Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Koniczyna79

ZACZYNAMY STARANIA 2012/2013

Polecane posty

Gość królewna śnieżka84
do Majki! Z tego, co się orientuję to diagnostyka niepłodności rozpoczyna się dopiero od roku nieudanych starań (Maju pamiętaj, że starania to nie współżycie raz, dwa razy w miesiącu tylko głównie współżycie co 2 dzień w okresie okołoowulacyjnym :) tak to interpretuj giny :) Mój lekarz powiedział przy pierwszym dziecku, że mój obraz jajników wykazuje cechy policystyczne, w tym jeden wysoce powiększony, bo 3,5 cm (norma 1,5 cm) więc jeśli nie zajdę w czasie od 3 - 6 miesięcy to już będzie wspomagał farmakologicznie zapłodnienie np. duphastonem, żebym się przez rok czasu nie stresowała niepotrzebnie, bo może się zdarzyć, że będą problemy. Bardzo ważny jest też wiek i odwlekanie ciąży (ja zaszłam mając lat 25, ur.26 ), udało się w 5 cyklu starań, więc miesiąc przed wizytą, która miała odbyć się właśnie po upływie pół roku. Gin powiedział, że wcale nie jest zdziwiony, że zaszłam drogą naturalną, bo organizm ma naturalną skłonność do regeneracji, w cyklu którym zaszłam owulacja była bardzo późno i nie było wcale w tym dniu płodnego śluzu (gin powiedział, że występuje owulacja zazwyczaj dzień lub dwa po ustąpieniu śluzu a/la białko kurze) i dokładnie podał kiedy zaszłam w ciążę (owulacja wypadła w 19 - 21 dnia cyklu a więc bardzo późno).W roku, w którym zamierzam się starać skończę 30 lat i gin mówił, że starania mogą potrwać dłużej, ale też tego nie przesądza, płodność w tym wieku maleje o 30 %. Koleżanka, która obecnie jest w ciąży robiła badanie dot. starzenia się jajników i w nim wyszło, że jest na granicy normy dolnej, więc nie jest dobrze, a lat ma 33 i 1 dziecko, 2- letnie nieudane starania i dopiero po udrażnianiu jajowowdów, półrocznej farmakoterapii udało się jej zajśc, więc ja bym nie gdybała tylko podjęła się leczenia, bo na pewno Cię to uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna śnieżka84
ej dziewczyny, jest tu kto?nikt mi nie odp :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Królewno Śnieżko, ja też mam policystyczne jajniki i zaszłam w ciążę ok 21 dnia cyklu. Niedobrze by było gdybyś brała duphaston. Tak mi powiedziało paru lekarzy. Na pco nic nie zdziała, a jeszcze jak będziesz go brała sztywno od 16dc do 25 to raczej ciąży szybko się nie doczekasz, szczególnie, że Ty również jajeczkowanie masz później. Ja owulkę poznaję właśnie po tym, że mam bardzo dużo śluzu jak białko kurze. Naczytałam się o clo i innych lekach na owulację, na szczęście nie musiałam ich brać. Zaszłam w ciążę, poczułam jej smak, tak się cieszyłam....Szkoda i wielki żal i nie pogodziłam się jeszcze z tym, że moje upragnione dziecko umarło w 6 miesiącu. Dalej nie mogę się pozbierać i tęsknię za moim synkiem, za brzuszkiem, małymi kopniaczkami...:( Nie wiem jak teraz mi pójdzie z tym zaciążeniem, na razie za bardzo staram się o tym nie myśleć, i tak mam zakaz od gina. Coś czuję, że tak szybko nie zaciążę. Mam 28 lat, taka młodziutka nie jestem, ale grubo po 30 tce też nie jestem. Póki co szukam nowej pracy, po to, aby mieć macierzyńskie. A w sumie los zadecyduje czy prędzej będzie ciąża czy nowe zajęcie zarobkowe, lepiej nic konkretnego nie planować, już się tego nauczyłam. Póki co biorę tabl. antykoncepcyjne do końca roku i cieszę się, że nie muszę teraz decyzji podejmować czy mam się starać czy nie. Pod względem psychicznym bym nie zdecydowała się, przynajmniej mam spokój. Majka, co u Ciebie? Starasz się o bobaska? Jak w pracy? Kiedy masz zamiar odwiedzić rodziców? Słyszałam też dobre rzeczy o chromie i cynku przy pco. Ja chyba za miesiąc kupię sobie chrom. Powoli będę się szykować do starań, chyba.....Oj ciężko będzie się zdecydować, choć bardzo dziecka się pragnie to będzie wielki strach. Koniczynko, jak samopoczucie? To już na L4 pewnie siedzisz:) Ja za często nie wpadam tu, bo często mi smutno i też za bardzo nie chcę Wam tu smęcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gutka masz racje,grunt to nie planowac nic....czasem to trudne,ale plany maja to do siebie,ze wymagaja wiecznej reformy...ja w tym miesiacy raczej odpuscilam,ale bardziej z braku czasu,mialam przeprowadzke,za chwile potem gosci,w pracy sie troche pozmienialo,na lepsze...jest wiecej roboty,pracujemy po 11 h na dobe,wiec ostatnie 3 tygodnie byly gonitwa,wiec nie myslalam o staraniach....zbytnio