Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dżeka

Ojciec bije dzieci

Polecane posty

Gość SennaEunice
Desdemonaaa -- dokładnie tak, jak mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszałaś o ustawieniach rodzinnych?? To byłaby dla Ciebie dobra terapia. A raczej dobry poczatek terapii Na Sląsku sa dobrzy specjaliści. Jak nie masz kasy, to idź chociaż na jedno spotkanie, tam dadza Ci namiary na państwowych specjalistów. Wydaje mi się,że jak zaczniesz działać, to w efekcie końcowym będziesz z siebie bardzo bardzo dumna i w końcu ciężar spadnie Ci z serca, a brat będzie wiedział,ze jest osoba, na której może polegać, i której może ufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ci odpowiem jako dziecko
wychowywane w takim właśnie domu gdzie był alkohol i przemoc domowa , wyprowadziłam się z tego domu a raczej uciekłam z niego jak miałam 13 lat , 5 lat póżniej jak juz stałam mocno na nogach wyciągłam z tego piekła moją młodszą siostrę , moich - pożal się Boże rodziców nie chcę nigdy więcej widziec na oczy bo chociaż miałam bardzo ciężkie dzieciństwo poradziłam sobie sama z pomocą OBCYCH ludzi , od własnych rodziców dostałam tylko stek wyzwisk i bicie , ty piszesz o miłości ojca do dziecka który je katuje ? Piszesz o miłości matki do dzieci która na takie katowanie bezbronnych dzieci patrzy przez ręcę ? W twoim przypadku bez poważnej terapii się nie obejdzie , o tamtych agresorach nie wspominam bo przecież dla nich nie ma problemu , są wszyscy razem , jest piękna jak na zdjęciu rodzinka a w środku piekło na ziemi. Mam juz swoją rodzinę , za sobą lata terapii i powiem Ci tylko że gdyby ktoś odważył się podnieśc rękę na mnie lub moje dziecko wyladowałby w wiezieniu a wiesz dlaczego ? Bo pomimo tego wszystkiego co przeżyłam bardzo chciałam zostac normalnym człowiekiem , nie traktowac bicia jako normalnego środka wychowawczego chociaż tak miałam wpajane od niemowlęctwa , jeśli komuś dzieje się krzywda moim obowiązkiem jest zareagowac bo sama wiem co to znaczy a nie tak jak ty szukac miliona wymówek dlaczego nie możesz pomóc , stawac w obronie biednej mamusi która jest chyba do męża kata przyspawana tak jak i moja mama była. Nie mam szacunku do mojej matki za to że pozwalała na to wszystko , nie mam go też automatycznie do twojej i każdej innej która pozwala na cierpienie swoich bezbronnych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfjadf
Autorko, jestes dorosla a wiec czas popatrzec sie na Twoich rodzicow oczami doroslego czlowieka, a nie dziecka. Zobaczyc ich jako ludzi, mezczyzne, kobiete, a nie jak mame i tate. Czy jako dorosla osoba, ktora sie patrzy na to i widzi co sie dzieje, nadal uwazasz, ze oni sa w porzadku? Czy katowanie dzieci jest w porzadku? Psychiczne tortury tez? Czy ukrywanie takiej tragedii jest ok? Pozwalanie na nia? Czy powierzylabys swoje dziecko takim osobom? Lub pozwolila aby Twoje dziecko przechodzilo przez cos takiego? Watpie. Zrob cos. Ludzie daja ci przyklady niebieskiej lini, psychologow, dzielnicowych itp. Moze wezmiesz brata do siebie? On nie powinien tam przebywac. Tak samo twoja siostra. Jesli twoja matka tak kocha swoje dzieci to zgodzi sie aby byly tam, gdzie beda miec spokojne zycie. Bo jesli mowi ci, ze bicie czy katowanie to jest ok, to ty nadal bedziesz twierdzic,ze ona dobrze zajmuje sie swoimi dziecmi? Terapia napewno by pomogla tobie i twojej rodzinie. ale musicie sie odseperowac od oprawcy aby zaczac nowe zycie.a to nie jest latwe jesli on nadal ma przyzwolenie na takie zachowanie. i jest kryty i napewno usprawiedliwiany. to nie jest zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestańcie ją obrażać!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak się każdy z Was wychował w ciepłym domku to skąd macie prawo wydawać osąd o ludziach mających na co dzień przemoc w rodzinie, do diabła???!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica1234
