Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

JOLITA_

Kobiety, które zostały matkami- bez powołania do macierzyństwa

Polecane posty

Zapraszam wszystkie panie, które zostały niedawno mamusiami, ale nie do końca miało to tak wyglądać..otóż: - nigdy nie lubiłam dzieci - nie chciałam mieć kontaktów z dziećmi(np w rodzinie, gdy przyjeżdzał ktoś z dzieckiem byłam wkurwiona tymi wrzaskami, bieganiem itp) - denerwowały mnie - nigdy nie rozczulałam się widząc malutkie dziecko ''titititi' i inne pierdoł itp - unikałam dzieci - czułam niechęć i kompletną obojętność do dzieci - mowiłam bachory Mam 26 lat męża i dziecko- przed ciąża ''coś'' ciągnęło mnie by zajść w ciąże, ale to nie instynkt macierzyński, raczej miłość do męża dopełnienie rodziny itp zaszłam w ciąże cieszyłam się bo było to nowe, były emocje itp, ale nic nie czułam jeśli chodzi o dziecko. zadnego uczucia do tej ciąży typu głaskania brzucha, marzęń czułości,nawet jakbym poroniła to było by to ot tak sobie bo się stało. czując ruchy dziecka było już inaczej jednak dalej bez uczucia, dalej żadnej wielkiej miłości. po porodzie poczułam wielką odpowiedzialność i strach- chciałam by dzieckiem zajęła się moja mama, ja przeżywałam tylko lęk, nie mówiłam do dziecka nie śpiewałam mu, ale opiekowałam się i dbałam perfekt. dziś córka ma 15 miesięcy i kocham ją. poczułam to jak miała 5 miesięcy. ALE ALE.. wciąż nie do konca jestem tą super matką z ogromnym instynktem macierzyństwa i nigdy nie będę!!! wiem to taka jestem i nie zmienie tego. do tej pory nie rozczulam się tak nad moim dzieckiem jak inne ciotki klotki, i tak samo wciąż małe dzieci z mojej rodziny, dla których jestem ciocią, są mi kompletnie obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie jestem sama i po prostu niektóre kobiety w 100%nie są powołane do macierzyństwa. Czy mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 3 miesiecznego chłopca
witam. ja chyba rowniez nie jestem powolana do macierzynstwa. syn ma 3 miesiace ale nie byl on planowanym dzieckiem. o ciazy dowiedzialam sie miesiac przed planowanym slubem wiec uznalismy z mezem ze to zadna tragedia ale tak naprawde ja caly czas nie moglam sie z tym pogodzic bo mam dopiero 20 lat. z ciazy bardziej cieszyl sie moj maz. to on ciagle glaskal mnie po brzuchu, mowil do niego itp. ja akurat zawsze lubilam dzieci ale moglam sie zajac nimi tylko przez chwile. pozniej mialam dosc i szybko oddawalm je rodzicom. owszem chcialam miec kiedys wlasnie dziecko ale nie tak szybko. teraz czuje ze zmarnowalam zycie ale z drugiej strony nie moge juz sobie wyobrazic zycia bez synka. zajmuje sie nim najlepiej jak potrafie ale chyba nie kocham go tak jak matka powinna kochac swoje dziecko. mam nadzieje ze milosc przyjdzie z czasem. pewnie zaraz posypia sie komentarze jaka to ja jestem zla ale gdybym mogla to cofnela bym czas i napewno nie miala bym teraz dziecka. moze za kilka lat tak ale nie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie roznie calkiem
A ja powiem taaak.Od keidy dzieic byly mi calkowicie obojetne, albo irytowaly ogromnie, ale wiadomo, obce to obce, mialam je w nosie.Urodzilam pierwszą corkę,w ciązy jak i po porodzie nie mialam zadnego instynktu macierzynskiego, nie bylo takiego czegos jak bezinteresowan milosc do corki, poprostu nie umialam ją pokochać,wszystkie obowiązki przy niej robilam mechanicznie, z automatu, męczylo mnie zajmowanie sie nia i spedzanie z nią wolnego czasu, nigdy sie nie zachwycalam ,nie widzialam w niej tych pozytywow co inni widzieli i podziwiali, ona mnie wneriwali, a onnych rozczulala.Tearz juz ma 23 lata, zyje juz na swoim,pracuje ,studiuje w innym miescie, i do tej pory nie poczulam do niej matczynej milosci Za to z druga corcią jest zupelnie inaczej.Kiedy bylam w ciazy cholernie sie balam ze moje uczucia beda takie same jak do piewrszej,lecz gdy sie urodzila nie wiem jak to sie stalo ale od momentu keidy wzielam ją piewszy raz na rece poczulam ten silny instynkt macierzynski, pokochalam ją najbardziej na swiecie.Uwielbiama kazda chwile z nia przebywac, pielegnowac, nosic,przytulac, wszedzie ze sobą brac, na krok nie spuszczalam, do przesdzkola nie posylalam tak ją strasznie pokochalam.Jestesmy najlepszym przyjaciolkami, kilkadziesiat razy dziennie sie przytulami, nigdy na nią nie krzuknelam czy nie ukaralam, poprostu szqalenie ją kocham , i ona mnie rowniez.Ma 16 lat i zyc bez siebie nie mozemy. Nie mam pojexcie adlaczego z pierwszą corką inaczej jest a z drugą zupelnie odwrotnie o 180 st.Do pierwszej nigdy nie czulam miłoosci, za to do drugiej ogromną, nawet zbyt przesadną , bo zbyt ją rozpieszcam,ale nie umiem niczego odmowic jej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
