Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Choraemocjonalnie

Czy jestem chora emocjonalnie?

Polecane posty

Gość Choraemocjonalnie

Witam! Moze jest tu ktoś, kto ma podobny problem. Jestem nienormalna :-( mzm 30 lat, po zerwanych zareczynach z mojej strony. Od zawsze mam ten sam problem: bawie sie ludźmi emocjonalnie i chce ich adoracji. Jak czuje ze chłopak sie zakochuje lub mnie bardzo lubi, to go traktuje jak kumpla i oczywiście odrzucam jako partnera. Jednak jak on Juz przestaje mnie adorowac to Mysle ze Moze go kocham i cierpię ze niby zmarnowalam szanse, choć tak naprawde wcale go nie chce. Mam teraz taka sytuacje z moim bliskim kolega. Od kilku mies mieszkamy obok siebie, Widujemy sie prawie codziennie. Nigdy nie flirtowalismy lecz wiem ze on mnie wiecej niż lubi. Ja od razu postawiłem sprawę czysto: tylko kumple.Ja go bardzo lubię, jednak z pewnych względów nie mogłabym z nim byc. Wczoraj mi powiedział ze sie zaczyna z Kims spotykać i nie moge dojść do siebie. Naprawde chce by byl szczęśliwy, wiem ze ze mną nie bedzie, jednak jest mi tak smutno ! Dzis Mysle ze Moze ja go kocham choć Jesli Dzis by przyszedł do mnie i wyznał miłość to bym go jednak pewnie nie chciała. Czy ktoś jest z takim samym problemem? Dodam ze nie robie tego celowo, zle mi z tym, marnuje sobie życie, rozmawiałam z psychologiem jednak nie umiem inaczej postępować. Pomóżcie Prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejże
Rozmowa z psychologiem to za mało, Tobie potrzebna prawdopodobnie dłuższa terapia. A oczekiwanie, że tutaj na kafe ktos Ci pomoże jest z lekka mówiąc idiotyczne. Tutaj co najmniej 90% osób ma zaburzenia osobowosci albo choroby psychiczne. Żle trafiłaś. :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choraemocjonalnie
Witaj ejze! Dziekuje za odp. Ja chodziłam na terapie kilka lat, duzo sie zmienialam ale nadal robie ten sam schemat. Chciałam sie dowiedzieć czy są rowniez takie osoby na świecie czy ja sama taka nienormalna jestem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejże
Oczywiście, że są osoby , które postepują tak jak TY. Dlaczego terapia Ci nie pomogła. Kiepski psychoterapeuta czy Ty za mało pracowałaś nad sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdkm
a moze masz taka osobowść? osiagasz zaspokojenie tylko gdy ktos ciebie kocha a ty mzoesz go odrzucic to jak seryjni moredercy ( sory za porównanie) nie zabijaja bo cos tam. ael dlatego bo maja taka osobowsc i tego nie da sie wyleczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choraemocjonalnie
Terapia w sumie mi bardzo pomogła. Jednak zostały niektore mankamenty :-) zachowań. Tak szczerze to ja sie nie oszukuje, bo niby wiem czy coś czuje do niego czy nie. Jak sie nie odzywa to Tesknie za nim i Mysle non stop. Jak chce sie spotkać to czasem naprawde mi sie nie chce i czuje jakby wstret do niego :-( była taka sytuacja wiele razy, ze od pn do pt tylko SMS lub nic od niego i ja myślałam ze czuje coś do niego. Jak w pt wieczor chce sie spotkać to ja pisze nie, sb to samo, w niedziele rano zaprasza mnie na sniadanie na mieście byśmy poszli razem, ja znów odmawiam . Wkoncu poszłam na to sniadanie z nim ale nic do niego wtedy nie czułam i byłam trochę niemila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choraemocjonalnie
