Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dancefloora_91

To straszne uczucie po tym, jak facet zrywa z kobietą...

Polecane posty

Gość dsfsd
ja się związałem (nie wiedząc o tym) z dziewczyną, któa facet rzucił w podobnych okolicznościach. ona zaczeła odgrywac pewna zyciowa role, bo przenosi swoj były zwiazek i zachowania jej byłego na mnie. tak naprawde, jestem już zmeczona, bo mimo bardzo długiego upłwyu czasu ona nadal jest rozchwiana emocjonalnie, chmieryczna i nerowowa. z drugiej strony mowi jak wazny dla niej jestem i ze jest ze mna szczesliwa. ale jej humory, niestałość i to ze sama nie wie czego chce mi to szczescie odbieraja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fikuumikuu
dsfd - po jakim czasie od tamtego rozstania zaczęliście być razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawie 10 lat 6 razy zrywał, ten z grudnia był ostatni, od tej pory jestem sama zawsze go przyjmowałam z powrotem teraz pewnie też bym go przyjęła, bo kocham go pomimo jego wad. Chciałam być żoną, nie zostałam nawet narzeczoną... Parafrazując Leszka Żukowskiego Comy "Nauczyłam się umierać w sobie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
U mnie trochę lepiej. Byłam u fryzjera, chodzę na aerobik, uczę się... Czuję się nawet ok. Bywają chwile, że patrzę na telefon i czekam aż zadzwoni, widzę jak jest dostępny na GG, ale wiem, że nie napisze. Wiecie dlaczego? Bo go o to poprosiłam. Pisanie z nim po tym wszystkim jeszcze bardziej by mnie bolało niż brak jakiegokolwiek kontaktu. On chciał się żegnać ze mną stopniowo, bo bardzo się do mnie przyzwyczaił. Powiedziałam "STOP!", musiałam się odciąć. Są chwile, że jestem zadowolona z tej decyzji, ale bywają też takie momenty, że mam ochotę do niego zadzwonić i przeprosić za to, że urwałam z nim kontakt. W tej chwili mam mętlik w głowie, waham się. I nie wiem co robić. Czy dalej udawać przed nim, że chcę o nim zapomnieć i że mam własne sprawy? Czy spróbować odzyskać kontakt z nim, nawet jeśli byłby to kontakt "suchy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Do fikuumikuu ---> Bardzo dziękuję Ci za Twoją wypowiedź. Dopiero teraz ją przeczytałam. Otworzyła mi oczy na pewną sprawę. Spróbuję wytrzymać i nie prosić go o kontakt. A Tobie życzę wszelkiej pomyślności w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emme4
przezylam rostanie syna po 4 latach znajomosci bardzo sie z nia zaprzyjaznilam a o syna po prostu sie balam by sobie nic nie zrobi pozniej poznal swoja zone z ktora ma wspanialego synka teraz z perspektywy czasu gdybym musiala wybierac wybrala bym ta druga sa naprawde wspaniala rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Przyjechał dzisiaj po naszego Snajpera i zabrał do siebie. Snajper to nasz owczarek... Kupiliśmy go kiedy był szczeniakiem. Pamiętam jak wstawaliśmy do niego w nocy, bo wył i skiałczał. Cóż, może to lepiej, że go zabrał. Wiązały się z nim jakieś wspomnienia. Wciąż czekam na chwilę, w której obudzę się rano i pomyślę: "Co za piękny dzień!" zamiast: "Brakuje mi go...". Nie widziałam go. Przygotowałam rzeczy Snajpera, poprosiłam siostrę o pomoc i wyszłam z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam 21 lat
nawet nie chce mi się opisywać mojej nieszczęśliwej miłości :P przeżyłam z nim jedne z najlepszych miesięcy mojego życia, niestety teraz te piękne wspomnienia mnie dręczą. od rozstania z przyczyn.. "losowych" mijają dziś dokładnie 4 tygodnie. od zerwania przez niego - 12 dni. czy jest coraz lepiej? nie wiem. myślę o nim codziennie, dlaczego zakończył, nie potrafię tego zrozumieć i nie wiem, kiedy to nastąpi. nie po tym, co mówił, jak mówił, jak się między nami zaczęło i jak rozwijało... :o cóż, życie. bardzo zastanawia mnie jedno - czy tęskni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam 21 lat