A jeśli to sie stało już dwa lata temu to łapię sie żeby tutaj dołączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie roznie calkiem
JOLITA_ " ale najwazniejsze ze KOCHASZ córkę, jak sama napisalaś, pokochalas ją, czyli ten instynkt macierzynski masz, moze nie nie jest tak silny jakbys chciala ale jesli czujesz tą milosc do corki to jest to najwazniejsze, a napewno corka to czuje.Wcale nie musisz sie rozczulac jak ciotki czy inni nad malą, milosc zapewne w innym stopniu okazujesz dziecku ,ktore to czuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie roznie calkiem
Anita. a jaki masz stosunek do wlasnego dziecka? kochasz je czy jeszcze tego nie poczulas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Policjanta
ja miałam podobnie. znaczy się właściwie mam, bo jeszcze nie urodziłam, jestem w 6 miesiącu. Mam 25 lat jestem cztery lata po ślubie. Z jednej strony chciałam tego dziecka, bardzo i kocham je. Troszczę sie o siebie, nie piję, ograniczyłam palenie (TAK MOŻECIE MNIE ZJEŚĆ) ALE NIC NA TO NIE PORADZĘ ŻE NIE UMIEM RZUCIĆ ZUPEŁNIE... Rozumiem Cię autorko, czasami też się zastanawiam czy bedę dobrą matką, czy się sprawdzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Kocham ją. Do 3 miesiąca nie było dnia żebyśmy z mężem nie odgrażali sie ze oddamy do okna życia a teraz stwierdziliśmy że chyba by sie już nie zmieściła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Ona jest strasznie wysoką dwulatka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie roznie calkiem
Anita, to czyli te twoje powolanie matczyne i instynkt z biegiem czasu przyszedl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
??? Ja nie planowałam dzieci Kiedy dobiłam do 30 mówiłam otwarcie że nie chce ich mieć-naturalnie nie każdemu(matce partnerowi który też nie bardzo chciał) Dziecko to było zaskoczenie,ale usunięcie nie wchodziło w grę -ja jestem przeciwna takim działaniom. Pierwsze trzy miesiące dały mi w kość kolejne trochę pozwoliły odpocząć,generalnie jednak średnio się w tej roli odnajduję ,choć naturalnie robie co mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Dziecko jak już mówi i jest takie bystre już i daje powody do jakiejś tam dumy to poprostu człowiek mięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabareton
super ze sa takie tematy i ze sa kobiety ktore mowia o tym otwiarcie. ja tez sie kwalifikuje niestety, kocham syna bardzo ale nie ma tego "WOW", mam nadzieje ze to przyjdzie z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Ja się najbardziej bałam o mózg dziecka-nie wiem czemu ale wydawało mi sie że mózg jest najważniejszy i od niego zależy cała przyszłość mojego dziecka. Jak się dowiedziałam że w ciąży jestem,to szukałam w necie ifo co jeść żeby sprzyjać prawidłowemu rozwojowi tegoż narządu Jakaż była moja radośc ,kiedy na jednej ze stron wyczytałam że w sprawie mózgu geny nie mają nic do powiedzenia! Czyli może byc geniuszem nawet jak ja nie jestem!))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam zadnych wyrzutów
ojj nie zawsze miekknie :)albo odwrotnie, jeszcze bardziej jest strzepkiem nerwow gdy ma sie malego pyskola i buntownika:p Naszcescie z drugą corcią tego nie przechodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Ja staram sie myśleć o powytywnych stronach braku tego Wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam zadnych wyrzutów
