Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana :((((

mąż czuje sie jak kawaler

Polecane posty

Gość załamana :((((
od soboty nawet nie zapytał czy żyje. dzis jest wtorek a jego nadal nie było. nie będe go przecież prosić zeby wrócił bo później sytuacja będzie się powtarzać. musze to przetrzymac ale strasznie ciężko mi jest. Rozumiem ze kiedy się jeszcze nie jest małżeństwem to można sie pokłócić i nie odzywać pare dni, ale w małżeństwie? to dla mnie nie do pomyslenia. to tak samo ja mogła bym sie obrazić wyjść i wrócic w nocy. wtedy mial by na pewno pretensje. ale on moze. nie wiem jak to przetrwam wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sopoci-anka
Terapia małżeńska i tyle. Możliwe, że od niekomfortowo się czuje mieszkając u teściów i będziecie się musieli wyprowadzić. Stać Was będzie na wynajęcie czegoś własnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze stac nas ale to nie w tym problem. mieszkamy na piętrze mamy własną łazienke, kuchnie, pokoje. gotuje osobno a z moimi rodzicami na co dzien nie mamy kontaktu. zyjemy wlasnym zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sopoci-anka
To, że się nie widujecie z rodzicami, nie oznacza, że mąż zacznie się czuć na neutralnym gruncie. Ty też masz podświadome poczucie, że w sekundzie możesz liczyć na obecność rodziców. To niestety w Waszym przypadku potężny minus, bo prawdopodobnie macie poczucie bawienia się w małżeństwo - a powinniście mieć świadomość, że tak naprawdę zdani jesteście sami na siebie. Chodzi tu o szacunek, odpowiedzialność i umiejętność wypracowania kompromisu. Z tego, co piszesz mam wrażenie, że swoim zachowaniem powodujesz te kawalerskie wypady. Zamiast uczyć się wzajemnej odpowiedzialności uciekacie przed sobą (zamykanie drzwi na klucz też się w to wpisuje) - to nie jest rozwiązanie. Spróbuj namówić męża na terapię małżeńską, popracujcie nad związkiem, zamiast prowadzić latynoamerykański burzliwy tryb życia ;) Rozwód to najprostsze rozwiązanie, jednak nie gwarantuje Ci ono szczęścia. Tak jak napisał ktoś wyżej małżeństwo to ciężka praca, a owoce zbiera się czasem dopiero na stare lata, gdy nagle uświadamiasz sobie, że masz obok kochającego i wiernego przyjaciela, a wokół widzisz szczęście dzieci i wnuków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szacunek i kompromis? to dla niego przestało istnieć. on zachowuje się jak pępek świata. wszystko się jemu należy i on wszystko moze.zawsze wine zwala na mnie choc by nie wiem co się stało to on sie nigdy nie przyzna. i wlasnie to zamknięcie drzwi mialo dac mu do zrozumienia ze nie jest tak jak mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kociczka Ahosiczka
Współczuje ci...ja mam 22 lat mąż 27 . Nie wyobrażam sobie jakby mój tak postępował. Jesteśmy 2 lata po ślubie dzieci brak. Szacunek jest u nas na pierwszym miejscu. I wiesz co??? Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu 36m2 i jesteśmy szczęsliwi-rodzice mają wolne piętro domu-nie chcieliśmy. Nie było sytuacji żeby on na noc nie wrócił!! Raz sie zdenerwował to wyszedł na spacer na 20 minut. Tak to poprostu odpuszczamy kłótnie. Nie mówie że nie płakałam kilka razy ale to raczej było wynikiem tego że nieumiejętnie postępuje-ucze sie cały czas-a nie tego że był dla mnie opryskliwy chamski itp. Nie przezwał mnie ani razu anie nie docinał. KOcha mnie widać-twój napewno cie nie szanuje czy kocha to odpowiedz sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola z przedszkola
