Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Narzeczona przyszła zona 25

Co zrobić kiedy zjawia się ktoś ważny pół roku przed ślubem z innym?

Polecane posty

Gość Narzeczona przyszła zona 25

Za pół roku biorę ślub z fantastycznym facetem którego znam od roku. Wszystko do tej pory było piękne, poukładane, niedawno się zaręczyliśmy, zamieszkaliśmy razem. Poczułam stabilizacje u boku mężczyzny, który potrafi zadbać o kobietę co w dzisiejszych czasach co raz rzadziej się zdarza. Kilka dni temu na moją komórkę zadzwonił mój były z którym też kiedyś byłam zaręczona. Masze drogi rozeszły się ponad 3 lata temu, kiedy on postanowił wyjechać za granicę, a ja nie zamierzałam zrezygnować ze studiów. Jak wiadomo związek na odległość okazał się kompletną klapą. Wcześnie byliśmy ze sobą 5 lat. Był moją pierwszą miłością, właściwe pierwszym chłopakiem. Nauczył mnie czym jest życie ( starszy o 5 lat od 18 roku życia mieszkał i utrzymywał się sam). Typ faceta, który czerpie z życia garściami. Nie myśli o tym co będzie jutro. Liczy się tu i teraz. Niesamowity romantyk... ale też lekkoduch, dla którego dzień jutrzejszy nie istnieje. Dawne wspomnienia obudziły we mnie skrywane gdzieś uczucia. Usilnie chce się ze mną spotkać, dzwoni co dziennie po kilka razy. Przyjechał do Polski na dłuższy urlop, i twierdzi, że bardzo zależy mu na spotkaniu ze mną, że tęsknił... Z jednej strony pragnę go zobaczyć z drugiej jednak boję się, że wspomnienia i sentymenty wezmą nade mną górę. Lubie swoje życie, kocham swojego narzeczonego jednak gdzieś podświadomie ciągnie mnie to tego zwariowanego, nieprzewidywalnego Jego. Od tych kilku dni w mojej głowie przewija się tyle wspomnień. Co mam zrobić spotkać się z Nim i zaspokoić swoją ciekawość? Chęć spotkania? Czy raczej zwalczyć to i nie kusić losu? Nie wiem jak zareaguje w końcu nie widzieliśmy się tyle lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_ uśmiechem
Wychodzisz za mąż za faceta, którego tak naprawdę nie znasz.Rok znajomości to bardzo mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona przyszła zona 25
Mam tego świadomość, ale on koniecznie chce mieć już dzieci, żonę... To typ faceta, który ma zaplanowaną każdą minutę, bo twierdzi że życie jest zbyt cenne by je marnować. Mi jest z nim dobrze i sam też już chce mieć dzieci... dom rodzinę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona22222221
popieram poprzedniczkę. Po co w ogóle się teraz żenisz. Rok to zdecydowanie za mało by poznać się na tyle by spędzić ze sobą resztę życia, wiec nie jest ważne jak mocno się kochacie. Radze po prostu przystopować i poczekać co się stanie. W czasie zorientujesz się do którego uczucie jest większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xret
Dziurawego garnka sie podwojnie nie lata - mowila mi moja mama :) i zawsze ostrzegala przed ponownym wiazaniem sie z bylymi :P Raz sie jej nie posluchalam i mialam tylko same klopoty i nieprzyjemnosci. Wszystko mi sie w zyciu pomieszalo a ze zwiazku tak nic nie wyszlo. Odradzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona przyszła zona 25
Znów dzwonił:( nie odebrałam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anne marie ....
czemu zawsze jest tak że " były" zjawia się zawsze w nieodpowiednim momencie ... jak już sobie ukladasz na nowo życie , odbierz zapytaj się co chce itd. ale ja bym raczej się nie spotykała bo to bez sensu będzie ci mieszał w głowie a po co ci to.... no a z 2 strony to faktycznie szybko na ślubnym kobiercu stajecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anne marie ....
ja już 7 lat z moim i ślubu nie mamy w sumie nam się nie pali.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlfela
