Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vuyvyuvyvyv

foch w rodzinie, bo nie daję dziecka

Polecane posty

ja też ją wszędzie zabieram! jestem spokojnijsza jak siedzi w foteliku niż jak ja zostawię i muszę cos załatwić. Wolę przewinąć w samochodzie niż zostawić z teściową ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vuyvyuvyvyv
juz wiem ze nie mieszka sie z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mieszkam z rodzicami - wkurzają owszem, ale są też plusy - obiady najczęściej gotuje mama, mam z kim pogadać jak mąż jest w pracy itd... fakt, że to domek więc mamy swoją część i jak nie chcemy "gości" to zamykamy drzwi na piętro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsja
Z teściową też nie zostawiła bym. I nie zostawię dopóki Mała nie będzie swobodnie mówić. Teściowa nie pojmuje dlaczego nie dajemy lizaków, czekolady i innych wafelków. I na pewno by ją napasła słodyczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vuyvyuvyvyv
tylko co robić? czekać, krzyczeć, tłumaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzieć że nie sie wyprowadzicie i bedą widzieć dziecko raz na ruski rok (jak mieszkacie z nimi) a jak nie mieszkacie to nie pojawic się przez 2 miesiące i po tych 2 msc zadzwonić powiedzieć że przyjedziecie ale jak to bedzie na twoich warunkach bo jak nie beda sie z małym obchodzili tak jak ty sobie tego życzysz to wyjdziesz w 5 minut i spotkacie sie za kilka miesięcy. Proste. Moja kolezanka tak zrobiła...i co?? Teściowie sa bardzo ostrożni bo wizja nie widzenia dfziecka ich przeraża:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
tłumaczyć i nie zostawiać. Moja teściowa do dzisiaj mi córkę na spacerze wyrywa- mówię wtedy zdecydowane "nie". Naprawdę dała mi niezłą szkołe asertywności :) Nie jestem zwolenniczką nie pokazywania się, w końcu to dziadkowie. Ale tłumaczenie, zdecydowane moim zdaniem może pomóc. U mnie pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bygyt
Moja bratowa z mężem to zmiłą checia daje dziadkom swoje dzieci nawet i na tydzień. Po co się męczyc?Babcia nagotuje,po pracy obiadek poniańczy a dziadzio i do żłobka odwiezie.Grunt umiec sie ustawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem - ustawić się, ale instynkt jest silniejszy ;) też bym polatała bez obowiązku, ale wewnętrznie nie chcę tego zrobić ani dziecku ani sobie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a po co sie tak "ustawiać"? Lepiej nie mieć dzieci i po problemie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retsssa..
Przewrazliwione mamuski. Wasze matki i babki tez wychowywaly dzieci i to nie jedno. Juz widze jak wasze dzieci pojda do przedszkola. Bedzie placz i zgrzytanie zebow. Wszystkie opiekunki beda zle i pewnie zle beda sie opiekowac waszymi dziecmi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeżeli maluch
ma kontakt z rodziną (jest w gościach u babci itp) to wystarczy i fakt że babcie czy ciocie nie trzymają go non stop na kolanach nie znaczy że wyrośnie na aspołeczną osobą :D...wogóle pierwsze słyszę żeby zdrowe kontakty z rodziną bez jakichś ściskanek, całowań i głaskanek czy bujania na kolanach miałoby odbić się na zdrowiu emocjonalnym dziecka. Moja rodzina (tesciowa i moi rodzice) wiedzą że obściskiwanie mojej córcie ją męczy i że nie należy do dzieci które lubią być wbite w pierś babci , jest za to bardzo aktywna i uwielbia jak jej czytają bajki cyz pokazują obrazki albo się wygłupiają, nikt jednak nie ma prosto mówiąc jakichś ciągotek żeby lulać, nosić czy tarmosić bo dziecko to mały człowiek który