Zrób tak jak on-wyjdź z domu nie informując go co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąz samym tym ze wyszedł z domu i wrócil w nocy pokazał brak szacunku do mnie. ola z przedszkola - ale takie wychodzenie moje do czego nas doprowadzi? do tego ze on tez tak zacznie robic częsciej na zlość mi. i nic dobrego z tego nie będzie. juz wlasnie kiedys nad tym myslalam. teraz mam inny problem : czy on się jeszcze do mnie odezwie? czy mnie przeprosi za swoje zachowanie? za dziecinne obrażanie ? nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bym czytała wypowiedzi mojej przyjaciółki, która daje się szmacić swojemu chłopakowi od kilku lat. Identyczne zachowanie. Znika na całe dnie, tyle że on jeszcze chleje jak świnia. Wyzywa ją, ubliża i o byle co FOCH. Zawsze jest jej wina, nigdy jego. I wiesz co? Z roku na rok jest coraz gorzej. To już nie ta sama dziewczyna, którą znałam.. to wrak człowieka. A najgorsze, że do niej nic nie dochodzi, jest omotana przez niego, uzależniona, że nie potrafi odejść. I boję się, że pewnego dnia albo ona mu coś zrobi albo on jej. Uciekaj, młoda jesteś i całe życie przed Tobą! Miej do siebie szacunek i nie pozwól, aby ktoś inny nie miał go wobec Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sopoci-anka
Ale zastanów się na ile Ty go szanujesz? Bo zamykanie drzwi przed nosem marnotrawnemu synowi prowadzi właśnie do takich sytuacji, że będzie znikał na coraz dłużej, aż w końcu całkiem się ulotni. Tego chcesz? @ Ola z przedszkola - zwróć uwagę, że on nie jest u siebie. Nawet jeśli będzie to mieszkanie na ostatnim piętrze w tym samym bloku, w którym mieszkają rodzice żony, będzie się czuł jak na cudzym terenie, więc jej zniknięcie tym bardziej pogorszy sytuację. Z obu stron jest tu zachowanie jak u nastolatków - nieodpowiedzialne i niepoważne. Tylko specjalista może tu pomóc. Nawiasem mówiąc problem tkwi w nich, bo znam wiele małżeństw, które mieszkają z teściami i idealnie potrafią sobie wszystko poukładać. Ekstremalna sytuacja moich rodziców, którzy po ślubie zamieszkali z rodzicami mamy w dwupokojowym mieszkanku i w zgodzie mieszkali tak sobie w jednym pokoju przez kilka ładnych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby mi chłop nie wrócił na noc, to następnego dnia byłyby wymienione zamki. tak to jest jak zbyt młodzi ludzie zbyt szybko decydują się na ślub, bo to modne, a potem okazuje się, że do życia małżeńskiego, a nawet do związku, jeszcze nie dorośli. najzabawniejsze jest to, że dziewczyna napisała, że nie chciałaby się rozwodzić, no bo rozwódka to nie to samo co panna. Ot i cała Twoja dojrzałość, autorko. Było się tak wcześnie pchać do ołtarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozczarowanaaaaa655 Pisząc szczerze, uciekaj kochana gdzie tylko możesz. Mieszkanie samodzielne (bez teściów) mogłoby się skończyć tym, że by Cię bił i nie wiadomo co jeszcze. A może poprostu jak zagrozisz mu rozwodem to zmieni swoje postępowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marion_Silver - kazdy mi tak mówi zeby uciekac od niego. ale to nie takie proste. bo chyba cos do niego jednak czuje. nie wiem czy to przyzwyczajenie czy milosc ale jednak ciężko mi jest bez niego. chociaz wiem ze to nie ma sensu takie zycie z nim. fochy i klotnie co drugi dzien a potem jego wypady po nocach. nie uderzyl mnie nigdy ale jak czasami wpada w szal to boje się go wtedy. nawet fakt ze mieszka nie w swoim domu nie powstrzymuje go od takich wypadow bo potem wine i tak zwali na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest bardzo uparty i jak zagroze mu rozwodem to pójdzie na to. jest za dumny i za uparty zeby odpuscic. ale chyba nic innego mi nie zostanie tylko rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, radzę przeczytać książkę - dlaczego mężczyźni kochają zołzy. Jeżeli wiesz, że on pójdzie z Tobą na układ - chcesz się rozwieźć - ok. TO NA CHU*J CI TAKI FACET?! KOBIETA MUSI MIEĆ POCZUCIE, że jej Facet ją kocha! Rozumiem, że możesz bać się opinii