Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lyjfoyu

złość, mąż, teściowie, dziecko

Polecane posty

Gość lyjfoyu

złościcie się czesto? jak radzicie sobie z rozładowaniem złych emocji? ja odkąd urodziłam syna, z nerwami siobie nie radzę; syn ma teraz 8 miesięcy, zawsze miał ogromne problemy ze snem w ciągu dnia, ale zanim wróciłam do pracy udało mi się go nauczyc zasypiać na łóżku - opowiadałam mu bajkę do ucha i rzadko nie usnął. Poszłam do pracy, synem zajęła się teściowa, efekt jest taki, że do południa śpi pół godziny - w foteliku do karmienia (wożą go żeby usnął); po południu mały jest śpiący ok 14, ale go na siłę przetrzymują aż wrócę z pracy; efekt jest taki, że syn zasypia dopiero ok 16, nieraz później, śpi do 18, potem wieczór nie chce iść spać; zasypia już tylko i wyłącznie na rękach; przez weekend go znowu w bólach przyzwyczajam do łóżka, a od poniedziałku to samo; staram się jakoś tłumaczyc sobie, ze przecież teściowa zajmuje się małym za darmo więc powinnam jej byc wdzięczna, ale efekt jest taki, że jak przychodzi sobota, a ja usypiam dziecko godzinę, noszę na rękach, kręgosłup ni siada, nogi bolą, ręce bolą, a on nie chce usnąć, to mnie szlak trafia, wszystkie zle emocje eksplodują, nie wiem co mam ze sobą zrobić; złoszczę się na wszystkich po kolei - tzn ja jestem zła, mężowi się obrywa, drzwiami trzaskam ze złości, ale jakoś i tak wiele złości w sobie tłamszę; mazma do mne pretensje że się złoszczę, żę powinnam wszystko spokojnie bez złości robić, że złość nic nie daje, że zrażam do siebie wszystkich itd.. co o tym wszystkim myśleć, co byście pomyślały na moim miejscu? jakbyście się zachowywały? myślicie ze mąż ma rację,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasankaaaaaaaaaaaa
tesciowa ewidentnie robi ci na złość-sama ma juz pewnie dosyc małego-ale przed własnym synem chce grac kochana babunię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsdwexdwedcedr
jak się pojawia dziecko trzeba miec pokłady cierpliwości i po prostu czasem wszystko olac, niczym sie nie przejmować, jest brudno, trudno, jest burdel trudno, nie ma obiadu trudno a dziecko u teściowej? Na nią nie możesz krzyczeć, ona wykazuje dobrą wolę, a skoro nie do końca robi to jak trzeba to trzeba łagodnie ją poprosić o zmiane postepowania z dzieckiem, nie widze innej rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale sie nei zgadzam
jak byśmy sie zachowały ? w soboty i niedzielę wychodziłabym z synem na spacer by zasypiał w wózku, to raz a dwa przeprowadziłabym rozmowę z teściową by przesuneła trochę godziny drzemek by dzieciak wytrzymywał do 18-19 i potem już szedł spać wystarczyłoby o godzinę przesunąć harmonogram drzemek i byłoby ok kto Ci każe usypiać dziecko nosząc je godzinami na rękach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym porozmawiała z mężem żeby wpłynął na swoją mamę (bo Ty to tylko byś wyszła na niewdzięczną synową)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem...z jednej strony napisałaś i też się z tym zgadzasz, że skoro za darmo i dziadkowie, no to głupio robić aferę...ale z drugiej, czy powinno się te