Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kremowa kremowka z kremem

Facet z odzysku-mam powoli dosc tego ze on..........

Polecane posty

Gość Kremowa kremowka z kremem

Poznalismy sie cztery lata temu.On po rozwodzie z dwojka dzieci,ja po rozwodzie z jednym dzieckiem.Od dwoch lat mieszkamy razem.Mamy dzieci mniejwiecej w jednym wieku,to nastolatki.Moje dziecko mieszka z nami.Jego mieszkaja z byla.Problem w tym ze jego dzieci nie chca przychodzic do nas,on jezdzi do nich zeby np.pomoc w lekacjach.Wozi ich na zajecia pozalekcyjne.Zazwyczaj jezdzi tam gdy jego eks nie ma w domu,bo wychodzi np.na silownie itp.Ciezko mi z tym od poczatku ze on tak czesto bywa w bylym domu.Lecz myslalam ze dzieci jak sie oswoja z sytuacja ze ja mieszkam z nim,to zaczna przychodzic do nas.Niestety,trwa to juz dwa lata i nic sie nie zmienia.Dzisiaj mnie trafilo.Wrocil z pracy okolo 20 wieczorem a za polgodziny zadzwonila corka ze potrzebuje pomocy przy jakims wypracowaniu.Wiec on,przyjechal,zjadl i pojechal............o 22 godzinie,pomagac corce w lekcjach.Mam tego serdecznie dosc.Nie chce zeby zostawil dzieci,czy im nie pomagal.Ale dlaczego nie potrafi tego zalatwic tak ze dzieci beda przychodzic do nas?Dzieci podobno nie chca bo tam maja swoje pokoje i rzeczy.On nawet w swoje urodziny,zjadl w domu torta i pojechal tam do dzieci! Macie jakies pomysly jak rozwiazac ta sytuacje,przy czym nie chce mu ograniczac kontaktow z dziecmi.Czy moze trzeba bedzie rozwiazac nasz zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka czasami 567
rozwiazuje sie problem a nie zwiazek w tygodniu niech pomaga matka w lekcjach , w weekendy ojciec porzadek to trzeba zrobic z eks- niech facet okresli zasady twarda reka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremowa kremowka z kremem
On nie umie tego problemu zalatwic twarda reka,bo nie chce dziecia odmawiac gdy te dzwonia i prosza o pomoc.Ja tez bym nie chciala zeby im odmawial,ale przeciez mogly by przychodzic tutaj.Dom jest duzy,nie ma problemu z miejscem,mieszkamy blisko od jego bylej. Dzisiaj to juz przesadzil z tym pomaganiem w lekcjach o tej godzinie.Ech,sama nie wiem co robic.Jak to rozwiazac.Juz rozmawialam z nim na ten temat.Mowil zebysmy dali dziecia troche wiecej czasu i pewnie to sie zmieni i dzieci beda przychodzic do nas a nie on chodzic do bylego domu.Czas biegnie i jest corazz wiecej tego ze on wychodzi tam. Moze to w nim tkwi problem.Moze to jemu tak wygodnie.Moze chce tam czesto bywac?Chyba musze otworzyc oczy. Ja tez zyje w zgodzie z bylym.Rozmawiamy czesto przez telefon,by byc na bierzaco ze wszystkimi sprawami ktore dotycza naszego syna.Ale ja nie spedzam czasu z bylym i z synem. Myslicie ze slusznie wesze w tym jakas wieksza sprawe niz pomoc dziecia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na bieżąco
nie na bierząco:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to na odwrót
może twoje dzicko tez bbędzie prosiło o pomoc swojego tatę który bedzie przyjeżdżał o 22..? na zawołanie? ciekawe, jak jemu będzie się to podobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremowa kremowka z kremem
Szkoda ze tylko tyle masz do powiedzenia w tym temacie :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremowa kremowka z kremem
