Jak przeżyć samobójczą smierć kolegi?

mu pomóc modlitwą

Ja nie pisalam o modlitwie tylko o zyczeniu plynacemu z wlasnego wnetrza.

ale dzięki temu ja wpadłam na pomysł modlitwy :)

W sumie kazdy sposob jest dobry.

Myslicie ze skoro nawet ze mna sie nie poizegnal to bedzie pamietal?? Modlilam sie wczoraj. Chce odmowic koronke za niego, ale musze zebrac sile. Od 2 dni siedze w miejscu i rycze,zanosze sie, nie mam na nic sily

*pożegnał

..piszcie ze mna BLAGAM bo oszaleje

Najpierw mądry cytat: "Człowiek jest do tego stopnia egoistyczny, że stojąc nad grobem przyjaciela, potrafi płakać nad sobą z powodu jego utraty. " Spróbuj pomóc jemu, a nie sobie i pomódl się za niego, bo tylko tyle możesz zrobić.

to był dorosły człowiek, prawda? Miał jakieś życie poza tą dziewczyną? Pracę, studia?

Daj spokój, zachowujesz się jak matka która straciła dziecko. Przestań histeryzować! Zmów modlitwę, daj na mszę i wróć do żywych Jemu już nie pomożesz! Jego już nie ma.

może pomyśl, żeby to co się stało nie poszło na marne. Możesz komuś innemu pomóc, nawet tylko dobrym słowem. Pomyśl o tym. Bo ludzie z reguły nic nie robią, nie mieszają sie.

w pewnym stopniu placze nad soba - egoistyczne to - ale chce go jeszcze dotknac, uslyszec,zobaczyc.. bedzie mi tego brakowalo bardzo..cieplych slow ktore wypowiadal. nigdy nikogo nie obrazil,ZAWSZE byl mily... strasznie zal mi JEGO, utraconego zycia, stracil wiecej niz moglby zyskac mial 18lat;(dzieki ze sie odezwaliscie..

silver wlasnie nie umiem sie z tym pogodzic.ciezko mi wrocic do zywych wiedzac ze P. lezy w ciemnym grobie pozostawiony sam sobie..

nienawidze siebie !!!!!:(

Moja droga, szczerze ci współczuję bo strata osoby bliskiej jest zawsze tragedia dla tych którzy zostają i muszą żyć. Każdy z nas kogoś kiedyś pożegna, nas też pożegnają. Tak jest zawsze. Nie każdy musi się urodzić ale umrzeć musimy wszyscy.:( Jest to najbardziej sprawiedliwe dla wszystkich. Ta Pani nikogo nie oszczędzi.Tylko pytanie-KIEDY?

lezy w ciemnym grobie pozostawiony sam sobie.. Nie martw się, On już nic nie czuje, jego świadomość umarła razem z nim.

ech, ciezka sprawa, mialam podobny przypadek kiedys :( mega ciezko mi bylo, ale na szczescie swietna pomoc psychologiczna jest w zakladach pogrzebowych np. www.koperski.com.pl...

nikt nie wiedzial ze chce sie zabic?

normalnie,śmierć nie istnieje,pewnie niedługo znow się wcieli więc po co płakać,najgorsza jest tęsknota gdy się kocha