tez sie nie przylozylismy w tym miesiacy,wiec na bank nic z tego nie bedzie....temeratury nie mierzylam w tym cyklu,wiec nie wiem czy owu byla juz,czy dopiero bedzie...wszystko mi jedno na dobra sprawe......impreza byla dzien po dniu,wiec watpie abym wysiedziala jakies jajo w tym cyklu...mocno zakapianym... szczerze mowiac naprawde mi juz wszystko jedno....juz sie przestalam podniecac tymi staraniami...bo w koncu ile mozna cos przezywac....zwlaszcza,ze nic sie nie dzieje.....mysle teraz o pracy, o tym aby odpoczac....poczytac,o wyjezdzie do Polski za 3 miesiace...lece w styczniu do mamy,dopiero po bozym narodzeniu,bo na swieta bedziemy pracowac...a w przyszlym roku chcemy sobie fundnac jakies wakacje....lokalnie z namiotem,bo nie chce mi sie przezywac stresow zwiazanych z organizacja jakiegos mega wyjazdu typu samoloty,bukowanie hoteli,planowanie zwiedzania dzien po dniu...wole sie poobijac...na plazy z ksiazka....taki mam plan :) wierze,ze wszystko ulozy sie koniec koncow najlepiej jak moze....bo nie zawsze to co chcemy jest dla nas najlepsze w danym momencie.. :) pozdrawiam i wierze,ze wszystkim sie dobrze ulozy,bo wszystko co nam sie przytrafia ma sens, i z perspektywy czasu uklada sie w calosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety jeszcze pracuje i dobrze by było dociągnąć do końca miesiąca ze względu na macierzyński, głupie przepisy w naszym kraju, trzeba przepracować przed pełne 3 mce kalendarzowe, czyli jak wróciłam do pracy w połowie lipca to już lipiec się nie liczy, tylko sierpień, wrzesień, październik. ciężko już chodzić lub nawet przyjąć wygodna pozycje do snu. czasem zapominam o brzuchu i się schylę jakoś mocniej, to mała zaraz przypomina o swoim istnieniu i mocne kopniaki zadaje. urządzamy mieszkanie, jestem na etapie wybierania farb, tapet, kol. drzwi i podłóg, bo ekipa już pracuje i popędzają, żeby mieli co robić. łatwo mi to nie idzie, no ale już w ten weekend muszę coś konkretnego kupić, więc pewnie sobie nic nie odpocznę. Na razie robią nam łazienki. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Dziewczyny, ale dziś mam mega doła:( Czuję się beznadziejne do tego. Nie dość, że swoje upragnione dziecko straciłam, to nie mam nawet umowy o pracę:( Nawet jak bym zaszła w ciąże po nowym roku, to bez szans na macierzyńskie i te wszelkie świadczenia:( Tak więc ani fajnej i satysfakcjonującej pracy ani maluszka. W domu czuję taką pustkę:( Póki co robię ten kurs, ale w naszej Polsce, szczególnie w Polsce wschodniej, wątpię abym coś szybko znalazła na stałe. Martwię się, że jak mój gin za dwa miesiące pozwoli się starać o dziecko to nie będzie mnie stać, bo mam umowę śmieciową:( Czekać kolejny rok czy się decydować, a latka lecą. Koniczyno, nie wiedziałam, że musi być ciąg 3 miesięcy do macierzyńskiego. Ale masz przynajmniej umowę. Na pewno dasz rade jeszcze chodzić do pracy, niewiele zostało Ci do L4:) Remont to nieraz utrapienie i męczące to jest, ale...potem jaka satysfakcja, piękno w domu:) Trzeba zacisnąć żeby, szybko zleci:) A orientujesz się może ile trzeba pracować i ile trzeba zarabiać, aby dostać macierzyńskie w umowie agencyjne(w sumie podobnej do zlecenia)? Majka, pewnie, zafunduj sobie wyjazd. Z planami wiesz jak jest. Ja się martwię, że przez te moje lekkie pco będzie teraz gorzej w ciąże zajść. Czytałam w necie, że godna polecenia jest witamina E. Taka naturalne, Tokoferol, lek bez recepty, ale nie może to być suplement diety. Że podobno wspomaga płodność, komórki są dobrej jakość, pozwala eliminować wady wrodzone u dzieci, nie dochodzi wtedy do poronień. Ja na pewno sobie zakupię. Oby nie spotkało mnie to samo, tak bardzo tego się boję:( Ale z drugiej str taką mam tęsknotę za dzieckiem, że wyć mi się chce. No ciągnie się ten mój dół, ciężko z niego wyjść:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gutka!!! Kochana ty moja....bardzo ci wspolczuje tej straty....i tego dola....mnie tez czasem doly nachodza i ciezko sobie cos wytlumaczyc...ale przychodzi kolejny dzien i jakos jest lepiej.... Co do sytuacji finansowej...co mam ci powiedziec,brak poczucia bezpieczenstwa finansowego nie sprzyja staraniom,sama wiem najlepiej,bo prowadzimy firme i jest roznie....stresy mnie czasem dopadaja takie,ze nie pytaj....ja mysle,ze to stres, zwlaszcza finansowy sprawia,ze nie zawsze w 100% jestem gotowa na dziecko, mimo,ze bardzo go pragne i mysle,ze