Wiesz moze to nie bylby zly pomysl a najelpiej zebym zabierala syna do taty i u taty w domu bedziemy mu pomagali w lekcjach. Tylko ze z drugiej strony mi tez nie chodzi zeby walczyc,robic na zlosc. Nie wiem czy mam wierzyc ze cos sie zmieni. Juz raz kawal swojego zycia wyrzucilam do kosza bo sie nie udalo i byl rozwod.Juz wiecej nie chcialabym marnowac czasu na zwizek ktory nie funkcjonuje.Bo niby jest o.k ale zaczelo mi bardzo przeszkadzac te jego wizyty w bylym domu ktore zdarzaja sie czesciej i czesciej.Zastanawiam sie nawet czy przypatkiem nie jestem robiona przez niego w balona:-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz postawic sprawę jasno i powiedziec, że dąłas jemu i dzieciom duzo czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji i najwyższy czas ustalic zasady na WASZYCH warunkach, nie jego dzieci uważam, że to neidopuszczalne, żeby facet leciał o 22 odrabiac lekcje z córką i sama też pewnie węszyłaby coś innego.. nie chcę niczego sugerowac, bo kazdy jest inny - może twój facet jest poprostu dupowaty i nie bardzo wie jak się w tym odnaleźc, ale taka sytuacja nie może trwac wiecznie - teraz na pierwszym miejscu powinno byc dbanie o wasz związek, żeby nie zakończył się tak jak jego poprzednie małżeństwo musisz mu to poprostu uświadomic - przemyśl wszystko dobrze i zaproponuj zasady, kóre będa odpowiadały również i tobie, nie masz żadnego obowiązku podporządkowywac się jego dzieciom - w końcu minęły juz dwa lata a dzieci mają kilkanaście lat :o a przykład z jeżdżeniem z synem do twojego byłego jest bardzo dobry - może nie wcielałabym go w życie, ale dla porównania podsunęła taki pomysł swojemu partnerowi, czasem takie postawienei kpogoś w naszych butach ułatwia zobaczyc własne czyny z nieco innej perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremowa kremowka z kremem
Az sie poryczalam z nerwow.On wrocil zdziwiony co sie stalo.Nie chce dzisiaj z nim rozmawiac,za bardzo jestem emocjami naladowana,chociaz mialabym ochote mu to wykrzyczec co mnie boli.Dobrze nie bedzie,zabral swoja posciel z sypialni.Obrazil sie ale to o jest w tym wszystkim poszkodowany :-(. Zaparzylam sobie melisy,poslucham muzyki i poplacze do poduszki :-(.Dzisiaj juz nic nie wymysle jak to rozwiazac.Powiedzialam mu tylko ze mam tego dosc,ze tak nie powinno byc.Ja nie mam nic przeciwko zeby spedzal czas z dziecmi ale niech to robi u nas w domu lub gdziekolwiek,lecz za bardzo mnie to boli gdy on ciagle jezdzi do ex domu.On ciagle ga dziecmi,i pyta co ja bym zrobila gdyby dziecko poprosilo mnie o pomoc,on wie ze ja to takie duze serducho mam i chociaz jego dzieci wlasciwie nie znam to nigdy bym nie chcialam zeby cierpialy albo zeby im sie zle dzialo.On to wykorzystuje i nie umie uporzatkowac swoich spraw tak jak powinno byc.Jak zamieszkiwalam z nim to wiedzialam ze ma dzieci i ze poswieca im duzo czasu,myslalam tylko ze dzieci beda przychodzily do nas a nie on ciagle przesiadywal w bylym domu.On naprawde mnie chyba w balona robi a ja glupia dobra dusza nic nie widze :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka też ma popdobny
problem. I niewiele można zmienić. Może dzieci tak się zachowują, bo chcą mieć pewność, że je jeszcze kocha? że nie odmówi pomocy? To trudne sprawy, dzieciom posypała się rodzina, są zagubione, może mają do rodziców pretensje, że nie są razem, może mają pretensje do Ciebie, są o Ciebie zazdrosne? W ich mniemaniu zabrałaś im ojca. To bez znaczenia, że nie jesteś winna.Masz z mężem swój świat, który nie jest ich światem. Więc mogą nie wierzyć w zapewnienia ojca, że je kocha, muszą w ten sposób dostać dowód jego miłości. Bo nie wierzę, że nastolatka potrzebowała pomocy w wypracowaniu. Mogła się skonsultować przez telefon. One są po prostu zaborcze, chcą mieć ojca jak najczęściej. Najlepiej na stałe. Tak, jak