Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiśnia czy czereśnia 65

Jak zaufać drugiej osobie? Jak czytam te posty tutaj i czytam o zdradach etc

Polecane posty

Gość wiśnia czy czereśnia 65

to zastanawiam się ... JAK? Jak można tak zawieść zaufanie drugiej osoby a dodatkowo pokazać, że się jest nielojalnym. BO chyba każda prawda nawet ta najgorsza jest lepsza niż kłamstwo i pozwolenie zeby drugi cżłowiek był okłamywany...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To pewnie wszystko przez to, że obie strony myślą, że to jest "ten partner / ta partnerka" a tak naprawdę nie potrafią ze sobą rozmawiać. A jak zaufać? - zanim się zdecydujesz poddaj tę osobę wyszukanym technikom poznawczym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia czy czereśnia 65
Jakie techiniki poznawcze masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były prawiczek
ja z kolei się zastanawiam jak może nie ufać tej drugiej osobie ? Ludzki umysł lubi komplikowac nieraz proste sprawy. Ja powiem krótko Czy jeżeli dwóm osobom płci przeciwnej jest ze sobą dobrze razem , są szczęśliwi oboje to czy któraś z tych osób będzie chciała zdradzić ? Tu tkwi cała "tajemnica"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedni dobór, odczytywanie sygnałów, dbanie o wspólne dobro. Przecież to nie jest tak, że każdy jest nielojalny, a nielojalność pewnie bierze się z niedopasowania. Zatem, żeby nie wystąpiła - najlepiej się dopasować, a to przecież nie takie łatwe, bo np. umawiasz się z kimś na randkę = zafascynowanie, chęć nie bycia samą - no to są klapki na oczach ;) A ten Twój temat odnosi się do czegoś konkretnego? - do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia czy czereśnia 65
Mi się wydaje, że bycie z kimś automatycznie wiąże się z zaufaniem & lojalnością, ale to zależy od człowieka. Są ludzie i klamki i weź tu traf ;) Nie, nie odnosi się do mnie jako tako.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były prawiczek
To jest bardzo trudne tym bardziej ,że są pewne cechy ludzkie które są powszechnie lubiane przez innych ,a niekoniecznie oznaczają ,że ten człowiek będzie dla nas dobry jako partner ; ) ...np" dusza towarzystwa, rozgadany , zabawny , zawsze wie kiedy co powiedzieć , umie zgrabnie odbić piłeczkę " ... Związek myślę ,że może być zdrowy tylko wtedy gdy dwie osoby są ze sobą z dobrej wolni jednocześnie nie będą od siebie uzależnione finansowo i emocjonalnie co wymaga dużego wysiłku i pracy na obojgu ....niema leniuchowania w stylu ty kochanie idź do pracy ,a ja zajmę się domem bo potem za kilka lat się okazuje " o kurde jak ja sobie poradzę , nie mam pracy " ...myślę ,że takie przypadki są dość znane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia czy czereśnia 65
No, chyba sztuka w ogóle znaleźć kogoś kto nadawałby się na partnera, który nam by pasował. Proste nie jest. Ale absolutnie- związek musi być zdrowy, oparty na partnerstwie, szczerości... i wtedy powinno się kulać do przodu ;) A te przypadki też w sumie mnie dziwią trochę...bo jak można zgadzać się na taki układ a potem po latach dziwić się: "dlaczego on taki jest jaki jest"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiśnia czy czereśnia 65 - a ten temat to po to, by Cię trochę uspokoić? :P A tak w ogóle to Ty w wieku lat 65 ciągle "o Nim" myślisz? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia czy czereśnia 65
Nie wiem czy 'uspokoić'....eee...raczej nie. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka. Tylko po prostu nasunęła mi się myśl :) Haha...65 :) Nigdy nie jest za poźno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma to jak myśl z rana nt. zaufania do drugiej osoby, kłamstwa i nielojalności ;) Często Cię taka tematyka frapuje? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia czy czereśnia 65
Rzeczywiście, nieczęsto o tej porze :) Ale jakoś tak dziś pogoda iście jesienna, a tematy na tym forum dosyć depresyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem....
ja myślę, że prawdy nie potrafią powiedzieć tchórze.. niestety wielu ich wśród facetów... Ja też nie rozumiem, ludzie w związkach, bez poważnych zobowiązań naprawdę mogą odejść, po co w takim razie zdradzają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie czytaj netu, jak tak Cie to rusza. Głównie żalą się Ci zdradzeni, a ci szczęśliwi się nie wpisują, bo nie mają problemów. Jest dużo zdrad, ale jest też trochę porządnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda pakerka
