Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość M.W.M.

zerwał ze mną w szpitalu. płakał, kazał mi się wynosić... po 5 latach związku

Polecane posty

Miss Koalla, dzieki, chociaz nie ma co wspolczuc. Widzialy galy co braly (znaczy sie, ja widzialam :), bo maz mnie pamieta w wersji 10 lat mlodszej i pare kg szczuplejszej :P) Najwazniejsze to nie myslec co sie stracilo, ale co sie jeszcze ma i jak to najlepiej wykorzystac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
zaczytałam się na tych forach... kompletnie nie wiem co robić;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
najgorsze jest to, że nie brał żadnych leków bo nie chce dopiero co się wybudził.. boję się. Dzwoniłam do szpitala pilęgniarka mówiła że nie śpi, chciały mu dać leki na sen ale nie wziął... całą noc, cały dzień, kolejna noc.. Boże jak on cierpi jak mu pomóc;( pojadę jutro do niego...... mam nadzieję, że pozwoli mi się chociaż do niego przytulić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
tak wiem... wszyscy o tej porze już śpią.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss koalla
wiem, że głupotę piszę, ale czy nie ma czegoś takiego jak rehabilitacja taka, żeby w basenie ćwiczyć? Nie od razu, ale każdy sposób prówać. To młody organizm, pewnie on ma przerwany rdzeń kręgowy, ale może są jakieś sposoby, jakaś szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss koalla
on nakrzyczał na Ciebie, bo nie chce, żebyś przy nim marnowała życie (on tak uważa, że to by było marnowanie). Miłość to najbardziej okrutne uczucie, ktoś kiedyś powiedział i to prawda. Jeśli Ty uważasz, że dasz radę to walcz. Powiedz mu, żeby chociaż spróbował. Masz tu linka, co prawda trzeba zapłacić smsem za artykuł: http://wyborcza.pl/1,76842,5400645,Nowa_nadzieja_dla_sparalizowanych.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss koalla
http://tetraplegia.ovh.org/postep.php tytuł notki: Postęp w medycynie ps.Ten profesor Jarmundowicz[o którym mowa w poprzednim linku] jest ordynatorem, ale często zwykły lekarz więcej pomoże niż profesor, a ludzie myślą, że jak profesor to cuda umie. W tym zawodzie jak wszędzie młodszych się blokuje, więc wcale to, że profesor nic nie gwarantuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M.W.M Nie poddawaj się dziewczyno. On Cię potrzebuje całym sobą. Jest zły na los, wstydzi sie swojej niepełnosprawności. Ja stałabym pod drzwiami dzień i noc. Jeżeli Twoj kochany zobaczy, że nadal chcesz z nim być, będzie mógł chociaż Tobie pokazać swoje słabości. Człowiek ktory dowiedzial sie ze nie bedzie w pełni sprawny, jest w szoku i rzeczywiscie moze chciec skonczyc ze sobą. Wazne aby mial wsparcie. Nawet jak bedzie krzyczal ze cie nie kocha, ze Cie nie nawidzi- nie słuchaj,przyjmij to na klatę On musi gdzies wyrzucic złość. Medycyna jest daleko posunięta. Znam kilka osób ktore nie mialy prawa według lekarzy chodzic, a jeżdzą autem i śmigają o kulach. Nie wiecie co będzie. Narazie diagnoza jest taka, za pol roku moze sie okazać ze trochę zdrowia mu wróci. Przekonaj go że warto żyć, że bedzie dobrze, że bedziecie Go leczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss koalla
aha -i nie oczekuj, że jak profesor to będzie klasa i kultura. Profesorowie to często bufony, więc nastaw się, że nie będzie łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola*31
Powiedz mu, że kochasz go na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie. Nie mów, że go nie opuścisz, tylko po prostu go nie opuszczaj. Niech wie, że czekasz, aż dojdzie do siebie, aż będzie gotowy na normalną rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