Ty. Też chces, żeby był w domu tylko z Wami, nie wychodził, spędzał z Wami całe Święta i wszelkie uroczystości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Do Kremowa kremowka z kremem Czy on Ciebie robi w balona? Z tego co piszesz to nie sądzę. Myślę ,że on sam nie wie jak to wszystko poukładać. Ty oczywiście masz prawo mieć do niego żal ,że on za często Twoim zdaniem przebywa w tym domu. Nie powinien też być na każde zawołanie dzieciaka.....sam się przez to nie szanuje a w dzieciaku rodzi postawę roszczeniową. I wychowuje dzieci w braku poszanowania drugiego rodzica. Pytanie tylko ...jak Ty przedstawiasz mu ten problem? W jaki sposób mu go przedstawiasz? Czy Ty usiadłaś z nim na fotelu i spokojnie chciałaś mu o tym powiedzieć? On może nie zdawać sobie sprawy z tego ,że Tobie to przeszkadza . A jak będziesz rozmawiać z nim na ten temat agresywnie ..... to on może całkowicie Cię zignorować.Będzie wolał być wszędzie ....tylko nie z Tobą. Zdajesz sobie jednak sprawę z tego ,że ojciec pozbawiony dzieci jest w gorszej sytuacji. Wejdź w jego buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jednak wydaje mi sie
Ze tu nie chodzi o gotowosc faceta do bycia Ojcem wspanialym . ty chyba bardziej boisz sie drugiego dna .Najwyrazniej Twoj mezczyzna nie oddciał sie zupełnie od bylej zony .On chce bywac z nimi ,z nia jakby nic sie niezmieniło .Jakby nadal stanowili kochajaca sie Rodzine . Nie pozwol na takie traktowanie . i zeby nie bylo .Ja jestem byla zona . Ale moje relacje z bylym mezem mam poprawnie ulozone .On spotyka sie z naszymi dziecmi u siebie .Tam im pomaga bawi sie z nimi . W moim domu nie gosci dluzej niz wymaga to odebranie dzieci .Chwila rozmowy ,dotyczaca dzieci .I tak jest dobrze .Ja nie ingeruje w jego życie on w moje tez nie . Dziewczyno nie daj sie zbyc ! Teraz Wy jestescie razem .I niech dba o to . Uswiadom mu ze znowu spieprzy zwiazek jezli bedzie tak sie zachowywal .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremowa kremowka z kremem
Dziekuje za wypowiedzi.To pomaga mi spojrzec na ten problem z boku i ocenic czy przesadzam czy nie. Wczoraj nie chcialm z nim rozmawiac,bo bylam za mocno naladowana emocjami.Staram sie nie rozmawiac,gdy jestem zbyt doslownie wkurwiona.Bo zawsze wtedy czlowiek moze presadzic ze slowami ktore wyrazaja zlosc.Ja tego nie chce. Przespalam sie z tym tematem.I jest dokladnie tak jak pisze- Jednak wydaje mi sie-. Ja tez mam dobry kontakt z bylym ale rozmawiamy tylkom przez telefon a jak juz mamy cos do pogadania o naszym synu,to on przyjezdza do naszego domu ja nigdy nie jezdze do bylego domu. Nie chcialabym zeby jego dzieci,mialy jakas krzywde.Lecz mysle ze mial dwa lata na to zeby to wszystko jakos poukladac.Dzieci nie sa malutkie,mozna juz z nimi porozmawiac i ustalic zasady,ktore powinny zrozumiec i zaakceptowac,gdyz ich tata wybral takie zycie a nie inne. Mamy duzy dom,duzo miejsca.Ja nie widze przeszkod zeby jego dzieci mialy klucze od domu i traktowaly go jak dom swojego taty i swoj.Nie chce sie mieszac miedzy niego a dzieci,lecz postanowilam ze cos musi sie zmienic i dluzej nie zniose zeby on ciagle jezdzil tam. Wczoraj mu powiedzialam tylko ze on chce tam jezdzic,bo moze teskni,za dawnym zyciem i jest to dla niego wygodne.Ja cierpie ze tego powodu,bo mnie to boli gdy on caraz wiecej czasu speda tam. Jeszcze z nim nie rozmiawialam.Wyslal mi dzisiaj sms ze mu przykro ze nie spelnia moich oczekiwan.Lecz on mnie kocha.Ja nie mam co do niego oczekiwan,akceptuje go takim jakim jest i z jego przeszloscia,lecz uwazam ze pewne sprawy powinny sie zmienic,jezli mamy stworzyc zwiazek. Albo mieszka tu albo tam.Na ten temat bedzie musial podjac decyzje. Tylko jak mu o tym powiedziec,gdzie nie chce na nim nic wymuszac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jednak wydaje mi sie