Osobiście wolałabym nie wiedzieć, że mój mały mnie zdradza. Czego oczy nie widzą... :) Póki jest dla mnie dobry to reszta mnie nie obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia czy czeresnia65
I jak można mieć takie nastawienie? Wolałabym nie wiedzieć...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda pakerka
Zwyczajnie :) Co dobrego niesie ze sobą świadomość, że partner nas zdradza? Budzi tylko nieufność, skazuje na cierpienie i zmusza do decyzji, czy się rozstać czy żyć z bydlakiem. Po co mi to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia czy czeresnia65
Jak można żyć z kimś kto zdradza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda pakerka
Pewnie się przekonasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa dusza
dokladnie, jesli nie ma sie dzieci i zadnych zobowiazan, to po co byc z kims i zdradzac? i robic z tej drugiej osoby debila? skoro mozna odejsc i robic na co ma sie ochote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem polega na tym ze ideal idealem alepo ilus tam latach zwuzku zaczynaja dochodzi do glosu rozne zle emocje ,ludzie sie obnazaja ,pokazuja swe zle cechy i wtedy latwo o zranienie ,chec odwetu ,czyli wojna emocjanalna ktora prowadzi do rozejscia sie emocjonalnegopartneroe .Niby spia ze soba ,maja udany seks lub nie ale kazde idzie w swoja strone .Kazdy sie rozwija w zwiazku w innym tempie az dochodzi do tego ze zaczyna nam byc duszno w zwiazku lub czegos nam brakuje i szuka sie tego kogos na boku.Zycie do nie bajka :) i trzeba miec stalowe nerwy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia lub czereśnia65
'Pewnie się przekonasz'- nie wiem, możliwe ze tak...możliwe, że nie. No domyślam się. W każdym zwiazku są kryzysy itd. Ale bycie razem to partnerstwo, więc chyba obojgu zależy na dobru tego związku i każdy ma wady, wiec powinno się jakos wypracowac kompromisy i dojsc do wspolnych wnioskow. A wojna emocjonalna jest daaaaaleko od zdrowego normalnego zwiazku. I jeszcze jedno...czy tutaj moze pomoc w jakis sposob rozmowa? Ludzie jak gadaja co im lezy na serduchu, moga się jakos dogadac i nie ma bata zeby bylo duszno w zwiazku...jeszcze jesli oboje maja pasje w zyciu, dobrych przyjaciol... Wiem, ze zycie to nie bajka, ale to wyglada niesamowicie skomplikowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba niesamowitej tolerancji aby zaaprobowac czlowieka w swej swerze intymnosci.Nie wiem jak moze byc milosc ale po jakims czasi przeszkadzaj nieumyte szklanki w zlewie,skarpetki na podlodze ,jej podpaski w kiblu itd itp. Zaczynaja draznic i takie sprawy i juz jestesmy w kryzysowym punkcie bo zaczyna sie przeciaganie liny.Ktorasz strona z pewnoscia wyjdzie z poczuciem krzywdy lub upokorzona.Kilka takich spraw i zaczynamy patrzec na partnera jak na obcego czlowieka.Dlatego seks udany jest wazny bo tworzy spoiwo ktore utwierdza nas ze partner nie jest obcym czlowiekiem ale bliskim nam i latwiej sie wtedy wybacza te szklanki i podpaski. Wiele kobiet popelnia blad bo stosuje tzw ciche dni aby odegrac sie na partnerze za doznane "krzywdy"".Nie ma wiekszej glupoty i jest toprosta droga na rozbicie zwiazku bo facet jak nie ma zony to szuka kochanki.Po ktorejs serii "dni"zaczyna serio myslec o alternatywie . Nie mysl sobie ze po 7 latach jest lozkopelne roz .Moze ,ale z kolcami :)I wtedy najczesciej partnerzy sie rozchodza,statystycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnia lub czereśnia65
mariner3 Nie do końca rozumiem. Tolerancja to też jakiś składnik miłości. A skoro przeszkadzaja takie 'duperele' jak nieumyte szklanki, skarpetki etc to chyba najprosciej o tym powiedziec: bez agresji, bez krzyku, bez wyrztow. Po prostu pogadac i ułatwic sobie zycie. Skoro ludzie o tym nie potrafia gadac to jak moga gadac o wlasnym zwiazku? I potem rzeczywiscie pozostaje sytuacja kiedy laczy ich jedynie seks. Ale nie pasuje mi to mimo to, bo seks seksem i komus moze przejsc ochota i moze przestac sie podobac i co wtedy> Koniec? Wiec chyba łatwiej zwiazac sie z kims z kim potrafimy rozmawiac? z kim kto nie jest tylko naszym seksualnym obiektem, ale przede wszystkim przyjacielem? I własnie wtedy nawet po 7 latach mozna sie chyba dogadac...a jak sie ma 60 to dopiero...bo z seksem to raczej juz nie tak jak 30 lat temu. A ciche dni? Teatrzyk znaczy sie. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×