mam brata ktory nie myje sie wcale, siedzi w domu od wielu lat

Wydaje mi się że tutaj nie chodzi o lenistwo,raczej o problemy o podłożu psychicznym,prawdopodobne jest,że Twój brat jest aspołeczny,cierpi na fobie społeczną,dlatego też ucieka w świat wirtualny,gdzie nikt na niego nie patrzy,nie ocenia,gdzie nie ma tłumów etc.

zablokować/zawiesić/coś odłączyć zrobić tak by nie działał internet. Widać załamał się, życiem...

Damascenka, nie masz pojęcia co piszesz,taki człowiek nie pójdzie do ośrodka uzależnień,psychiatry bądz psychologa,dla takiej osoby traumą jest choćby przekroczenie progu mieszkania,to skomplikowany proces.

trzeba iść do psychologa itp. Kto go będzie utrzymywał? Mama nie będzie żyć wiecznie, a Ty będziesz mieć własną rodzinę, jak teraz nie zapanuje nad życiem to dramat będzie... Młody chłopak musi iść do pracy, zarobić na siebie, a nie na mamy kasę żyć, ile można.

Damascenka ja nie czuje sie winna, nie bede i nie mam zamiaru brac na siebie odpowiedzialnosc za jego los, sam sobie jest winien. gdyby zachowywal sie jak czlowiek uzalezniony, potrzebujacy pomocy to co innego, on poniewiera matka, a ona jeszcze serce mu okazuje, tylko ona uwaza ze jest chory i potrzebuje pomocy i ma nadzieje ze sam sie zmieni i cos zrozumie a sam ma wysrane na nia i wszystko dookola, mnie on ani ziebi ani grzeje, dla mnie jest zwyklym pasozytem i nierobem a nie kims chorym, tylko matka nie potrafi zrozumiec ze zamiast mu pomagac powinna sie go pozbyc zeby sam wyszedl na ludzi

Odradzam odciąć internet,to przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego.

Ja mówię o autorce i jej matce. Najpierw trzeba leczyć osoby współuzależnione. Potem chore. I WIEM, co mówię.

Autorko jak większość tutaj nie masz pojęcia co piszesz a mowie to jako doktor nauk medycznych i specjalista w neurochirurgii.

ja nie czuje sie winna Nie musisz się czuć winna. Niezbyt wiele osób czuje się winnymi :-o Kochasz matkę? To jej pomóż. Brat sobie sam wybrał ten los. Ale jak ci matka na zawał padnie, to będziesz sobie w brodę pluła, że dałaś dupy. Matkę trzeba wzmocnić. Żeby w końcu nogą tupnęła.

Można ale to zmieni wyłacznie nastawienie matki i autorki,nie jej brata.Wiesz co mówisz?Jesteś psychiatrą?

pomogę z bio-chem. Autorko jak większość tutaj nie masz pojęcia co piszesz a mowie to jako doktor nauk medycznych i specjalista w neurochirurgii. co konkretnie ? dlaczego ja i matka mielibysmy sie leczyc ? zarty sobie chyba robicie to przez niego nie mozna normalnie zyc, przyprowadzic kogos do domu bo on jest

dlaczego ja i matka mielibysmy sie leczyc ? zarty sobie chyba robicie Pas.

Nie.To matka gdzieś popełniła błąd,błąd w wychowaniu,to nie rodzi się od razu,a zbiera długimi latami,psycholog coś by tu pomógł ale kilka/naście lat temu,ewidentne zaniedbanie psychiczne,matka nie widziała/nie chciała widzieć niepokojących sygnałów,jeśli teraz tupnie nogą on popełni samobójstwo,więc nie dawaj autorce rad bo to sie źle skończy.

a gdzie mialby wyjsc jak nie ma dokad? do sklepu na godzine? przeciez to nic nie daje

Damascenka ja nie czuje sie winna Nie musisz się czuć winna. Niezbyt wiele osób czuje się winnymi Kochasz matkę? To jej pomóż. Brat sobie sam wybrał ten los. Ale jak ci matka na zawał padnie, to będziesz sobie w brodę pluła, że dałaś d**y. Matkę trzeba wzmocnić. Żeby w końcu nogą tupnęła. Phi. on mnie nie iteresuje, jest na tyle juz stary ze powienien sam o sobie pomyslec ja mam wlasne zycie, nie bede je uzalezniac od niego

Proponuję aby matka wybrała się do psychologa ze sobą,nie w jego sprawie,ewentualnie on poradzi co dalej,ja rad medycznych udzielać nie będe.Pozdrawiam.

jeśli teraz tupnie nogą on popełni samobójstwo,więc nie dawaj autorce rad bo to sie źle skończy. Tak, tak. Oczywiście. Samobójstwo. Jasne :-o Ale najpierw uprzedzi gdzie, o której o co zrobi. Na wszelki wypadek, żeby go odratować.

