Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ewia84

dziewczyny z PCO - starania o maleństwo

Polecane posty

Gość kasiak77
no z tymi owulacjami to jakaś paranoja... ale byłam miło zaskoczona jak gin mi powiedziała, że jest pęcherzyk i to 20mm! Mam nadzieję, że pęknie i będzie z niego fasolka :) nic nie dostałam na wspomaganie tylko zalecenie, że najlepiej by było w takiej pozycji skończyć... moje konto... trzymam za nas kciuki Ty chyba możesz już test w weekend zrobić, z tego co wyczytałam :) ja dziś kontynuuję starania i będę czekać na wynik. Trochę się stresuję bo mam 35 lat i w pracy nie zaciekawie, więc to jakby moja ostatnia szansa :( tak się najarałam na dzidziusia że wszędzie widzę dziewczyny z brzuszkami i trafia mnie że ja mam taki problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiak77
no z tymi owulacjami to jakaś paranoja... ale byłam miło zaskoczona jak gin mi powiedziała, że jest pęcherzyk i to 20mm! Mam nadzieję, że pęknie i będzie z niego fasolka :) nic nie dostałam na wspomaganie tylko zalecenie, że najlepiej by było w takiej pozycji skończyć... moje konto... trzymam za nas kciuki Ty chyba możesz już test w weekend zrobić, z tego co wyczytałam :) ja dziś kontynuuję starania i będę czekać na wynik. Trochę się stresuję bo mam 35 lat i w pracy nie zaciekawie, więc to jakby moja ostatnia szansa :( tak się najarałam na dzidziusia że wszędzie widzę dziewczyny z brzuszkami i trafia mnie że ja mam taki problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik musisz być silniejsza... nie załamywać się i nie myśleć o tym tak bardzo.... z tym co mówisz to ja też kiedyś nie miałam okresu ponad 3 miesiace prawie 4 i robiłam test i jak widziałam tą 1 kreskę to było przykre.... nawet jak poszłam do lekarza to on stwierdził że czasem te domowe testy nie wykazuja bo mają słaby próg wykrywalności... poszłam na bete i niby nastawiałam się na to że w ciąży nie jestem (to było pare lat temu i nawet nie staraliśmy się) to i tak jak zobaczyłam wynik to mi się smutno zrobiło :( Anik głowa do góry :) a myślałaś nad zmianą lekarza... ja zmieniłam i nie żałuje... od razu usg itp, badania, i stwierdził że skoro chcemy dziecko to nie będzie trzymał mnie bez leków bo na @ to mogę sobie czekać czekać i mi wywołał jakimiś tabletkami i później już zaczeliśmy leczenie :) trzymaj się :) Kasiak ja jestem z Radomia,testuje w niedziele albo w poniedziałek, a później jak coś na bete :) w sumie też nie chcę się napalać.. nie chce się rozczarować :/ też się naczytałam że czasem po pregnylu nie pęka pęcherzyk.. ja mam oporny organizm :/ a miałaś robiona drożność? trzymam kciuki za nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiak77
nie miała robionej drożności... od stycznia zaczęłam badania i leczenie i jak na razie to efekt jest taki że był w środę pęcherzyk... teraz starania a jak się nie uda to mam powtórkę z badań i nie wiem co dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje konto wiem ze musze byc sila. Tylko ostatnio poza moim małżeństwem chrzani mi sie w każdej innej dziedzinie życia i to wszystko razem mnie tak dobija. Lekarz do którego chodze jest juz moim czwartym i podobno secjalizuje sie w leczeniu takich problemów, zobaczymy. Dzieki wielkie za słowa pocieszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula szczęściula