dziękuję.. spróbuję z nim porozmawiać. Jadę do szpitala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqq
powodzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sassssssssssssssssssssss
Wiesz co twierdzą psychologowie? że każdą chorobę można zwyciężyć MÓZGIEM! Ludzie wygrywają np z rakiem, albo wstają z wózka, pomimo, że mieli nigdy nie wstać, dlatego, że ich MÓZG pokonał "chorobę". Człowiek sam może siebie uzdrowić. Ja wiem, że teraz on nie ma na to siły, ale musi on uwierzyć, że da radę to pokonać. Po prostu pozytywne myślenie razy milion! Oczywiście nie liczyć na cud, że jutro się obudzi i wstanie, ale ćwiczyć itp bo wie, że kiedyś wstanie! Kiedyś czytałam o takim przypadku, nie pamiętam jak dokładnie to było, ale w skrócie, że osoba ta strasznie modliła i wierzyła, że operacja na pewno się uda! wiedziała, że tak będzie i koniec. A wiesz co mówili lekarze, jego żonie? Że ona nie ma szans sie udać, może 1% szans, ale robią tylko dlatego, aby on czuł, że zrobili wszystko dla niego. Żona przez to jeszcze gorzej się czuła, bo wiedziała, że mąż po operacji się załamie, że straci nadzieję, na dalsze życie itp A wiesz jaki był finał? Operacja się udała, facet wstał (nie odrazu oczywiście, ale wstał) WIARA! Nie chodzi, że masz klęczeć przed krzyżem, ale WIARA W UMYŚLE! Ale jeśli jesteś wierząca, to modlitwa nie zaszkodzi. MUSICIE WIERZYĆ. UMYSŁ POTRAFI WIELE ZDZIAŁAĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sassssssssssssssssssssss
a tak w ogóle, to on za jakiś czas zrozumie, że Ty naprawdę go kochasz. Oczywiście wcześniej też to wiedział, ale w takich momentach prawda wychodzi na jaw. W zdrowiu i bogactwie ma się przyjaciół, a w biedzie i chorobie oni uciekają. Ty chcesz z nim być, jeśli nie zmienisz zdania, będziecie razem. On będzie miał 100% pewności, że go kochasz. Pomyśl, czy miesiąc temu, gdyby ktoś Cię zapytał (był tu nawet taki wątek na cafe), czy w razie wypadku on byłby z Tobą? Mogłabyś dać mu góra 99%. A On Tobie, też max 99%. A Ty pokazałaś, że spełaniasz te 100%. To jest prawdziwa miłość, na dobre i na złe. Ja na jego miejscu, też byłabym załamana, miała myśli samobójcze. Nie dziw się, że jest wściekły. Niech płacze, krzyczy, rzuca poduszką o ściane. Emocje muszą wyjść na zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzenia ..
To naprawde straszne Nie dziwie mu sie, wiem dokladnie co czuje, zycie mu sie zawalilo Musisz mu powiedziec, ze juz wielu osobom powiedziano, ze nie beda chodzic, a dzis chodza i sa zdrowi Nie mozna sie tak latwo poddawac Musi byc bardzo slaby psychicznie Ja bym znalazla tych gowniarzy i opowiedziala im co narobili ... Boze pomoz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keeetriiiiiiiiiiiiiiiiiiiiN
aż się rozpłakałam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinnnnnnaaa
czy twój chłopak ma na imę jakub? Kurcze to co piszesz wszystko się zgadza... jest moim kolegą z pracy ja pracuję na kasie na tym basenie... chcieliśmy go odwiedzić w szpitalu ale nie wiemy czy wypada. Nawet oglądałam dzisiaj jego zdjęcia jak skacze z tobą na bungee albo jak jeździ na rolkach i tak nam się strasznie szkoda zrobiło. Odpisz tylko czy to on to po prostu ine będziemy przychodzić. Współczuję Ci. To zajebisty facet i naprawdę bardzo cię kocha... kiedyś po pracy chcieliśmy go wyciągnąć na piwo a on, że jego blondyneczka czeka z kolacją.... Współczuję ci ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinnnnnnaaa
a może możemy weam jakoś pomóc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeniiiii
weź go przytul, pogadaj z nim nie może cię tak po prostu olać :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak??