nie musi tego ani lubieć ani potrzebować! Dziecku poza tym nie tylko babcie i dziedkowie są potrzebni ale równie a nawet czasem bardziej inne dzieci na podwórku czy placu zabaw, dzieci znajomych i te cioccie które bywają przefajne a mając własne dzieci w podobnym wieku sa na fali . Babcie są ważne ale nie każda rozumie jaką ma rolę do spełnienia, większość właśnie myśli że wnuk czy wnuczka to jej własność do tarmoszenia i chwalenia się nim , nią bo to krew jej syna czy córki a zapominają że dziecko ma rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
no i co z tego, że nasze matki czy babki wychowały niejedno dziecko??? Proszę Cię, w wiekszości przyapdkó to z "wychowaniem" niewiele miało wspólnego- raczej z chowaniem. I tak, jeśli w przedszkolu Panie nie będą odpowiednio traktowac mojego dziecka to powiem to głośno. Co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeżeli maluch
Chciałam jeszcze dodać że dziecko autorki nie powinno być rzucane w falę cioć i reszty przemiłej łaknącej dziecka rodzinki bez obecności mamy. 11 miesięczne dziecko owszem może przebywać z rodziną ale nie dłużej niż dłuższa chilka bez mamy czy taty a wręcz są dzieci które ani chwili bez rodzica nie chcą zostać i to nie znaczy że będa w przyszłości lękliwe czy outsiderskie. Autorki dziecko i jej sprawa co jej intuicja podpowiada a dziecko nie jest misiem do głaskania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama taka sobie samaa
aaah skąd ja to znam. moja córka od maleńkiego na widok natrętnej teściowej czy wujaszka 16letniego darła się i wyrywała, a to dlatego, że brali ją na siłę, ściskali, wyrywali mi z rąk, kiedy szliśmy do nich to już od progu dziecko mi zabierali z rąk, potem jak była starsza psocili się jej robiąc łaskotki paluchami po żebrach czy wyrywając coś z ręki, a dziecko w płacz i takim oto sposobem moja córka do 2roku życia nie chciała z teściową wyjść nawet na 15min poza dom, a jak zobaczyła ją w progu to uciekała do mnie na ręce, zaś moją spokojną mamę czy siostrę uwielbiała, bo nie odgrywały takich cyrków. ja nigdy nic do teściowej nie miałam i broń Boże nie nastawiałam dziecka- z resztą jak można kilkumiesięcznemu powiedzieć: nie lub swojej babci, ale po prostu jak moja mała się urodziła to teściowa popadła w jakiś obłęd...w dodatku jej rady z tyłka wzięte staroświeckie, które potem nawet z jej synem, a moim mężem komentowaliśmy, sam mówił nie słuchaj jej, głupoty gada...albo jak oznajmiała mi, że "zabierze mi" moje dziecko na weekend do siebie albo w wakacje na tydzień na wieś, to mnie wyprowadzało z równowagi, na szczęście córka sama pokazała, że nie chce, w życiu by tam na noc nie została, zapłakałaby się, a nie jest jakimś mamincycusiem, po prostu niektórzy członkowie rodziny mają nierówno pod sufitem i dziecko traktują jak zabawkę, szkoda, że nie swoją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja_powiem ale jak to? odgradzasz dziecko? Izolujesz od rodziny? To rzeczywiście nie jest normalne a czytasz ze zrozumieniem ? bo nie wciskam wszystkim go na rece, nie zostawiam samego z nimi, nie pozwalam szarpac kuzynkom.. czy to normalne? DLA MNIE NORMALNE dziecko to nie piesek by wziac na minute na rece i odlozyc.Przypomniała mi się jedna sytuacja: połozyłam dziecko po karmieniu (jakies 4-5 tyg) ktoś przylazł i je wyciągnąłz łóżeczka te się obudziło i zaczęło płakać i oczywiście mnie wołają bo dziecko płacze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do "izilacji" bo mnie to rozsmieszylo moje tez nie zostaje z tesciowa nie bo:zostalo kilka razy jak bylo male,zasikane,ulane