Cześć dziewczyny, ja mogę Was pocieszyć, chociaż wiem, że z PCO to różnie bywa, ale po kolei... Też miałam ponad 3 lata temu stwierdzone PCO. Lekarze u których byłam zupełnie olali sprawę więc sama upomniałam się o tabletki i dostałam na 3 miesiące jedynie Diane, po 2 miesiącach po odstawieniu okazało się że jestem w ciąży. Niestety w 12tygodniu szpital i zabieg- ciąża obumarła. Brzmiało jak wyrok i długo nie mogłam się po tym wszystkim pozbierać. Kiedy postanowiliśmy po jakimś roku znowu starać się o dziecko, lekarz powiedział że "jak ponad pól roku nie będzie wychodzić to dopiero wtedy zrobimy monitoring cyklu". Po paru miesiącach straciłam zupełnie nadzieję, że cokolwiek wyjdzie z tego naszego starania, w sumie to już nawet starać mi się nie chciało bo każdy miesiąc był strasznym rozczarowaniem i bolało, że inni mogą a my nie. I kiedy trochę odpuściłam w kolejnym długaśnym cyklu od niechcenia zrobiłam kolejny test i 2 grube krechy. Aktualnie jestem w 11 tygodniu, mimo mojego strachu na razie wszystko idzie dobrze i mam nadzieję , że tak zostanie. Nie traćcie nadziei, uda Wam się na pewno. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anula szczęściula
jeszcze jedno jak robiłam pierwszy test po 40 dniach cyklu wyszedł negatywny, dopiero po 5o kilku dniach dwie krechy. Potem okazało się na usg że różnica z cyklu a usg to ponad dwa tygodnie, więc z tą owulacją nigdy u nas nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiak77
Nie wiem jak to u Was wygląda ale ja po odstawieniu anty straciłam już chyba połowę włosów z głowy, mam problemy ze skórą na twarzy, wychodzą mi bolące paskudztwa (gdzie nigdy wcześniej nie miałam problemu) i zaczynają mi odrastać włosy, których pozbywałam się laserem :( idę z tym do dermatologa ale chyba nic nie zdziała dopóki hormony mi wariują... Dziewczyny trzymam za nas kciuki :) pocieszające są wypowiedzi gdzie komuś się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula wielkie dzieki za Twój wpis. Takie historie dają nadzieje i sa pokrzepiające. Ja dostałam dzisiaj okres wiec wreszcie zaczynam nowy cykl i nowe starania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mnie też przyszła dzisiaj @ .... niestety.... już miałam nadzieje że jej nie będzie.... no ale nowy cykl... nowe starania... w czwartek ide do ginekologa bo mam się zjawić 3d.c. ..... zobaczymy co mi powie... trzymajcie się dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, dzisiaj byłam na wizycie - 15dc i żadnego pęcherzyka :( pobrali mi dzisiaj posiew z szyjki macicy i powiedziano mi, że mąż musi koniecznie zrobić sobie jak najszybciej badania :( jest mi bardzo smutno :(:(:( w takie dni jak dzisiaj czuję się taka pusta, taka do niczego :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczęłąm nowy cykl i starania oczywiście :) ewia wiem co czujesz. Ale nie wolno tracic nadziei. A czemu kazali robic badana twojemu facetowi? Ile sie juz starasz? w stopce masz ze 5 miesięcy- to wcale nie jest jakos długo. Ja staram sie od 3 miesiecy i lekarz nic mi narazie nie wspominał o badaniach męża. Zreszta mielibysmy cholera strasznego pecha jakby sie okazało ze oboje mamy jakies problemy z płodnością. Rozmawiałam kiedys z mężem i on powiedział ze jesli bedzie trzeba to on bez problemu podda sie takim badaniom. Ja w tym cyklu staram sie wyluzowac i cieszyc seksem, zobaczymy co mi z tych zamiarów wyjdzie. ewia to ze teraz nie masz pęcherzyka to nieznaczy ze sie nie pojawi później. Czytałam o dziewczynie która miała pco i zaszła w ciąze w 60 dniu cyklu! ewia a bierzesz teraz jakies leki na pco?