Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość npnbpoibi

w razie choroby, wypadku, kalectwa twoj facet zostanie z toba??

Polecane posty

Gość npnbpoibi

jak obstawiasz:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu i tam i gdzies i gdzies
kobieta by zwiala od razu bo co komu nie sprawny facet!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość npnbpoibi
kobiety maja instynkt opiekunczy i raczej nie opuszczaja swoich mezow w chorobie natomiast badania wykazuja ze 90% mezczyzn odchodzi kiedy zona staje sie osoba niesprawna albo rodzi sie chore dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryniaaaaa
nawet jak zostanie będzie przy rodzinie i znajomych robił z siebie świętego ciemięznika a na boku chodził na dziwki i używał sobie na całego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryniaaaaa
ogólnie o facetach to bylo akurat jestem sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
tez tak mysle:) tak sadze ze jesi patrzec na to procentowo 90% facetow zdradzi opusci itp kobiet moze z 20 % nie wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryniaaaaa
a gdybyśmy straciły nogi ale byśmy były tam sprawne to pewnie i tak by sięnas brzydził nie spałby tak samo po usunięciu piersi po co im wybrakowana kobieta skoro tego kwiatu jest poł światu co nie? miałam kiedyś takiego fagasa który leciał na wygląd i spytałam sie go a raczej stwierdziłam że gdybym straciła noge albo coś w tym stylu pewnie by mnie zostawił a on na to że nigdy w życiu jakiś czas potem oglądaliśmy program o odbudowie piersi kobiety po amputacji a on na to żebym przełączyła bo sie zrzyga walił teksty że to i tak jej nie pomoże nie musze dodawać że to był koniec naszego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
takie to typowe;) i meskie bo oni nie choruja a jak zachoruja to trzeba sie nimi opiekowac ! bo jak nie to suka ech dobrze ze odeszlas!! "czyny a nie slowa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma mowy ja swojej ukochanej nie zostawil bym tylko kochal i wspieral :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
ile razy slyszalam ze kobieta kiedy stawala sie niepelnosprawna na wozku czy cos ZAWSZE zostawala sama z potomstwem i jeszcze zaczynala sie wielka walka z jasnie panem o alimenty na dziecko kiedy niesprawna zona nie moze pracowac pff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l7___00
mój - teraz już - mąż, poznał mnie gdy ważyłam ponad 100 kg. Teraz mam 60 kg i sądzę że skoro pokochał mnie wtedy taką, to zostałby ze mną także w razie choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
17 jak schudlas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l7___00
" brzydził nie spałby tak samo po usunięciu piersi" Znam 3 przypadki kobiet po usunięciu piersi i w każdym męzowie z nimi zostali. Akurat przypadków gdzie kobieta straciła nogi czy ręce nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
bleble jesli twoje slowa nie sa typowymi slowami mezczyzny (klamliwymi) to brawo!!i dobrej dziewczyny zycze zeby i ona z toba zostala kiedy ty zachorujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l7___00
jedząc b. mało, ćwicząc (chociaż niezbyt często jakieś 2 razy w tyg), stosując środki przeczyszczające, bo miałam poważne zaparcia i tez pewnie przez to tyłam. Kiedyś byłam b. gruba a jednak on mnie kochał, chciał uprawiać ze mną seks, nigdy nie dał mi odczuć że mu się nie podobam, mimo że jego ex były szczupłe a on sam jest wysoki i przystojny. Wydaje mi się, że dzięki temu mogę mieć pewność że będzie mnie kochał w każdym wydaniu. A znałam kiedyś faceta, który mówił, że gdyby kobieta szybko po ciąży nie wróciła do dawnej wagi, to by się z nią rozwiódł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
dziwne ze jakas chciala byc z nim w zwiazku i rodzic mu dzieci szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swetka..
ja miałąm taką sytuacje ... jak dowiedziałam sie o chorobie ...sama byłam zaskoczona jego opieką ,cierpliwocią w czasie wizyt po lekarzach ,opieką nad dziecmi bo ja miałam dni ze tylko nie mogłąm koło siebie zrobic a co dopiero dom i dzieci ... człowiek sobie moze dlatego uswiadamia ze kogos moze starcic .. ...i jakos nasze małzenstwo stało sie doroslejsze ,i po ponad 10 latach małzenstwa jest super.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l7___00
Chciała. Ma teraz żonę. Nie rozmawiam z nimi bezpośrednio, ale czasami ich widuję. Ona po urodzeniu dziecka faktycznie momentalnie zrobiła się szczupła. Być może dlatego, że zmuszał ją do tego strasząc rozwodem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swetka..
stracić ..poprawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
hmm no coz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wete36
"w przypadku choroby to wręcz same uciekają od mężczyzn mając ich wsparcie za nic .. taka prawda o współczesnych kobietach" Od razu widać że jesteś prawiczkiem, który z kobietą miał tyle wspólnego co tort z czołgiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość [p;k]pkp