i nawet nie przebrala a placzokreslila jako tęsknote a nie przemoczoną pieluchę teść nie bo pozwala sie bawic dziecku czym chce bo jak to on powiedzial "bo on chciał i plakał" no tak noz do tapet to super zabawka i przeciety palec zyletka ktora znalazl w lazience-a dziecko przeciez nie potrafi zdjac zabezpieczenia Moj syn jedynie zostaje z moja siostrą lub moimi rodzicami bo nie mam zastrzezen,chociaz wole moich rodzicow niz siostre i z moja kuzynka oraz ciocią męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vuyvyuvyvyv
focha ciąg dalszy, wciąż się nie odzywają.. normalnie jak dzieciaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja dziekuje Bogu za swoją teściowa!!!!!!!!!!!:) To kobieta anioł:) Za to moja rodzina....hmmmm....czuje sie jakby to była jedna wielka teściowa!!A le wątek nie o tym:) Nie rozumie jednego?? Jak to wchodzicie gdzies a ktoś Wam zabiera dziecko??? Mowi się nie dziekuje poradze sobie, lub nie przepraszam ale lepiej nie i juz! Tłumaczyc można raz 2 lub 3 ale potem to juz nie warto, bo Oni i tak wiedzą sswoje i moja metoda to jak zaczynały sie takie "dobre rady" to odpowiadałam spokojnie: my mamy inne metody, to nasze dziecko a jak bedziesz miała swoje (lub jak miałas) to wychowywałas po swojemu a teraz pozwól ze my bedziemy po swojemu. I juz. Moja ma 3 lata ale tez bym nie zostawiła jej jeśli by sama nie chciala, u kogoś na noc!!! A jak była młodsza i nie mówiłą to juz bez dyskusji!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego wyzywacie tutaj mamy Które nie chca dawac dzieci na rece?? Rozumien dlaczego, chodzi o bezsensowne noszenie , bujanie, huśtanie itp. Mam tak samo, mam 3 miesięczną córeczke i ona sama zasypia w łożeczku, bez noszenia kolysania wiec denerwuje mnie kiedy ktos trzepie nia jak grzechotka bo tak dzieci sie kolysze- nie wszystkie. Dawanie dziecka z rak do rak jak lalke to jest fajne na 5 minut dla ciotek, wujków, babć i innych i z tych 5 minut robi sie godzina a jeszcze jak czesto sie to zdarza to potem mama ma urwanie glowy bo dziecko sie szybko przyzwyczaja dlatego nie pozwalam, jest spokojna w lozeczku czy bujaczku podejdz poglaskaj pogadaj ale po co nosic?? teraz ona wazy 5 kg a jak bedzie wazyla 15 to kregosłup trafi szlak- ponoscie sobie przez caly dzien worek ziemniakow. Pozwalam dziecko wziac na rece po jedzeniu do odbicia i potem odkladaja, albo zeby przebrac i koniec. W wózku tez nie bujam wózek jest do spacerow nie do bujania i szlak mnie trafia jak corka sie przeciąga a teściowa lapie wozek i buja bo sie budzi- to wlasnie tym bujaniem ja wybudza. A najgorsze jest jak przyjedziemy do niej w odwiedziny i w drzwiach szarpie sie o fotelik doslownie bez slow ni z gruszki ni z pietruszki wyrywa fotelik no i wtedy juz mam agresor 10 wlączony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spojrzałaś na datę, zanim się wypowiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakies przesadnie przewrazliwione jestescie. to majac dziecko maja sie zajmowac tylko nim? ty sie nie myjhesz, nic nie robisz, bo dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdroszcze wam ile ja bym dala zeby ktos raz na jakis czas wzial dziecko, na spacer chociazby,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"probleme jest tez to ze jak gdzies ide to biore go ze soba zamiast zostawic z babcia.. (mieszkamy z nia) a ja lubie spedzac czas z dzieckiem, a on lubi mi towarzyszyc w wyksciach nawet do piwnicy czy sklepu" xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx a nie pomyślałaś ze one też chca pobyć z dzieckiem??? zachowujesz