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, biorę już 5 miesiąc clostillbegyt, w pierwszym cyklu 1x1 od 5-9dc (brak pęcherzyka), w kolejnych 2x1 od 5-9dc. i w tych dwóch cyklach były ładne pęcherzyki i pękały, w czwartym cyklu był pęcherzyk 30mm i pękł, ale nie był w środku komórki jajowej (brak śladu po ciałku żółtym po pęknięciu) no i teraz w aktualnym cyklu - wczoraj w 15 dc. brak pęcherzyka dominującego na żadnym z jajników. Męża wysłali bo były cykle z prawidłowym jajeczkowaniem i nic się nie udało. Więc żeby bez sensu nie faszerować mnie clo, trzeba jeszcze wykluczyć problem u niego. Ponadto zrobili mi wczoraj posiew z szyki macicy i trochę się zmartwiłam bo lekarz powiedział, że delikatnie dotknął jej patyczkiem a ona od razu zaczęła krwawić, niby powiedział że mam się nie martwić, ale wiecie, człowiek sobie od razy myśli niewiadomo co. Mąż ma badanie na 9 maja, więc przed następnym braniem clo już będę wiedzieć czy jest sens brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewia ja mieszkam ok 30 km od Warszawy a ty? Powiem ci ze z jednej strony pomimo tego ze nie ma ciąży, to jest powód zeby sie cieszyc. Chodzi mi o to ze miałaś owulacje. Czytałam o takich przypadkach ze są kobiety które wogule nie reaguja na stymulacje jajników. Najważniejsze ze sie leczysz. Trzeba byc dobrej mysli. Wiem ze łatwo sie mówi ale nastawienie psychiczne jest bardzo ważne. Słyszałam ze im bardziej sie chce i mysli o ciąży tym trudniej zajsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Anik ja mieszkam w Poznaniu, co do stymulacji jajeczkowania martwi mnie to ze w poprzednim miesiacu nie było ciałka żółtego a teraz nie ma wogóle pęcherzyków :( lekarz powiedzial ze byc moze uodporniłam sie na lek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny postanowiłam do was napisać bo chyba po części mnie wasz temat dotyczy:) Tak po krótce napiszę że staramy się ok 5 lat o dziecko, mam pcos,dwie nieudane inseminacje (w nagłówku mam mniej więcej to opisane.) Nic nie wychodziło jak na złość. Miałam się przygotowywać do 3 inseminacji,i mój lekarz wyjątkowo chciał mi zrobić laparoskopie,wiec miałam przejść szczepienia i zgłosić się sierpień -wrzesień porozmawiać o terminie laparoskopii. Okres miałam 23 maja i od tamtej pory cisza. miałam czekać na miesiączkę i znów clo ,pregnyl a potem inseminacja. Niestety okres nie pojawił się. Byłam jakoś koniec czerwca u lekarza,zrobił usg powiedział ze nic nie widzi,2 faza cyklu,drobne pcos na obu jajnikach. powiedział ze mam zrobić beta hcg i przepisał provere na wywołanie, jeśli beta mi nie pokaże ciąży mam wywołac okres. Zrobiłam bete na początku lipca i pokazała 3 , gdzie ciążą zaczyna się powyżej 5. Uznałam ze ciąży nie ma,no bo przecież beta się nie myli.. Nie wykupiłam tych tabletek, jakoś tak nie wiem do teraz dlaczego,podjęłam nagle decyzje że chce schudnąć i jeśli tego teraz nie zrobię to już nie wiem(nawet wzięłam kilka tabletek lida-zakazanego leku na odchudzanie). W międzyczasie miałam okropny kryzys z mężem,prawie się rozstaliśmy. Dziś byłam u lekarza,bo chciałam w końcu dostać ten swój okres (nie swojego lekarza,bo mój wróci 11 września po urlopie) i usłyszałam szokującą jak dla mnie wiadomość- JEST PANI W CIĄŻY!!!!!!! to 2 miesiąc- po prostu szok!! jak to możliwe?? tyle lat dbałam o siebie, brałam folik,staraliśmy sie,wiele nocy przepłakanych jak z resztą wy wiecie najlepiej jak to jest a teraz??Odpuściłam,nie dbałam o siebie! tak bardzo się boję czy coś fasolce sie nie stanie,przez to że piłam piwo (jak to na grilu) i te tabletki do tego , no i megggga stres jaki ostatnio miałam... Jedyny fakt ,który bardzo mnie pociesza to ,że do tej pory nic