Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niebieska ochota

jak zrzucić 6kg - zdradzam sekret:)

Polecane posty

Niebieska - znam ten ból:( Ja też jestem wielkim łasuchem na słodycze i z chęcią bym codzienie coś jadła.:( Dlatego jak będę tracić kilogramy to nie będę nagradzać się w ten sposób, bo podziała to na mnie tak samo jak na Ciebie:( nie potrafie zjeść jednego ciastka i zostawić paczkę na później musze zjeść wszystkie. Po wszystkim sa najgorsze wyrzuty sumienia :( Ale głowa do góry! Będzie nauczka na przyszłość i więcej takeigo błędu nie popełnisz;) Ja dopiero wstałam i ide zjeść śniadanko;) Wczoraj wieczorkiem mi w brzuchu burczało nieźle myslałam, że nie zasnę;o Ale było ok. Zaraz zrobie sobie musli, które sama przyrządzam;) A jesli chodzi o rowerek stacjonarny to wydaje mi się, że nie oszukuje z kaloriami normalnym tępem na małym obciążeniu spala się 100 kcal na 10 min;) więc to chyba możliwe;) A ja sie troche wczoraj namachałam nóżkami i pokazało 700 kcl spalonych;) Mam nadzieję, że dziś też uda mi się pojezdzic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za słowa pocieszenia, dziś już lepiej. I raczej kolejna nagroda nie będzie czymś słodkim. Co do kryzysu to też mam tak, że zaczyna się koło 14 - 16. Wtedy staram się najlepiej czymś zająć lub wyjść z domu. Śniadanie dziś tradycyjne 2 pieczywka z serem, kawałek papryki, herbata, zaraz czas na jogurt. I piję dużo wody, żeby zapełnić ten rozciągnięty wczoraj żołądek. na stronie o bieganiu jest fajny kalkulator utraconych kalorii, wklejam na zainteresowanych http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=44&id=309

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyta cieślukowa
hejka dziewczyny ja nie rozumiem, ze wy slodycz traktujecie jako nagrode. To chore, to task jakby slodkie bylo czyms zakazanym i niedostepnym. Jak zmienimy tryb zycia i styl jedzenia to i slodkie bedziecie mogly jesc. Wiem wiem latwo mi sie madrzyc, ja praktycznie nie jem slodyczy, dla mnie moglyby nie istniec, wole kawalek kielbasy albo sledzia... ale tak juz mam. Wczoraj robilam oprocz fat burning cwiczenia na posladki i dzisiaj tylek mnie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tak to już jest, że dla wszystkich odchudzających się słodycze są czymś zakazanym. Sama po wczorajszym obżarstwie słodyczowym doszłam do wniosku, że nie tędy droga. Ale jak tylko sobie pomyślę o jakimś pysznym ciasteczku to ślina w buzi zbiera się natychmiast:) Jestem po obiadku, dziś parę sztuk makaronu(!) pene i do tego mała chochelka sosu pomidorowego z pieczarkami, cebulą i kukurydzą. Pyszka. Teraz do 15 nic, potem jabłko, mandarynka. Acha i jestem już po 35minutowym cardio:: i właśnie zakładam buty i idę na spacer. Do potem dziewczyny, piszcie jak u Was. Co jadłyście, jaka aktywność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po obiadku;) Niedawno wrocilam do domku;p Na obiad miałam mizerie ziemniaczki pieczone z piekarnika z mielonymi pieczonymi również z piekarnika;p o 18.30 jabłko zjem a później koło 20 może ser biały;p mam nadzieję, ze uda mi się pocwiczyc dzis ;p a na śniadanie I zjadłam musli tak jak wcześniej pisałam, na II śniadanie bułkę ciemną z synką i z jajkiem na twardo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już drugi dzień żywię się owsianką. Nie z powodu diety, tylko sałatki, którą zjadłam w niedzielę. Było w niej mnóstwo ziemniaków. Wiedziałam, że zapłacę za to bólem żołądka, ale nie chciałam zrobić przykrości mojej 5-letniej chrześnicy, bo to jej była pierwsza samodzielnie zrobiona sałatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fitoletowa
Witajcie dziewczyny, dziękuje za ciepłe słowa. Ja dzisiejszego dnia zaliczyłam juz sukces i porażke. Po raz pierwszy od długiego czasu zobaczyłam 5 z przidu na wadze :) ale niestety dałam się złamać i zjadłam cukiereczka co prawda jeden, ale myslałam ze moja silna wola jest silniejsza... na pocieszenie idę na fitness

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam, oj tam, jeden cukiereczek niestraszny. Ważne, że nie więcej :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fitoletowa
