt w ICH domu.. Poza tym pogratulowac idiotycznego pomysłu z wyjazdem Twojego narzeczonego zaraz po Twoim wprowadzeniu sie do ICH domu:D:D. Nie wiem kto głupszy, Ty czy on :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła Alinka :)
Enfant Terrible, to cofnij czas, szczochu bez mózgu! Ona pyta o to, co zrobić teraz, a nie czego mogła nie robić kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miła Alinka :) kolejna kretynka :O widzisz, cała sztuka polega na tym zeby myślec PRZED tym jak coś sie ma zamar zrobic a nie PO 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli będziesz skarżyła ojcu
to będzie tylko gorzej. oni są prawie dorośli.za szybko się wprowadziłaś. jesteś dla nich intruzem którego trzeba się pozbyć. i w sumie wcale im sie nie dziwie. albo potraktujesz ich poważnie i porozmawiasz jak z dorosłymi (może wtedy dojdziecie do porozumienia) albo dasz sobie spokój i sie wyprowadzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli będziesz skarżyła ojcu
i nie próbuj zastępować im matki.ja już mieli i nikt im jej nie zastąpi. postaraj się raczej być ich przyjaciółką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×