no i pięknie, znów sobie popisałam :P ludzie śpicie już? piątek jest! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Podobne uczucia nie są mi obce. Znam tą bezradność, szok, zastanawianie się "dlaczego, przecież było nam cudownie", "czy myśli o mnie? czy tęskni? czy zapomniał? czy mamy jeszcze szanse?". Wspaniałe wspomnienia nie dają zasnąć, skupiać się na studiach, na relacjach z koleżankami, z rodziną... Wszystkie przedmioty i miejsca, które mijam w jakiś sposób mi go przypominają. Jednak czekam. Czekam aż odzyskam radość, aż wrócę do normalności. Kiedy znów będę mogła się z nim spotkać. Jako silna, niezależna kobieta. Współczuję Ci i łączę się w tym bólu. Nasze przypadki są jeszcze bardzo świeże i bolą jak otwarta rana. Ale mam nadzieję, że w końcu się zabliźnią. Życzę Ci tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Podobne uczucia nie są mi obce. Znam tą bezradność, szok, zastanawianie się "dlaczego, przecież było nam cudownie", "czy myśli o mnie? czy tęskni? czy zapomniał? czy mamy jeszcze szanse?". Wspaniałe wspomnienia nie dają zasnąć, skupiać się na studiach, na relacjach z koleżankami, z rodziną... Wszystkie przedmioty i miejsca, które mijam w jakiś sposób mi go przypominają. Jednak czekam. Czekam aż odzyskam radość, aż wrócę do normalności. Kiedy znów będę mogła się z nim spotkać. Jako silna, niezależna kobieta. Współczuję Ci i łączę się w tym bólu. Nasze przypadki są jeszcze bardzo świeże i bolą jak otwarta rana. Ale mam nadzieję, że w końcu się zabliźnią. Życzę Ci tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uouiukuioli
po prostu spalas z nim i dlatego to was tak zblizylo (tzn. tylko ciebie do niego bo on ciebie ma w dupie jak widac), i pewnie twoj pierwszy facet, dlatego tak cierpisz. tak naprawde to tylko seks go z toba łączył, a jak mu sie znudzilas to papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na mnie tez to spadło jak grom z nieba...w czwartek.. najgorsze jest to ze razem mieszkamy jeszcze. Wczoraj mnie wzioł na spacer.. nie chciałam. Ostatecznie zgodziłam sie bo wczesniejsze pomysły to kolacja albo jakies kino. nie chciałam by sie zmuszał on powiedział ze nie musi bo chce. Wieczorem nie wytrzymałam - wybuchnełam płaczem. przyszedł do mnie polozyl sie obok i powiedział : rybko nie płacz bo sie martwie o Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Uouiukuioli, i tu zaczyna się ciekawa historia. Kiedy go poznałam, był nieśmiałym facecikiem z problemami i blokadami wewnętrznymi, który nigdy nie miał kobiety. W toku dalszej naszej znajomości "wychodził na ludzi". Wielokrotnie powtarzał mi, że jestem jego skarbem, że jestem wyjątkowa, bo zobaczyłam w nim kogoś wartościowego. Znacznie poprawiłam poczucie jego wartości, które leżało na dnie. I wciąż chciałam mu pomagać. Podobno gdy ze mną zerwał i nie ma mnie obok, znów staje się typowym malkontentem. Przykro mi to mówić, ale jeśli dalej taki będzie, może odstraszyć wszystkie kobiety wokół. I wiem, że on dobrze o tym wie. Nie rozumiem tego zerwania, ale jedno jest pewne: nie zerwał ze mną, bo chce posmakować innej dziewczyny. Przyczyna leży gdzieś indziej. Gdzie? Nie wiem. Powiedział tylko, że się wypaliło. Gdyby zależało mu przede wszystkim na seksie, zostałby ze mną. Bo teraz został sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolciaoko
mnie mój były zostawił po 5 latach życia razem, po zaręczynach :) były plany, ale się zmyły... zmiana nastąpiła, poznał nowych znajomych i ja przestałam mieć dla niego znaczenia :) ja 24, on 27. Ból nie do opisania. Minęło już 9 miesięcy od rozstania a ja dopiero tydzień temu się otrząsnęłam.. mieliśmy kontakt, spotykaliśmy sie, próbowaliśmy to naprawić ale co się później okazało ja tylko chciałam powrotu on się mną bawił... wszystko umarło we mnie, tyle starań, poświęceń na nic... serce wciąż mi krwawi, nadal go kocham ale dotarło do mnie iż nigdy już nie będziemy ze sobą chyba że w przyszłości nie na dzień dzisiejszy zbyt wiele krzywd.... nikomu tego nie życzę. nie wiem czy komukolwiek zaufam, zbyt wiele mu oddałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Uouiukuioli, i tu zaczyna się ciekawa historia. Kiedy go poznałam, był nieśmiałym facecikiem z problemami i blokadami wewnętrznymi, który nigdy nie miał kobiety. W toku dalszej naszej znajomości "wychodził na ludzi". Wielokrotnie powtarzał mi, że jestem jego skarbem, że jestem wyjątkowa, bo zobaczyłam w nim kogoś wartościowego. Znacznie poprawiłam poczucie jego wartości, które leżało na dnie. I wciąż chciałam mu pomagać. Podobno gdy ze mną zerwał i nie ma mnie obok, znów staje się typowym malkontentem. Przykro mi to mówić, ale jeśli dalej taki będzie, może odstraszyć wszystkie kobiety wokół. I wiem, że on dobrze o tym wie. Nie rozumiem tego zerwania, ale jedno jest pewne: nie zerwał ze mną, bo chce posmakować innej dziewczyny. Przyczyna leży gdzieś indziej. Gdzie? Nie wiem. Powiedział tylko, że się wypaliło. Gdyby zależało mu przede wszystkim na seksie, zostałby ze mną. Bo teraz został sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dancefloora mi tez powiedział ze sie wypaliło ze własciwie wygasło,że nie pasujemy do siebie. I tego nie rozumiem. Bo jego poprzedni zwiazek trwał 10 lat ( ja mam 34 On 30) i tamta go zdradziła 2 x za kazdym razem wybaczał, pozwolił wrocic. Za 3 razem ona odeszła mowiac ze nie pasuja do siebie. Wiec ja sie go wczoraj zapytałam dlaczego my do siebie nie pasujemy? Przeciez ani Ty mnie a ni ja Ciebie nie zdradziłam. Nigdy sie nie pokłocilimysy, wiadomo mielismy rozne poglady ale nie podnieslismy na siebie nigdy glosu. Były fochy na..5 minut.. góra godzina bo potem było no ej, no Misku no przeciez wiesz ze i tak Cie kocham. Bylismy zawsze szczerzy wobec siebie, uczciwi. Nie ogarniam tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dancefloora mi tez powiedział ze sie wypaliło ze własciwie wygasło,że nie pasujemy do siebie. I tego nie rozumiem. Bo jego poprzedni zwiazek trwał 10 lat ( ja mam 34 On 30) i tamta go zdradziła 2 x za kazdym razem wybaczał, pozwolił wrocic. Za 3 razem ona odeszła mowiac ze nie pasuja do siebie. Wiec ja sie go wczoraj zapytałam dlaczego my do siebie nie pasujemy? Przeciez ani Ty mnie a ni ja Ciebie nie zdradziłam. Nigdy sie nie pokłocilimysy, wiadomo mielismy rozne poglady ale nie podnieslismy na siebie nigdy glosu. Były fochy na..5 minut.. góra godzina bo potem było no ej, no Misku no przeciez wiesz ze i tak Cie kocham. Bylismy zawsze szczerzy wobec siebie, uczciwi. Nie ogarniam tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dancefloora mi tez powiedział ze sie wypaliło ze własciwie wygasło,że nie pasujemy do siebie. I tego nie rozumiem. Bo jego poprzedni zwiazek trwał 10 lat ( ja mam 34 On 30) i tamta go zdradziła 2 x za kazdym razem wybaczał, pozwolił wrocic. Za 3 razem ona odeszła mowiac ze nie pasuja do siebie. Wiec ja sie go wczoraj zapytałam dlaczego my do siebie nie pasujemy? Przeciez ani Ty mnie a ni ja Ciebie nie zdradziłam. Nigdy sie nie pokłocilimysy, wiadomo mielismy rozne poglady ale nie podnieslismy na siebie nigdy glosu. Były fochy na..5 minut.. góra godzina bo potem było no ej, no Misku no przeciez wiesz ze i tak Cie kocham. Bylismy zawsze szczerzy wobec siebie, uczciwi. Nie ogarniam tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dancefloora mi tez powiedział ze sie wypaliło ze własciwie wygasło,że nie pasujemy do siebie. I tego nie rozumiem. Bo jego poprzedni zwiazek trwał 10 lat ( ja mam 34 On 30) i tamta go zdradziła 2 x za kazdym razem wybaczał, pozwolił wrocic. Za 3 razem ona odeszła