sie jak kwoka, dziecko powinno mieć kontakt z mamą, tatą babcią dziadkiem i innymi a nie tylko MAMA babcia tez lubi spedzać czas z wnukiem! pójdzie kiedyś do przedszkola bedzie płacz, czego ty go uczysz zyć bez mamusi sie nie da??? tobie wolno brać dziecko do piwnicy a jak babcia coś robi z wnukiem to oburzenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze nie wszyscy czytaja ze zrozumieniem nie mowie ze nie daje dziecka na spacer czy zeby ponosili do bekania po jedzeniu albo zeby przewineli chodzi o noszenie dla samego noszenia bo fajnie jest ponosic. Moje dziecko potrafi samo soba sie zajac i nie ma placzu jak zostaje samo czy z kims innym. Własnie o to chodzi ze nie tylko rece mamy potem tak jest ze do piwnicy sama nie pojdziesz czy nawet do kibla bo dziecko płacze. Jakos ci co rozumieja problem BEZSENSOWNEGO noszenia na rekach potrafią zabawic dziecko jak lezy sobie spokojnie albo siedzi w lezaczku a ci co maja ubogie rozumki na kazda p*****le nosza dziecko i daja z rak do rak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie dlatego ze dziecko nie jest przesadnie noszone na rekach mam czas na to zeby zadbac o siebie i dom i nie musze calego czasu w ciagu dnia poswiecac dziecku bo wlasnie potrafi sie samo soba zajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babci mozna zostawic dziecko pod warunkiem ze jest odpowiedzialnym czlowiekiem moja tesciowa sadza 2 miesieczne dziecko puszcza wozek na spaceze ktory jej odjeżdza w strone ulicy, nie podtrzymuje glowki dziecka itp zeczy jak takiej osobie dac nosic dziecko czy zostawic pod opieka. Roczny bratanek zostal pod jej opieka to spadl jej z okna bo tylko na chwile zostawila na parapecie ludzie ruszcie glowa skoro matka nizyczy sobie noszenia czy pomocy w opiece to ma swoje powody ibtyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drugi kwartał życia stwarza dodatkowe okazje do popełniania błędów w pielęgnowaniu. Na pierwszym miejscu należy chyba wymienić jakże częsty zwyczaj niepotrzebnego noszenia dziecka na rękach. Każde niemowlę musi otrzymać od swych opiekunów niezbędną porcję czułości. Potrzebuje ono uśmiechu rodziców, ich łagodnego głosu. W geście przytulania do matki lub ojca nauczy się odczytywać gwarancję bezpieczeństwa i miłości. Ale jak we wszystkim, tak i w tych pieszczotach trzeba umieć zachować umiar. Noszenie na rękach i kołysanie bardzo szybko mogą wytworzyć u niemowlęcia niepożądany nawyk. Kołysane na rękach, ponieważ płacze, wkrótce zaczyna dopominać się noszenia i kołysania. Zamyka się w ten sposób błędne koło, które wszystkim przynosi tylko szkodę. Niemowlę noszone na rękach przebywa w niewygodnej, skrzywionej pozycji, ma ograniczone możliwości ruchów, jest narażone na bliski kontakt z zarazkami wydychanymi przez osobę dorosłą, jeśli ta jest przypadkiem nie całkiem zdrowa. Położone potem przez zmęczoną matkę do łóżeczka, znów płaczem wymusza chwilę noszenia. Na przemian więc noszone i odkładane popada w stan silnego rozdrażnienia, dopóki w końcu nie zapadnie w niespokojny często sen. Nie przyzwyczajajmy więc niemowlęcia do noszenia na rękach. Sprawia mu to wątpliwą przyjemność, a jednocześnie ujemnie wpływa na jego układ nerwowy. Poza tym zajęcie to męczy rodziców, którzy i tak przecież mają wiele pracy. Nie pozwólmy również, aby to przyzwyczajenie wyrobili u naszego dziecka kochający je dziadkowie. Spróbujmy wytłumaczyć im szkodliwe następstwa, a ich płynącą przecież z serca chęć niesienia pomocy skierujmy na inne, bardziej pożyteczne cele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×