wlasnie to przyczynilo sie do mojego zaniku @ na pol roku....od kiedy zaczelismy sie starac...po prostu zaczelo mnie to wszystko przerazac....dziecko,brak kasy +plus lata na karku....czulam sie jak miedzy mlotem a kowadlem....zdecydowac sie,bo wiek i nie spac po nocach ze strachu czy damy rade....czy poukladac sobie zycie....ze swiadomoscia,ze to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co najwazniejsze przemija....nie znam odpowiedzi,ale ja juz nie czekam na poprawe sytuacji....bo w dzisiejszych czasach wszystko sie zmienia o 180 stopni srednio co 2 lata....wiec moze odwroci sie na dobre :) wiec nie odkladaj staran....nie warto,masz rodzine,nie zostaniesz sama na lodzie....ja wiem,ze w dzisiejszych czasach wszyscy chcac byc bardzo niezalezni,chca liczy tylko na siebie,ale mysle,ze warto czasem umiec przyjac pomoc...od rodziny,zwlaszcza jak ma sie dzieci....wiec dopoki nie jest to skrajna nedza...mysle,ze nie warto odkladac staran ze wzgledu na sytuacje finansowa...masz gdzie mieszkac,masz co jesc,masz odpowiedniego faceta i rodzine wokol siebie,macie prace....mysle,ze podstawowe warunki masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pcos....nie przejmuj sie na zapas!!!!!!!!!!!!!! zaszlas w ciaze raz,zajdziesz i drugi i nie chce sluchac o problemach,bo gadasz czasem jakbys na emeryturze juz byla!!! wszystko przed Toba!!! i macierzynstwo i zycie zawodowe!!! zachecam cie do mierzenia temperatury....na swoich dlugich cyklach,przekonaj sie,czy masz owulacje co cykl...staraj sie o dziecko w okreslonych dniach...jesli owu wystepuje,to mysle,ze nie masz sie co martwic,jesli jest skok tem i masz ladna faze lutelna to predzej czy pozniej bedzie ok,obserwuj cykle....nawet jak raz czy dwa owu sie nie pojawi....to sie nie przejmuj,ale jesli owu nie ma to wtedy bedzie potrzebne dopiero leczenie....bierz witaminy z grupy B i chrom-ja tez biore,kwas foliowy i magnez...obserwuj cykle i na razie o nic wiecej sie nie marwt,najlepiej wyeliminowac slodycze....napoje gazowane....b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..bo cukry proste bardzo zle dzialaj na plodnosc zwlaszca przy pcos....a sama choroba sie nie martw,bo cechy charakterystyczne dla pcos to jeszcze nie wyrok, na brak szans z zajsciem w ciaze skladac sie musi wiele czynnikow na raz... Ja biore witaminy i od kiedy mam swoje cykle zaczyna obserwowac czy mam owu....z taka wiedza dopiero bede gadac z lekarzami...bo im trzeba dokladnie wszystko powiedziec,nie licz na to,ze wykonaja ta robote za ciebie...moga przepisac leki,ale bez rzetelnej wiedzy na temat wlasnego cyklu lepiej do nich nie podchodzic,bo jak zaczna mieszac na oslep....to az strach pomyslec.... Mam nadzieje,ze jakos cie pocieszylam!!!! Trzymaj sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konieczynka!! Fajnie,ze urzadzasz mieszkanie....ale nie przemeczaj sie za bardzo,trzymamy w kciuki za Ciebie i coreczke!!! kurcze...za chwile rodzisz!!!!!!!!!!! jak ten czas leci!!!!!! czasem szybko,a czasem tak wolno....zwlaszcza jak liczy sie dni cyklu.....co za przewrotnosc losu.... Pozdrawiam was dziewczyny!!!!!! ja wlasnie siedze w robocie,mam chwilke...ostatni strasznie duzo pracuje....co do umowy...gutka...ja w swojej wlasnej firmie pracuje na czarno....wiec uwierz mi,nie tylko ty masz marna umowe....ale nie rezygnuj ze strania,bo za pare lat moze sie okazac,ze bedziesz w tym samy miejsc co teraz tylko,ze bez dziecka....a podobno rodzicielstwo bardzo mobilizuje do pracy heheheh wiec kto wie,moze dzidzia was zmotywuje i tak na dobra sprawe zajdziecie dalej z dzieckiem niz bez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, dzięki kochana jesteś:) Nawet nie wiesz jak mi humor poprawiłaś:) Postawiłaś mnie do pionu, to prawda, po co się tak dołować, nic to nie da, tylko człowiek wygląda jak mops lub buldog, a w środku czuje jak staruszka....:) Masz rację, rodzicielstwo na pewno motywuje do pracy, bo wtedy wiesz, że jesteś odpowiedzialna za kochaną istotkę, chcesz jej zapewnić jak najlepsze warunki, jest wtedy dla kogo się starać....Coś w tym jest. Najważniejsze, że jest gdzie mieszkać, jedzenie nie brakuje, nawet jest w co się ubrać:) Wiele małżeństw daje sobie radę i bez macierzyńskiego i są szczęśliwi i jakoś żyją. Zawsze jest ten rok na siedzenie z maluszkiem, potem można szukać pracy. Mam rodzinę, na którą mogę liczyć, mój mąż jest jedynakiem, więc może