mowiac ze nie pasuja do siebie. Wiec ja sie go wczoraj zapytałam dlaczego my do siebie nie pasujemy? Przeciez ani Ty mnie a ni ja Ciebie nie zdradziłam. Nigdy sie nie pokłocilimysy, wiadomo mielismy rozne poglady ale nie podnieslismy na siebie nigdy glosu. Były fochy na..5 minut.. góra godzina bo potem było no ej, no Misku no przeciez wiesz ze i tak Cie kocham. Bylismy zawsze szczerzy wobec siebie, uczciwi. Nie ogarniam tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Mi też dzisiaj wkleja posty podwójnie ;) Wracając do tematu: to jest niezwykle zastanawiające. Jakie są przyczyny wypalenia w związkach tak dobrze rokujących na przyszłość? W czym tkwi problem? Czytając Twoją historię i przypominając sobie historie innych oraz moją... Nie dochodzę do żadnych wniosków. Nie znajduję racjonalnych powodów. To jest najgorsze w tym wszystkim. Gdybyśmy tylko wiedziały, gdzie popełniono błąd, gdzie leży tego przyczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Mi też dzisiaj wkleja posty podwójnie ;) Wracając do tematu: to jest niezwykle zastanawiające. Jakie są przyczyny wypalenia w związkach tak dobrze rokujących na przyszłość? W czym tkwi problem? Czytając Twoją historię i przypominając sobie historie innych oraz moją... Nie dochodzę do żadnych wniosków. Nie znajduję racjonalnych powodów. To jest najgorsze w tym wszystkim. Gdybyśmy tylko wiedziały, gdzie popełniono błąd, gdzie leży tego przyczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dancefloora_91
Witam ponownie :) U mnie są pewne postępy. Kiedy ktoś do mnie dzwoni lub wysyła SMSa, serce nie podskakuje mi już z myślą, że to on. A kiedy ostatnio byłam na GG, dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że on jest dostępny. Owszem, czasem mam krótkie kryzysy i przypominam sobie miłe rozmowy, które z nim prowadziłam, jego rękę obejmującą mnie w pasie, nasze ulubione piosenki... Ale zaciskam zęby i odwracam swoją uwagę. Wprawdzie nie da się odkochać ot tak, ale można powiedzieć, że uwierzyłam w siebie, nie jestem już taka przybita, potrafię się uśmiechać, cieszyć z małych rzeczy, skupiać na nauce... Po prostu czuję, że jest lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdgjr
ciekawe artykuły o rozstaniach i dla samotnych: www.magnoli.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fikuumikuuuuu
Dancefloora, jak tam u Ciebie? Trzymasz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, u mnie jest znacznie lepiej :) Doszło nawet do tego, że widzę pozytywne strony tej sytuacji. Powoli odkrywam, że w wielu kwestiach miałam założone przysłowiowe klapki na oczy. Byłam zakochana i wolałam nie widzieć niektórych rzeczy. Teraz to wszystko staje się dla mnie jasne. Nie rozpaczam z tego powodu. Czasem dopadają mnie wspomnienia, ale próbuję wtedy myśleć o czymś innym. Nie pielęgnuję w sobie wspomnienia o nim. Ostatnio wysłał mi życzenia świąteczne. Zrobiłam to samo i zasugerowałam spotkanie. Takie zwykłe. Żeby pogadać przy kawie. Odmówił, a ja przyjęłam to ze spokojem. Niech tak będzie. Zaczynam nowe życie. Wierzę, że spotkam kogoś wspaniałego, Tego Jedynego. Wcześniej dałabym sobie rękę uciąć, że to ON jest moją miłością. Teraz wiem, że to nieprawda. Wcześniej nie pomyślałabym, że po miesiącu od rozstania będę taka silna. To naprawdę krótko. A skoro w miesiąc doszłam do siebie, zapominam o nim i nie walczę o jego uwagę, to nabieram przekonania, że to nie było tak wielkie uczucie jak myślałam. Czasem po rozstaniu nie chcemy słyszeć o innych mężczyznach, jesteśmy przekonane, że straciłyśmy miłość swojego życia, wpadamy w depresję, widzimy koniec świata, utratę sensu życia... Dziewczyny! Może trudno Wam w to uwierzyć, ale wyjdziecie z tego! :D Życzę tego wszystkim porzuconym kobietom. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×