Niby raz można, ale jak on mi smakował. Swoją drogą to bardzo ciekawa jestem czy istnieje jakaś czekoladowa dieta cud.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedawno w księgarni widziałam książkę na temat czekoladowej diety. Wiesz, jedząc w kółko jedną rzecz, schudniesz. Nawet jeżeli to będzie czekolada. Tylko, co potem? Kiedyś też czytałam coś, chyba nawet na tym forum, o diecie chałwowej. Takie diety, o ile w ogóle ktoś na nich wytrzyma, doprowadzają tylko do wycieńczenia organizmu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam, mam w końcu agrafkę, od dziś zaczynam. Ponoć można na tym ładnie uda wysmuklić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej zostawić w diecie cos slodkiego - pozwala to na niej wytrwać, zwłaszcza jesli jest długotrwała ja wczoraj jadłam drożdzówke, a tak na co dzien to zjadam dwie landrynki albo dwie sztuki kopiko w cukierkach kiedy mam ochote na cos slodkiego ale nie slodze kawy/herbaty, w ciagu dnia poza tym zero cukru, ale ziemniaki jem (tylko w zupie), właŚCIWIE TO NA OBIAD GOTUJE same zupy, wszystkie po kolei, dobrze sie po nich czuje i o dziwo można schudnąć jedząc chleb, kiedys uważałam, że trzeba jesc jak najwiecej białka, teraz jem go malo ale chodze na silownie 4 razy w tygodniu i trenerka nie kaze mi jesc po treningu bialka moja waga 69 kilo/164 cm, cel to 60 kilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj wczorajszy dzien tez mogę zaliczyc do udanych. Zjadlam kawalek urodzinowego tortu, ale myślę, że nie ma co przesadac kiedy jest okazja i odmawiać, by potem musieć tłumaczyć się wszystkim wokół dlaczego. Za wielki sukces uważam fakt, że po 18 nic juz nie jadłam :) i poszłam lekko głodna spać, co zreszta bardzo lubię. Nie włączyłam jeszcze żadnych ćwiczeń, bo u mnie w grę wchodzi tylko Nordic Walking, a pogoda wieczorami nie najlepsza.Czekam na jakiś cieplejszy wieczór bez mżawki :) Mikoja, jak robisz owsiankę? I jak agrafka? Diablico, jasne, ze da się schudnąć jedząć chleb! Nie wybrażam sobie nie móc zjeść nawet kromeczki. Z tym, że ja robię tak, że zjadam każdą kromkę z liściem pekińskiej i ogórkiem, pomidorem czy papryką. Nie dość, że uwielbiam takie kanapki, to jeszcze są bardzo sycące :) Dobra, Dziewczynki. Trzymam za Was kciuki na dziś. A w ogóle napiszcie coś o sobie. Co porabiacie? Macie rodziny, dzieci? Jak bedziemy pisac o samym jedzeniu, to nie pociągniemy długo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweets-no-more, zgadzam się z tobą, że nie można odmawiać sobie wszystkiego, a potem tłumaczyć się na prawo i lewo, dlaczego słodkiego się nie tknęło. Któregoś dnia i tak dieta się skończy, a kilogramy będą wracać na potęgę, bo się organizm odzwyczaił. Owsiankę gotuję na mleku i dodaję coś: rodzynki, albo jakiś "żywy" owoc, jakiś własnoręcznie zrobiony sok albo dżem, a jak mi się już nic nie chce robić, to słodzik - tak, wiem paskudztwo, ale my jemy mnóstwo paskudztwa nawet o tym nie wiedząc. Agrafka: dziwne urządzenie, na pewno wczoraj mięśnie ud popracowały, bo aż dziś bolą, ale trzeba się chyba nauczyć radzić sobie z tym sprzętem, bo się wczoraj bałam, że wybiję okno, albo coś - to taka trochę sprężyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweets-no-more, masz rację, poznajmy się z innej strony, bo to ile ważymy i co jemy to już wiemy:) To może ja zacznę od siebie. Mam 30 lat, mężatka od 3 lat (znamy się chyba z 10). Z zawodu jestem kosmetyczką, ale od roku mam przerwę w zawodzie. Czas wolny lubię spędzać na różne sposoby: bardzo lubię chodzić do kina, spacery, lubię sprzątać:), nocne imprezowanie już mi przeszło, wolę pójść ze znajomymi do jakiegoś klubu, gdzie można posiedzieć i pogadać. Lubię też być po prostu w domu, zdecydowanie jestem domatorką, ale szalony wyjazdy nie do końca planowane też mi się zdarzają:) U ludzi cenię przed wszystkim prawdomówność, nie cierpię jak ktoś kłamie. Znak zodiaku: skorpion. Ulubiona pora roku: jesień. Na 30 