dziwactwa tolerować?, mały może załapać dziwnych zachowań i później mogą być problemy...A tak ogólnie, to z obserwacji wiem, że rzadko się zdarza żeby dziadkowie w pełni "normalnie" zajmowali się wnukami, wiadomo chcą dobrze, ale chyba czasem są nieświadomi do końca, że dziecko np. nie może jeść tylko parówek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale sie nei zgadzam tak wyobrażam - wystarczy mieć meża, który interesuje się dzieckiem. poza tym on nie ma tworzyć harmonogramu dnia tylko poprosić o drobną zmianę... nie każdy facet to taka sierota, że tego nie potrafi... z resztą dużo zależy od relacji autorki z teściową - jeśli są dobre, to może sama delikatnie zasugerować zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale sie nei zgadzam
myślę też że problemem jest to że przez pójście do pracy trochę się już odzywczaiłaś od spędzania całego dnia z dzieckiem, więc kiedy przychodzi weekend i chesz wreszcie odpocząc od pracy....zaczynają się problemy z dzieckiem i eksplodujesz.... inna sprawa że dzieciak też się przyzwyczaja do babci i gdy jest z tobą też może odczuwać zmiany i to ma wpływ na jego zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inna sprawa że dzieciak też się przyzwyczaja do babci i gdy jest z tobą też może odczuwać zmiany i to ma wpływ na jego zachowanie no to prawda - to też może mieć wpływ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lyjfoyu
wątpię, żeby teściowa robiła mi na złość; prędzej chodzi o to, że ona ma sporo zajęć w domu i usypianie dziecka w foteliku do karmienia to takie pójście na łatwiznę, bo wtedy kołysze go iść a ona ma czas na swoja robotę, poza tym, jak małego kołyszą to prędzej uśnie. tak samo ciężko im wytłumaczyć że dziecko powinno mieć stałe pory snu, ja jak z nim jestem to staram się go ukladać spać o jednakowej porze, jak marudzi wcześniej to go zabawiam, zagaduję, a oni od razu do fotelika i wożą, przez to mały ma calkiem rozregulowane pory snu. Dziś dopiero teraz usnął, wcześniej spał tylko pół godziny - trochę mało jak na takie dziecko....Teściowa twierdzi, że nawet jakby go uśpiła ok 14 to i tak się obudzi za pół godziny....owszem, on często się budzi po pól h od zaśnięcia, ale jak sięz nim położę na chwilę to zaśnie z powrotem nie widze wyjścia z tej sytuacji, teściowa robi jak jej wygodnie, jej nie na rękę usypiać dziecko ok 14 bo u niej sporo 'gości' się przewija (dzieci, wnuków) i woli sobie z nimi posiedzieć niz małego usypiać. ja z kolei muszę go na ręce wziąć, bo inaczej on wpada w histerię i to mi się juz w ogóle nie opłaci. jak przychodze z pracy to widze, że mały ma spanie na końcu nosa, ale jak mnie zobaczy to się wybije ze snu i potem jest masakra. Mam tego dość, najbardziej cierpiana tym moje relacje z męzem, wyrzywam sięna nim, bo mnie szlak trawi jak musze nosic 10kg przez 15 minut albo dłuzej, w dodatku synek wyrywa się, szarpie. Mąż nie widzi problemu, ma tylk odo mnie pretensje, że ciągle chodzę zła i naburmuszona, ale ja nie umiem po prostu rozładować złosci, która gdzieś we mnie narasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co te ..........