się złego na całe szczęście nie stało,jestem w ciąży i prawdopodobnie rozwija się prawidłowo,bo myślę ze lekarz by cokolwiek zauważył a sam obliczył że dziś mam 7 tydzień i 6 dzień czyli jutro mam równe 8 tygodni ciąży.Po powrocie do domu,zrobiłam test sikany, zanim mocz doleciał do końca okienka po wkropieniu, to tak mocno jak zabarwiła mi się ciążowa kreska to masakra. Po prostu jakby ktoś wylał pisak purpurowy,taki ostry kolor tej pierwszej kreski,a ta druga,która zawsze pokazywała brak ciąży była o wiele słabsza. Wiec nie wiem czy taki mam poziom hcg? dlatego kreska była taka mocna? Jutro idę do kolejnego lekarza,mam nadzieje że dowiem się więcej bo dziś to nie wiedziałam jak się nazywam-dosłownie Wam mówię. Wiec ja uważam że pcos to nie wyrok, myślałam ,ze innym udaje się a mi i tak nie uda się nigdy... straciłam wszelką nadzieję, tym bardziej ja mam 159 wzrostu i ważę 94 kg ;( wiem nic tylko płakać... Ale jest jak jest i sie z tego cieszę,na odchudzanie przyjdzie jeszcze pora:) Trzymajcie się i pamiętajcie nie można nigdy ale to nigdy tracić nadziei- albo warto,warto wszystko olać jak ja,a wtedy niespodzianka:) tego Wam z całego serca życze:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewia84 odezwij się proszę do mnie na adres abak009@wp.pl Napisałam do Ciebie maila ale przyszła zwrotka, że podana skrzynka nie działa;/ Nie wiem dlaczego, napisałam na "ewciai@tlen.pl".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny, zmieniłam nicka i skrzynkę mailową, ale pojawiam się na kafe jako brzoskwinka123 :) U mnie nadal ciąży brak, ale dużooo zmian. Zmieniłam lekarza, po tym jak poprzedni nas totalnie rozczarował i oszukał... ale to długa historia. Nowy lekarz, po przeanalizowaniu mojego dotychczasowego leczenia, od razu zrobił mi hsg i po miesiacu miałam już laparoskopową resekcję obu jajników, aktualnie jestem w 3 prawidłowym cyklu od czasu zabiegu, nie biorę żadnych leków stymulujących, cykle mam 35-26 dni :) samoistne :) i tydzień przed spodziewaną miesiączką dostaję jakbym miała 15 lat, kilka niespodzianek na twarzy haha, ale nie jest mi tak bardzo do śmiechu, bo już dwa cykle intensywnych starań za nami i niestety nie udało się. Ale nie poddajemy się, lekarz powiedział że pierwsze 3 cykle po zabiegu mamy starać się intensywnie bez monitoringu i dał nadzieję, że za 2-3 miesiące przyjdę do niego na wizytę już zaciążona i na razie tego się trzymam :) a jeśli się nie uda, cóż będziemy walczyć dalej. Mam objawy owulacji, śluz super, ból podbrzusza i testy owulacyjne pokazują między 18-22 dc. dwie wyraźne kreseczki, jestem dobrej myśli, proszę tego u góry codziennie o ten cud i Wam też to radzę, pozdrawiam serdecznie i odezwijcie się co u Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzoskwinka trzymam mocno kciuki :) U mnie bez zmian. Dalej nie ma ciąży. Mój ginekolog zaproponował mi zrobienie testu po stosunku (tzn kila godzin po stosunku jade do kliniki i pobierajką mi śluz i patrzą jak sobie w moim płodnym śluzie radza plemniki męża) a oprócz tego badania nasienia miał zrobic mąż. Niestety wydarzyła sie straszna tragedia, miesiąc temu zmarła moja tesciowa ( chorowała na raka) i nie mielismy głowy do jakichkolwiek badan. Jestesmy pogrążeni w żałobie. Jak sie ogarniemy to zrobimy te badania po świetach. Strasznie sie obawiam ich wyniku i bardzo sie boje ze nigdy nie zajde w ciąże. A tak pozatym to urządzamy z mężem nasze nowe mieszkanko i w ten weekend przeprowadzka :) Nareszcie na swoim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, super