Byłam w takiej samej sytuacji jak Ty i nie rozumiem jak możesz tak postępować! Mój ojciec bił mnie i moją matkę potem 10 lat młodszego brata. Tak jak Ty wyprowadziłam się z domu szybko daleko, do dużego miasta. Jak mój brat miał 12 lat pojechałam do domu a on do mnie powiedział, "zabierz mnie stąd, dłużej tego nie wytrzymam" 12 letnie dziecko!!! spakowałam matkę w jedną torbę, brata najpotrzebniejsze rzeczy i wywiozłam do babci. Cieżko im było przez kilka lat ale pomagałam finansowo jak mogłam. Teraz brat ma 20 lat uczy się i pracuje w moim mieście. Mama jest szczęśliwa z drugim mężem. Ja sama mam wspaniałego męża i syna. Mój ojciec mieszka sam, nie widział wnuka i nie zobaczy, ani swoich dzieci kilka lat. Dla mnie może umrzeć nic mnie to nie będzie obchodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżeka
wiem już teraz, że jestem chora i dziecinna. Pójdę na terapię i zacznę działać, zadzwonię na policję. Przycisnę matkę, aby się wyprowadziła od ojca, dzisiaj mi to obiecała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwefeffewfewfef
Mój ojciec też podnosił rękę na moją mamę, po alkoholu. Ja zawsze stawałam w jej obronie, potrafiłam go uderzyć. Raz na jakiś czas mu odwalało, demolował przy tym całą chatę. I tak kilka miesięcy temu znów miał odpał. Nie wytrzymałam. Myślałam, że go zabiję. Zazwyczaj sprzątałam z mamą ten bajzer, ale moja terapeutka zaleciła, żeby zobaczył co narobił jak wytrzeźwieje. Mamę zawiozłam do babci, a sama zostałam z nim całą noc, zęby zaciskałam, żeby mu noża nie wsadzić. Jak na drugi dzień zobaczył moją mamę, siłą kazałam jej pokazać siniaki, a także mieszkanie w takim stanie, to nie miał za ciekawej miny. Przy okazji wyrzuciłam mu ciuchy na środek pokoju i kazałam wypierd. Wiem, okrutne, w końcu to mój ojciec, ale chodziło mi właśnie o dobro mojego 12-letniego brata. Ale dziwie Ci się, że nie masz żalu do mamy. Ja moją też kocham, ale żal mam ogromny. A jak ruszył by mojego brata, zabiła bym! Chyba by musieli siłą mnie od niego odciągać. No i koniec końców, ojciec jest obecnie na terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica1234
Jedz tam. Pokaż ojcu, że nie jesteś już tą dziewczynką, którą kiedyś mógł bić kiedy chciał, a silną kobietą. Wezwij policję, nastrasz go, nie słuchaj mamy, kiedyś będzie Ci wdzięczna z to. Zacznij działać dziewczyno, ocknij się w końcu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżeka- byłaś wychowana poprzez bicie i masz zaszczepione zachowania lękowe. Interwencję rodzinną postrzegasz jako swego rodzaju zdradę rodziny. To NIE JEST TWOJA WINA, tylko Twojego ojca. Z jednej strony chcesz pomóc, bo widzisz, co się dzieje, ale z drugiej masz zakaz od matki czującej się zależną od ojca, nauczoną określonych zachowań od dzieciństwa. Ja nie wiem, co możesz zrobić w sprawie brata, bo przez forum Cię nie przekonam. Ale jak trafnie zauważyłaś: brat może mieć kolosalne problemy w przyszłości. Opcje są 3: albo odetnie się od całej waszej rodziny, a z pewnością od ojca i od matki; będzie miał wstręt do przemocy, ale uda mu się założyć rodzinę; powieli zachowana ojca; Przykro mi to mówić, ale z tej sytuacji matki nie wyciągniesz, siostra też już tkwi w tych kleszczach. Ty jedna masz świadomość, nie zmarnuj tego! A jak sytuację postrzega brat? Ponadto, droga Dżeko, masz szansę pomóc: ale żeby sobie samej poradzić, nabrać odwagi i zrozumieć te mechanizmy, musisz iśc na terapię. Chodzi tu o to, abyś zrozumiała, że interwencja nie jest wstydem i zdradą wobec rodziny. Zdecydowanie odradzam ustawienia rodzinne, wywodzące się od Hellingera-to jest PIC NA WODĘ. Radzę Ci terapię grupową lub na początek: indywidualną konsultację z terapeutą, specjalizującym się w przemocy rodzinnej. Adresy można znaleźć w internecie. Kończę IV rok psychologii, specjalność kliniczna, narzeczony jest psychiatrą- piszę, żebyś wiedziała, że w tym siedzę, ale od tej drugiej strony, ROZUMIEM CIĘ I WIEM, ŻE TO BŁĘDNE KOŁO MOŻNA PRZERWAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwefeffewfewfef
Co masz zrobić? Przede wszystkim założyć niebieską kartę! Jak nic nie zrobisz a coś się stanie, nigdy sobie tego nie wybaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asmamonkaa