ale pitolenie - to teraz taka moda na "chodzenie" 10 lat a potem rozstanie z wielkim hukiem - facet jak kocha i jest pewnien to zdecyduje się w rok bo wie ze ta kobieta to ta jedyna a jak ma cię w dupie to będzie 10 lat z toba "chodził" jednoczesnie majac otwartą furtke jakby mu się ktos lepszy trafił - taka prawda i nie ma sie co oszukiwać. Ja wyszlam za mąż 13 lat temu po 7 miesiącach znajomości - jestesmy bardzo szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anne marie ....
haha następne pitoleni.... e tam wszystko takie schemeatyczne , jestem zareczona ale nie biorę ślubu po prostu z reszta kto mówi że to on nie chce ślubu.... :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anne marie ....
z reszta kiedyś było inaczej ... u mnie wszystkie koleżanki co szybko wyszły za mąż potem szybki rozwód a u mnie w rodzinie wydaje się być długie bycie razem potem ślub jak są wolne fundusze bez presji ... , mi tam pasuje... - nie sugeruje też że autorce się nie uda bo ślub po roku.. wręcz wszystkiego najlepszego a o byłym nie myśl :) z reszta jak by autorka nie była tego faceta pewna to by się nie zgadzała chyba ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marchewajakzogródka
fak, ja też po roku myslałam , że facet jest idalny że go kocham oh ah i juz chce ślub dzieci.. ale jednak sie nie zdecydowałam i bardzo dobrze , roztalismy się z hukiem po 3 latach.. przemyśl swoja decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem jesteś
nie poważna... po roku znajomości ślub? Dzieci? A czego możesz się spodziewać to wiesz? Nie znasz tych historii jak to po latach okazuje się że chłop jest gejem, zboczeńcem z nietypową dewiacją seksualną, albo czymś jeszcze gorszym, a przed ślub oh, ah jaki wspaniały i odpowiedzialny, na rękach mnie nosi! A teraz przeczytaj dokładnie co Ci powiem! Spotkaj się ze swoim byłym, bo z tym co teraz planujesz przyszłość może Ci coś nie wypalić, minie 10 lat przykładowo, młodość przeminie, zaczniesz krzyczeć że sobie życie zmarnowałaś i miałaś szansę spotkać się z byłym i nie spotkałaś, zobaczysz, że wspomnisz moje słowa, że ktoś Ci na cafe prawdę napisał! To jest znak od losu, że on się pojawił! Nie musisz nie wiadomo co z nim robić, ale idź na spotkanie i powiedz mu o zaręczynach itd., jak Cię kocha i to udowodni to może warto z kimś takim układać życie... Ale z drugiej strony jeśli to lekkoduch i nie martwi się co będzie jutro i przykładowo dzisiaj chce dzidziusia, a jutro jak dzidziuś będzie płakał całą noc, on wyjedzie odpocząć, albo powie, że nie wiedział, że dziecko może być takie kłopotliwe i masz się użerać to lepiej też to przemyśleć. SUMA SUMARUM nie zaszkodzi się z nim spotkać, ot żebyś kiedyś nie pluła sobie w brodę, a odnośnie Twojego obecnego związku to moim zdaniem głupota z tym ślubem, Ciebie czeka jeszcze coś... Nie tylko ślub, pieluchy itd., pomyśl nad tym. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczona przyszła zona 25
Tu chodzi jeszcze o to, że ja pochodzę z naprawdę biednej, patologicznej rodziny. Własnymi siłami i z pomocą tego mojego byłego dostałam się na studia( on opłacał mi początkowo pokój pomagał finansowo) Zawsze wszystkiego mi brakowało, później przez 2 lata ledwo wiązałam koniec z końcem, przez przypadek poznałam bogatego, przystojnego mądrego mężczyznę - mojego narzeczonego i wreszcie poczułam czym jest dostatnie, bezpieczne życie. I mam świadomość tego, że rok znajomości do niedługo, kolejne pół roku przed nami i wiem że jemu na mnie zależy i mnie na nim również. Tylko, że teraz jakoś wspomnienia za tamtymi czasami gdzie bez większej kasy ale ciągle coś się działo była namiętność i złość życie miało tzw smak. A teraz może troszeczkę przeraża mnie to, że o wyznaczonej porze są posiłki, że dni maja jakieś swoje stałe rytuały. Nie byłam wcześniej do tego nauczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×