Anik, że się odezwałaś :) to ja dodam, że aktualnie jestem w 27 dc., testy owulacyjne potwierdziły owulację, staraliśmy się. Tak bardzo bym chciała by się udało... jest to pierwszy cykl, w którym przez kilka dni pobolewało mnie podbrzusze i jajniki, około tygodnia po owulacji, jednego ranka po nocy, w której bardzo źle spałam, zauważyłam na bieliźnie dosłownie kropelkę takiego śluzu z krwią, ja wiem, naczytałam się o zagnieżdżaniu zarodka i teraz robię sobie nadzieję, z każdego najmniejszego nawet objawu. Bardzo boję się jednak rozczarowania :( już nie mogę się doczekać 20.12 bo wtedy mam 36 dc. i mam nadzieję, że w tym miesiącu @ się nie pojawi. Niczego innego bardziej nie pragnę, niż tych dwóch kreseczek na teście ciążowym. Pozdrawiam Was dziewczynki i trzymajcie kciuki :) a ja trzymam za Was :) Anik przykro mi z powodu teściowej, na pewno to wielka trauma dla Twojej drugiej połowy, w takich chwilach niestety ciężko myśleć o badaniach i staraniach, życzę Wam jak najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki, a jest tutaj jeszcze kasiak77, tynka, moje konto i pozostałe forumowiczki ? Co tam u Was słychać ? Odezwijcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez czekam na wieści od innych. Moze są tu jeszcze inne dziewczyny z tym problemem które zechciałyby sie wypowiedziec? W grupie raźniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie wiem czy mnie pamiętacie... ale trzymam kciuki za Was, u mnie trochę zmian.... jestem w ciąży :) i już prawie na finiszu... wiem że mi łatwo teraz mówić ale nie wolno się załamywać... ale też chyba strasznie napalać... nam się udało jak już trochę odpuściłam... ja byłam na clo, duphastonie no i zastrzyk pregnyl... dawajcie znać :) czytam Was i trzymam kciuki z całego serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
termin mam na 24 stycznia le niestety już muszę leżeć od jakiegoś czasu ze względu na skracającą się szyjkę... będziemy mieć dziewczynkę :) wtedy jak pisałam w kwietniu to okazało się że była to moja ostatnia @ :) bądźcie dobrej myśli :) moja koleżanka urodziła niedawno po 4 latach starań :) trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pcooo
dziewczyny ja mam 29 lat od conajmiej6 lat mam pcos.od 3 lat staralismy sie z mezem o dziecko i nie wychodzilo.mialam robiona operacje na droznosc jajowodow okazalo sie ze jeden ok a drugi tez drozny ale troche oporny.badanie nasienia meza to nastepny krok i troche z ruchliwoscia problem ale nie tragicznie.bralam leki na wzrost pecherzyka ale to nic nie dawalo.lekarz powiedzial ze zanim plemnik dojedzie to jak wogole wytworze jajeczko to ono obumrze zanim on je zaplodni.zdecydowalismy sie na in vitro i jestem juz prawie w 6mc ciazy po pierwszej probie,a tak nie wiem jak dlugo bym czekala,po zastrzykach na in vitro tez nie mialam zbytnio duzo jajeczek bo tylko 4 z czego 2 sie zapolodnily i z nich mam dzidzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja pisałam już wyżej na tej stronie,chciałam Wam tylko powiedzieć że trzymam za Was kciuki i wiem że niebawem Wam sie uda. Jesli macie jakieś pytania to piszcie,ja chętnie odpowiem ( długo leczyłam sie na Pcos,więc troche wiem na ten temat i o problemach zajścia w ciąze)Jestem w tej chwili w 26 tygodniu ciązy termin mam na 23.03.2013 r.,właśnie wyszłam ze szpitala miałam założony szew na szyjkę,ponieważ mi sie skracała i zrobiło sie rozwarcie niewielkie. Ale z córeczką wszystko ok,ma już prawie kilogram :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×