Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemamjuzsiły

jak byc silną dla dziecka

Polecane posty

Gość niemamjuzsiły

3 dni temu mąż zostawił mnie i córkę i odszedł. Wyprowadził się ze wszystkim co miał. A my zostałyśmy same. Jest tak choler... ciężko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziony1410
alimenty, rodzice, przyjaciele, pomoc społeczna moze nawet ksiadz jak jestes wierzaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
o alimentach myślałam i nie mam wyjścia. Na pewno chodzi i o pieniądze ale co z psychiką? Jak sobie wytłumaczyć że jest niewartym nas draniem i nie ma co po nim rozpaczać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes silna tylko o tym
jeszcze nie wiesz ulozysz sobie zycie bez czlowieka, ktory jak widac na Was nie zasluguje przyznam sie, ze weszlam bo pierwsza mysla bylo, ze masz chore dziecko jestescie zdrowe mysl organizuj sie a wszystko sie ulozy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Właśnie chodzi o to żeby nie działo się z nią to co ostatnio. Bo mój wspaniały mąż rok temu zrobił dokładnie to samo. Nie było go miesiąc. Zabiegałam, prosiłam i wrócił. Ale córka przez ten czas zaczęła w nocy się moczyć i miała takie "ataki" że budziła się w nocy, miała otwarte oczy i płakała do niego a ja nie mogłam jej wybudzić. Boję się żeby to nie powtórzyło się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes silna tylko o tym
dlatego oszczedz dziecku tych zawirowan skoro odszedl, niech nie wraca Twoje zycie, Twoje decyzje dbaj o psychike dzecka od glowy iora sie wszystkie choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Zdaję sobie z tego sprawę dlatego staram się jak mogę. Tylko czasami jest po mimo wszystko ciężko. Zwłaszcza że nie pracuję i nie wiem co dalej będzie jak zapasy się skończą. Nie pracowałam bo wychowywałam dziecko, teraz jak chodzi do przedszkola to ja pracy znaleźć nie mogę w miejscowości gdzie mieszkam. A dojechać gdzieś do pracy nie mam czym bo zabrał samochód ze sobą. Wiem ktoś napisze że istnieją autobusy ale kto mi odbierze dziecko z przedszkola, kto je zaprowadzi? To nie jest taki proste..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróciłaś jusz???
co za... :( nie pozwól juz mu wrócić - nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes silna tylko o tym
nikt nam nie obiecal, ze zycie bedzie proste masz dziecko, jestes silna bo zdajesz sobie sprawe z powagi sytuacji to tylko zakret jednak pozniej bedzie prosta pomysl o pracy, jakos sobie to poukladasz na meza chyba juz razcej nie liczysz ? nie wiem co Ci jeszcze napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes silna tylko o tym
nie wiem, bo sama w obliczu tego co mnie dotyka trace sily a moze tylko tak mi sie wydaje i wyjde na prosta pozdrawiam uwierz, bedzie dobrze wytarty slogan ale wiecznie zywy jak wiara i nadzieja w to, ze jestesmy silne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
na niego na pewno nie mam co liczyć. Muszę dać sobie radę, zwłaszcza że poprzednim razem załamałam się. Liczył się tylko on i to żeby wrócił, żeby moja córka miała pełną rodzinę. Teraz jest inaczej. Też boli ale mam więcej zdrowego rozsądku. Rodzina rodziną, pewnie że lepiej jak dziecko ma ojca i matkę ale takich którzy wzajemnie się kochają i szanują a nie tak jak u nas. Ja go kochała był moją 1 miłością, taką do konca życia, ale ja widocznie przestałam się dla niego liczyc. Ok ja też nie byłam ideałem ale co mu zrobiło dziecko? Nawet nie dzwoni do niej, nie zapyta się co z nią wiedząc przez co przechodziła i jak mocno go kocha. Wczoraj przy pacierzu na koniec powiedziała: " Boziulko daj zdrówko mojemu tatusiowi bo martwię się o niego"!!! A mnie jakby w mordę strzelił...takie chwile są najgorsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Dzięki "jesteś silna tylko o tym" za miłe słowa. Nie wiem co dzieje się u Ciebie ale też na pewno się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