cały dzień w szpitalu...:o:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeeeh masakra
I jak tam?... :/ Odzywaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeeeh masakra
Ktoś dobrze napisał o SILE UMYSŁU. Tak, to działa... Tylko nasz umysł narzuca nam ograniczenia bo jesteśmy tak wychowani... Czytałam kiedyś pewną książkę, gdzie autor opisał przypadek małej dziewczynki, nie pamiętam dokładnie chyba straciła palec... Pewna kobieta powiedziała jej że ten paluszek odrośnie, tylko żeby nikomu o tym nie mówiła (gdyż zaczną narzucać jej swoje zdanie). Dziewczynka w to tak uwierzyła, że paluszek odrósł. EFEKT PLACEBO. Nie ma rzeczy niemożliwych... Nie jesteśmy tylko ludźmi, DUCH RZĄDZI MATERIĄ. Wiara czyni cuda. Poczytaj o tych hasłach które Ci tu napisałam... Warto wykorzystywać swój potencjał, wspieraj swojego partnera na duchu i nie każ mu tracić nadziei na wyjście z tej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jh hdgfs
autorka sie juz nie odezwie bo chciała byc anonimowa a nie jest juz dzieki jakiejs ewelinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
nie... on nie ma na imię jakub.. ani ja nie jestem blondynką:P jakiś dziwny zbieg okoliczności albo ktoś pisze to na ściemę. Nie jest dobrze. Jak przyszłam to miał 40 stopni gorączki, w końcu podpięli mu kroplówkę bo spał... on wogóle strasznie się wstydzi, strasznie... już na mnie nie krzyczał ale zapytał jak się obudził czy nie rozumiem tego, że mam nie przychodzić, on nie może znieść że na niego teraz patrzę. Widziałam jak powstrzymuje łzy, poprosiłam żeby nić nawet nie mówił i się przytuliłam tak zaspał i spał całą noc był taki wyczerpany. Rano ja byłam jak śmierć i powiedział że mnie błaga żebym już nigdy więcej nie przychodziła... tłumaczyłam mu a on... ktoś tu pisał już to i się sprawdziło... że on już dawno chciał ze mna zerwać tylko nie wiedział jak że mnie nie kocha, że mnie zdradził ale wiem że kłamał za dobrze go znam.... potem pielęgniarka przyszła w takiej dość nieprzyjemnej sprawie wiadomo to już wyszłam i ciągle jesteśmy w punkcie wyjścia... co robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeeeh masakra
Współczuję... Napisz może jednak ten list, napisz że nie wierzysz mu że Cię zdradził itd. i że go nie opuścisz, że miłość to coś więcej niż bycie razem tylko w dobrych chwilach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh... te chłopy
z tą zdradą i chęcią zerwania kłamie, po prostu kłamie... jest głupi i tyle, nie chce być ciężarem... Widzisz wcześniej wrzeszczał i cie wyrzucał, a teraz zaczął rozmawiać... powiedź mu, że będziesz przychodzi tak długo, dopóki nie zmądrzeje i powiedź, że ślubu nie odwołasz, bo on ma takie widzimisię... nawet nawrzeszcz na niego, że jakim prawem od decyduje za Ciebie, niech sobie nie myśli, że tak łatwo się ciebie pozbędzie... Jak mu zrobisz lekką awanturę, to zacznie myśleć, czy dobrze robi, zasiejesz w nim ziarno zwątpienia, czy dobrze robi mówić CI takie rzeczy... pomalutku, pomalutku systematycznie on oswoi się z myślą, że został niepełnosprawny i że nie jest to dla Ciebie problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ja go rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sassssssssssssssssss
pewnie, że kłamie, że zdradził i chciał odejść, abys sie obraziła i poszła. gdyby naprawdę zdradzał, chciałby abyś z nim została i się nim opiekowała, bo tacy są faceci. bo wiedziałby, że kochanka w dupie by go miała. widać, że cię kocha, nie chce abyś była ciężarem dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobra Kobieta
Bardzo Ci współczuję! Ale bądź silna.! Niepotrafię sobie wyobrazić przez co oboje przechodzicie... Gdyby mnie cos takiego spotkało nie opuszczałabym go ani na chwilę,walczyłabym o niego,wspaierała go mimo wszystko. mam andzieję ze ten szok mu minie, na pewno tak bedzie to tylko kwestia czasu. A i ślub na pewno się odbędzie. Daj znać jak się macie ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie??
to proste, nie chce marnowac ci życia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×