Tak , to prawda mam ten Sam schemat cały czas niestety. Choć wiem ze jesteśmy kumplami, nie chce niczego wiecej, choć czasem Mysle ze Moze chce, ale wiele rzeczy mi nie odpiwiada w nim i wiem ze sie nie przełamie. A teraz jak on sie spotka z ta dziewczyna i sie zakocha to wiem ze Bede cierpieć . Choć ja chce jego szczescia! On ma 37 lat i chce by sobie życie ułożył, ja wiem ze za niego za mąż nie chce wyjść, a jak tak Mysle to nie chce zabierać mu czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choraemocjonalnie
I jak mi powiedział o niej to mu Pow ze bardzo sie Ciesze i Zycze mu szczescia. On sie spytał czy naprawde to dla mnie ok i ze to jeszcze nic nie jest miedzy nimi itp. Potem coś mówiliśmy i on mnie na obiad zaprosił a ja mówię ze nie moge, bo masz dziewczynę. On mówi ze nie wie jeszcze czy coś z tego bedzie. Zapytałam czy ja pocalowal Juz on mówi ze jeszcze nie, a ja głupia powiedziałam ze najwyższy czas i ze wtedy sie prZekona czy coś czuje do niej. A mi tak naprawde smutno z tego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wannika1
naprawde jestes chora. Mi sie wydaje , ze twoj problem lezy w dziecinstwie ,bo jak to sobie inneczej wytlumaczyc, pewnie rodzice nie zwracali z abardzo na ciebie uwagi lub cos takiego. Jezeli sie nie wyleczysz to nigdy nie bedziesz miala normalnego zwiazku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Choraemocjonalnie
To to ja wiem niestety , tylko jak sie wyleczyć z choroby duszy? I ja mam sprzeczne emocje w sobie cały czas. Raz chce, raz nie chce i tak ciagle :-( jest mi naprawde zle z tym. Z tym kolega powinnam sie cieszyć ze on kogoś poznał i sie odsunąć tzn ja i tak do niego pierwsza sie nie odzywam. Nie wiem tylko czemu mnie to tak boli. Przykro mi ze Juz czasu dla mnie nie bedzie miał i ze sie skończy nasza przyjaźń i zostanę sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twórczym wiatrem rzeźbiona
Mam identycznie:(:( tyle, że jestem od Ciebie młodsza... U mnie jeszcze dochodzi po jakimś czasie rozczarowanie spowodowane idealizowaniem partnera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość operetkai
Chyba mam podobnie, jak kogoś polubię to po pewnym czasie automatycznie się dystansuję, czuję niechęć. Jam akurat wychowywałąm się od 9 roku życia bez ojca, myślę, że to miało na mnie ogromny wpływ, poczucie, że wszyscy którzy są ważni odchodzą i nie ma sensu sie angażować bo i tak skończy się to cierpieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraemocjonalnie
Do Koralowa : ja nie moge z nim byc, poniewaz mieszkamy obok siebie i jak cos nie wyjdzie, to bedzie dziwnie.Poza tym niestety on jest mojego wzrostu i to mi bardzo przeszkadza, wiem, ze nie powinno sie patrzec na wyglad ale ja sie nie moge przelamac. Poza tym wiem zw za niego nie wyjde, a nie chce mu zabierac czasu bo on ma 37 lat i chce miec rodzine juz. Do operetkai : ja wychowywalam sie w sumie tez bez ojca, bo mieszkal za granica, wiem ze bardzo mnie kochal i kocha. Ja zostalam odrzucona przez matke i zawsze czulam ze ona jest zazdrosna ze moj tata mnie bardzo kocha. Powiedz prosze, ile masz lat? czy tez tak masz, ze uciekasz przed mezczyznami ? ja uslyszalam ze jestem modliszka. Juz sie w tym wszystkim pogubilam, czuje ze marnuje swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraemocjonalnie
Do operetka : no wlasnie ja mam tak samo. Ja nie zaczynam nic, bo wiem ze sie skonczy. Poza tym zawsze pierwsza odrzucam mezczyzn, by nie zostac porzucona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraemocjonalnie
ma 165 cm , tak jak ja. niestety to mi bardzo przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm...jestes chora. Na forum nikt ci nie pomoże, skoro terapia nie pomogła. mysle że powinnaś dalej kontynuowac terapię, może zmienić psychologa. To nie jest normalne, że odrzucasz kogoś z powodu wzrostu i tego ze mieszkacie blisko, bo jak nie wypali to co wtedy. widać że boisz sie bliskości i jestes bardzo niedojrzała. Żeby dojrzeć, trzeba jednak wchodzić w związki, czy akurat z tym facectem, tego nie wiem, bo to w sumie też zastanawiające, że ma 37 lat i nadal jest sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka_ppp
Mam to samo... Ale ostatnio sie zakochałam i głupia chciałam porzucic ta miłosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w domu pelnym lez
no to Ci wspolczuje. Trafi sie taki, ktory bedzie cie wykorzystywal a Ty w To wejdziesz bez zastanowienia: tOKSYCZNY ZWIAZEK; JUZ cI WSPOLCZUJE: pODEJRZEWAM; ZE W DOMU RODZINNYM NIE BYLO DOBRZE; NIE NAUCZONO cIE POPRWANYCH RELACJI Z LUDZMI I TAK SIE DZIEJE:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraemocjonalnie
Koralowa : on akurat po zerwanych zareczynach, tak jak ja. To ze ktos ma 37 lat i brak zony nie znaczy ze jest jakis inny. On poza tym ma corke 15 letnia.A ja jestem niedojrzala i sie boje. Zawsze znajde jakas rzecz u faceta aby z nim nie byc, jednak wzrost jest to duzy problem. Poza tym ja wlasnie go nie kocham, tylko mi sie wydaje ze go chce jak on mnie nie chce :-( W domu pelnym lez : ja nie dam sie nikomu wykorzystac, chyba nie rozumiesz o co mi chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w domu pelnym lez
zobaczysz moja droga...wiem co mowie, wszystko jest do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraemocjonalnie
nie masz racji, moze mialas podobne doswiadczenie, jesli tak to wspolczuje Ci, ale ja sie nie wpakuje w rzaden zwiazek. nie rozumiesz na dal o co mi chodzi.moze chcesz cos o sobie napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraemocjonalnie
ja wlasnie bede z kims kto mnie bedzie bardzo kochal a ja jego mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz silne konflikty wewnętrzne. Jak ktoś pisał wyżej - dobra psychoterapia Ci pomoże. Przećwiczysz u niej/niego te swoje decyzje, popracujesz na motywami, założycie sobie plan, zadania i będziesz realizować. To wymaga trochę czasu i pracy - ale jeśli się postarasz uda się. Brak konsekwencji i problem z okazywaniem prawdziwych uczuć to nie jest choroba. To tylko brak pewnej umiejętności (jak np. pływanie). Możne się tego nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choraemocjonalnie
Dziekuje za odpowiedzi. Mnie pociagaja mezczyzni :-) tylko mam problem ze swoimi uczuciami. Raz mi sie wydaje ze nikt nie jest mnie godny, bo jestem tak wspaniala, a za chwile ze tak beznadziejna ze mnie ktos zaraz porzuci. Do Jacka : widzisz Jacku, chodzil na terapie kilka lat, teraz wlanie niedawno zerwalam zareczyny, jestem sama, mieszkam w innym kraju i jakby potwory przeszlosci wrocily. Nie mam czasu i wsumie checi na terapie :-( co mi radzicie ? moze ja musze byc sama cale zycie, tylko czemu sie tak wszystkim przejumje ? Np teraz tesknie za tym moim sasiadem i wczoraj nawet czekalam by go zobaczyc przez okno jak z pracy wracal- jak nastoloatka. A wiem ze nie chce z nim byc tak naprawde. Ja potrzebuje przyjaciela tylko i zawsze sie we mnie faceci zakochiwali i cos chcieli ode nie, a ja che przyjazni i bym mnie ktos przytulil, bo mi tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pamella
Moze nie spotkalas tego jedynego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Ciebie...