http://www.petycjeonline.pl/petycja/petycja-o -zmiane-zarzutow-w-postepowaniu-karnym-dla-katarzyny-w/761 W związku z postawionym zarzutem przez prokuraturę jakoby Katarzyna W. Dopuściła się tylko nieumyślnego spowodowania śmierci swojej córki Madzi. My Polacy nie zgadzamy się z postawionym tylko jednym zarzutem i domagamy sie postawienia kolejnych zarzutów: - Nieudzielenie pierwszej pomocy - Bezczeszczenie zwłok małej Madzi - Składanie fałszywych zeznań - Celowe wprowadzanie w błąd bo inaczej tego nie idzie nazwać Sprawiedliwość musi dosięgnąć wszystkich bez wyjatków !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżeka
Nie mam do niej żalu, nawet w gruncie rzeczy do ojca też nie mam. To biedni ludzie, samotni, niewykształceni. Chciałabym im pomóc, bo ich kocham. Po prostu trudno mi z tym, że przyczynię się do rozbicia tej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwefeffewfewfef
Mibla dobrze napisała. Bez terapii nie dasz rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ci odpowiem jako dziecko
dżeka musisz zrozumiec że wy wszyscy jesteście w pewien sposób "chorzy" tylko że na "dusze" , to nie są sprawy z którymi człowiek może sobie poradzic sam , bo często sam póżniej w doroslym życiu powiela schemat zachowań wyniesionych z domu - chocby się bronił przed tym rękami i nogami , mnie terapia z tego wyleczyła , a także z nadmiernej agresji której pokłady miałam w sobie ogromne , spróbuj namówic matkę na taką własnie terapie , może wtedy zrozumie jaką krzywdę wyrządza nie tylko sobie ale też wam , dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżeka
Mimbla 22 właśnie dowiadywałam się na temat terapii grupowej. Następna grupa rusza od września i mam zamiar na nią pójść. Sama kończyłam pokrewny kierunek do psychologii i to jest w tym wszystkim najśmieszniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponadto, droga Dżeko, powiem Ci już prywatnie: mój M. jak czasem przeholuje na jakieś imprezie medycznej czy filmowej (bo piją nawet Ci, których byśmy nigdy nie podejrzewali o to) też zaczyna zachowywać się jak postrzelony. Kiedyś mnie uderzył w twarz- rzuciłam się na niego z pięściami i potem mu to dokładnie wypominałam, żeby zapamiętał swój postępek. Wiem, że go kocham i to było jeden raz. Ale gdyby zaczął bic moje dzieci i niszczyć im dzieciństwo- odeszłabym bez wahania. Pomimo mojej miłości do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa to jak
nie masz żalu ani do ojca kata ani do matki która pozwala katowac swoje dzieci to nie rób nic , siedz dalej na tyłku i przestań się użalac nad sobą , , ty już z katem nie mieszkasz więc nie twój problem że twój młodszy brat teraz jest katowany ? Skoro ty nic nie masz zamiaru zrobic i nie chcesz się "mieszac" w sprawy rodziców ja zrobię to za Ciebie , zapisuję ten temat do wysłania w odpowiednie miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwefeffewfewfef
Dżeka, a nie wiesz, że szewc w dziurawych butach chodzi? Mi też jest w pewnym sensie ich żal (zwłaszcza ojca), bo to chory człowiek. Mama też-współuzależniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżeka
To teraz jak prawdziwa Polka/Polak powinnam wszystkich i wszystkiego nienawidzić. Zazdrościć, nienawidzić i takie tam. Polska to taki katolicki kraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwefeffewfewfef
Mimbla, ja pakowałam się w związki z psychopatami, którzy pomiatali mną na prawo i lewo. Aż powiedziałam STOP. Poszłam na terapię. Od kilku lat tworzę fajną rodzinkę z mężczyzną, który także w pewnym sensie mi pomógł i którego kocham ponad życie. Ale.. początki były trudne. Bo to nie jest typ dyskotekowy, tylko domator, nie upija się. Nie lubi kłótni, woli porozmawiać. A mi brakowało tych emocji, tej adrenaliny! I cieszę się, że w końcu zaczęłam doceniać to, co mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżeka
Pomimo wszystko ta rozmowa z Wami na tym forum bardzo mi pomogła. Wybiorę się na terapię i w końcu wezwę policję. Jednak można zrobić coś więcej oprócz ucieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeł biały..
