Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama rocznik 75

Czy są tu spełnione i szczęśliwe kobiety?

Polecane posty

ja jeżdżę do robotki E2, szybkim niby autobusem, jadę pół godziny, wiec jakoś daję radę, ale w sumie nie narzekam, na korki nie zwracam uwagi za bardzo, ale czasem mnie trafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz teraz porobili te bus pasy, to też jest lepiej. Ale jak ja musiałam jechać na bakalarską, to niestety korki, korki, korki i jeszcze raz korki. To było bardzo uciążliwe, bo nie raz 40 minut lub więcej jechałam trasę, która powinna trwać góra 10 minut... Ja jeździłam 177, a potem jak zlikwidowali odolańczyka z tej trasy, to zostało mi 189 z włoch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowi, trzymam kciuki z całych sił! Jest 14.25 więc już pewnie wyszłaś z domu... Z tak ogromną ilością pozytywnych fluidów jaka dociera do Ciebie - musi być dobrze :) Co dziś Wam tak słabo idzie z pisaniem?? Zasiadłam tu z prowiantem na ładnych parę godzin, a Wy dwie strony tylko? Phi! ;) Ja prasuję w ostateczności. Mąż z tych "koszulowych" niestety, ale męczy się chłopina sam. Ja mam dwie lewe nogi do prasowania :P Ap ropo wspomnianego prowiantu :O Mobilizujcie mnie kobitki do rozsądnego jedzenia i ruchu, bo jak przeczytałam ile waży mama75 to popadłam w depresję i ruszyłam szturmem na lodówkę coby smutki zajeść :P A tak poważnie - im bardziej się staram tym gorzej. Nie objadam się, wieczorem tyle co nic, z kijami latam i guzik. Waga jak zaczarowana, ani drgnie. Już myślałam, że zepsuta, ale jak weszłam po świętach to jednak okazało się, żę działa, niestety... :O I nawet nie to żebym się w te Święta szczególnie objadła, ale... Jak się gościłam trzy dni, i u nikogo nie wypadało mi powiedzieć - nie, dziękuję, jestem na diecie, to teraz mam :O Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tjulip staramy sie jak mozemy, ale i mnie robota dopadła, wiec pisze w doskoku, raz u siebie raz tu a co do wagi, nie przejmuj się tak, bo stres też szkodzi i wtedy wcina sie na potęgę żartowałam a moze spróbuj diety niełączenia jak nic u Ciebie nie działa, u mnie zdziałała "cuda", chociaż ja zazwyczaj tylko 2, 3 kilo do zrzucenia miałam po zimie, ale nie wiem ile ty chcesz zrzucić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiamt, nie mam zamiaru przesadzać! Wiem, że są dziewczyny, które będąc mojego wzrostu ważą 53 kg i zapisują się na fora gdzie chcą zrzucić kolejne 5! Ja byłabym bardzo szczęśliwa widząc na wadze 55, ale za cholerę nie mogę tego osiągnąć! W ciąży przytyłam ponad 25 kg. Ok 3 mi zostały i nie ma silnych na nie :O Dieta rozłączna mówisz? Czytałam kiedyś o niej, ale informacje były często tak rozbieżne, że machnęłam ręką. No bo: raz było napisane, że chleb z masłem tak, a drugi, że absolutnie nie! Raz, że płatki z jogurtem później, że nie. No i nie wiem. Może wyjaśnisz mi Asiu co i jak i z czym? Bądź mym guru a jak schudnę pod Twym okiem to Cię ozłocę ;) Co mogłabym jeść na śniadania? Co zabierać do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, mam w domu ta dietę, moz euda mi sie znaleźć i zeskanować i Ci wysłać ale chleb z masłem tak tylko bez mięsa, serów, ryb, jedynie z warzywami na obiad np. udko pieczone w ziołach (obsypane ziołami) podlane wodą i z warzywami, bez ziemniaków, kasz, ryżu chodzi o to, zeby węglowodanów nie łączyć z białkiem? czy coś takiego, już dawno ją sotoswałam do pracy brałam np. ser bieluch naturalny, do niego kroiłam drobno paprykę (pół), ogórek kiszony i plasterek szynki, sól, pieprz, słodka mielona papryka, naprawdę smaczny do pracy też można całego małego banana, mandarynkę i jabłko poroić w kostkę do pudełeczka i posypać cynamonem, też smaczne takie różne cuda ta dieta sama w sobie jest do 1200 kalorii, jakby sie jej ściśle trzymać i przepisów w niej podanych, trwa 10 dni i można 4 kilo zrzucić, ale potem też trzeba nie łączyć, a nie rzucać się na jedzenie, bo nici z diety, ale te potrawy sa naparwde fajne, nawet mój mąż się połakomił i stosował ta diete ze mną, chociaż gruby nie jest, biega maratony, ćwiczy na siłowni, jest super sportowcem, ale te przepisy mu pasowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbyś znalazła - będę bardzo wdzięczna :) Idę zrobić sobie sałatę lodową z mozarellą, pomidorami i vinegretem. Mniam :) Ps. Zaskoczyłaś mnie, że można serek z szynką czy mięsem... A do naturalnego jogurtu coś mogę dodać? Bardzo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróciłam z terenu i patrzam a tu faktycznie chudo z wpisami :P nie zdąrzyłam przez to "dać kopa" na szczęście i powiedzieć dowi: nie martw się mała! będzie dobrze! pozytywne myślenie nie raz cuda czyniło! :) tjulip - ty chcesz 5kg? toż to pikuś! ja to powinnam skoczyć z 10 pietra z przywieszonym kamieniem na szyi, bo ja muszę -15! a 10 to na bank i waga w miejscu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dziś na obiad robię chińczyka, na szczęście chudego, ale czuję że po nim popełnię Harakiri!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jogurtu? owocki kochana i to te mało tuczące he he, warzywa można też serek waniliowy z mandarynką - super sprawa jak dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serek i szynka to białko, wiec można razem, ale szynka z chlebkiem już nie, nawet tym light