Proponuję aby matka wybrała się do psychologa ze sobą,nie w jego sprawie,ewentualnie on poradzi co dalej,ja rad medycznych udzielać nie będ Pisałam to stronę wcześniej. Matka jest współuzależniona. Siostra też, ale w mniejszym stopniu. Ale, jak rzekłam, PAS.

pomogę z bio-chem. Proponuję aby matka wybrała się do psychologa ze sobą,nie w jego sprawie,ewentualnie on poradzi co dalej,ja rad medycznych udzielać nie będe.Pozdrawiam. byla nic nie zmienilo ta wizyta ani nie wniosla zmian na lepsze w tej sytuacji ani jej podejsciu, mysleniu

Damascenka jestes jakims specjalista zeby takie wnioski wysuwac ??

"Twój brat jest aspołeczny,cierpi na fobie społeczną," hahaha :D biedny, dręczony, tak strasznie świat go uciska :D ma gdzie mieszkać, żarcie pod nos, więc z lenistwa juz nic nie robi. to śmierdzący leń w całym tego słowa znaczeniu :P nie dawajcie mu żarcia, postawcie ultimatum - albo od jutra idziesz szukać pracy i masz ją znaleźć w ciągu tygodnia, albo wyprowadzi cię policja wraz z pcyhiatrą.

psychiatrą* litery mi się poprzestawiały :P

taka mentalnosc polakow - wiedza co najlepsze i co powinno sie robic jesli ich samych to nie dotyczy.

nnnnns obrabiasz dupę bratu zamiast mu pomóc a zapewne jesteś taka sama jak on

"on popełni samobójstwo" chyba z przejedzenia :o wyjebać go z chaty i tyle, niech śmierdzi na dworze. a może on jest eko i na wodzie oszczędza? :D

żeleczek myslisz sie i to bardzo, poczytaj cos o problemach psychicznych , poczytaj o chorobach psychicznych, wtedy moze zmienisz podejscie do takich problemow

sprowadzić do domu psychiatrę, niech z nim pogada. jeśli rozmowa okaże się niemożliwa, zabrać go do szpitala psychiatrycznego. tam leczyć, a po leczeniu jeśli choroba okaże się silna ubezwłasnowolnić. nie można jedynie się przyglądać i narzekać. tu już nie chodzi o to, że on się nie myje, nie wychodzi z domu, nie ma pracy. on ma poważny problem i nie może liczyć w ogóle na rodzinę bo mamusia tylko go karmi, a siostra obrabia dupę. :P patologia !

"żeleczek myslisz sie i to bardzo, poczytaj cos o problemach psychicznych , poczytaj o chorobach psychicznych, wtedy moze zmienisz podejscie do takich problemow" blablabla. następna, która dała się urobic propagandzie, która pozwala wszelkicm chujologom zarabiać na cudzej głupocie. dziwne, ze jakoś chłop pańszczyźniany nigdy nie miał depresji, choć żył w nader gównianych warunkach. jak ktoś MUSI pracować, żeby przeżyć, to na depresje i inne takie nie ma po prostu czasu.

z moim bratem bylo to samo, ktoregos dnia zwyczajnie przestal wychodzic z domu, chodzic do szkoly, mimo ze od zawsze byl.bardzo inteligentnym czlowiekiem. I siedzial tak przez 3 lata, nie pomagalo nic, przytyl z 40kg, kompletnie odcial sie od wszystkich, stal sie agresywny i wreszcie ktoregos dnia moja matka postawila sprawe jasno - albo cos ze soba zrobi, albo ona zlozy wniosek o ubezwlasnowolnienie go i umieszczenie w zakladzie psychiatrycznym i sie chlop przebudzil - skonczyl szkole wieczorowo, niedlugo skonczy studia (matematyke), ma dziewczyne i zyje juz.normalnie, chociaz faktem jest ze z jego psycha i tak cos jest nie tak skoro potrafil bez powodu tak sie odciac i potem tak o wrocic do zycia

pfff, gdybym ja miała zapewnione mieszkanie, zarcie i kompa z szybkim netem za darmo, to też bym się odcięła :D życie jak w madrycie