Spokojnie tak jak tu piszesz .Tak mu powiedz .Ze chcesz powaznego zwiazku .Ze dzieci mialy czas na przyzwyczajenie sie do Twojej obecnosci w jego zyciu .Nie odcinasz go od kontaktow z nimi .Chcesz tylko uczestniczyc w jego zyciu na rownych prawach .A nie byc odsuwana .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kremowa kremowka z kremem
Mam zamiar mu to dzisiaj powiedziec.Na spokojnie.Dzieki za podanie watku- Jednak wydaje mi sie-bo sama nie wiedzialabym chyba od czego zaczac.To trudny i delikatny temat bo z jednej strony dzieci(z ktorymi nie chce walczyc,albo pozbawic ich ojca)a z drugiej storny nasz zwiazek ktory sie rozpada bo ja nie czuje sie dobrze w sytuacji gdy on jezdzi tam,do bylego domu. Zobacze jak sie to wszystko zakonczy.Lecz jezeli sie zakonczy,bo pierwszy raz chce miec cos do powiedzenia,to........bedzie ciezko ale nie mam zamiaru marnowac zycia na nastepny zwiazek ktory nie bedzie funkcjonowal. Boje sie go stacic,lecz nie chce tez tak zyc. Porozmawiam z nim jak sie zjawi w domu.Na spokojnie,bo tak dluzej nie moze byc. Bardzo mi ciezko,bo nie wiem jak bedzie.Zaufalam mu ze naprawde chce byc ze mna i stowrzyc ze mna fajny zwiazek .Moze sie pomyliam :-(.Teraz jak sie temu wszystkiemu przygladam blizej to on nie do konca zerwal poprzedni zwiaze:-(.No trudno bede hetera lecz on musi uregulowac spaey ze swoimi dziecmi.Musi cos zaczac robic aby ta sytuacje zmienic,bo przez dwa lata nie zrobil nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyttttttttttt
Ja powiem z tej jednej i drugiej strony. Mieszkam za granica z dziecmi i jak przyjezdzam to sie spotykamy w 3 na miescie i spedzamy czas razem po kilka godzin caly weekend- powod nie chce zeby dziecko widzialo od taty inna rodzine. Ja sama jestem tez zaborcza i jak bylam w polsce moj partner mial jazdy o spotkania z ex w ich domu. sytuacja pokrecona;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Do Kremowa kremowka z kremem Poczytałem .Dochodzę do wniosku ,że Ty masz postawę roszczeniową.Chcesz by Ciebie rozumiano ale sama zrozumieć nie chcesz.Chyba tylko oczekujesz....ale zaczekać nie chcesz. Cóż , nikt nikomu łaski nie robi ,że z kimś jest. Ale to nie jest miłość ...to jest kalkulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka czasami 567
kalkulacja ? miłosc wymaga czasu , zaangazowania - kiedy ? miedzy lekcjami ? ---gdzie matka dzieci ? obowiazki obojga rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można, można
Kremowe kremówki z kremem były kiedyś takie pyszne. Wadowickie.... A teraz są ohydne, głupie i podłe. Ponoć jakieś proszki do nich sypią czy cuś.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlakobieta7
bzdury pleciecie niektorzy.... przestan myslec o zakonczeniu zwiazku, przestan sie nakrecac...gdyby chcial wrocic do bylego domu, toby Cie zostawil, a zostawi jak bedziesz mu glowe suszyc...Moj byly tez przyjezdzal do corki, a mieszkal z inna, ale to madra kobieta i nie robila mu wymowek. Corka dorosla, on juz nie przyjezdza a oni dalej sa razem i sa szczesliwi. Moze tak mys... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie widze roszczeniowej postawy, podobnie jak nie widze powodu, dla którego kremówka ma czekac - na co? czeka dwa lata, bez komentarzy, bez warunków aż samo naturalnie się wszystko unormuje a norma powinna byc taka, że związek tworzą DWIE osoby a nie FACET i jego dzieci z dodatkiem kobiety, która poprostu sobei jest gdzies tam z boku, bez wymagań, prawda? przeciez w końcu on raczej nie bez powodu zostawił tamtą żonę, równiez podjął decyzję i wyprowadzil się w domu zostawiając w nim dzieci i tez z jakiegos powodu zaczął nowy związek z autorką - i zamiast trzymac się tych swoich wczesniejszych decyzji robi cyrk - bo nei dośc, że spotyka się z byłą żoną o różnych porach dnia i nocy (niekoniecznie dwuznacznie, ale jednak chyba nie pod jej nieobecnośc), to jeszcze stara się zgrywac codziennego tatusia, który jest na każde zawołanie córek - niby świetnie, ale po co w takim razie sie wyprowadzał? no i po jaką cholere zakładał nowy związek, jesli tak bardzo mu zależy na byciu ojcem, nie partnerem i nie potrafi tych dwóch funkcji najwyeraźniej pogodzic? nikt nie broni ojcu byc ojcem, ja tego u autorki nie widze ale jeśli chce byc jednoczesnei partnere, to niestety musi i w tej roli jakos się odnaleźc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
przeciez on tam jezdzi do dzieci a nie do ex,cwaniaro masz wszystko i faceta i bachora przy dupie i jeszcze sie czepiasz ze za duze czasu spedza ze swoimi dziecmi.........brak slow,moj ex do mnie nie przyjezdza ale rozmawiamy przez tel glownie temat dzieci a jego panna tez fochy stroi,niestety jak sie bierze faceta z bagarzem to trzeba sie liczyc ze on nigdy nie bedzie na wlasnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieckojjoojjoo
Z perspektywy córki powiem ci, że gdyby moi rodzice nam odwalili taki numer to nigdy bym do tej nowej nie przyszła. Robiłabym wszystko, żeby pogodzić rodziców, żeby tata/mama jak najmniej byli z tą nową osobą. I nastawiałabym rodzica przeciw tej osobie... Nie mówiąc już o tym, że gdyby rodzic zostawił drugiego dla tej nowej osoby to bym nasłała jakiś zbirów... i nigdy bym się z tym nie pogodziła. Może dlatego, że moi rodzice nigdy się nie kłócili (przy nas) i bardzo się kochają, a gdybym widziała w domu awantury i brak miłości to szybciej bym coś takiego zaakceptowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i[[[p[po
07:18 [zgłoś do usunięcia] dzieckojjoojjoo dziecko ochłon z takimi poradami porozmawiajcie na spokojnie , ze chcesz by wiecej przebywał w domu ale tez zaznacz ze nie zabraniasz mu kontaktów z dziecmi ze brakuje tobie jego osoby , czy moglibyscie razem to zmienic itp nie mysl o rozstaniu mysle ze wykazałas sie juz do tej pory ogromna cierpliwoscia trzymam kciuki za wasz sukces

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieckojjoojjoo
to nie porady, tylko chęć zwrócenia uwagi na to, jak to mogą widzieć dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nioggg
nie kazde dziecko ma zakorzeniony egoizm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
Wiedziałaś, że facet ma zobowiązania wiążąc się z nim więc po co ten cyrk? Czy to naprawdę źle, że zajmuje się dziećmi? Ze świecą szukać takich facetów. Podejrzewam, że jesteś zazdrosna o eks żonę a nie o te dzieci? powiedz o tym swojemu facetowi, może zrozumie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;p[ppop
facet jest burak i tyle . nie jest zazdrosna tylko eks jest leniwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj facet tez ma dziecko
jak sie zdeklarowalismy co do naszego zwiazku to mu powiedzilaam ze na 1 miesjcu mam byc ja a dziecko na 2. jak mu sie nie podoba no to sorry,ja nie moge tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×