teściowie by pomogli w awaryjnych sytuacjach, w końcu wnuk to wnuk - myślę, że nie byli by obojętni. Też chyba nie będę zwlekać, nie wiem czy za rok sytuacja u mnie się poprawi z pracą, mogę tak czekać rok albo dwa, w nieskończoność, ale będę przez ten cały czas bardzo bardzo sfrustrowana i smutna, wystarczy, że pójdę na spotkanie z rodzinką męża, a to bardzo liczna i dzietna rodzina....Także pewnie domyślasz się jak czuję się wtedy na takich familijnych zjazdach. A my z mężem dalej bez dziecka. Już mnie takie spotkania nie cieszą, tylko dołują i wracam z nich smutna. U mnie kwas foliowy już zakupiony, jutro lecę po wit E, magnez cały czas łykam. Ok. 20 listopada(wtedy będę po drugim op. Yasmin) muszę do gina na kontrolę czy już wszystko się zagoiło, czy już ok po drugim zabiegu endometrium się odbudowało. Tabletki mam do połowy grudnia, i chyba w styczniu już nie będę się zabezpieczać. W sumie psychicznie chyba już jestem gotowa na drugie starania, i mam teraz czas się przygotować, tzn, mój organizm. Lekarz powiedział, że na 3 cykle muszę brać te tabl., nie powinno wpłynąć na płodność, a wręcz uspokoją nadgorliwe jajniki, odbudują endo, zabezpieczą przed ciążą, bo gdybym teraz zaszła czy za miesiąc to ciąży bym nie utrzymała. A obecnie staram się cieszyć życiem, zaliczyłam wczoraj imprezkę i trochę głowa mnie dziś boli, hm, chyba ogórek mi zaszkodził:):):P:P:P Masz rację, my chyba za bardzo w tym pco się zapędzamy i za dużo do głowy wsadzamy i potem tylko się martwimy jak głupie i deprecha gotowa.Pewnie jakieś lekkie jest, ale porcja ruchu - przynajmniej 3 razy w tygodniu po te 30 min(przy pco ważna jest gimnastyka), np. jazda na rowerze zwykłym czy stacjonarnym, długie spacery. Do tego ograniczyć słodkości do minimum, nie pić gazowanych napoi i przestać słodzić herbatę czy kawę. Dobrze też białe bułeczki zamienić na ciemne pieczywko. W sumie tak niewiele trzeba zmieniać. I jeszcze wiem, że dobrze jest jeść tłusty nabiał, tylko nie odchudzony, bo on sprzyja testosteronowi, a ten więcej procentowy jest pomocny dla owulacji i kobiecej płodności:) Ja codziennie mam słabość do lodów waniliowych w czekoladzie z migdałami z Lidla, nie mogę się powstrzymać. Ale staram się parę razy w tyg jeździć na rowerku stacjo, więc jakaś równowaga jest. I rzadko jem słodycze, nie to co kiedyś, że gęsto i często. Ostatnio jestem tak zabiegana, że muszę sobie osłodzić:) Też widzę, że masz zajęć i na nudę nie cierpisz. Z jednej str dobrze, bo nie mamy czasu za dużo myśleć. Ale z drugiej, u mnie te szkolenia po 7 godz dziennie, praca przed lub po, obowiązki w domu mnie wykańczają. Ale jeszcze trochę, 8 listopada kończę ten intensywny kurs i będę miała więcej czasu:) O właśnie, dodam jeszcze, że czytałam też artykuł na Onecie, że naukowcy robili badania z kobietami ze schorzeniem na pco. Dodawały one do herbaty lub sera białego łyżkę cynamonu lub łykały suplementy diety i tak codzeinnie. I większa część z nich zaszła w ciążę, a te co brały placebo nie. Ja wiem i czuję, że jeszcze trochę i zajdziesz w ciążę, i zobaczysz, będzie to ciąża z zaskoczenia, bo akurat nie będziesz się spodziewać. I pewnie u mnie po nowym roku tak będzie. Wiem, że niedługo masz gina, ciekawe co powie, mnie się wydaję, że u Ciebie dopiero teraz wszystko wraca do normy i tak jakby tamten czas się nie liczy, tylko od teraz. Najważniejsze, że są cykle, teraz tylko trzeba cierpliwości(choć to bardzo trudne) i więcej optymizmu. Ja też mam gina w sumie niedługo. Trochę się boję, aby wszystko było ok. Ale teraz to musi być dobrze:) Trzymaj się ciepło!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Ale się dziś rozpisałam:) Koniczynko, dbaj o siebie, jeszcze trochę i będziesz miała tylko czas dla siebie i swojej córeczki w brzuszku, będziesz siedziała w nowym mieszkanku i na spokojnie przygotowywała się na przyjście na świat nowego członka rodzinki:) Majka, widzę, że też masz rozległą wiedzę o pco. Niewiele się nią musimy dzielić, bo już trochę o tym poczytałyśmy o tym w necie:) Wiadomo, szczęście trzeba dopomóc i co nam szkodzi się dostosować do tych rad:) Jak coś jeszcze będę wiedziała to napiszę:) U mnie wczoraj jaja, dostałam mandat za...rozmowę podczas jazdy przez komórkę. Żebym naprawdę jakieś wykroczenie zrobiłą, coś zagrażające w ruchu. Ale się wkurzyłam, bo zabrali 5 pkt, i wlepili 200 złociszy. Ale teraz patrzę na to tak, że już gadać przez