Nie chciałaś abym pisała na tym topiku, niby ty go założyłaś, ale co z tego i tak napiszę. Mam prawo tu zresztą pisać, bo mój ojciec też był alkoholikiem i chciał powtarzam chciał mnie i mojego brata bić. Ale Wiesz moja mama jest całkiem inna, nigdy, ale to nigdy nie pozwoliła nas uderzyć. Kobieto!! Ciemnto naprawdę można ochronić własne dzieci, można nie poddać się agresorowi, a w następstwie uwolnić się, dzieci chować w spokoju i radości oraz szacunku do samych siebie. Niestety napiszę to, nie kochacie się nawzajem, nie potraficie siebie obronić, jesteście z jednej strony ofiarami, a z drugiej również oprawcami, bo pozwalacie na przemoc i mój Boże wobec 12 letniego chłopca. Jak to możliwe, żeby jemu nie pomóc, jak możesz tego słuchać, czy Ty kobieto masz serce. Mam jedno pytania, czy twoja matka pracuje, czy może właśnie jest na utrzymaniu swojego "kochanego" męża, który przecież ją i was kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwefeffewfewfef
A głupoty piszecie! A co jej da ta nienawiść? Będzie ją niszczyć samą psychicznie. Moja terapeutka od razu mi powiedziała, że muszę wyzbyć się tej nienawiści, bo inaczej nigdy się od tego nie uwolnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest: szewc w dziurawych butach chodzi ;) Ale już poważnie: jesteś naprawdę świadomą i inteligentną kobietą, która zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje. Dlatego aby to zmienić musisz wykorzytsac ,,klucz"- czyli terapię. Bardzo mnie cieszy, że też myślisz o terapii grupowej. Poczucie, że nie jesteś sama, że są ludzie którzy są w stanie pomóc dadzą Ci siłę do tego, żeby zmienić to, co się dzieje w Twoim domu rodzinnym. Napisałaś, że matka obiecała się wyprowadzić. Teraz musisz pilnować, żeby nie zmieniła zdania, bo to zdarza się niestety bardzo często. Potem, gdyby matka z siostrą i bratem rozpoczęli nowe życie (TRZYMAM KCIUKI) potrzebna byłaby im terapia rodzinna. Przede wszystkim, aby uświadomić, że nie są gorsi i to nie ich wina, że byli bici, jak częste jest postrzeganie społeczne. Aby mogli zacząć od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwefeffewfewfef
Orzeł, może to od charakteru zależy? Ja mam brata w tym samym wieku, też już jestem na swoim, ale jakby ojciec mi na niego rękę podniósł, zabiła bym. I wiele razy zabierałam go do siebie, a mama jak chciała z wariatem zostać, to jej sprawa, siłą przecież jej wziąć nie mogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżeka
Moja matka pracuje i z powodzeniem może sama się utrzymać. Nie jest zależna od mojego ojca, ponieważ on prawie nie daje jej żadnych pieniędzy na utrzymanie, tylko symboliczne 500 zł, a pochodzę z jednego z największych miast w Polsce, więc dla tak dużej rodziny to nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga ewfwefeffewfewfef: w dzieciństwie tworzymy sobie na podstawie rodziców lub innych osób dla nas znaczących pewne wzorce, według których potem szukamy partnera, Mogą to być wzorce pozytywne lub negatywne (stąd nie jest regułą, że osoba mająca ojca alkoholika również będzie mieć takiego męża). U Ciebie ojciec był osobą dominującą, agresywną- ale przez to łączył się z określonymi cechami zdecydowania, rządzenia, stał ,,na szczycie". Dlatego partner odbiegający od tego wzorca może wywoływać pewien dysonans, często też poczucie złości, że pomimo widocznych zalet nie potrafimy zmienić naszego postrzegania. Tobie się udało, bo jak sądzę, przepracowałaś to. Gratuluję i życzę Ci dużo szczęścia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeł biały..
Tak, to prawda może to zależy od charakteru. Ja z natury jestem bojowa (zresztą mam to po mamie) i zawsze bronię swoich bliskich. Tego mnie właśnie mama nauczyła, żeby nie być biernym wobec przemocy. Dlatego dziwię się, że ktoś na ta patrzy i nic nie robi, nie rozumiem tego, ale chyba nasza bohaterka nauczyła się tego od matki (oczywiście w tym przypadku), nie umie kogoś obronić, idzie na łatwiznę, chociaż uważam, że o siebie walczyłaby, ale już nie o brata........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżeka
Mimbla, czy mogłabym dostać jakiś Twój namiar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×