innych itp. Ale przemyśl to i spróbuj zastosowac kilka chwytów z wyżej wymienionej książki. Niech on nie myśli sobie, że Ci tak bardzo na nim zależy, że może sobie gnojek robić co chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie ja zawsze bylam za nim i go bronilam ale zaczął to wykorzystywać. ja od niego nie mialam takiego poczucia ze jest zawsze ze mna. kiedys mi powiedzial ze nie dorastam do pięt jego siostrze. to ona byla zawsze jego autorytetem. to racja z tym ze na h.. mi taki facet na ktorym rozwod nie robi wrazenia. czy taki typ kiedkolwiek zrozumie ze zle robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może zrozumie, jak pokażesz mu, że TO ON CI DO PIĘT NIE DORASTA!! Mówię Ci przeczytaj książkę, przeanalizuj ją dokładnie, zacznij sama wychodzic i nie mowic mu gdzie - NIECH SIĘ MARTWI. Pamiętaj - jesteś młoda i całe życie przed Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje za rade ale teraz co lepsze? czekać aż sie w koncu odezwie kiedyś (np przyjdzie po swoje rzeczy) czy sama sie do niego odezwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim ...
Przede wszystkim powinniście mieszkać sami, może to jest główny powód Waszych problemów? ... Pogadajcie o tym wszystkim jeszcze raz - szczerze - postaraj się go wysłuchać też i zrozumieć o co tak naprawdę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od soboty..... to długo, ale nie powinien tak znikać. Myślę, że może powinnaś mu napisać: "Skoro dom jest dla Ciebie hotelem zapraszam po odbiór swoich rzeczy". Zobaczymy jak zareaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry tekst :) musze to przemyslec. podejrzewam ze przyjdzie po rzeczy i to jeszcze będzie mial pretenje o wszystko do mnie (tak bylo ostatnio) zero skruchy. weźmie co jego i juz więcej go nie zobacze. jest do tego zdolny. a co do mieszkania z moimi rodzicami to mysle ze to nie w tym problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kontaktowalam się z nim. wczoraj wieczorem napisal mi smsa: "co robisz?" i to wszystko. on ma 8 rodzeństwa więc mysle ze jesli by się cos stalo to ktos dał by mi znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówię Ci trzymaj gnoja krótko. Ale, że tak sobie napisał CO ROBISZ o tak poprostu to jest na prawde idiota. Przemyśl. Przeczytaj książkę, napisz SMSA - NIE BÓJ SIĘ!! Bo ja widzę, że ty się boisz tego, że on Cię zostawi. I pisz jakie będą efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiska
Skoro sie nir kontaktowal z toba, to skad wiesz gdzie jest? Moze u kochanki? Co to za malzenstwo? Moja kumpela, tez tak miala, ale oni w dodatku maja dziecko. Znikal koles z domu, nic go nie obchodzilo, dziecko mial gleboko gdzies. Pojawial sie i znikal na kilka/kilkanascie dni. A ona go tak przyjmowala z powrotem, no bo dziecko....wkoncu sie wydalo, ze ma kochanke. to juz przestal udawac i sie do tamtej wyprowadzil. Nagle tez zaczelo mu zalezec na dziecku. Zabiera do siebie mala i razem z kochanka butuja mala przeciwko matce. Moja kupmela jest wykonczona, bo mala potrafi jej powiedziec, ze ciocia jest milon razy lepsza od niej itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze to chyba boje sie dowiedziec prawdy tego ze ma mnie w dupie i ze mu nie zalezy na nas. czekam chyba na jakis cud. chciala bym zeby jakos nim wstrząsnąc zeby otworzyl oczy i zobaczył co traci. nie odpisalam mu wczoraj na tego smsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie nie wiem gdzie on jets, nie wiem co robi. nie wiem jak spędzil niedziele i z kim. ja pracuje cały tydzień i tylko czekam na weekend zeby go razem z nim spędzic a tu prawie w kazdy kłótnie i nieodzywanie do mnie. a teraz doszły jeszcze jego wyskoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×