komórkę przez jakiś czas podczas tras nie będę, a to tylko głupia kasa, zapłaci się:) A w sumie śmiesznie było. Dobra lecę coś zjeść, bo niedawno wróciłam do domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gutka,tak trzymac!! Przyszly rok bedzie lepszy....na pewno Ja przez ten caly rok...tak naprawde mialam 3 normalne cykle staran......bo pol roku nie mialam @ wiec sie nie liczy....od maja znowu mam cykle, w tym 2 odpuscilam...z tego staralam sie cale 3 cykle....moze i jest to pocieszajace,bo czymze sa 3 cykle....tylko,ze caly rok minol....ale nie przejmuje sie tym....ten czas kory nadchodzi jest nawet lepszym czasem niz ten co minal....najwazniejsze,ze mam@ co 30 dni...znowu jak czlowiek,a nie ja slon co 3 miesiace... jestem dobrej mysli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, u mnie te cykle, w których brałam duphka były również stracone. Ale grunt, że ten syntetyczny pgr nie zaszkodził, bo jak odstawiłam to się udało. Majka, bardzo dobrze, że cykle są regularne:) Naprawdę trzeba być cierpliwą, bo ciąży nigdy nie zaplanujesz na zasadzie, chce tu i teraz. To wszystko tak naprawdę jest bardzo skomplikowane. A też można mieć parę cykli bezowulacyjnych i to jest normalne. Jak pamiętam, jak nic nie brałam typu duphek czy antyki, to owu miałam tak co drugi cykl, poznając ją po intensywnym śluzie. Zdarzały się cykle bez tego jajka kurzego. Grunt to trafić i zgrać się z partnerem, a nieraz jest to ciężkie, bo wiele czynników jest przeciw, chociażby stres, brak męża w tych dniach, goście itp. Wystarczy kłótnia z mężem i po seksie:) Doczytałam w necie i ulotce, że przy antykoncepcji nie można brać wit E. Więc biorę magnez+b6, zaczęłam też kwasik. Uważam, że to dobry zestaw, i nie zakłóca pracy tabletek. Mąż trochę kręci głową(bo niepewnie z pracą, itp), aby w nowym roku się starać. Jak się wkurzę, to powiem mu, ze w styczniu też biorę antyki i będziemy działać(mąż tylko nieświadomie:)). Może go jeszcze przekonam:) Jak w pracy leci? U mnie natłok wszystkiego, jestem zmęczona tym kursem(choć bardzo zadowolona), bo jest bardzo intesywny, babeczka nas ciśnie, i od pn do pt po 7 godzin dziennie. Do tego praca, dom. Padnięta jestem na maksa. Ale jeszcze tylko dwa tyg., egzamin i mam kolejny papierek. Na studiach robiłam specjalizację z rachunkowości, ale trochę czasu minęło i wypadłam z obiegu. Ten kurs dużo mi dał i przypomniał zdobytą wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny...no wiec mam nowine!!! dzisiejszy test ciazowy...14 dpo....pozytywny!!!!!! Rano bylam w szoku,teraz juz ochlonelam..........matko........ale sie porobilo........nie spodziewalam sie......mielismy tylko jedno staranko....w tydzien po negatywnych testach owu.....myslalam,ze juz po ptakach,ze owu nie bylo...objawila sie dzieki mierzeniu ttempki w 22 dc....gdzie juz na bank wydawalo mi sie,ze to byl cykl bez owu,wiec bylo zupelnie na luzie....a nasze jedyne staranko okazalo sie,ze wypadlo wlasnie w ten dzien.....a dzis mamy pozytywny test.......jestesmy szczesliwi i boimy sie..........jeszcze nie powiedzialam rodzicom...poczekam z tym pare dni......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, ogromne gratulację:) I ciesze się razem z Tobą:) Haha, chyba mamy tendencję do późniejszych owulacji:) Ja w ciąże zaszłam też coś ok 21-23 dc:) Wiedziałam i czułam, że niedługo Ci się uda:) Kochana, będzie dobrze. Teraz dbaj o siebie i dobrze odżywiaj, mniej pracuj, absolutnie nie dźwigaj i nie noś ciężkich zakupów...łykaj dalej kwasik:) Trzeba go brać do 3 miesiąca ciąży. Ale jaka w środku radość i szczęście co?:) Najpiękniejsza chwila w życiu kobiety, zobaczysz dwie kreski:) Poprawiłaś mi humor, wierzę, że może za 2 miechy dołączę do Ciebie:) I tak miałaś mieć wizytę u ginki, więc teraz pójdziesz już z wizytą ciążową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj gutka ...radosc jest....ale sa tez i obawy,ale...wierze,ze wszystko bedzie ok.....tempka tez wysoko sie utrzymuje wiec to na bank ciaza :) cieszymy sie,a strachy odsuwamy na bok,teraz trzeba byc twardym, a nie mietkim!!! dziecko tego wymaga :) w tym tygodniu pewnie dostane skierowanie na krew..........i tydzien czekaj na te wyniki.........moze powinnam sobie znowu test zamowic z neta........aby tak na dzie dobry sobie je robic przez tydzien.