17:45 [zgłoś do usunięcia] niemamjuzsiły Jak sobie wytłumaczyć że jest niewartym nas draniem i nie ma co po nim rozpaczać? Takie tlumaczenie nie ma wiekszego sensu tym bardziej ze chyba Ty sama w to nie wierzysz. I slusznie ze nie wierzysz bo to nie jest do konca tak. Jesli zostalas nagle sama top gotuja sie w Tobie rozne emocje a gdzies gleboko na dnie czai sie tez uczucie ze cos nie wyszlo, ze moze jestes gorsza od innej , ze gdzies zawinilas. Jesli naprawde juz przez to przechodzilas - to wiesz. Ile lat ma Twoja corka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Właśnie, przechodziłam przez to i wiem jak to chole... boli dlatego tak bardzo staram się wyrzucic go z serca tłumacząc sobie że nie jest mnie wart. Córka ma 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
On już raz wybrał "kawalerskie" życie. wtedy przyznaję sporo i ja zawiniłam, ale z 2 strony czy można nazwać winą to że chciałam spedzac czas z nim i z córką, to że miałam pretensję za picie, to że chciałam żeby mnie szanował? Wtedy jak wrócił tańczyłam tak jak mi zagrał bo bałam się że znów nas zostawi i tak było przez wiele miesięcy. W końcu zaczęłam znów mieć własne zdanie i chyba nie spodobało mu się to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
Skoro Twoja corka ma 5 lat to na pewno w duzym stopniu odbiera to jak sie zachowujesz , co mowisz , jak reagujesz. Wiec jesli az tak przezywala odejscie swojego ojca to musialas miec na to wplyw. Dzieci toleruja bardzo wiele jesli sie im odpowiednio wszystko wytlumaczy , uspokoi i stworzy margines bezpieczenstwa. Tutaj nawalilas na calej linii i nie ma co zwalac za to winy na meza. To pierwsza sprawa o ktorej proponuje abysmy porozmawialy - jesli chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Ja wiem że wtedy to ja też zawaliłam , ale nie zgodzę się że tylko ja. Teraz jest z nią inaczej. Wiem jakie błedy popełniałam kiedyś dlatego teraz przy niej nie zachowuję się jak histeryczka. Tłumaczę jej że rozmowa o tacie nie sprawia mi przykrości, że tata jest i zawsze będzie. Chodzi mi o to że dużo wysiłku mnie to kosztuje ale staram się. Bardzo chętnie porozmawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
Tak dla wyjasnienia. Mi nie chodzi o to aby zwalac na Ciebie czy na niego wine. Nawet jezeli tak to brzmi. ja raczej chcialabym Ci pokazac kilka spraw z roznych stron bo moze dzieki temu bedziesz umiala zaczac troche inaczej do tego podchodzic. A to jest wlasnie celem, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Zgadza się. Przydałaby mi się rozmowa z kimś zupełnie neutralnym. Wszyscy moi bliscy niby są ze mną, wysłuchają, czasem doradzą ale wiadomo że nie patrzą obiektywnie. Ale moja historia jest bardzo długa......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
Speszysz sie gdzies ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
nie mam gdzie...A masz naprawdę ochotę mnie wysłuchać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
Dawaj. Jak bede chciala przerwe to Ci powiem. I uprzedzam ze bede zadawac mase pytan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Ok. to zaczynam. Trochę się zejdzie więc proszę o cierpliwośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
To ja pojde zrobic sobie herbate:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