to tylko jeden przypadek z onetu zazwyczaj mezowie sami sie oddalaja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ereregfgfhghg
A ja poznałam mojego męża jak miałam bardzo dużą asymetrię piersi (jedna spora, druga malutka..:( ) Myślałam, że dopóki nie uzbieram na operację i jej nie przejdę to nie będę nigdy z żadnym facetem - bo takie jest życie. Bolało, ale cóż... Mój mąż, wtedy facet, nie tylko mnie zaakceptował taką jaką byłam, ale wspierał mnie przez te 2 lata do operacji. I nie brzydził się. Kochał mnie wtedy, i kocha mnie teraz. Wiem, że nie jest ze mną dla wyglądu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet który kochał mnie niby nad życie i zarzekał się na wszystko,że mnie nigdy nie zostawi jak tylko dowiedział się,że mam raka-zostawił mnie w ciągu dwóch dni.Zresztą znam kilka przypadków,że jak dziewczyna miała wypadek czy zaczęla chorować-zostawała sama.Więc już raczej nie uwierzę w szczerość faceta gdy mówi,że się zaopiekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AS81
Warto rozmawiać o takich sprawach. Z moim ex próbowałam kiedyś poruszyć tę kwestię (zupełnie teoretycznie), po krótkiej chwili stwierdził, że woli przyjemniejsze tematy. To już powinno dać do myślenia, bo może być objawem słabego charakteru - rozstaliśmy się, powodem był drobiazg, którego nie chciał pokonać. Strasznie to przeżyłam, ale dzisiaj jestem szczęśliwa, że nie wpakowałam się w małżeństwo z nim. Facet ożenił się z inną kobietą, z upływem lat zrobił się niemożliwy: wiecznie jojczy o byle co zatruwając żonie i przyjaciołom życie, sam szuka problemów, zamiast wziąć się w garść i szukać rozwiązań. Nie wyobrażam sobie jego zachowania w przypadku choroby żony czy dziecka - musiałby dorosnąć w ciągu jednego dnia, a w wieku 36 lat trudno o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
Nie wyobrażam sobie, bym zostawiła swojego faceta gdyby zachorował np. na raka. Oczywiście byłoby mi ciężko, miałabym świadomość że cierpi, ale też bałabym się, że zostanę bez niego, że istnieje ryzyko jego śmierci. Bałabym się też jeszcze jednej rzeczy: że to jego choroba by zmieniła. Że stałby się zgorzkniały, wściekły na cały świat, w tym na mnie, że zniknęłaby osoba którą kocham. Znam niestety taki przypadek. Mąż w wypadku został sparaliżowany i jeździ teraz na wózku, jego żona jest sprawna i zdrowa. On przelewa na nią całą złość, wciąż ją obraża, dokucza jej, mówi że ją nienawidzi, że jest brzydka, gruba. Wcześniej nie był taki. Jeździ już na wózku 10 lat i jest już zupełnie innym człowiekiem niż kiedyś. Złośliwym i okropnym. A ona wciąz przy nim tkwi... wychudzona, poszarzała, zakompleksiona... Kto z was uważa, że powinna jednak odejść?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie zastanawia co wy
prawda jest taka ze dzis nie ma czegos takiego jak jak lojalnosc, o uczuciu juz nie wspominajac moze u jednej osoby na sto, nie wiem, ale trzeba miec wyjatkowe szczescie i to bez roznicy czy facet czy kobieta teraz wszyscy sa nauczeni ze im sie nalezy, ze szczescie to znaczy MOJE szczescie, wiec zemu ktos mialby sie dla drugiej osoby poswiecac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
Z 2 strony - ja uważam że wiele osób może sobie tu gdybać że na pewno by nie odeszło, ale tak naprawdę nikt nie wie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sa bardzo trudne sprawy i trzeba ogromnej dojrzalosci. A osoby dojrzale nie sa zjawiskiem nagminnym w spoleczenstwie... Znam cale mnostwo przykladow, gdy okazalo sie ze urodzilo sie niepelnosprawne dziecko albo zachorowalo. Okolo 80% partnerow odeszlo, matka zostala aby dzwigac ten ciezar sama. Z tych 20% - ok 10% zgorzknialych, wyzywajacych sie na otoczeniu, nienawidzacych tego dziecka, wypominajacych ze zmarnowali zycie. Pozostale 10% to wspierajacy ojcowie, swiadomi swojej odpowiedzialnosci i tego, ze los akurat tak chcial a nie szukajacy winnych, kochajacy, troskliwi. 10%. Co do innych przypadkow nie wiem, moj eks nr 1 kiedys stwierdzil, ze gdyby mi sie cos zlego przytrafilo i zachorowalabym albo zostala kaleka to by odszedl. Przynajmniej uczciwie a nie mydlenie oczu. Moj eks nr 2 gdy po wypadku mialam noge w gipsie i jezdzilam na wozku umilal mi zycie jak sie tylko dalo awanturami dzien w dzien, wypominaniem, szarpaniem wozkiem w miejscach publicznych - choc palcem nie kiwnal zeby mi w czymkolwiek pomoc i przez caly ten czas sama sie domem zajmowalam. Ale przed ludzmi to gral troskliwego i dobrego meza, ja pierdasze! Wiekszosc mezczyzn boi sie trudnosci zyciowych, zawirowan, nieoczekiwanych zwrotow "akcji" bo nie sa na to psychicznie przygotowani, nie sa wyposazeni w odpowiednia ilosc poczucia bezpieczenstwa wobec samych siebie - a co dopiero wobec rodziny... Znak czasow? Wychowanie w rodzinie? Az sie boje jak ja swojego syna wychowalam - czy nie bedzie z niego kolejny tchorz i pekala. Czy w trudnej sytuacji potrafi stanac na wysokosci zadania i miec charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×