zatrudnij sobie niańkę i będzie poswięcała czas wyłącznie twojemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale sie nei zgadzam
ejże, ejże.....mąż nie rozumie....to niech on sobie ponosi te 10 kg przez pół godziny gdzieś w Biblii jest zapisane że to ty musisz usypiać dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lyjfoyu
najlepsze jest to, że teściowa sama mi trula, że dobrze byłoby małego nauczyć spać na łóżku, a jak nauczyłam to go sukcesywnie oduczają; nie wiem po prostu co mam robić, wypada żebym wszystkim ustępowała, tylko że to do niczego dobrego nie prowadzi, widzę że jestem zupełni inną osobą niz przed narodzinami dziecka; maż mnie najzwyczajniej w świecie wkurwewaa, nie chce mi się nawet z nim rozmawiać, nie mówiąc o sexie. Najgorsze jest to, że on w ogóle mnie nie rozumie, myśli że ta moja złosć to takie moje widzi mi się, ze nei mam powodu żeby się złościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale sie nei zgadzam
no tak po raz kolejny wychodzi na to że swoim dzieckiem trzeba się zajmować samemu bo inaczej inni nas wkurzają..... a jak sie znowu tylko samemu dzieckiem człowiek zajmuje to też się wkurza że nie ma pomocy wniosek:dzieci są po prostu wkurzające, aż nie dosrosną i nie zaczną zachowywać się cywilizowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale sie nei zgadzam
jesteś po prostu przemęczona, stąd te nerwy, ale nie martw się każda mamuśka tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lyjfoyu
mąż go czaem usypia w weekend, w tygodniu wraca późno z pracy; tylko że on ma inne podejście do tego, on sobie leży z małym dopóki nie zaśnie, nawet jak płacze to rzadko go nosi na rekach; tylko że ja się wkurzam jak go próbuję uśpić przez godzinę i on mi nie chce spać, a ja wiem że mi robota w domu czeka; i nie piszcie mi żebym robotę w domu olala, bo i tak w ciągu tygodnia olewam więc chociaż w sobotę muszę ten syf ogarnąć, bo m na nerwy działa. a mój maz oaza spokoju - jak nie zdązy czegos zrobić to trudno, zostaje na wieczne niezrobienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale sie nei zgadzam
postaraj się wyluzować bo się wykończysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nndgfndgnd
Ha, ha, ha. Zupełnie jakbym czytała o sobie i moich relacjach z mężem. Czasami zupełnie siebie nie poznaję bo drę sie na niego za byle co. Normalnie wprowadzam terror w domu. Masakra. Wiem tez że powodem jest po prostu zmeczenie i niewyspanie. Mój synek ma ponad roczek a tez usypiam go łażąc po domu i bujajac na rekach. Co najsmieszniejsze to w dzień jak pilnuje go babcia to zasypia bez bujania. Tylko ze mna zawsze takie cyrki. Ostatnio nawet po kilka razy w ciągu nocy. Najgorsze jest to że jak mąż bierze go do uspania to ryczy tak az się zanosi. a ja jak zwykle po 15 minutach kapituluje i biorę go spowrotem - no i dźwigan te kilkanaście kilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lyjfoyu
wiem, ze jestem bardzo nerwowa, chyba coraz bardziej... wy naprawdę takie wyluzowane jesteście, nie złościcie się? mnie wkurza to, że ja właśnie jak mam cos do zrobienia to musze to zrobić, a mój mażma w nosie - jak nie zdąży to nie robi i juz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to skoro maz nie widzi problemu to co weekend albo niech on usypia dziecko albo sprzata. wtedy Ty bedziesz mogla sobie mieszkanie ogarniac jak maz go bedzie usypial albo bedziesz sobie spokojnie dziecko usypiac wiedzac ze maz ogarnia mieszkanie. rozumiem ze sie wkurzasz ale jedyne co mozesz robic to probowac dogadac sie z tesciowa spokojnie. tez kiedys mialam problemy z usypianiem malego w dzien. byl okres ze musialam lezec albo chociaz siedziec obok niego na lozku i czekac az sie wyciszy i w koncu usnie, 30 min, godzina a nawet poltorej. byl zmeczony ale nie chcial sie polozyc. wsciekalam sie nie raz ale potem zaczelam brac ksiazke ze soba albo laptopa i po prostu siedzialam i sobie cos czytalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lyjfoyu