Też tak miałam i jeszcze trochę mam. Też się terapiuję, mam kogoś bliskiego, kogo trudno mi nazywać chłopakiem. Strasznie się boję relacji, bliskości, zobowiązań, zamknięcia. Dziwi mnie to, że on chce ze mną być, czekam, aż się rozmyśli, aż mu przejdzie, bo to przecież niemożliwe, żeby ktoś mógł mnie zaakceptować i wytrzymać ze mną. Nie raz mam chęć tym rzucić... ale wiem, dlaczego i potem próbuję to ratować. On wie o moich lękach. Też mam wyidealizowany obraz faceta, też zawsze znajdę sobie coś, żeby kogoś skreślić. To jest taki świat fantazji, w który uciekałyśmy w dzieciństwie przed pewnymi brakami i zranieniami, to taki azyl. Tym się karmiłyśmy, zastępowałyśmy coś, żeby nie czuć bólu, braku kogoś lub czegoś. Wyśniłyśmy sobie księcia z bajki, a wiadomo, że nie ma w rzeczywistości ludzi idealnych. Wydaje mi się, że potrzebujesz uwagi mężczyzn, bo tego brakuje Ci od ojca. Szukasz też akceptacji i potwierdzenia swojej wartości, bo nie jesteś jej pewna. Boisz się, że ktoś Cię lepiej pozna i potem odrzuci. Z tym byś mogła sobie nie poradzić, więc sama nie dopuszczasz do takiej sytuacji odrzucając ich "wcześniej". Możliwe też, że to, że Twoi rodzice nie są blisko siebie wykreowało w Twoim umyśle taki wzór związku. Że para nie może być zbyt blisko siebie, że trzeba tęsknić, nie być w zasięgu... Jak się układała relacja Twoich rodziców, jak ojciec mieszkał z mamą ?? Ile masz lat? Ja mam 28 i też mam takie wahania, raz mi się wydaje, że mogłabym mieć kogoś lepszego, innym razem czuję się bez wartości i dziwię mu się, że mnie chce i myślę, że to kwestia czasu, bo może mieć łatwo kogoś lepszego. Czekam cały czas aż się rozmyśli, aż mu spadną klapki z oczu. Lepiej mi się podoba jak się nie odzywa, jak nie okazuje mi zainteresowania. A jak jest dobry dla mnie, to mnie to dziwi i trochę drażni. Chyba lubię niepewność i "walkę" o kogoś, gonienie króliczka a nie jego złapanie. Tylko to do niczego nie prowadzi... Najlepiej jakby wystarczało nam zainteresowanie jednej osoby, by nie szukać, nie przebierać ciągle -co się wiąże z uciekaniem. Ta osoba mogłaby w nas zaspokoić ten głód uwagi i akceptacji i może byśmy się trochę oswoiły... Mój ojciec był bardzo surowy i nie okazywał mi czułości, akceptacji i miłości. Tylko wymagał i karał. Bałam się jego i teraz boję się innych facetów, nie chcę być w roli mojej mamy. Nie chcę być ofiarą, ale z drugiej strony bardzo potrzebuję czułości. A może my tak naprawdę potrzebujemy ojca a nie partnera na życie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chora emicjonalnie
Kochana Rozumiem Ciebie! W Twoich słowach czytam o sobie. Tak Sie Ciesze, ze ktoś mnie rozumie! Dokładnie mam to samo co napisalas, wszystko sie zgadza, wszystko! Ja mam 30lat. Moi rodzice są w sumie naprawde zgodnym mazlenstwem. Z tata to są 2 oblicza: kochający i wiem ze mnie kocha najmocniej i ja jego, a z 2str nerwus i surowy furiat, nie raz mnie bił i sie go bałam. Bardzo mi go brakowało przez lata jak byłam mała, bo mieszkał za granica. Aż mi sie ręce poca jak to pisze:-( nadal mnie nazywa kwiatuszkiem i traktuje jak dziecko. Masz racje, ja potrzebuje ojca. Jak widzę w mężczyźnie choć odrobine słabości, to nim gardze. Wyczuwam dobrych ludzi i przyciagam takich, w sumie wielu mężczyzn mnie naprawde kochalo i nie chciało wykozystac, ja jednak sie bałam ze jak mnie poznają to mnie zostawia, dlatego ich odrzucslam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×