urodziny(listopad) chcę sobie sobie zrobić tatuaż na plecach. To tak w dużym skrócie, teraz kolej na Was moje drogie dziewczęta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w tym roku skończę 33 :) od kilku lat jestem mężatką i mam 3 letniego synka :) A Wy myślicie o dzieciach? Za oknem szaro buro i mży :( Nie lubię takiej pogody, czuję się przybita i zmęczona... i motywacji do odchudzania nie mam :( Postanowiłam się zważyć w sobotę i zapisać wagę w stopce. Zakładałam, że zrobię to po tygodniu, w poniedziałek, ale mam małą posiadówkę w niedzielę i nie wiem jak się skończy ;) Niebieska, a dlaczego nie pracujesz w zawodzie? Kosmetyczka to ponoć dochodowe zajęcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To skoro każda coś o sobie mówi, to ja też to zrobię;) Z góry mam nadzieje, że mój młody wiek nie będzie wam przeszkadzał;) więc mam 19 lat, uczę się w technikum, profil technik ekonomista.;) Za rok maturka;) jestem już w stałym związku 3 lata;) Też uwielbiam jesień tak jak niebieska ochota;) Mam nadzieję, że jak schudnę do mojej wymarzonej wagi to i polubię lato, plaże i bikini ;d Mam ogromną nadzięję, że razem nam się uda;) A u mnie dzień spokojnie;) Kupiłam wczoraj takie wafle ryżowe ogkrągłe;p Jedne wafel ma 37 kcl;) Dziś na I śniadanie zjadłam 2 takie wafle, jedne z pastą która została mi z wczoraj(faszerowałam nią jajka) a druga z serkiem białym, koperkiem i plastrem chudej wędliny z indyka;) II śniadanie bułka ziarnista z chudym twarożkiem, plastrem węsliny, pomidorem i kapusta pekińska;) Obiad nóżka z kurczaka bez skóry z ziołami z piekarnika, fasolka szparagowa i sałatka z kapusty pekińskiej z kukurydzą;) Podwieczorek planuje o 19 jogurt naturalny z otrębami i rodzynkami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fitoletowa
No ja po wczorajszym dniu dziś pięknie, sukcesywnie do przodu, bez słodyczy. Ale wiecie co chyba od czasu do czasu będe pozwalać sobie na taki mały przysmak bo strasznie się boję, że w pewnym momencie pęknę i wogóle rzucę dietkowanie. Zauważyłam,że się przedstawiacie a wieć i ja co nie co o sobie zdradzę. Mam 26 lat, od 2 lat pracuję jako nauczycielka, singielka uwielbiająca spotkania sobotnie ze znajomymi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja dziewczyny juz po ćwioczonkach 30 min na rowerku i troche brzuszkow i nozyc ;p jakso dzis nie mam sily:( oby jutro bylo lepiej. i jutro wazenie . az sie boje:(( nie jem slodyczy od 3 ttygoni mam nadzieje ze wyjdzie mi to na +;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba kolej na mnie: przed 30-tką, nie-mężatka, ale i nie-singielka, po studiach, pracująca. Mieszkam w zachodniej Polsce. Uwielbiam książki i filmy, nie przepadam za imprezami, tłum mnie męczy. Lubię się wykazywać pracami "ręcznymi" - gotowaniem, pieczeniem, rysowaniem, ostatnio robiłam zaproszenia na ślub koleżanki i takie tam inne rzeczy porabiam. I nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać... lubię przedmioty, najlepiej piękne i stare, kosmetyki naturalne, ostatnio mam bzika na punkcie mydeł z Azji i Afryki, prawie je kolekcjonuję, takie skrzywienie, poprzednio kręciły mnie kremy do ciała, ale znalazłam idealny. A traz czekam na wiosnę, żeby moje tulipany zakwitły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchudzające, wiek nie dyskredytuje! Ważne, że mamy wspólny cel :) Ja już na dziś skończyłam jedzenie. Zjadłam trzy kanapki z majonezem i z 6 korniszonów :) Pycha! Fitoletowa, czego i w jakiej szkole uczysz?? Jak podoba Ci się zawód nauczyciela?? Mikoja, fajnie, że masz zdolności manualne. Najczęściej takie osoby to wrażliwce o dobrym serduchu :) Jaki krem do ciała uważasz za idealny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fitoletowa
Juz ci wszystko piszę- pracuje w szkole podstawowej integracyjnej jako pedagog wspomagający w klasie 2. Praca fajna, bardzo męczoca ale i satysfakcja jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fitoletowa