co mam zrobić teraz? mały się co chwila budzi, bo jest wybity ze snu; muszę go brać na ręce i nosić, żeby z powrotem przysnął; żal mi dzieciaka bo widze, jak strasznie się męczy; za chwilę wróci maż z pracy a ja jestem wściekła, najchętniej bym trzasnęła drzwiami i wyszła; on mi znowu zarzuci że wraca z pracy zmęczony a ja znowu zła, a on bogu ducha winny.... w weekendy to też męza do dziecka tak nie mogę zagonić, bo mieszkamy w domu i oprócz typowego sprzątania są jeszcze inne obowiązki - akie typowo męskie i onsie tym zajmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, ja bym po prostu usypiala na lozku. dluzej to dluzej ale szkoda by mi bylo moich plecow. pisalas ze usypianie trwa godzine, tak? no to niech maz go uspi, godzina go nie zbawi i zrobi to co ma zrobic godzine pozniej. szkoda Twoich nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do tego co robic teraz to ja bym nie nosila. niech nie spi to pojdzie spac o 19 bez problemu. a jak teraz bedziesz nosila na sile zeby przysnal to potem na noc bedziesz znowu nosic bo nie bedzie chcial spac skoro sie wyspi teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vertopola
Niestety, ale taka pomoc teściowej, choć pewnie z dobrego serca, to realnie często bokiem wychodzi, bo teściowej nie wypada tak ciągle na coś zwracać uwagę, zresztą szczególnie jeśli jest starsza i już trochę nie domaga, no to głupio narzucić jakiś rytm i żeby się tego trzymała, bo może po prostu nie mieć na to siły. Poza tym babcie wprowadzają dużo różnych dziwactw i nie dostrzegają zagrożeń z tym związanych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki ze tak ostro-ale mi sie cisnie na usta ale wy baby glupie jestescie- najpierw uczycie dzieci noszenia do usypiania- a potem narzekacie ze ciezko wam? a co- dziecko wam pistolet przystawilo i kazalo nosic sie? jakzes glupia byla i pokazala ze tak mozna- to teraz nie placz ze ci ciezko serio- tez mam malucha- tez byly cyrki przy usypianiu- ale na boga instynkt samozachowawczy jakis byl- i nie uczylam czegos co sie potem ma odbic na mnie a ze spac nie chce? godzinne noszenie nic nie pomoze- tylko wyrobi zle nawyki a jesli chodzi o tesciowa- jesli daje ciala i nie umie rutyny dopilnowac- to zatrudnilabym nianie- ta przynajmniej bedzie sluchac co bedziesz do niej mowila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lyjfoyu
ewag teściowie nauczyli dziecko zasypiać wożąc je w foteliku, ja nie mam u siebie fotelika ani wózka więc musze go nosić, a dlaczego? bo inaczej sam nie zaśnie, wpadnie w histerię i płacze w nieskończoność, jest cały w czerwonych plamach, zanosi się; uważam że jest jeszcze za malutki, żeby go tak zostawić żeby się zapłakał; on jeszcze nie rozumie o co chodzi; to nie jego wina że codziennie jest usypiany o różnej porze w różny sposób;/ i na niańkę mnie nie stać, pracuję na niepełny etat, tylko dlatego, żeby sobie nie zamykać drzwi do obecnego miejsca pracy; finansowo w oole mi sie to nie opłaci w obecnej chwili i w dodatku umowę mam do marca; jak mi umowę przedłuża to się zastanowię co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
skoro uwazasz , ze dziecko jest za malutkie na samodzielne zasypianie i nauke tego, cierp i nie marudz ! Nie ma za małych dzieci na nauke samodzielnego zasypiania! Nic nie zmienisz jak nie chcesz zmienic podejścia. Masz rozpieszczone dziecko , ale lepiej zwalac to na tesciowa i zły rozkład dnia , niz wdrażac samodzielne zasypianie ... Na co czekasz ? Az dziecko bedzie wazyc z 15 kg ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilkigd
nie rozumiecie że dziecko potrafiło zastąpić samo, tylko jedziadkowie oduczaja? zawsze molysanie będzie atrakcyjniejsze więc jak mam dziecko uczyć zasypiac samo skoro wiem że następnego dnia edzie kolysane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilkigd
nie chodzi mi o to zejest za male na samodzielnie zazypianie tylko za male żeby zrozumieć dlaczego jest usypiane przez różne osoby w rożny sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolusiaaaa
muszę ci przyznać, że i tak masz za dobrą teściową, bo ja nigdy w zyciu w tym wieku nie zgodziłabym sie na codzienne niańczenie i to tak małego dziecka, jak piszesz sama wysiadasz mając dużoooo mniej lat niż teściowa, to się dziwisz jej.Zazwyczaj babcie są uległe i robią to co chcą wnuki, widocznie twój taki jest i po prostu rządzi babcią. Także jedna rada najmij sobie opiekunkę i będziesz mogła wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×