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, To mamy podobne podejście, bo ja też robiłam testy co tydzień, uspokajało mnie to i bardzo cieszyło zarazem;) Mam ich na pamiątkę z 15:) Dobra jestem, co:) Zawsze w pierwszej ciąży jest taka euforia. Majka, a co to podejście? Będzie dobrze. Nie możesz się denerwować, bo dzidzia nie potrzebuję Twojego stresu, a spokoju. Wiem, że to łatwo się mówi, ale niczym nie zyskasz denerwując się. Patrz, jak fajnie się złożyło, cykle się wyrównały, łykałaś kwasik, zmiana lokum - dobre fluidy i spokój...i jest ciąża. W sumie poszło gładko. A kiedy masz wizytę u ginki? A masz już jakieś objawy:)? Wchodziłaś na kalkulator porodu:)? Ja pamiętam, że jak tylko się dowiedziałam to liczyłam termin. Oj Majka, nie mogę się doczekać, kiedy ja rzucę tableteczki i będę mogła się starać:) Już gotowa jestem na kolejne dziecko:) Choć święto zmarłych bardzo mnie przygniotło, myślałam, że nie wyjdę z doła. Ale dziś już jest ok i się pozbierałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gutka,czasu nie cofniesz....jedyne co ci przyniesie ukojenie,to kolejna ciaza i szczesliwe rozwiazanie,latwo nie bedzie,ale kto powiedzial,ze zycie jest latwe...dasz rade!!! zajdziesz w ciaze za raz po tabsach!! Ja zrobila dzis kolejny test,pozytywny, chodz kreska nie jest jeszcze mocno ciemna,ale to dopiero 15 dpo...wiec poczekam z tydzien...objawy....pic mi sie chce,mam pragnienie i wyschnieta sluzowke nosa....zganialam na powietrze,ale teraz wiem,ze to dzidzius :D cycki jakby wrazliwsze ale bez szalu....na razie to tyle :) nastawiam sie na nieuciazliwa ciaze,spac chodze wczesniej,za raz po pracy jestem senna,nie tak jak wczesniej potrafilam do 3 nad ranem siedziec....teraz polnoc i kima.......ale wstaje wczesnie za to....moze to przez te poranne testy i temperature,lekko oko otworze i juz biegne do ubikacji....nie moge zasnac....mielismy nikom nie mowic na razie,ale maz wypaplala rodzinie....i poszlo.......wszyscy juz wiedza.........kolezanka z chlopakiem zajrzala do resto wieczorem...maz flaszke wyciagnal,ona pyta...a co swietujemy??? my nic....a ona,moze w ciazy jestes?? i co mialam powiedziec.....hmmmm usmiechnelam sie...i kolejna fama poszla.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, czytałam, że teraz tabletki antykoncepcyjne są nowej generacji i nie trzeba czekać do pół roku po ich odstawieniu, bo podczas krwawienia organizm kobiety się oczyszcza. To prawda, że właśnie kolejna ciąża mnie uleczy, uszczęśliwi. Nie mogę się doczekać odstawienia Yasmin i działań w kierunku dzidzi:). Tym bardziej, że mąż w grudniu-styczniu nie ma turystów, a więc nie będzie nerwów, aby był na czas. U mnie też testy na początku blade wychodziły niż kreska kontrolna. Po tygodniu ciemniały, zawsze tak jest bo hormon ciążowy rośnie z tygodnia na tydzień. U mnie cycki na początku troszkę bolały-nic specjalnego, ale powiększyły się dopiero w 5 miechu, a mdłości nasiliły się dopiero w 2-3 miechu. A termin masz fajny, choć i tak u Ciebie zawsze ciepło w Hiszpanii, będziesz mogła od razu na spacerki wychodzić i po porodzie dojść do siebie w słoneczku:) No i będziesz miała pretekst ucieczki od pracy i będzie Cię broniło prawo matki:) Mąż będzie musiał sam wszystko robić w Resto. Tak to jest, że nie utrzyma się tego długo w tajemnicy:) Pewnie nie wytrzymasz i niedługo swoim rodzicom powiesz:) Ja mam dobre przeczucia co do twojej ciąży, więc głowa do góry i tylko się masz cieszyć tym stanem:) Zobaczysz jak szybko Ci zleci, choć początki się dłużą, ale jak już mija 3 miesiąc to ten czas Ci będzie uciekał:) Można rzec, że nasze forum jest szczęśliwe, bo każda wychodzi z niego z brzuniem:) Mam nadzieję, że nie uciekniesz z naszego forum, bo liczę, że będziesz kibicowała moim staraniom, cieszyła się ze mną jak ogłoszę dwie krechy(mam nadzieję, że szybko pójdzie) no i przede wszystkim pisała jak brzuszek u Ciebie rośnie, jak się czujesz, jak maluszek:) Majka, i właśnie policzyłam, że 6 grudnia kończę 3 opakowanie tabletek, a myślałam, że dopiero pod koniec grudnia:) Za 2 tyg mam wizytę kontrolną. denerwuję się nią. Mam nadzieję, że wszystko ok już będzie i będę mogła się starać w połowie grudnia:) Koniczynko, jak samopoczucie? Jak malutka:)? Jak się mieszka w nowym mieszkanku? Dobrego dnia dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju co za wspaniała nowina! cały czas wierzyłam że w końcu Wam się uda. To zwykle właśnie tak jest że wtedy test wychodzi kiedy się nie spodziewamy. Ja tym razem