To była wielka miłośc. Zdecydowaliśmy się świadomie na ślub i dziecko. Świata po za nami nie widział. Taka sielanka trwała przez 3 lata. Potem zaczęło się psuc. Mieli na niego duży wpływ koledzy a zwłaszcza brat który nie mógł zrozumiec dlaczego w tak młodym wieku ożenił się i założył rodzinę. Zaczęły się spotkania z kolegami, pozne powroty do domu, trochę alkoholu ale jeszcze wtedy liczył się z moim zdaniem. Zaczęła się walka o wspólne chwile, o czas którego dla nas nie miał, o to wszędzie jezdził sam i sam wszystko robił. Żyliśmy razem ale osobno. Jestem osobą bardzo uczuciową i pragnęłam żeby wszystko było tak jak sobie wyśniłam. Zwłaszcza że ja nie miałam łatwego dzieciństwa i życia. I postanowiłam sobie że moje dziecko będzie miało szczęśliwą rodzinę i dążyłam do tego. Któregoś dnia pokłóciliśmy się bardzo ostro i na drugi dzień pod naszą nieobecność wyprowadził się. # dni nie odzywał się i ja też. Byłam zbyt honorowa, ale nie dałam rady dłużej. Zadzwoniłam raz, 2, 3...On pisał mi smsy typu: Miałem piękny sen o was, lub tęsknie za wami... Wiedziałam że wyprowadził się do swojego ojca więc pojechała i prosiłam i błagałam żeby wrócił. On za każdym razem obiecywał że jutro wróci i nigdy nie wracał. Panikowałam, nie umiałam spędzac czasu w domu tylko brałam córkę i jechałam do siostry, koleżanki czy gdziekolwiek aby nic mi o nim nie przypominała. I wtedy właśnie córka najgorzej to przeżywała, bo widziała co się dzieje ze mną. Aż któregoś dnia dowiedziałam się że zdradził mnie tam. Myślałam że się powieszę. Pojechałam do niego razem z córką i co zastałam? Tą pannę. Męża nie było z nią tylko paru kolegów ale po co tam pojechała? To było jasne. Byłam na tyle głupia że jeszcze zabiegałam żeby wrócił. No i wrócił po miesiącu. Nie było to łatwe bo robił ze mną co chciała a ja się nie sprzeciwiałam żeby go zatrzymać przy sobie. Przez 3 miesiące widziałam na bilingu że do niej dzwonił, pisał, ale udawałam że jestem ślepa. Po jakimś czasie zaczęłam mu to wypominać, później wrócił do domu i już była kłótnia bo myślałam że spotkał się z nią. Zwłaszcza że ta panna była na tyle bezczelna że pisał do mnie że i tak mnie mąż zostawi, że co ona z nim nie robiła, że wrócił nie do mnie tylko ze względu na córkę i wiele innych rzeczy. On nigdy mi nie zaprzeczył że mnie zdradził ale nigdy też nie potwierdził. Zaczęłam myśleć inaczej. Ale chyba za późno. Zaczął w ogóle znikać z domu nawet po pracy nie wchodził do domu tylko wsiadał w auto i już go nie było. Zaczął popijać. Nie miała czasu dla mnie i dla córki. Przestała go w ogóle obchodzić. Zaczął byc opryskliwy nawet dla niej. Taki kołchoz trwał dobre 5 m-cy. Przestaliśmy sypiac ze sobą, rozmawiac, a jak ja np chciałam go pocałowac to mnie odsuwał... i tak trwało to do tej pory aż poszedł...To by było w wielkim skrócie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
Dosc typowo - powiedzialabym. Malzenstwo w mlodym wieku, natlok obowiazkow, szarosc dnia codziennego, coraz bardziej narastajaca frustracja i konflikt. W ktoryms momencie to wszystko musi peknac. Jak bys spojrzala terez na siebie co jest Twoja najslabsza a co najmocniejsza strona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
hmmm....najsłabszą to to że dążę do tego co nierealne i to że chcę czegoś nawet na siłę. a najmocniejszą? nie mam pojęcia, wydawało mi się że to to że ja trzymam całą rodzinę razem ale teraz to już nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krupierskitsch
I Ty jeszcze o nim myślisz? Powinnaś go po stopach całować, że odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia & 6
A pod wzgledem atrakcyjnosci dla faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
każdy mi to mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×