moja pierwsza corka byla strasznym awanturnikiem,i histerykiem,druga nie, ale po urodzeniu jedną i druga pokochalam, chociaz dzieci nie byly planowane.Milość przyszla zaraz po narodzinach.Teraz dziewczynki mają 7 i 3 lata, i je kocham naturalną miloscią ,chyba dobrze sobie radze w roli matki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Słyszałyście że pochwały demotywują do działania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Myśmy z mężem robili wszystko,żeby córka nie była histeryczna i żeby nie płakała jak upadnie uderzy sie itp. Ignorowanie,odwracanie uwagi itp. rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie roznie calkiem
no wlasnie a ja równiez nigdy nie czulam powołania do matkowania, i z jedną corką sie nie udalo,nie nabylam instynktu, za to z drugą jakos samo przyszlo i to w szalonym stopniu Moje dzieci naszcescie nie bylu buntne czy histeryczne,i cale szczescie,bo od kiedy pamietam widok tarzających sie dzieci po markecie mi na nerwy działał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
Anita, oczywiście, że może być geniuszem. Syn mojej kuzynki to mały geniusz matematyczny, bierze udział w olimpiadach, i jest tam najmłodszy (są o 4 lata starsi). A ona? Ledwo zawodówkę zdała, dzięki pomocy jej mamy a jej facet tylko po podstawówce. Oby dwoje uzależnieni od heroiny, leków i alkoholu. Oczywiście, dzieckiem zajmuje się jej mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
ufff Zawsze mi się przypomina historia pewnej kobiety po 45roku zycia, syn geniusz pomagał jej zrobic liceum i zdać na studia Mamo mówił-zrób to dla siebie! He he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Moja jest pociechą teraz już Najbardziej lubi dziadków,dzieci i kąpac się w takiej kolejności. Nie można dać sobie wleźć na głowę i zdecydowanie łatwiej to wykonać jak sie nie jest zbytnio ,,powołanym w sensie że WOW;)''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie było inaczej.Długo nie mogłam mieć dzieci i po siedmiu latach leczenia postanowiliśmy adoptować dziecko.I wiecie co bałam się okropnie ,że nie pokocham tego dziecka..na szczęście stało się inaczej ,nie była to miłość od pierwszego wejrzenia,ale po kilku dniach pokochałam synka bezgranicznie .Po 4 latach adoptowaliśmy córcię i tez się bałam ,że nie pokocham jej tak mocno jak syna,ale stało się tak ,że moja miłość się podwoiła i starczyło jej dla dwojga.Po kilku latach zaszłam w ciąże i dopiero się zaczęło....po co mi jeszcze jedno dziecko ,spełniłam się jako matka a tym bardziej ,że byłam już przed czterdziestką.Dopadła mnie depresja po porodzie.I gdyby nie rodzina nie wiem jak by to się skończyło .Szalałam za starszymi dziećmi a mały był mi całkiem obojętny.A teraz ma 5 lat i moja miłość jest trzy razy mocniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie roznie calkiem
a to zalezy wiesz Anitko?? bo ja do drugiej corki jestem taka "WoW" i na glowe nigdy mi nie weszla ,poprostu zawsze szanowala moje zdanie czy prosbe, mimo ze zachwycona zawsze nią bylam.Mysle ze jak dziecko kocha rodzica, i czuje tą milosc to nie bedzie świadomie robic przykrosci ani sprawiac problemow, bo nie bedzie chcial rani mamy czy taty, ktorzy tak go kochają. Ja tam nic zlego nie widze w "WOOW" do wlasnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
hehe dobre. Mój szybko zaczął mówić, więc zaczyna zadawać mnóstwo pytań i czasem mam ochotę zakleić mu buzie taśmą :P Ja w rodzinie mam wredne dzieci, zwłaszcza brata córka (efekt uboczny nawiedzonej mamusi). Pamiętam jak mnie szczypała a jej mamusia cieszyła się, że ciocię tak ładnie zaczepia, dziecko 5 lat.. a z taką złością w oczach to robiła. Zwróciłam uwagę kilka razy. W końcu nie wytrzymałam i też ją uszczypnęłam, nie za mocno. A ta w krzyk. Jaka obraza wtedy była, bo ja dziecku chciałam krzywdę zrobić. Paranoja. Przeklęta smarkula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita.
Chodzi mi o takie jawne WOW Że dzieko przybiega np. z własnym rysunkiem ,,mamusiu mamusiu ładnie namalowałam? A ty jako matka poprostu nie możesz wyjśc z udawanego nad bazgrołami zachwytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie ze mój temat żyje:) teraz nie mam czasu bo mała już się budzi, ale napewno zajrze później:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×