też miałam opóźnioną owulację o kilka dni bo tuż przed ciążą było poronienie naturalne, więc wtedy kilka dni później jajniki zaczynają pracować. Dobrze że zdecydowałaś się na mierzenie tempki, bo jak owulacja się mocno przesuwa to jest to jedyna metoda uchwycenia dobrego momentu na staranka i w zupełności 1 raz wtedy wystarczy. Cieszę się razem z Tobą. Ja wreszcie na zwolnieniu, mieszkanko jeszcze nie gotowe, ekipa już pracuje od kilku tygodni, ale bardzo długo zajmuje nam wybieranie materiałów wykończeniowych, nie byliśmy z tym gotowi tylko na bieżąco rodzą się nowe pomysły, ale może dzięki temu mieszkanko będzie ciekawe. Pewnie się wyrobimy tuż przed porodem malutkiej. Dzidzia chyba ok, rośnie, czuję ruchy, jutro idę prywatnie na badanie 3 trymestru takie dokładne to coś więcej się dowiem i zamelduję na forum. Gutko już niedługo będziesz mogła się starać więc pewnie niebawem usłyszymy o następnej miłej nowinie. pozdrawiam gorąco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny!! oczywiscie,ze bede kibicowac ci gutka,bede czekac na twoje II kreseczki i na porod konieczynki....mnie dzis troche glowa boli,ale jakos przezyje....ciagle jestem podekscytowana....mamie juz wygadalam oczywiscie,bo jakzeby inaczej.....mysle,ze byla lekko w szoku.... co do terminu na lipiec to troche przekichane bo w same upaly.....na zadne plaze nie bede chodzic z dzieckiem,bo dla takiego maluszka to za goraco....czeka mnie siedzenie na chacie i co najwyzej wychodzenie po zmroku...niczym wampir...tak miala moja kolezanka,ktora urodzila w maju...a lipiec i sierpien z domu wychodzila dopiero po godz.19 z wozkiem... co do tableketek....to kiedys tez bylo mowione,ze nawet jak bierzesz tabletki dlugo,to wcale nie trzeba robic zadnych przerw np...miesiac lub dwa....(byla taka fama...dziewczyny gadaly,ze jak sie bierze rok,badz 2 lata to rzeba zrobic przerwe-bzdura) bo i tak robisz przerwce co miesiac na miesiaczke....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
I jakie ożywienie na forum:) Koniczynko, to życzę wytrwałości i szybkiego wykończenia domu:) Jeszcze trochę,czas szybko minie, będzie ładna, przytulna chatka i nowy członek rodzinki:) Napisz jak po badaniu i jak malutka się ma. Pewnie brzunio duży i musiałaś parę nowych sweterków dokupić:) Koniczynko, Mam nadzieję, że dobrze pójdzie i szybko dołączę do grona zabrzuszkowanych:) Od grudnia zacznę już bardziej dbać o siebie, bo teraz przez te kursy, pracę nawet nie mam czasu zjeść normalnego obiadu tylko suchą kanapkę albo kupną zapiekanę, kawa za kawą leci, ale muszę to niedługo zmienić i organizm przygotować:) Majka, głowa ma prawo Cie boleć, hormony buzują, mnie w ciąży z synkiem łapały ostre migreny, nawet 3 dniowe. Najlepiej, abyś w takiej chwili na chwile się położyła, zdrzemnęła. Tabletek nie brałam, wiem, że od 3 trymestru można brać apap - jedyny lek bezpieczny w ciąży, ale też nie za często. A tak nic, bo trwa organogeneza maluszka. I jedynie Nos-pę można albo witaminki. A tych witaminek jest multum do wybrania, że aż głowa mała przy tym i kociokwiku można dostać. Też bym nie wytrzymała i powiedziała mamie:) Mówisz, że mama w lekkim szoku była:) Pewnie nie spodziewała się, że to już, ale cieszy się bardzo, że zostanie babcią:) i pewnie dziś już tak w pełni dotarła do niej ta wiadomość. Widzę, że mąż też szczęśliwy:) Nie dziwię się, taka radosna wiadomość zawsze cieszy. A mnie czas się dłuży do tego 3 opakowania, póki co teraz kończę 2-gie i za 4 dni okres....Ale jeszcze trochę:) Psycha dalej taka sama, ale wiem, że kolejny maluszek da mi wiarę w lepsze jutro i trochę pomoże wyjść z tego smutku, bo będzie dla kogo się trzymać:) Choć po swoich przejściach to stracha będę miała aż do porodu, ale warto i nie wyobrażam sobie życia bez maluszka:) Dziewczyny, Trzymajcie się cieplutko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny bylam dzis u poloznej....zalozyla mi karte ciazy,zwazyla,wypytala,ale pierwsze jakiekolwiek badania dopiero za miesiac!!! i to krew!! a ginekolog dopiero 23 grudnia!!! szok...ale moze to i lepiej...po co stresowac sie tyloma badaniami i wizytami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze...w ciazy nie wolno jesc salami!!! a mam takie dobre w lodowce..........jaka szkoda wyrzucic......maz wegetarianin.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gutka27