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja dieta leży i kwiczy, nie wiem jak się mam zabrać, jak po ostatniej Dukana - nabiał i mięso stawało mi w gardle okrakiem, ehhh muszę coś zmodyfikować i chyba zrobie do niej podejście nr 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobrietta, a moze moja dieta, naprawdę tyle mięcha w siebie pakować to mozna pawika rzucić i jelita zapychać, aj jak tak można się potraktować kochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj można kochana, jak się ma tyle do zrzucenia co ja, to człowiek gotów trawe i kwiatki jeść byle tylko schudnąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam się sama co za diete obrać, myslałam tez o Soutch Bitch czy jakoś tak, ponoć zdrowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ta niełączenia tez jest fajna, można jeśc wszystko tylko nie łączyć, no i oczywiście w normalnych proporcjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak z ciekawości spytam ile ważycie? I przy jakim wzroście, że tak koniecznie chcecie się odchudzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jakieś 53 kilo, ok 164 wzrostu, w porywach jest różnie odnosnie wzrostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiamt, weź się stuknij w główkę! Ważysz tyle co ja, więc z czego chcesz się odchudzać kobieto?! No ja co prawda jestem od Ciebie wyższa, aż o centymetr;) Pewnie odpiszesz jutro, bo już jest po czwartej...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja aż tak dokładnej wagi nie znam, bo mówiąc szczerze nie jest to dla mnie jakoś bardzo istotne. Nigdy w życiu nie byłam na diecie, zawsze jadłam co chciałam i o której chciałam, a waga od dobrych 10 lat (nie licząc ciąży) stoi w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta, mogem ciem mobilizować ;) My sie możemy. Wzajemnie. ?? A z tym kamieniem to Ty nie skacz tylko biegaj! I dziwisz się, że Ci waga nie spada, skoro myślisz błędnie :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jak zwykle bystrze napisałam:) Chodziło mi oczywiście o to, że Tjulip podałaś wagę po przecinku. Ja wiem, że ważę jakieś 53 kg i tyle ;) Jakoś nigdy waga nie była dla mnie priorytetem. Absolutnie nie krytykuję, tylko po co się tak tym martwić. Wszystkie jesteśmy piękne i ważne żebyśmy były zdrowe i dobrze się czuły we własnym ciele, a te 5 kg, to już tylko i wyłącznie jakaś drobna kosmetyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę! Ja tyję odsamego patrzenia na sreberko z czekolady :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja za przeproszeniem właśnie wciągnęłam całego zajączka, pyszny był, czekoladowy, a nie żaden wyrób czekoladopodobny. Jedzeniem trzeba się cieszyć. Ja ogólnie mało jem - zazwyczaj śniadanie i obiad na pół z synkiem, ale jak mam na coś ochotę, to sobie nie odmawiam. W ciąży przytyłam 10kg, ale w dwa miesiące później jak były chrzciny Młodego, to weszłam bez problemu w "stare" spodnie. Kupione kilka lat wcześniej i raz założone na komunię chrześniaka męża. Chyba grunt to nie myśleć o tym obsesyjnie i wtedy luzik można jeść co się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok. Ja napisałam maile do tych z Was, które były podane:) No może nie maile, a raczej krótkie mailiki;) ale zawsze coś, a teraz biorę się za obiad zanim kurczak mi ucieknie...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu Was przebiję 74kg przy wzroście 164.Czy ja muszę być ta najstarsza i najgrubsza ,chyba sie pochlastam:D A tak wogóle ,to jeszcze w styczniu było 86 to to dopiero była waga..brrr.I wszystko przez mojego męża ,oczywiście . Wmawiał mi jaka ja śliczna ,zgrabna i sexi No i sobie tyłam ,bo przecież byłam taka super.:P Jak już się spasłam to zaczęła się jazda...ból pleców,nóg. Od stycznie jestem na diecie MŻ i tak małymi kroczkami wracam na dobry tor:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×