i dorzucam pytanie do mikolai jakie są te mydełka i kremy afrykańskie? Ja potrzebuje czegoś dobrego na celutit, jakos ostatnio po fitnesie zaczynam odczuwać potrzebę posmarowania ud. Macie lub znacie jakieś dobre balsamy???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już odpowiadam, co do kosmetyków, ale żeby potem nie było, że to kryptoreklama. Niczego nie reklamuję, pisze tylko o tym, czego sama używam. Kremy: otóż odkryłam ostatnio kremy włoskie, one są trochę inne niż nasze, gęstsze, jakby bardziej treściwe, a jednocześnie lepiej się wchłaniają. Za najlepszy uważam krem Tesori z makiem tybetańskim, choć ten z orchideą też jest fajny. I nieziemsko pachną, a zapach pozostaje na długo. Sprzedawane są w czarnych aluminiowych pudełkach po 300 ml. Balsamów używałam full, kremów do ciała też, ale u nas królują nawilżające, które szybko się wchłaniają i to wszystko - nawilżają tylko wierzchnią warstwę skóry. Dlatego bardziej odpowiada mi ten mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeżeli chodzi o mydła, to tak: oczywiście najlepsze to te z Aleppo. Z mydłami z Aleppo jest jak z arrasami z Arrasu. Aleppo to miasto w Syrii (chyba Józef Bem tam zmarł), gdzie od wieków wyrabia się mydła wg tych samych receptur: z oliwy z oliwek, olejku z wawrzyna i dodatków, np. olejku z czarnuszki egipskiej, w którym ponoć myła się Kleopatra, albo olejku arganowego, który nasza kosmetyka odkryła niedawno, a który Arabki używają od pokoleń Jako dodatków używa się też jaśminu, róży damasceńskiej, czerwonej glinki (mydła używa się jako 3 min. odżywki) i innych cudów. W tych mydłach można myć włosy (myłam, potwierdzam), produkuje się też np. czarne mydło peelingujące, nadają się na cerę trądzikową - może nie leczą ostrego trądziku, ale ponieważ nie posiadają żadnej chemii, nie podrażniają, zaleczają stare potrądzikowe blizny (też wypróbowałam na sobie). Mają zazwyczaj kadzidłowy, ale miły zapach i nie można ich kupować na zapas, bo zjełczeją jak masło. Inne mydła, które lubię to marsylskie, robi się je teraz w niesamowitych zapachach, który nie znika po kilku użyciach mydła, teraz używam poziomkowego. Próbowałam kamiennych mydeł tajskich, mydeł z solą z Morza Martwego, afrykańskich czarnych mydeł płynnych. I wiecie co, takie prawdziwe mydło, to sama przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sweets-no-more, taaaa, ja mam dobre serduszko, póki ktoś mi nie wejdzie w drogę. Co prawda, nie umiem być mściwa, ale umiem wysłać kogoś do diabła, ale zawsze sobie tłumaczę to zdrowym instynktem samozachowawczym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamjank
Witajcie dziewczyny, dołączę do was. Mam 21 lat, ważę 94 kg przy 178 cm wzrostu, mam niedoczynność tarczycy i to głównie mnie załatwia, ale nie tylko to - kocham jeść. Od niedzieli jestem na diecie, ćwiczę conajmniej 45 minut dziennie (Cardio+różne inne cwiczenia) z programem Yourself Fitness, zobazymy co mi to da. Diete zmieniłam radykalnie, nawet bardzo radykalnie, jak na moje wcześniejsze doświadczenia żywieniowe, jem regularnie, dodałam warzywa, napady głodu zaspokajam jabłkami i innymi owocami, bo są słodkie. Wyeliminowałam fast food, pizzę, kebaby, słodycze, czipsy. Bardzo boję się, że nie wytrwam, że nie zrzucę ani kg... Albo że jeszcze bardziej przytyję, jak mi się to zdarzało już wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamjank
Witajcie dziewczyny, dołączę do was. Mam 21 lat, ważę 94 kg przy 178 cm wzrostu, mam niedoczynność tarczycy i to głównie mnie załatwia, ale nie tylko to - kocham jeść. Od niedzieli jestem na diecie, ćwiczę conajmniej 45 minut dziennie (Cardio+różne inne cwiczenia) z programem Yourself Fitness, zobazymy co mi to da. Diete zmieniłam radykalnie, nawet bardzo radykalnie, jak na moje wcześniejsze doświadczenia żywieniowe, jem regularnie, dodałam warzywa, napady głodu zaspokajam jabłkami i innymi owocami, bo są słodkie. Wyeliminowałam fast food, pizzę, kebaby, słodycze, czipsy. Bardzo boję się, że nie wytrwam, że nie zrzucę ani kg... Albo że jeszcze bardziej przytyję, jak mi się to zdarzało już wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×