Majka, z jednej str szkoda, że nie było usg Twojej fasoleczki. Bo człowiek byłby taki uspokojony, widząc okruszka. Ale serduszko bije dopiero w 6-7 tc, czasami później, tak wiec byś tylko się denerwowała, że jeszcze nie ma, bo u Ciebie okruszek ma ok 4-5 tygodnia, tak? Pamiętam jak ja poszłam w 5 tc, w sumie bardziej po leki na grzybka, a przy okazji było usg....serduszko jeszcze nie biło, potem tylko potwornie się denerwowałam, i teraz wiem, że na pierwsze usg pójdę dużo później, np. po 2 miesiącu, ale szybciej niż 3 miesiąc, bo w moim przypadku po pierwszej ciąży takie będę miała zalecenie. Tak więc z 2 str...W Anglii kobietom robią dopiero pierwsze usg w 3 miesiącu. I jakoś nic złego się nie dzieje, a wtedy też ciąża już jest bezpieczna, widać dobrze małego człowieczka:) Więc jakiś sens w tym jest. Badania krwi są ważne, więc myślę, że dobrze Cie poprowadzą:) W sumie do 23 grudnia...szybko minie i już niedaleko:) Będziesz miała fajny prezent na Gwiazdkę i to bezcenny:) Jak się czujesz? Głowa przestała boleć? Salami, szczerze - nie wiedziałam, że nie można. Wiem na pewno, że zakazane w ciąży są serki typu brie - wszelkie pleśniowe, mleko niepasteryzowane i jego produkty(chodzi o oscypki i tego typu sery), surowe mięso i za dużo pasztetów, wędzone wędliny i łosoś czy inne surowe rybki, no i trzeba wykluczyć wątróbkę do 3 miesiąca - to słowa mojego lekarza. A reszta - można śmiało jeść, więc tych ograniczeń nie jest aż tak dużo. Wędliny, gotowane lub smażone mięso, sery białe i żółte, jajka, smażone czy pieczone ryby, owoce, warzywa to możesz śmiało i jest bardzo zdrowe. Ale Ci tu forumowe koleżanki głowę nabijają radami, ale one są z serca, więc mam nadzieję, że nie bierzesz tego za narzucanie się:):P Koniczynko, z tego co pamiętam miałaś wizytę? Jak po:)? Jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gutka dzieki za raday,jak najbardziej przymjuje, bo jestescie juz bardziej doswiadczone :) glowa chwilami boli z rana,ale nie za dlugo...cycki troche wrazliwsze....od dzis wkraczam w 6 tydzien...czyli 5 tydzien plus 1 dzien...tak mi program wyliczyzl z owulacji,bo z ostatniej miesaiczki mam tydzien wiecej... natomiast nie mam zadnych mdlosci,nie zmienil mi sie smak....chodz do jedzenia jestem bardziej ostrozna wczoraj np mialam biegunke...ale czytalam,ze az 25% kobiet w ciazy nie ma mdlosci...no nic....musze isc tym systemem badan...tak, tutaj jest jak w UK,ze praktycznie 1 tyrmestr jest olany....ja tez mam zapisane pierwsz usg na 23 grudnia,a 29 wchodze w drugi trumestr...z jednej strony...chyba wiedza co robia...z drugiej mysle,ze w polsce jest tyle latania po lekarzach,ze wiekszosc kobiet chodzi prywatnie do gina i jest to troche nakrecanie interesu...moim zdaniem...chodz ja tez sie przyzwyczailam do tej mentalnosci...i chcialabym jakies usg w tym miesiacu...ale luz...przezyje...zleci...acha....i kot sie strasznie do mnie klei...normalnie kocica chcialby przespac zycie na mnie.....mozna to zaliczy jak objaw ciazowy ? heheh ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królewna śnieżka84
GRATULACJE MAJKA! mam pytanie, na jakiej podstawie położna bez badania ginekologicznego i bez usg potrafi stwierdzić, że ciąża rozwija się prawidłowo i jest ulokowana w macicy??dla mnie to niedorzeczne, mój gin mówił, że po to jest pierwsze usg (niekoniecznie po to by zaraz zobaczyć bijące serce, gdyż to dopiero 7,8 tc) by stwierdzić czy ciąża jest ulokowana prawidłowo i czy jest zarodek. Moim zdaniem usg powinni robić się co miesiąc, a badania krwi zaraz na początku, bo skąd wiadomo czy jesteśmy całkiem zdrowe (np. czy nie mamy toksoplazmozy, którą przenoszą koty!!!!)Maju ostrożnie z kotami w ciąży, uwierz mi wiem, co mówię...Gdybym była na Twoim miejscu poszłabym na usg prywatnie w 8 tc a potem obowiązkowo trzeba iść między 11 - 14 tc bo wtedy wykonuje się podstawowe badania na obecność wad genetycznych tzw. przezierność karkową. W Polsce opieka medyczna jest o niebo lepsza, koleżanka z Londynu straciła córkę, która od kilku miesięcy nie rozwija się prawidłowo, bo wyobraz sobie tam nie robią usg jak u nas, ona miala 2 razy na ciaze!!!wystarczylo robic co miesiac a dziecko by zylo, nawet nie wiedziala ile wazyla jej corka w czasie ciazy, zmarla na sepse przy porodzie bo byla niedozywiona slaba i chora z winy lekarzy i braku usg, doplera i innych badan. PAMIETAJ DZIECKO TO SKARB i łatawo je stracic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×